3. W pierwszym tygodniu niżej podpisany zmuszony był poświęcić cały swój czas i skoncentrować swe wysiłki na uprzątnięciu i doprowadzeniu do porządku wyznaczonego lokalu, niepełnego czworoboku liczącego l 323 metrów kwadratowych (którego jedna czwarta powierzchni znajduje się pod cynkowym dachem), otoczonego drewnianym płotem i posiadającego dwie bramy, jedną od strony drogi z Iquitos, a drugą od strony rzeki. Część znajdująca się pod dachem ma 327 metrów kwadratowych powierzchni i posiada podłogę; składa się z parteru i piętra, które jest jedynie antresolą obudowaną balustradą i na które prowadzi drabina strażacka. Niżej podpisany urządził tam swój punkt dowodzenia, biuro, księgowość i archiwum. W części zewnętrznej – która znajduje się w ciągłym polu obserwacji punktu dowodzenia – zawieszono hamaki dla Sinforosa Caiguas i Palomina Rioalto i postawiono ustęp wiejskiego wyrobu (ściekiem jest rzeka). Część (znajdująca się na wolnym powietrzu jest otwartym terenem, który z rzadka porastają drzewa.
Poświęcenie całego tygodnia na uprzątnięcie i przystosowanie wyznaczonego miejsca może wydawać się zbytnią przesadą, oznaką słabowitości lub lenistwa, ale prawdą jest, iż wyznaczone miejsce znajdowało się w stanie nie nadającym się do użytku i, za przeproszeniem, paskudnym z niżej podanych przyczyn: wykorzystując zaniedbanie magazynu przez! Siły Lądowe, używano go do różnorakich i nielegalnych praktyk. I tak wzięli go w, swoje posiadanie niektórzy wyznawcy Brata Francisco, indywiduum pochodzenia obcego, twórcy nowej religii i mniemanego cudotwórcy, który na piechotę, i na tratwie przemierza Amazonię brazylijską, kolumbijską, ekwadorską i peruwiańską, ustawiając w odwiedzanych przez siebie miejscowościach krzyże, na których każe siebie krzyżować, aby w tej dziwacznej pozycji wygłaszać kazania w języku portugalskim, hiszpańskim lub w narzeczach indiańskich. Jego zwyczajem jest przepowiadanie katastrof i nawoływanie swych wyznawców (których ogromne rzesze, mimo głosów potępienia zarówno ze strony kościoła katolickiego, jak i protestanckiego, przyciągane są religijną żarliwością wspomnianego osobnika, bez wątpienia olbrzymią, jego kazania bowiem oddziałują nie tylko na prostych i ciemnych ludzi, ale i na ludzi wykształconych, jak przykładowo i na nieszczęście zdarzyło się to z osobą matki niżej podpisanego), by pozbywali się swoich dóbr, stawiali drewniane krzyże i składali ofiary w. związku z mającym nastąpić końcem świata, który, jak zapewnia, nadejść ma bardzo szybko. Tu, w Iquitos, przez które w tych dniach przeszedł Brat Francisco, istnieją liczne „arki” (tak nazywają się świątynie sekty stworzonej przez tego osobnika, którym, jeśli dowództwo uzna to za stosowne, może powinna zainteresować się Służba Wywiadowcza), a jedna z grup „bractwa”, jak siebie nazywają, przemieniła magazyn w „arkę”. Ustawili w. nim krzyż dla swych antybigienicznych i okrutnych obrządków, które polegają na przybijaniu do krzyża wszystkich rodzajów zwierząt, aby ich krew obmyła wiernych klęczących u stóp krzyża. Dzięki temu niżej podpisany znalazł w lokalu ogromną ilość szkieletów małp, psów, ocelotów, nawet papug i czapli oraz plamy tłuszczu i krwi we wszystkich zakątkach, w których bez najmniejszej wątpliwości, roiło się od zakaźnych bakterii. W dniu zajmowania lokalu przez niżej podpisanego należało odwołać się do pomocy sił policyjnych celem zmuszenia Bractwa Arki do opuszczenia miejsca, w tymże bowiem czasie zamierzali właśnie ukrzyżować kajmana, tego samego, który po zarekwirowaniu został oddany do dyspozycji Intendentury Wojskowej V Okręgu.
Przedtem ów nieszczęsny lokal używany był przez czarownika czy znachora siłą usuniętego stąd przez „braci”, mistrza Poncio, który uprawiał tu nocne praktyki gotując wywar na korze ayahuasca, leku skutecznego, zdaje się, na różne choroby, ale powodującego halucynacje, jak również, godne pożałowania natychmiastowe wstrząsy fizyczne, jak nadmierne wydzielanie śliny, obfite oddawanie moczu i ciężkie rozwolnienia, które to zanieczyszczenia, łącznie z późniejszymi szczątkami zwierząt ofiarnych, jak i przyciąganymi aż tu przez odór i ścierwo sępami i drapieżnikami, przemieniły to miejsce w prawdziwe piekło dla oczu i nosa.
Niżej podpisany dostarczył Smforosowil Caiguas i Palominowi Rioalto lamp, grabi, mioteł, wiader (rachunki l, 2, 3), by pilnie pracując pod jego kontrolą spalili śmiecie, wyszorowali podłogę, ściany i zdezynfekowali cały obszar krezolem. Następnie należało przystąpić do wytrucia, zatkania nor i zastawienia sideł w celu powstrzymania inwazji gryzoni, występujących tu, bez jakiejkolwiek bojaźni, w takiej masie, iż choć może wydać się to przesadą, wychodziły i krążyły bez pośpiechu na oczach niżej podpisanego, a nawet ocierały się o jego nogi. Następnie przystąpiono bez zwłoki do pobielania wapnem i wymalowania ścian, które wymagały tych zabiegów ze względu na zniszczenia, napisy, bezwstydne rysunki (magazyn widocznie służył również za miejsce karalnych praktyk miłosnych) i krzyżyki „braci”, od których aż się roiło. Należało również nabyć na targu w dzielnicy Belen, po okazyjnych cenach, niektóre meble biurowe, jak: stół, krzesło, tablicę i szafę na archiwum, dla stanowiska dowodzenia (rachunki 4, 5, 6 L 7). Co się tyczy terenu odkrytego, na którym widoczne są jeszcze liczne przedmioty pozostawione przez Siły Lądowe w czasach używania przez nie tego obszaru jako magazynu (puszki, resztki materiałów pędnych), których Służba Wizytantek nie chciała niszczyć oczekując stosownych rozkazów, to został on oczyszczony z chwastów i należycie wysprzątany (pod jednym z krzaków znaleziono nawet zdechłego węża); tym samym niżej podpisany ma zaszczyt stwierdzić,, że w ciągu siedmiu dni, narzucając sobie, trzeba to przyznać, pracę dziesięcio-, a nawet dwunastogodzinną, zdołał przemienić zastane przez niego i nie dające się opisać śmietnisko w miejsce zdatne do zamieszkania, skromne, lecz uporządkowane, czyste i, do pewnego stopnia, przytulne, a więc takie, jakie należy się każdej jednostce podległej naszym Siłom Lądowym, choćby jednostce tajnej, z jaką mamy do czynienia w tym przypadku. 38
4. Po uporządkowaniu lokalu niżej podpisany przystąpił do wyrysowania map i grafików w celu rozpoznania z jak największą dokładnością obszaru działalności SWGPGO, określenia liczby potencjalnych jej użytkowników i tras, które będą przemierzać jej konwoje. Pierwsza ocena topograficzna wyraża się w następujących liczbach: Służba Wizytantek obejmuje mniej więcej obszar 400 000 kilometrów kwadratowych, w którego granicach znajduje się w charakterze potencjalnych ośrodków działalności usługowej: 8 garnizonów, 26 posterunków i 45 obozów, a podstawowymi drogami łączącymi je ze stanowiskiem dowodzenia i z centrum logistycznym jest droga powietrzna i wodna (mapa nr 1), chociaż w niektórych wyjątkowych wypadkach transport będzie mógł się odbywać drogą lądową (okolice Iquitos, Yurimaguas, Contamana i Pucallpa). By określić potencjalną liczbę użytkowników Służby Wizytantek, niżej podpisany pozwolił sobie wysłać (za zgodą komendanta V Okręgu) do wszystkich Garnizonów, Posterunków Granicznych i innych Obiektów następujący test swego pomysłu, aby zapoznali się z nim dowódcy kompanii lub, z braku takiej szarży, dowódcy plutonu: