Выбрать главу
* * *

— Czas dolotu rakiet sto osiemdziesiąt osiem sekund, Sir.

— Doskonale. — Coglin rozsiadł się wygodniej i założył nogę na nogę. — Proszę otworzyć ogień z wyrzutni dwudziestej i dwudziestej pierwszej oraz rozpocząć zagłuszanie.

* * *

Na pokładzie HMS Fearless rozległy się klaksony oznaczające początek starcia.

Honor zdążyła otworzyć usta, lecz nim wydała rozkaz, Rafael Cardones udowodnił, że młodość ma przewagę refleksu, i odpalił dwie pięćdziesięciotonowe boje z burtowych zaczepów. Boje przeleciały przez specjalnie otwarte w osłonach przejścia i znieruchomiały, utrzymywane w stałej odległości od kadłuba przez promienie ściągające. Nie miały napędów, a ich zadaniem było zwalczanie radioelektroniczne rakiet przeciwnika, nazywane w skrócie ECM. Najpierw pasywne sensory nasłuchiwały sygnałów nadlatujących rakiet, szukając częstotliwości, na których działały ich aktywne systemy naprowadzające, potem przystąpiły do akcji aktywne elementy — zagłuszyły je białym szumem, potem zaczęły namierzać niewielkie ruchome cele. Miały jeszcze jedną funkcję, chwilowo nieaktywną — emitowały pelnozakresową sygnaturę okrętu macierzystego, tylko silniejszą. To samo robiły pokładowe systemy ECM krążownika i gdy namierzyły cele, Cardones sięgnął do przycisku odpalającego antyrakiety. W pewnej chwili znieruchomiał i obejrzał się przez ramię na Honor.

— Jeszcze nie, panie Cardones — poleciła cicho. — Niech namiar ustali się na dobre. Proszę strzelać, gdy znajdą się pół miliona kilometrów od nas, wtedy trafi je pan, gdy już nie będą miały napędu.

— Aye, aye, ma’am.

Cardones wpisał jakieś polecenie na klawiaturze i zmusił się do bezczynnego czekania. Honor spojrzała na Webstera, który właśnie odsunął się z obrzydzeniem od swego stanowiska, i uniosła pytająco brwi.

— Zagłusza nas na wszystkich częstotliwościach — zameldował, widząc jej spojrzenie. — Jesteśmy zbyt daleko i na niewłaściwym kursie, żebym mógł trafić laserem w któregoś z satelitów komunikacyjnych na orbicie Medusy, a w żaden inny sposób nie możemy z nikim nawiązać łączności.

— Rozumiem, panie Webster.

Honor skoncentrowała uwagę na ekranie taktycznym pokazującym dwie rakiety lecące ku jej okrętowi i odliczała odległość. Dokładnie w chwili, gdy znalazły się o pół miliona kilometrów, Cardones odpalił antyrakiety, które pomknęły na ich spotkanie, błyskawicznie osiągając dziewięćdziesiąt tysięcy g. Impellery nadlatujących pocisków wypaliły się i oba stały się niezdolne do manewrowania. Antyrakiety poprawiły minimalne kursy i po chwili pociski Siriusa przestały istnieć w dwóch prawie równoczesnych eksplozjach. Antyrakiety były mniejsze i nie miały głowic bojowych — posiadały za to potężne impellery i generowane przez nie ekrany były ich główną bronią.

Na ekranie widać było nadlatującą następną parę rakiet, a kolejna została odpalona dosłownie na oczach Honor. Cardones uaktywnił działka laserowe, a ona zmusiła się do bezczynności, czyli odczytywania danych taktycznych, bowiem do momentu, w którym mogła odpowiedzieć ogniem, mając jakąś rozsądną szansę trafienia, pozostało jeszcze dziesięć minut. Dziobowe magazyny amunicyjne krążownika mieściły sześćdziesiąt rakiet i nie mogła marnować ich jak Sirius, licząc na przypadkowe trafienie.

Jedyne praktycznie, co jej pozostało, to kląć kwieciście i z uczuciem pod adresem Upiornej Hemphill — gdyby ta zasrana nowatorka nie wykastrowała uzbrojenia HMS Fearless, mogłaby teraz wykonać zwrot, odpalić pełną salwę burtową i wrócić do pościgu. Salwa złożona z siedmiu rakiet mogła nie zaszkodzić Sinusowi, ale przynajmniej dałaby jej pojęcie, jaką obroną antyrakietową dysponuje rajder. Nie miała jednak siedmiu wyrzutni na burcie, a nawet gdyby, i tak brakowało jej rakiet na takie eksperymenty, bo magazyny amunicyjne także wybebeszono.

Spojrzała na główny ekran taktyczny w momencie, gdy Cardones zniszczył kolejne dwie rakiety, a boje odciągnęły następną parę, emitując sygnaturę krążownika.

* * *

Johan Coglin prychnął, widząc, co się dzieje dwadzieścia pięć sekund świetlnych za nim. Szybkość, z jaką Fearless odpalił boje i uruchomił obronę antyrakietową, stanowiła dobitną odpowiedź na pytanie, czy Harrington podejrzewała, że Sirius jest uzbrojony, czy nie. I w dodatku tak aktywna, jak i elektroniczna obrona antyrakietowa jej okrętu były znacznie lepsze niż zakładał wywiad Ludowej Marynarki, nie będąc w stanie uzyskać konkretnych danych systemów będących na wyposażeniu okrętów Royal Manticoran Navy.

Obserwacja poczynań krążownika ujawniła coś jeszcze — wstrzymanie ognia do czasu, aż rakiety straciły możliwość manewrowania, świadczyło o tym, że ma do czynienia z opanowanym zawodowcem. Co potwierdzało jego wcześniejszą opinię: Harrington była niebezpieczną kobietą i należało o tym pamiętać. Kolejne dwie rakiety eksplodowały z dala od krążownika zwiedzione przez boje ECM. Uznał, że wystarczy już tej zabawy.

— Jamal, wyrzutnie dwudziesta i dwudziesta pierwsza ogień ciągły! — polecił.

* * *

Honor skrzywiła się mimowolnie, widząc, jak rajder przechodzi na ogień ciągły, wypluwając po dwie rakiety co piętnaście sekund. Sama ilość robiła wrażenie — w tym tempie Sirius w ciągu siedmiu minut odpali więcej pocisków niż mieściło się w dziobowych magazynach artyleryjskich krążownika. Lecące prawie że strumieniem rakiety raczej nie były wynikiem paniki — działania Coglina świadczyły jak dotąd o opanowaniu i profesjonalizmie; wiedział, co robi i co chce dzięki temu osiągnąć, skoro więc nakazał ogień ciągły, najwyraźniej miał dość amunicji, by ją w ten sposób marnować.

— Sternik, proszę rozpocząć uniki według wzorca Echo 7-1 — poleciła spokojnie.

— Aye, aye, ma’am. Echo 7-1 — odmeldował Killian. Wzorzec Echo 7-1 był najprostszym z uników, jakie przećwiczyła z Killianem, i polegał na wykonywaniu niesymetrycznych zygzaków w poziomie w nierównych odstępach czasu przy pozostawaniu na tym samym kursie. Za każdym razem zmieniało to położenie krążownika względem Siriusa ledwie o kilkadziesiąt kilometrów w stosunku do kursu, ale było praktycznie wszystkim, co można było robić w charakterze uniku. Aby ustawić się burtą do rajdera, Fearless musiałby poważnie zejść z kursu, przez co utraciłby zbyt wiele przewagi szybkości i zmarnował czas, którego nie miał. Manewr nie był też tak bezużyteczny, jak mogłoby się wydawać, ponieważ wielokrotnie powtarzane ćwiczenia obejmowały także McKeona i Cardonesa. Cardones zajął się aktywną obroną przeciwrakietową, a wiedząc, o jaki rząd wielkości okręt zmieni położenie, brał na to poprawkę z wyprzedzeniem, zaś McKeon przejął kontrolę nad bojami i żonglował nimi, zmieniając natężenie emisji i zasilania w tak obliczony sposób, by stworzyć wrażenie, że okręt wykonuje również uniki w płaszczyźnie pionowej. Istniała szansa, że oficer taktyczny Siriusa da się zwieść i będzie zmuszony pokryć ostrzałem większy fragment przestrzeni, czyli miejsca, w których mógł znaleźć się krążownik w wyniku trójwymiarowych uników, co automatycznie oznaczało zmarnowanie większej ilości rakiet, niż gdyby wiedział, że uniki wykonywane są jedynie w jednej płaszczyźnie.

A przynajmniej Honor miała taką nadzieję — co prawda rakiety dolatywały nadal pozbawione możliwości manewrowych, ale przerwy między salwami stały się zbyt krótkie, by Cardones mógł spokojnie poczekać i zniszczyć je na pewniaka. Musiał wcześniej odpalać przeciwrakiety, przez co miały one gorsze namiary celu i mniejsze przyspieszenie. Działka laserowe przystąpiły do akcji, gdy pierwsze pociski Siriusa przedarły się przez antyrakiety, i przestrzeń rozjarzyła się nagle znacznie bliżej przed dziobem. A jeśli się nie myliła co do rodzaju głowic, to musiały być powstrzymywane nie dalej niż dwadzieścia tysięcy kilometrów od kadłuba. Co wcale nie było taką dużą odległością.