Выбрать главу

— Aye, aye, sir.

Coglin skinął z zadowoleniem głową i spojrzał na chronometr.

* * *

— Nic, ma’am — powiedział cicho McKeon. Honor przytaknęła w milczeniu — nie spodziewała się, że frachtowiec zmieni kurs. I przez najbliższych dziewiętnaście minut nie była w stanie nic na to poradzić. Dopiero wtedy Sirius znajdzie się w maksymalnym zasięgu rakiet, ale i tak na pewne trafienie trzeba było poczekać — przy tej odległości nawet frachtowiec miał spore szansę na skuteczny unik. Napięcie zaczęło wzrastać, gdy uświadomiła sobie, że nie ma już wyboru — podjęła decyzje i zaczęła je realizować. Coś jednakże nie dawało jej spokoju, tylko nie bardzo wiedziała co… coś dotyczącego tych wyrzuconych z Siriusa śmieci… skoro nie miał zamiaru poddać się kontroli, dlaczego tak szybko pozbywał się ładunku? Upłynie prawie godzina, nim Fearless fizycznie go wyprzedzi, więc nie miało to… nagle siadła wyprostowana: może jednak to miało sens?!

— Panie McKeon?

Gdy uniósł głowę znad konsoli taktycznej, dała mu znak by podszedł.

— Słucham, ma’am?

— Te szczątki z Siriusa… to mogły być blachy poszycia kadłuba?

— Blachy kadłuba?! — McKeon zamrugał zaskoczony. — Cóż, chyba mogły… ale dlaczego akurat blachy poszycia, skipper?

— Wiemy, że ma napęd i kompensator wojskowego typu — odparła dziwnie łagodnie. — A jeżeli ma jeszcze inne militarne wyposażenie? Coś, co było dotąd ukryte za fałszywym poszyciem kadłuba?

McKeon spojrzał na nią zdumiony, po czym pobladł, gdy zdumienie zmieniło się w zrozumienie.

— Statek-pułapka? — szepnął.

— Wywiad marynarki twierdzi, że Haven ma kilka ciężko uzbrojonych transportowców floty — odparła nieco głośniej Honor, ale tak by inni nie usłyszeli. — Może jest jednym z nich… Ale wiemy również, że używają zamaskowanych statków-pułapek wyglądających jak frachtowce. Na pewno użyli takiego rajdera w czasie ataku na Sheldon i Trevor Star.

— A on jest znacznie większy niż my — zgodził się ponuro McKeon. — Co oznacza, że może mieć znacznie cięższe uzbrojenie i o wiele większe magazyny amunicyjne.

— Właśnie. — Honor wzięła głęboki oddech i poleciła. — Ostrzeż Cardonesa i sprawdź, co mamy w bazie danych odnośnie rajderów używanych dotąd przez Haven.

— Tak jest, skipper.

— I ostrzeż też Dominicę. — Honor uśmiechnęła się zimno i z przymusem. — Jeśli się nie mylimy, to nasza kontrola uszkodzeń będzie miała pełne ręce roboty, a ona nią dowodzi.

ROZDZIAŁ XXX

— Obawiam się, że niewiele wiemy o ich statkach-pułapkach, ma’am. — Na mostku panował miły chłodek, lecz McKeon otarł pot z czoła, załadowując dane do komputera taktycznego, będącego na wyposażeniu fotela kapitańskiego. — Nie mamy żadnych informacji wskazujących, że jako rajdery modyfikowane były frachtowce klasy Astra, toteż nie sposób powiedzieć, co Sirius może mieć na pokładzie. Mamy natomiast analizy wywiadu pochodzące z informacji uzyskanych od uchodźców z Trevor Star. Podali całkiem dokładne opisy uzbrojenia i możliwości rajderów budowanych jako frachtowce klasy Trumball. Są o półtora miliona ton mniejsze od Siriusa, ale to jedyne dokładne dane.

Honor zajęła się studiowaniem informacji wyświetlonych na ekranie taktycznym, starając się zachować spokojną i nieporuszoną twarz. Statki-pułapki zwane rąjderami, budowane w oparciu o frachtowce klasy Trumball może i były mniejsze od Siriusa ale i tak uzbrojeniem przewyższały ciężkie krążowniki. Uzbrojenie pościgowe interesowało ją najbardziej, więc pobieżnie przebiegła wzrokiem dane dotyczące innych kwestii i skoncentrowała się na nim. Po trzy wyrzutnie torpedowe i dwa działa laserowe na dziobie i rufie. Jeśli uzbrojenie Siriusa wzmocniono proporcjonalnie do wielkości kadłuba, to znaczyło, że jego pościgówki miały dwukrotnie większą siłę rażenia niż pościgówki HMS Fearless.

Siadając wygodnie, czuła napięcie panujące wśród obsady mostka — to nie były manewry floty, a nawet gdyby, nie istniał żaden supersprytny sposób, dzięki któremu mogliby wciągnąć Siriusa w zasadzkę. Pościg pozostawiał niewiele możliwości, a jedyną, drobną zresztą, przewagą krążownika było to, że stanowił mniejszy cel. Zresztą nawet i to nie do końca było zgodne z prawdą, bowiem odsłonięta dziura dziobowa w osłonach HMS Fearless była dwukrotnie większa niż rufowa frachtowca. Pomimo mniejszego przyspieszenia większa masa Siriusa dawała mu też prawdopodobnie silniejsze osłony burtowe, bo było gdzie zamaskować potężne generatory.

Przygryzła wargę, próbując znaleźć jakieś nieortodoksyjne rozwiązanie, ale szło jej jak po grudzie. Gdy będzie miała wystarczającą prędkość, może próbować delikatnych zwrotów, ale będąc dalej niż dwa do trzech milionów kilometrów, nie mogła ustawić się burtą do strzału, ponieważ straciłaby zbyt wiele czasu na odrobienie strat w odległości, co dałoby Siriusowi szansę wejścia w nadprzestrzeń. Tak przynajmniej nie był w stanie strzelać prosto w jej nieosłonięty dziób; niestety, było to wszystko, co mogła zrobić. Uśmiechnęła się z gorzką ironią — przypomniała sobie wszystkie te podchody, wymyślne manewry przerabiane w akademii czy starannie planowane, by zaskoczyć admirała D’Orville’a. Kiedy przyszło do prawdziwej walki, mogła się tylko wiercić jak glista w gorącym popiele, by uniknąć zniszczenia.

Zerknęła na McKeona, próbując przeniknąć jego myśli — był oficerem taktycznym, co jego zdaniem, powinna zrobić? Dotarło doń, że wystarczyło, by przerwała pościg, i problem sam by się rozwiązał? Fearless był ścigającym, nie ściganym, i była pewna, że gdyby tylko na to pozwoliła, Sirius zniknąłby w nadprzestrzeni, nie podejmując walki i Fearless wyszedłby bez szwanku. Tylko że było to niemożliwe. Fakt, mogła się mylić co do zadania, jakie frachtowiec miał do wykonania, i poświęcić życie załogi i okręt w walce z co najmniej pięć razy silniejszym przeciwnikiem, który nie stanowił żadnego zagrożenia dla Królestwa. Ale nie miała takiej pewności — jedyne, co wiedziała na pewno, to że Haven gotowe było zaryzykować otwartą wojnę, byle zdobyć system Basilisk. Sirius mógł sprowadzić do systemu okręty Ludowej Republiki, zanim Home Fleet zdąży zareagować.

A to znaczyło, że nie ma wyboru.

Ponownie sprawdziła chronometr — pościg trwał już sześćdziesiąt trzy minuty. Fearless przebył w tym czasie trzydzieści sześć i pół miliona kilometrów i znajdował się o siedem koma sześć miliona kilometrów od frachtowca. Jeszcze trochę ponad trzynaście minut i Sirius znajdzie się w zasięgu rakiet. Spojrzała na świetlny punkt oznaczający frachtowiec i zaczęła się zastanawiać, o czym myśli jego dowódca.

* * *

— Odległość, Jamal?

— Dwadzieścia pięć koma trzydzieści pięć sekund świetlnych, kapitanie.

— Ile czasu zostało nam do granicy nadprzestrzeni?

— Dziewięćdziesiąt sześć minut sześć sekund, sir.

— Jaką prędkość ma Fearless?

— Czterysta pięćdziesiąt osiem kilometrów na sekundę, sir.

— Czas lotu rakiet?

— Około sto osiemdziesiąt dziewięć sekund, sir. Coglin potarł dolną wargę — jego rakiety nadal straciłyby zdolność manewrowania na dziewięć sekund przed dotarciem do krążownika, więc odruchowo chciał poczekać. Najlepiej byłoby ukryć fakt, iż dysponuje uzbrojeniem do czasu, aż Fearless znajdzie się w zasięgu rakiet manewrujących, bo wówczas szansę na trafienie znacznie by wzrosły. Przy takiej odległości nie była to jednak aż tak wielka różnica, a szanse na trafienie i tak istniały niewielkie — obojętnie, manewrujące czy balistyczne, rakiety będą lecieć tak długo, że krążownik zniszczy je w bezpiecznej odległości. Na dodatek było całkiem możliwe, że Honor już podejrzewała, czym naprawdę jest Sirius. Jak dotąd domyśliła się praktycznie wszystkiego, a jeśli wpadła i na to, efekt zaskoczenia weźmie w łeb. Natomiast poważnie wątpił, by wiedziała, jak silnie uzbrojony jest jego rajder — Coglin żywił szczery respekt dla Harrington po miesięcznej ponad obserwacji jej poczynań w systemie, ale ta sytuacja przypominała pogoń myszy za kotem.