Kapitan Johan Coglin siedział w fotelu kapitańskim i milczał — dziesięć minut wcześniej skończył mu się repertuar przekleństw. Teraz tkwił na mostku i spoglądał ze złością na ekran, gotując się ze złości. Plan operacji „Odyseusz” wydawał się całkiem rozsądny. Może zbyt długotrwały i trochę zbyt skomplikowany, ale sensowny. Nie było co prawda żadnego konkretnego powodu, by użyć akurat Siriusa i nikt nie słuchał, gdy tłumaczył, że rozsądniej byłoby wykorzystać normalny frachtowiec. Uznano, że potrzebna jest jednostka o większym przyspieszeniu i prędkości w nadprzestrzeni, jak to określono, „na wszelki wypadek”, a Coglin miał zbyt niski stopień, by postawić na swoim. Zresztą, gdyby sprawy potoczyły się zgodnie z planem, nie miałoby to żadnego znaczenia. Tyle że idioci kierujący akcją powinni zrozumieć, że to się nie ma prawa udać, w momencie, w którym Fearless zastąpił w systemie planetarnym Warlocka. Całą operację należało odwołać albo wstrzymać do czasu odlotu nowego dowódcy placówki Basilisk. Powiedział to Cunningowi, ale była to rozmowa o koronkach z głupim, który twierdzi, że to same dziury.
„Odyseusz” opierał się od początku do końca na oszustwie, pozorach dywersji i nieudolności Królewskiej Marynarki, teoretycznie odpowiedzialnej za bezpieczeństwo układu Basilisk. Brak któregoś z tych czynników musiał spowodować fiasko i teraz to, co powinno być klasyczną tajną operacją, stało się niepowodzeniem z dużymi szansami na całkowitą klapę i to właśnie dlatego, że użyto Siriusa. Niewielką pociechę dla Coglina stanowił fakt, że wywiad floty, Sztab Generalny i gabinet będą nawzajem wieszać na sobie psy i zwalać odpowiedzialność.
Nie miał wątpliwości, że dowódca HMS Fearless odkryła przynajmniej podstawowe założenia operacji i mimo wściekłości z zawodowego punktu widzenia podziwiał błyskawiczną i bezbłędną reakcję Harrington. Zniszczenie napędu jednostki kurierskiej wymagało żelaznych nerwów i dużej odwagi, ale redukowało liczbę graczy do dwóch: krążownika i frachtowca, zamiast dwóch potencjalnych celów mogących udać się w dwie różne strony. Czujniki pokładowe wykryły też, że zanim Fearless opuścił orbitę parkingową, odłączyły się od niego trzy pinasy, co oznaczało, że cały kontyngent pokładowy Marines był w drodze na powierzchnię. Szybkość, z jaką to nastąpiło, wskazywała jednoznacznie, że Cunning i Westerfeldt poważnie nie docenili planów opracowanych na wypadek kryzysu przez dowódcę krążownika i Agencję. Biorąc pod uwagę ilość strzelb rozdanych tubylcom przez Westerfeldta, plany te mogły okazać się i tak niewiele warte, jeśli stiity dotrą do enklaw. Natomiast jeśli Marines ze wsparciem pinas zaskoczą ich na otwartej przestrzeni, bitwa stanie się masakrą na przemysłową skalę.
Wszystko to znaczyło, że jego udział w operacji już stał się bezsensowny. Skoro enklawy nie zostaną zmasakrowane, Haven nie będzie miało pretekstu, bo nie da się nikomu wmówić, że okręty Ludowej Marynarki działały w obronie zagrożonego życia ludzkiego, skoro nikt w promieniu paru kilometrów od enklaw nie widział uzbrojonego tubylca. Coglin zgrzytnął zębami — ta dupa Cunning był równie tchórzliwy co głupi, pospieszył się, każąc Siriusowi odlecieć, nim pierwsza enklawa została zaatakowana. Gdyby kretyn poczekał z pół godziny, wiedziałby o desancie Marines i mogliby zrezygnować z dalszego ciągu operacji. Tubylcy i tak spisani byli na straty. Cunning jednak spanikował, a Coglin nie miał wtedy wystarczających informacji o rozwoju wydarzeń na powierzchni, by móc cokolwiek zmienić. Zresztą to i tak nic by nie dało — musiał wypełnić rozkazy konsula.
I w efekcie siedział teraz na mostku, uciekając przed lekkim krążownikiem; samym swoim postępowaniem potwierdzając podejrzenia Harrington i ostatecznie grzebiąc resztę szans na powodzenie „Odyseusza”. Jeśli szanse te nie zostały już zaprzepaszczone na planecie. A nie miał innego wyboru — Cunning uprzedził oczekujący zespół uderzeniowy, by był gotowy do działania za sześć dni. Jeśli ten rozkaz nie zostanie odwołany, zespół uderzeniowy przystąpi do akcji. Gdyby kurier był sprawny, mógłby bez wzbudzania podejrzeń skontaktować się z jego dowódcą i przekazać nowe informacje. Pozostawał więc jedynie Sirius. Nawet zresztą, gdyby nie musiał powstrzymać okrętów, i tak nie mógł pozwolić Królewskiej Marynarce wejść na pokład, gdyż wtedy dostarczyłby im niepodważalny dowód, że za poczynaniami tubylców stoi Haven. Przed grupą abordażową nie dałoby się po prostu ukryć, czym naprawdę był Sirius.
Według danych wywiadu floty, jakie uzyskał, siedząc bezczynnie na orbicie, HMS Fearless był ostatnią jednostką klasy Courageous liczącą prawie osiemdziesiąt lat standardowych. Jak na współczesne standardy, krążownik nie był duży, co nie znaczy, że niegroźny. Wszystkie pozostające w służbie okręty tej klasy przeszły kilkakrotne modyfikacje oraz remonty kapitalne i jak na swą wielkość były solidnie uzbrojone. Nie miały opancerzenia i dysponowały słabym uzbrojeniem obronnym, miały też stosunkowo słabe pola siłowe (jak na okręt wojenny). Za to na każdej burcie zamontowano parę graserów, dwa trzydziestocentymetrowe działa laserowe i siedem wyrzutni rakiet. Co prawda brakowało im przestrzeni magazynowej niezbędnej do długiego pojedynku rakietowego, ale były w stanie wystrzelić zaskakująco potężne jak na swój wiek i wielkość salwy, gdy miały amunicję. Po takiej salwie z każdego frachtowca pozostałby jedynie śmierdzący opar. Przynajmniej w teorii.
Na ekranie manewrowym świetlny punkt przedstawiający Fearless ciągle przyspieszał, co nie poprawiło Coglinowi humoru. Cholerny Cunning! I jeszcze bardziej cholerna Harrington! Nawet jednak przeklinając ją, w duchu czuł dziwny żal — była naprawdę dobrym oficerem. Dzięki jej bystrości i odwadze w ciągu niecałych dwóch miesięcy (według kalendarza Królestwa Manticore) starannie zaplanowana operacja stała się upokarzającą klęską.
A teraz sukces będzie kosztował ją życie.
— Dochodzi pięćdziesiąt sześć minut, ma’am. Prędkości zrównają się za trzydzieści dwie sekundy przy siedemnastu tysiącach sto sześciu kilometrach na sekundę.
— Dziękuje, panie McKeon. — Honor chciała potrzeć nos i przypomniała sobie, że włożyła rękawice próżniowe. — Poruczniku Webster, proszę przygotować się do nagrania wiadomości skierowanej do Siriusa.
— Jestem gotów, ma’am.
— „Kapitanie Coglin, mówi komandor Honor Harrington z Royal Manticoran Navy, kapitan HMS Fearless” — powiedziała wolno. — „Żądam i rozkazuję, by zatrzymał pan statek celem umożliwienia kontroli. Proszę wyłączyć napęd i przygotować się do przyjęcia ekipy kontrolnej.