Выбрать главу

Honor wywołała mostek — na ekranie pojawiła się twarz porucznika Panowskiego z wytrzeszczonymi oczami i opadniętą z lekka szczęką.

— Proszę natychmiast uruchomić napęd — poleciła. — Natychmiast, poruczniku!

— Aye, aye, ma’am! — Panowski zasalutował ekranowi, oblizał wargi i spytał: — Co robimy, ma’am?

— Wyjaśnię później. Proszę nawiązać łączność z damą Estelle, chcę z nią rozmawiać jak tylko dotrę na mostek. I proszę zająć się napędem. Natychmiast!

Przerwała połączenie i skoczyła ku szafce, w której były tylko trzy rzeczy — jej skafander próżniowy, hełm i rękawice. Jednym ruchem wyjęła skafander, pozbyła się kimona i siadła na łóżku, prawie równocześnie wbijając stopy w nogawki. Standardowe nieopancerzone skafandry Royal Manticoran Navy przypominały kombinezony płetwonurków z epoki przedkosmicznej. Pancerne używane przez górników, pracowników stoczni czy Marines do abordażu w ruchu były zupełnie inne i znacznie trudniejsze do założenia. Wprawnymi ruchami połączyła wszystko co trzeba z zamkniętym systemem cyrkulacji skafandra i naciągnęła resztę na jeszcze wilgotną po prysznicu skórę. Po włożeniu rąk w rękawy uszczelniła całość, złapała hełm i rękawice i sprawdziła kontrolki skafandra — wszystkie płonęły zielenią, czyli strój był szczelny.

Na pierwszy dźwięk alarmu Nimitz podbiegł do prostopadłościanu przytwierdzonego do ściany kabiny — dla niego postępowanie w razie alarmu bojowego było równie odruchowe co dla Honor, tyle razy to ćwiczyli. Prostopadłościan umieszczony był pod plakietą z lotnią i również nie należał do standardowego wyposażenia okrętów Jej Królewskiej Mości. Kosztował małą fortunę i był zbudowanym na zamówienie samodzielnym modułem umożliwiającym przeżycie wykonanym dla treecata. Miał własne źródło zasilania i tlenu i posiadał standardowy autonadajnik sygnału ratunkowego, w jakie wyposażano skafandry próżniowe i automatyczne, samozatrzaskowe drzwi, których nie można było otworzyć od wewnątrz. Poza bezpośrednim trafieniem był w stanie wytrzymać praktycznie wszystko, poczynając od dehermetyzacji kabiny. Nimitz wskoczył do środka, Honor zamknęła drzwi, sprawdziła szczelność pojemnika i z hełmem pod pachą wybiegła z kabiny, kierując się ku windzie.

Alarm przestał wyć, gdy znajdowała w windzie, toteż zmusiła się do szybkiego przejścia przez mostek, jako że bieg był już niewskazany. Wszystkie stanowiska miały pełną obsadę, a stłumiony pomruk w tle jednogłośnie meldował gotowość bojową, co potwierdzały zmiany barw z żółtej na czerwoną na planie okrętu widocznym na jednym z ekranów. McKeon stał obok fotela kapitańskiego z rękoma za plecami i kamienną twarzą, ale i kroplami potu u nasady włosów nad czołem, co świadczyło, że był szybszy jedynie o sekundy. Skinęła mu głową i usiadła, wieszając hełm na specjalnym wysięgniku. Ekrany i klawiatury wysunęły się ze schowków i rozwinęły wokół fotela, otaczając Honor rzeką informacji i czekając na decyzje, ale najpierw spojrzała na McKeona.

— Status? — spytała zwięźle.

— Wszystkie stanowiska obsadzone, Ma’am. Za dziesięć minut powinniśmy być zdolni do ruchu. Sirius porusza się od sześciu minut i ośmiu sekund z przyspieszeniem czterysta dziesięć g.

Przerwał, a Honor zacisnęła zęby — jak na okręt było to niewielkie przyspieszenie, jak na statek nieosiągalne. Jedynie bowiem napęd wojskowego typu pozwalał na osiąganie tej wielkości przyspieszeń, a jedynie wojskowego typu kompensatory bezwładnościowe umożliwiały załodze ich przeżycie.

— Kurier? — zapytała ostro.

— Zaczął ładowanie ekranów zaraz po nas, Ma’am.

— Doskonale — mruknęła i spytała głośniej: — Panie Webster, mamy połączenie z rezydencją gubernatora?

— Mamy, ma’am.

— Proszę przełączyć na mój ekran — poleciła i na ekranie łączności fotela pojawiła się blada twarz Matsuko, nim zdążyła się odezwać, Honor uniosła dłoń i powiedziała: — Przepraszam, ale mamy niewiele czasu. Sądzę, że wiem, o co chodzi. Czy miała pani jakieś dalsze wiadomości od patrolu?

Dama Estelle potrząsnęła przecząco głową i twarz Honor stężała jeszcze bardziej.

— Doskonale. Zaraz wysyłam Marines. — Spojrzała wymownie na McKeona, który zajął się rozkazami. — Poza tym obawiam się, że niewiele mogę dla pani zrobić. Na dodatek, jeśli się nie mylę, wkrótce będziemy mieli dość własnych problemów.

— Rozumiem, ale jest coś, o czym powinnaś wiedzieć, nim podejmiesz jakiekolwiek działanie. Przechwyciliśmy transmisję z rejonu, w którym przymusowo lądował patrol. Było to w kilka minut po utracie łączności z porucznik Malcolm, a wiadomość była kodowana. Właśnie udało się nam złamać szyfr, co prawda nadawca nie ujawnił swojej tożsamości, a mówiąc o rozmówcy użył kryptonimu, ale parę minut później Sirius otrzymał z konsulatu Haven wiadomość i opuścił orbitę, tak że nie ma wątpliwości, do kogo adresowana była transmisja.

— A jaka była jej treść?

Zamiast odpowiedzi Estelle Matsuko odtworzyła wiadomość i w głośniku rozległ się zdenerwowany męski głos:

— „Odyseusz”! „Odyseusz” się zaczął, żeby to najjaśniejsza cholera! Pierdolony szaman dostał świra do reszty! Wyłażą z jaskiń i nie jestem w stanie ich powstrzymać! Naćpali się do oporu i zaczęli, kurwa, powstanie!”

W tle słychać było ryk tysięcy gardeł i odgłosy odległej strzelaniny, które umilkły, gdy Matsuko wyłączyła nagranie.

— Dziękuję — powiedziała beznamiętnie Honor. — Teraz rzeczywiście wszystko rozumiem. Powodzenia.

Przerwała połączenie i pochyliła się nad ekranem manewrowym, ignorując McKeona. Przywołała z pamięci komputera obraz przedstawiający orbity parkingowe, dokonała błyskawicznych obliczeń kursu, a raczej paru kursów, i przyjrzała się wynikowi. Manewr był ryzykowny, lecz powinien się udać, zwłaszcza że na orbitach pozostało niewiele statków. A jeśli się uda…

— Ile zostało czasu do pełnej sprawności napędu? — spytała, nie podnosząc głowy.

— Cztery minuty dwadzieścia sekund, ma’am. Skinęła głową, dodała podany czas do symulacji i zegar na jej ekranie zaczął odliczanie.

— Dziękuję, komandorze. Marines wystartowali?

— Tak, ma’am. Razem z komandor Suchon. Porucznik Montoya zameldował się na pokładzie godzinę temu.

Tym razem uniosła głowę i uśmiechnęła się z nieudawaną wesołością. Uśmiech szybko jednak zniknął, gdy ponownie pochyliła się nad ekranem.

— Będziemy ścigać Siriusa, panie McKeon — oświadczyła. — Musimy go powstrzymać przed opuszczeniem systemu. Jaki jest jego aktualny kurs?

— Od paru minut stały, ma’am: 2-7-4 na 0-9-3, licząc od gwiazdy układu — zameldowała porucznik Brigham.

— Dokąd on prowadzi, Mercedes?

— Do nadprzestrzeni. Około jedną minutę świetlną przed falą Tellermana, ma’am — odparła po chwili Brigham i Honor zmełła w ustach przekleństwo: czegoś takiego właśnie się obawiała.

— Zdolność do ruchu za trzy minuty, ma’am — zameldował McKeon.

— Poruczniku Webster!

— Słucham, ma’am?

— Proszę przygotować się do nagrania wiadomości do porucznika Venizelosa w kontroli lotów terminalu Basilisk. Sygnał ma zostać natychmiast przesłany do sztabu floty. Kanał zabezpieczony, wiadomość nie kodowana, Priorytet Pierwszy.

Widać było, że Webster przełknął ślinę, ale odpowiedział opanowanym głosem:

— Aye, aye, ma’am. Jestem gotów do nagrywania.

— „Poruczniku Venizelos, nakaże pan pierwszej jednostce zarejestrowanej w Królestwie Manticore, jaka będzie dokonywała tranzytu do systemu Manticore, by przekazała jak najszybciej następujący meldunek do kwatery głównej Królewskiej Marynarki. Wiadomość brzmi: Kod identyfikacyjny: Lima-Mike-Echo 9-7-1. Przypadek Zulu. Powtarzam: Zulu. Koniec wiadomości”. To wszystko, panie Webster. Może pan nadawać.