Nieodżałowanej pamięci Olgo Arellano Rosaura, niezapomniana Brazylijko!
SPOCZYWAJ W POKOJU!
Kronika napadu w Nauta
ZBRODNIA W QUEBRADA DEL CACIQUE COCAMA, ROZWÓJ WYPADKÓW MINUTA PO MINUCIE: KRWAWE GODY, MĘCZEŃSTWO, NEKROFILICZNY SADYZM I NIEPOKONANE INSTYNKTY
Od Redakcji: „El Oriente” pragnie złożyć publicznie wyrazy największej wdzięczności pułkownikowi Żandarmerii Juanowi Amezaga Rłofrfo, szefowi V Okręgu Policji i Głównemu Inspektorowi departamentu Loreto Peruwiańskiej Policji Śledczej (PPS), Federicowi Chumpitaz Fernandez, którzy sprawiają bezpośredni nadzór nad toczącym się śledztwem w sprawie tragicznych wypadków w Nauta, za poświęcenie nam wielu minut swego cennego czasu, za okazaną serdeczność i ułatwienie wykorzystania wszystkich informacji i J' o wspomnianym wydarzeniu, którymi do tej pory dysponowali. Chcemy uwydatnić wolę współpracy z wolną i demokratyczną prasą tych szanownych szefów Sił Porządkowych, na których inne czynniki departamentu powinny się wzorować.
SPISEK Z REQUENA
Im bardziej naprzód posuwa się śledztwo w sprawie wypadków w Nauta, tym bardziej wydobywają się na światło dzienne szczegóły, które prostują pierwsze wersje o zaistniałych wydarzeniach, rozpowszechnione przez prasę i rozgłośnie radiowe. I tak co chwilę zostaje podważana wersja, według której napad w Nauta, śmierć i ukrzyżowanie Olgi Arellano Rosaura, alias Brazylijki, były rytuałem „ofiary i oczyszczenia przez krew” zarządzonym przez Bractwo Arki, a więc sekty, w której rękach siedmiu aresztowanych miało być ponoć bezwolnymi narzędziami. Tym samym żarliwa kampania Germana Laudano Rosales, naszego kolegi, w obronie Bractwa Arki, prowadzona w jego programie Głos Walecznego, odrzucającego, jako fałszywe, zeznania sprawców, iż wykonywali oni rozkazy Brata Francisco, zaczyna zyskiwać na prawdopodobieństwie. Przypuszczenie Walecznego, iż wspomniane zeznania są fortelem aresztowanych, którzy w ten sposób pragną osłabić swą winę, wydaje się być coraz bardziej potwierdzane przez fakty. Jednocześnie pierwsze przesłuchania, którym zostali w Iquitos poddani podejrzani – do miasta sprowadzono ich w dniu wczorajszym drogą wodną z Nauta, gdzie byli zatrzymani od 2 stycznia – pozwoliło również władzom Żandarmerii i Policji Śledczej obalić inne krążące pogłoski, według których napad w Nauta był dziełem chwili, następstwem szkodliwego wpływu alkoholu, i stwierdzić z całkowitą pewnością, iż atak ten był od dłuższego czasu zaplanowany w swych najdrobniejszych a makabrycznych szczegółach.
Wszystko, jak się zdaje, zaczęło się na około piętnaście dni przed feralną datą, na spotkaniu towarzyskim – a nie religijnym, jak mówiono – które odbyło się pod niewinną maską spotkania kilku przyjaciół w odległym miasteczku Reąuena. Uroczystość musiała mieć miejsce dnia 14 grudnia ubiegłego roku, w domu eks-burmistrza miasteczka, Teofila Morey, z okazji obchodzonej przez niego pięćdziesiątej czwartej rocznicy urodzin. W czasie owej biesiady, w której udział wzięli wszyscy oskarżeni (to znaczy: Artidoro Soma, lat 23; Nepomuceno Quilca, lat 31; Caifas Sancho, lat 28; Fabio Tapayuri, lat 26; Fabriciano Piznago, lat 32, i Renan Marąuez Curichimba, lat 22), wypito wiele kieliszków wódki, co wprowadziło wszystkich wyżej wymienionych w stan zamroczenia alkoholowego. Właśnie w trakcie tej uroczystości sam eks^burmistrz Teofilo Morey, osoba bardzo znana w Reąuena ze swych lubieżnych instynktów, upodobania do suto zastawionego stołu i pociągu do napojów wyskokowych, jak i innych tego typu rozrywek, rzucił – według zeznań niektórych współuczestników – myśl urządzenia zasadzki na jeden z konwojów wizytantek w czasie jego podróży do któregoś z obozów wojskowych, by używając przemocy nasycić się urokami upadłych kobiet. (Jak nasi czytelnicy zapewne pamiętają, w pierwszej chwili napastnicy zeznali, że projekt ataku został powzięty podczas jednej z mszy nocnych Arki w Reąuena, w trakcie której wylosowano siedmiu „braci” celem wypełnienia przez nich misji uchwalonej przez wszystkich, ponad stu, obecnych na ceremonii, jak stwierdzili.) Pomysł został przyjęty z całkowitą aprobatą i entuzjazmem przez resztę winowajców. Wszyscy oni przyznali, że temat wizytantek był często przez nich poruszany, tak w życiu prywatnym, jak towarzyskim, co odzwierciedliło się w wielokrotnie wysyłanych do wyższych dowódców Sił Lądowych protestach z żądaniami wydania wymienionym kobietom z półświatka zezwolenia na przyjmowanie klienteli cywilnej w miejscowościach amazońskich, przez które przejeżdżały, jak również w skierowaniu się jako delegacji młodzieży Reąuena bezpośrednio do dowódcy bazy marynarki Santa Isafoel sąsiadującej z tą miejscowością, celem złożenia swego protestu wobec bezprawnego ich zdaniem monopolu Sił Zbrojnych na ekspedycje wspomnianych pań. Znając te precedensy łatwo można zrozumieć, że propozycja eks-burmistrza Teofila Morey, ukazująca im możliwość nasycenia nieokiełznanych żądz, została przyjęta przez oskarżonych z zadowoleniem i prawdziwym wybuchem radości. Nie jest jeszcze całkowicie wyjaśnione, czy siedmiu spiskowców było wyznawcami Brata Francisco i czy często brali udział w tajnych obrzędach Arki w Reąuena, jak przyznali się do tego, czy też, jak stwierdziło to wielu apostołów sekty w komunikatach przesłanych prasie z ukrytych. miejsc ich pobytu, są całkowicie fałszywe, co potwierdził sam Brat Francisco (zob. str. 3 szp. 3-4). Podczas tej samej libacji siedmiu przyjaciół zdołało podobno naszkicować pierwsze plany i uzgodnić, iż swoje przestępcze zamiary doprowadzą do skutku z dala od Reąuena, by nie podrywać dobrego imienia tej miejscowości, jak również celem wprowadzenia władz, w wypadku ewentualnego śledztwa, na fałszywy trop. Jednocześnie postanowili zdobyć w tajemnicy informacje o datach przybycia najbliższych konwojów wizytantek do Nauta lub Bagazan, których okolice uznali od samego początku za najbardziej sprzyjające do realizacji ataku. Eks-tourmistrz Morey sam zaofiarował się zdobyć dokładne informacje, posługując się szerokimi znajomościami, które utrzymywał z oficerami z bazy Santa Isabel dzięki pełnionym przez niego magistrackim funkcjom.
Nie zwlekając i przystępując od razu do swych zamierzeń, oskarżeni udoskonalili plan podczas następnych dwóch lub trzech zebrań. Teofilo Morey zdołał rzeczywiście podstępnie uzyskać od pierwszego porucznika Marynarki Wojennej, Germana Urioste, informacje, że składający się z sześciu wizytantek i przybywający z Iquitos konwój rzeczny odwiedzi w pierwszych dniach stycznia posterunki w Nauta, Bagazan i Reąuena, przy czym data przybycia do pierwszego z wymienionych posterunków ustalona była na dzień 2 stycznia około południa. Zebrawszy się ponownie w mieszkaniu eksburmistrza, siedmiu osobników zapięło na ostatni guzik swój kryminalny plan, decydując się zastawić zasadzkę na konwój w okolicach Nauta, aby zasugerować ofiarom i policji, że autorami bandyckiego napadu seksualnego są mieszkańcy tej historycznej miejscowości. Wydaje się, że również wówczas powzięli myśl pozostawienia w pobliżu miejsca zasadzki, w charakterze fałszywego śladu, krzyża z przybitym do niego zwierzęciem, pragnąc zasugerować, że cała akcja była dziełem Bractwa Arki z Nauta. W tym celu zaopatrzyli się w odpowiednią ilość gwoździ i młotków, nie podejrzewając – tak zeznają – że przypadek w sposób okrutny będzie sprzyjał ich planom i ofiaruje im do ukrzyżowania nie zwierzę, lecz ciało młodej i pięknej córy Koryntu. Siedmiu osobników postanowiło rozdzielić się na dwie grupy, z których każda w różny sposób miała usprawiedliwić przed rodzinami i znajomymi nieobecność w Reąuena. I tak jedna grupa, składająca się z Teofila Morey, Artidora Soma, Nepomuceno Quilca i Renana Marąuez Curichimba, opuściła miejscowość dnia 29 grudnia, na motorówce będącej własnością pierwszego z wyżej wymienionych, dając wszystkim do zrozumienia, że kierują się w stronę jeziora Carahuite, gdzie zaimierzają spędzić koniec roku poświęcając się zdrowemu sportowi łowienia sabalo i gamitany. Druga grupa – Caifas Sancho, Fabio Tapayuri i Fabriciano Pizango – wyruszyła dopiero o świcie l stycznia, na ślizgaczu należącym do tego ostatniego, zapewniając znajomych, że wyruszają na polowanie w okolice Bagazan, gdzie właśnie stwierdzono obecność grasującego w pobliżu tej miejscowości stada jaguarów.