Выбрать главу

Jack zmarszczył brwi, zadowolony z możliwości zmiany tematu.

— No to do diabła z tobą.

Mike roześmiał się i podał oficerowi pudełko cygar.

— Zobaczymy, czy zdołamy wypalić jeszcze trochę Ramarsów.

* * *

Jeszcze podczas czynnej służby specjalista O’Neal i ówczesny podpułkownik Horner nawiązali zażyłe stosunki.

Pułkownik często traktował Mike’a bardziej jak adiutanta niż kierowcę. Specjalista, a później sierżant, jadał posiłki z rodziną pułkownika. Horner wyjaśniał mu zwyczaje wojskowe i zasady funkcjonowania sztabu, które w normalnych okolicznościach pozostałyby zagadką dla niższego stopniem podoficera. W zamian za to Mike wtajemniczał pułkownika w świat komputerów i fantastyki naukowej. Ten rodzaj literatury zaskakująco przypadł pułkownikowi do gustu, zważywszy że oficer nie czytał wcześniej takich książek. Mike od samego początku starał się zaostrzyć apetyt pułkownika i zaczął od wielkich współczesnych pisarzy science fiction, lubujących się w opisach działań wojskowych.

Kiedy Mike odszedł ze służby, nadal prowadzili ze sobą korespondencję i były specjalista śledził karierę Jacka Hornera. Później jednak stracili ze sobą kontakt na trzy lata, głównie z powodu niezgodności poglądów na karierę Mike’a. Kiedy Mike ukończył college, Horner chciał go awansować na oficera, ale on wolał zająć się projektowaniem witryn internetowych i pisaniem książek. Pułkownik nie mógł zaakceptować sposobu myślenia Mike’a, a Mike nie mógł znieść niechęci Jacka do przyjęcia odmowy.

Mike czuł czasami, że kariera wojskowa mogłaby mieć dla niego więcej sensu niż praca w cywilu, ale widział zbyt wielu oficerów, którym wymogi służby zniszczyły życie. Dlatego odszedł i zapisał się do college’u, zanim jeszcze nadeszła dla niego pora awansu. Presja przyjęcia stopnia oficerskiego — szczególnie podczas ciężkich lat, kiedy dopiero układał sobie życie i kiedy urodziła się Cally — była dla niego trudna do zniesienia i powodowała konflikty w małżeństwie. Mike nigdy nie powiedział o tym Jackowi, ale to właśnie jego milczący szantaż doprowadził do zerwania ich stosunków.

Sharon na własnej skórze doświadczyła kłopotów z armią. Jej pierwsze małżeństwo z pilotem lotnictwa morskiego skończyło się rozwodem, nie miała więc zamiaru pozwolić Mike’owi na powrót do służby. Rozmyślania Mike’a nad rozstaniem z Jackiem, pod wieloma względami przypominającym rozłąkę syna z ojcem, przerwało pewne spostrzeżenie: ranga wojskowa Jacka.

— Generał broni? — zapytał zaskoczony.

Pięcioramienne gwiazdki stopnia wojskowego lśniły w promieniach porannego słońca. Kiedy Mike ostatnim razem miał wiadomości od Hornera, zgłoszono go na generała dywizji. Nie powinien więc nosić trzech gwiazdek przed upływem kilku lat.

— Cóż, „kto się stara najlepiej jak umie”…

O’Neal uśmiechnął się na tę aluzję.

— Co? — zapytał. — Z powodu twojego powszechnie znanego podobieństwa do Friedricha von Paulusa, zdecydowano, że generał dywizji to dla ciebie za niski stopień?

— Byłem generałem dywizji jeszcze cztery dni temu; dowodziłem sztabem osiemnastego korpusu wojsk powietrznodesantowych…

— Zastępca dowódcy do spraw operacyjnych. Gratulacje.

— … kiedy ściągnięto mnie tutaj.

— Czy to nie jest aby odrobinę za szybko, żeby uzyskać „zgodę i poparcie Senatu”?

— Dopiero dostałem nominację — powiedział zniecierpliwiony oficer. — Ale wiem z doskonałych źródeł, że zostanie potwierdzona.

— Nie sądziłem, że mógłbyś… — zaczął Mike.

— Będziesz musiał z tym zaczekać — uciął generał z lekkim uśmiechem. — Najpierw trzeba cię zaznajomić z całą sprawą, a w tym celu musisz przejść do pokoju konferencyjnego.

Mike dostrzegł nagle znajomą twarz, co utwierdziło go, że tematem zebrania będzie fantastyka naukowa. Po drugiej stronie trawnika, otoczony tłumem oficerów w czarnych mundurach marynarki wojennej, stał sławny pisarz, który specjalizował się w bitwach morskich.

— Możemy zaczekać jeszcze chwilę, sir? Chciałbym porozmawiać z Davidem — powiedział, wskazując palcem.

Generał Horner obejrzał się przez ramię.

— Prawdopodobnie zabierają go na tę samą konferencję. Możecie pogadać później. Zebranie zaczyna się o dziewiątej, a mamy jeszcze dużo do omówienia.

Objął Mike’a ramieniem.

— Chodź, Mocarne Maleństwo, armaty czekają.

* * *

Tajny pokój konferencyjny nie miał okien i prawdopodobnie znajdował się na zewnętrznej ścianie budynku.

Z jednej strony wyraźnie promieniowało ciepło. Na ścianie widniał obraz przedstawiający czołg Abrams na szczycie wału fortyfikacyjnego, z jego działa ział ogień. Tytuł brzmiał „Siedemdziesiąt trzy mile na wschód”. W pokoju nie było żadnych innych ozdób: roślin, innych obrazów ani nawet kawałka papieru. Wokół unosił się zapach kurzu i starych tajemnic. Mike przestał się rozglądać, chwycił jeden z niebieskich foteli obrotowych i usiadł wygodnie.

Generał Horner zajął miejsce po przeciwnej stronie stołu. Kiedy drzwi zatrzasnęły się, generał uśmiechnął się szeroko. Zrobił się przez to bardzo podobny do rozzłoszczonego tygrysa.

Twarz Mike’a przybrała wyraz jeszcze bardziej zachmurzony niż zwykle.

— Jest aż tak źle?

Horner uśmiechał się w ten sposób tylko wtedy, kiedy sytuacja była naprawdę beznadziejna. Ostatnim razem, kiedy O’Neal widział ten uśmiech, zapowiadał on bardzo nieprzyjemne przejścia. Mike pożałował nagle, że już nie pali tytoniu.

— Gorzej — powiedział generał. — Mike, to nie może wyjść poza tę salę niezależnie od tego, czy zdecydujesz się zostać, czy nie. Musisz mi dać słowo.

Odchylił się w fotelu obrotowym i przybrał zrelaksowaną pozycję, ale każdy muskuł był napięty aż do bólu.

— Dobra — powiedział Mike i przysunął się do stołu.

Nagle wydało mu się, że to najlepszy moment na powrót do dawnych nawyków. Rozpakował swój prezent dla generała i bez pytania wyjął cygaro.

Horner pochylił się do przodu, żeby podać mu ogień, na co były podoficer uniósł brew. Generał usiadł z powrotem i kontynuował wywód.

— Ty i każdy inny sukinsyn, który kiedykolwiek miał na sobie mundur, zostaniecie powołani na nowo do służby.

Przez cały czas szeroki uśmiech nie schodził z jego twarzy, a teraz widać już było nawet tylne zęby.

Mike był tak oszołomiony, że zapomniał wciągnąć powietrze, żeby zapalić cygaro. Poczuł, jak żołądek podchodzi mu do gardła, a ciało oblewa zimny pot.

— Co się dzieje, do diabła? Wypowiedzieliśmy wojnę Chińczykom czy co?

Przytknął cygaro do płomienia zapalniczki, ale kombinacja zaskoczenia i prób wciągnięcia powietrza do płuc spowodowała, że się zakrztusił. Sfrustrowany odłożył cygaro i pochylił się nad stołem.

— Nie mogę tego wyjaśnić przed konferencją — powiedział generał i odłożył zapalniczkę. — Ale już teraz mam dla ciebie czek in blanco. Mogę cię awansować na oficera…

— Znowu to samo? Ja…

Mike odchylił się w fotelu, jakby chciał wstać. Żadne inne stwierdzenie nie mogło bardziej zaognić sytuacji, zważywszy na ich wcześniejsze kłótnie.

— Wysłuchaj mnie, do cholery. Możesz wrócić teraz jako oficer i pracować ze mną albo za kilka miesięcy i tak zostaniesz przywrócony do służby jako jeden z wielu sierżantów sekcji moździerzy.

Generał wyjął z pudełka własne honduraskie cygaro i wprawnie je zapalił, wyraźnie łamiąc zakaz palenia w budynku. Obydwaj nauczyli się, kiedy w trudnych sytuacjach — w których niejednokrotnie bywali razem — należy zwracać uwagę na drobiazgi, a kiedy można je po prostu zignorować.