Выбрать главу

Kitto zamrugał. Jego usta nieznacznie się poruszyły. Przejechałam palcem po jego wargach, pomiędzy zębami i jego ciało drgnęło.

– O, nie, nie dostaniesz mnie tak łatwo, Merry. Dasz mu swoje ciało tak, jak powinnaś to zrobić, i jesteśmy do twojej dyspozycji jeszcze trzy miesiące. Po tym czasie możesz już liczyć tylko na siebie.

Kitto zaczął ssać mój palec jak dziecko, na początku delikatnie, potem mocniej, jego zęby zaczęły wgryzać się w moją skórę.

– Ssie mój palec, Kuragu.

– Na twoim miejscu zabrałbym palec, zanim go stracisz. Kitto nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi, a gobliny są w stanie przegryźć żelazo.

Kitto walczył ze mną, próbował ustami przytrzymać mój palec. Do czasu, gdy go wyswobodziłam, otworzył oczy.

– Kitto – powiedziałam.

Nie reagował na swoje imię ani na nic innego, ale był cieplejszy i poruszył się.

Poinformowałam o tym Kuraga.

– To dobrze, to bardzo dobrze. Zrobiłem dobry uczynek, Merry. Reszta należy do ciebie.

Spojrzałam ponownie na ostrze.

– Zamierzasz siedzieć z założonymi rękami i patrzeć, kto wygra, tak?

– Co to ma dla nas za znaczenie, kto zasiądzie na tronie Unseelie? Ważne jest tylko to, kto zasiada na tronie goblinów.

– A jeśli zwolennicy Cela planują wojnę z Seelie? – włączył się Doyle. Ukląkł i dotknął mojego ramienia. Zdaje się, że dawał mi znak, bym mu nie przerywała.

– O czym ty mówisz?

– Jestem na tyle wtajemniczony w sprawy sidhe, by wiedzieć, że gobliny o tym nie wiedzą.

– Nie przebywasz teraz na dworze.

– Co nie znaczy, że nie sięgają tam moje uszy.

– Masz na myśli szpiegów.

– Tak bym tego nie nazwał.

– Dobrze, dobrze, graj dalej w te swoje gierki słowne, które tak lubicie, zamiast powiedzieć wprost, o co ci chodzi.

– Są tacy na Dworze Unseelie, którzy uważają, że Andais posunęła się za daleko, wyznaczając Meredith na swoją następczynię. Są przekonani, że oddanie tronu śmiertelnikowi oznacza ich koniec. Mówią o wyruszeniu na wojnę z Seelie, zanim wszyscy staną się bezsilnymi śmiertelnikami. Nasza siła pochodzi od naszych władców, jak dobrze wiesz.

– To, co powiedziałeś, wystarczy, żebym nie wiązał się z ludźmi Cela.

– Gdyby gobliny były sojusznikami Merry, nikt na Dworze Unseelie nie zaryzykowałby walki z nią. Oni ośmielą się rzucić wyzwanie Seelie tylko wtedy, gdy będą mogli liczyć na wsparcie goblinów.

– Co dla nas oznacza walka pomiędzy sidhe?

– Jesteście związani słowem, krwią, ziemią, ogniem, wodą i powietrzem, że wesprzecie prawowitego następcę tronu Unseelie. Jeśli to Merry zasiądzie na tronie i Unseelie zbuntują się przeciwko niej, a ty będziesz siedział z założonymi rękami, czekając na rozwój wypadków, wtedy staniesz się przeklęty.

– Nie przestraszysz mnie, wojowniku sidhe.

– Bezimienny znów chodzi po ziemi. Naprawdę myślisz, że to ja jestem tym, który może cię przestraszyć? Są istoty o wiele bardziej przerażające ode mnie, które podniosą się z głębin, zejdą z nieba i dadzą należną zapłatę tym, którzy łamią złożone przysięgi.

Kurag wyglądał na zatroskanego.

– Słyszę twoje słowa, wojowniku, Merry tymczasem zapadła w milczenie. Czyżby była tylko marionetką w twoich rękach?

– Właśnie zajmuję się twoim goblinem, Kuragu. Wolę robić lepszy użytek z języka, niż mówić ci to, co sam doskonale wiesz.

– Pamiętam o swoich przysięgach.

– Nie, Kuragu, nie o to mi chodzi. Sidhe mogą nie przynosić żadnych wieści do kopca goblinów, ale ty i ja wiemy, że masz inne źródła informacji. – Nie powiedziałam, że pomniejsze istoty magiczne na dworze szpiegują dla goblinów. Mój ojciec dał słowo, że nigdy nie powie o sieci szpiegów Kuraga. Ja nie musiałam składać takiego przyrzeczenia. Mogłam wyjawić sekrety goblinów, nigdy jednak tego nie zrobiłam.

– Mów swobodnie, księżniczko, nie baw się ze starym goblinem w półsłówka.

– Mówię na tyle swobodnie, na ile chcę, Kuragu, Królu Goblinów.

Westchnął ciężko.

– Merry, jesteś naprawdę córką swego ojca. Essus był moim ulubieńcem pośród sidhe. Jego strata była dotkliwym ciosem dla nas wszystkich, ponieważ był prawdziwym przyjacielem.

– Bardzo wiele dla mnie znaczy taka opinia, Kuragu. – Nie podziękowałam mu, ponieważ nigdy nie dziękuje się starszej istocie magicznej. Niektórzy z młodych nie przejmują się tym, ale taki jest stary zwyczaj, prawie nakaz.

– Czy zamierzasz dotrzymać wszystkich przyrzeczeń swojego ojca?

– Nie, z niektórymi się nie zgadzam, a niektórych nie znam.

– Myślałem, że mówił ci o wszystkim – powiedział Kurag.

– Nie jestem już dzieckiem, Kuragu. Wiem, że nawet mój ojciec miał swoje sekrety. Byłam młoda, kiedy zginął. Nie byłam gotowa, żeby dowiedzieć się o niektórych sprawach.

– Jesteś równie mądra, jak pociągająca. Jaka szkoda. Bardziej bym cię lubił, gdybyś była trochę głupsza. Wolę, kiedy moje kobiety są odrobinę mniej rozgarnięte ode mnie.

– Kuragu, ty stary bałamucie.

Roześmiał się zaraźliwym śmiechem. Śmiałam się razem z nim, a kiedy jego oczy zaczęły blednąc na ostrzu, powiedział:

– Przemyślę to, co powiedział Ciemność, co powiedziałaś ty i co kiedyś powiedział mi twój ojciec. Ale albo dasz prawdziwe ciało mojemu goblinowi, albo uwolnię się od ciebie.

– Nigdy się ode mnie nie uwolnisz, Kuragu, chyba że mnie przelecisz. Powiedziałeś mi tak, kiedy miałam szesnaście lat.

Roześmiał się, ale na zakończenie powiedział:

– Dotąd myślałem, że wszystko byłoby bezpieczniejsze, gdybyś zgodziła się zostać moją królową. Teraz zaczynam myśleć, że jesteś zbyt niebezpieczna, by być blisko jakiegokolwiek tronu.

Rozdział 25

Na tle ciemnobordowej pościeli Kitto wyglądał niczym duch. Wrażenie to pogłębiały jeszcze jego czarne włosy. Gdy miał otwarte oczy, źrenice były niebieskie, gdy je zamknął, dalej je było widać przez powieki.

Dotknęłam jego ramienia.

– Wciąż jest… prawie prześwitujący.

– Pomniejsze istoty magiczne dosłownie gasną – powiedział Doyle. Stał obok mnie przed szafą z lustrem.

Rhys stał w nogach łóżka i patrzył na goblina.

– Nie da rady uprawiać seksu.

Spojrzałam na niego. Wyglądał na zaniepokojonego, może nawet smutnego, ale to wszystko.

– Nie zamierzasz protestować przeciwko dzieleniu się mną z goblinem?

– A czy to coś da?

– Nie.

– W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak robić dobrą minę do złej gry. Poza tym nie wydaje mi się, żebyśmy musieli się martwić o to, że będziesz się z nim dzisiaj pieprzyć. Nie wygląda na to, żeby miał na to siłę.

– Merry musi dzielić z Kittem ciało, żeby go wyprowadzić z letargu – powiedział Doyle.

Usiadłam na brzeżku łóżka, a Kitto przeturlał się w moją stronę jak morze przyciągane przez księżyc. Przytulił się do mnie z westchnieniem, które było prawie jękiem.

– Nie ugryzie mnie, jeśli jest nieprzytomny.

– Musisz przelać na niego moc, tak jak przelałaś ją na ostrze noża – powiedział Doyle. – Uczyń go świadomym ciebie, tak jak uczyniłaś świadomym ciebie Kuraga.

Spojrzałam na malutkiego człowieczka. Sprawiał wrażenie pogrążonego we śnie, ale jego skóra wciąż była tak strasznie cienka, jakby się wytarła. Przesunęłam dłońmi po jego rękach. Przysunął się do mnie, ale się nie obudził.

Pochyliłam się nad nim, prawie dotykając ustami jego ramienia. Po wygaśnięciu zaklęcia potrzebnego do rozmowy z Kuragiem odruchowo ustawiłam z powrotem osłonę. Osłanianie się było dla mnie niczym oddychanie. Nauczyłam się osłaniać mniej więcej w tym samym czasie, co czytać.