– W takim razie dlaczego zwolniłeś się z wojska?
– To już moja sprawa.
– Masz coś do ukrycia?
– I tak byś nie zrozumiał.
Blake tylko się uśmiechnął.
– No więc… trzy lata. Co robiłeś przez ten czas?
Reacher znowu wzruszył ramionami.
– Niewiele. Powiedziałbym, że dobrze się bawiłem.
– Pracowałeś?
– Nieczęsto.
– Po prostu się opieprzałeś?
– Można to i tak ująć.
– Z czego żyłeś?
– Z oszczędności.
– Skończyły się trzy miesiące temu. Sprawdziliśmy w twoim banku.
– No cóż, tak bywa z oszczędnościami, prawda?
– I teraz żyjesz z łaski panny Jacobs, tak? Przyjaciółki i prawniczki. Jak się z tym czujesz?
Reacher zerknął poprzez oślepiający blask na wytartą obrączkę miażdżącą gruby różowy palec agenta.
– Chyba nie gorzej niż twoja żona żyjąca z łaski męża. Blake milczał przez chwilę. Potem chrząknął.
– No więc… odszedłeś z wojska i od tej pory właściwie nic nie robiłeś, nie mylę się?
– Nie mylisz.
– Byłeś raczej samotny?
– Raczej.
– Bawiło cię to?
– Całkiem.
– Bo jesteś samotnikiem.
– Gówno prawda, on dla kogoś pracuje – wtrącił Cozo.
– Facet właśnie powiedział, że jest samotnikiem, do cholery! – warknął Blake.
Deerfield patrzył to na jednego, to na drugiego; kręcił głową, jakby obserwował mecz tenisowy, silne światło odbijało się od soczewek jego okularów. Podniósł rękę, nakazując ciszę, spojrzał na Reachera. Był spokojny.
– Opowiedz mi o Amy Callan i Caroline Cooke – powiedział.
– A co tu jest do opowiadania? – spytał Reacher.
– Znałeś je, prawda?
– Jasne, dawno temu. W armii.
– Więc mi o nich opowiedz.
– Callan była drobna, czarna. Cooke wysoka, jasnowłosa. Callan była sierżantem, Cooke porucznikiem. Callan służyła jako urzędniczka w intendenturze, Cooke w Planowaniu Operacji Militarnych.
– Gdzie?
– Callan w Fort Withe pod Chicago, Cooke w kwaterze NATO w Belgii.
– Uprawiałeś seks z którąś z nich? – spytała Lamarr. Reacher spojrzał na nią.
– A co to za pytanie?
– Bezpośrednie.
– No więc nie. Nie uprawiałem.
– Obie były ładne, prawda? Reacher skinął głową.
– Z całą cholerną pewnością ładniejsze od ciebie. Lamarr odwróciła wzrok i zamknęła się. Blake zaczerwienił się jak piwonia, ale przerwał milczenie.
– Znały się?
– Bardzo wątpię. W armii służy milion ludzi, a je dzieliło sześć i pół tysiąca kilometrów. Oraz czas.
– I nie było żadnych związków seksualnych między tobą a którąś z nich?
– Nie. Nie było.
– Próbowałeś? Z którąś?
– Nie. Nie próbowałem.
– Dlaczego nie? Bałeś się, że cię odtrącą? Reacher potrząsnął głową.
– Jeśli naprawdę chcecie wiedzieć, to w obu wypadkach byłem akurat z kimś innym. A jedna naraz zazwyczaj mi wystarcza.
– Chciałbyś uprawiać z nimi seks? Reacher uśmiechnął się i zaraz spoważniał.
– Potrafię wyobrazić sobie gorsze rzeczy.
– Powiedziałyby ci „tak”?
– Może tak, może nie?
– A ty jak myślisz?
– Byłeś w wojsku? Blake potrząsnął głową.
– Więc nie wiesz, jak to jest – podsumował Reacher. – Większość ludzi z armii gotowa jest uprawiać seks ze wszystkim, co się rusza.
– Zatem nie sądzisz, żeby ci odmówiły? Reacher patrzył wprost w oczy Blake’a.
– Nie, nie sądzę, żeby to był poważny problem. Na długą chwilę zapadła cisza.
– Pochwalasz obecność kobiet w wojsku? – spytał Deerfield.
Reacher przeniósł wzrok na niego.
– Co?
– Odpowiedz na pytanie. Czy pochwalasz obecność kobiet w wojsku?
– A czego tu można nie pochwalać?
– Twoim zdaniem są dobrymi żołnierzami?
– Głupie pytanie. Przecież wiesz, że tak.
– Wiem?
– Byłeś w Wietnamie, prawda?
– Byłem?
– No pewnie. Detektyw wydziału zabójstw w Arizonie, w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym szóstym? Wkrótce potem przenosi się do Biura? Niewielu z tych, co unikali powołania, zrobiło taką karierę, nie tam, nie wtedy. Przesłużyłeś turę w siedemdziesiątym, może siedemdziesiątym pierwszym. Z takim wzrokiem nie zrobili z ciebie pilota. Okulary zesłały cię wprost do piechoty, a jeśli tak, to przez rok kopano cię w tyłek po dżungli. Dobrą jedną trzecią kopiących były kobiety. Niezłe snajperki, co? Oddane sprawie, jak słyszałem.
Deerfield skinął głową raz, powoli.
– Więc lubisz walczące kobiety? Reacher wzruszył ramionami.
– Jeśli chodzi o walkę, kobiety radzą sobie jak wszyscy inni. Front wschodni w czasie drugiej wojny światowej? Szło im nieźle. Byłeś kiedyś w Izraelu? Tam też walczą na froncie, a nie chciałbym wysłać przeciw nim za wielu amerykańskich chłopców, przynajmniej jeśli przywiązujemy wagę do tego, kto wygra.
– Czyli nie widzisz żadnego problemu?
– Osobiście, nie.
– Masz jakieś problemy inne niż osobiste?
– Chyba są problemy wojskowe. Dowody z Izraela wskazują, że żołnierz piechoty dziesięć razy chętniej zatrzyma się, by pomóc rannemu towarzyszowi, jeśli ten towarzysz jest kobietą, nie mężczyzną. A to znacząco spowalnia natarcie. Wykorzenienie tego odruchu wymaga dodatkowych ćwiczeń.
– Nie sądzisz, że ludzie powinni sobie pomagać? – spytała Lamarr.
– Jasne. Ale nie wtedy, kiedy najpierw trzeba osiągnąć cel.
– Gdybyśmy nacierali razem, a ja zostałabym ranna, to byś mnie zostawił?
– Jeśli o ciebie chodzi, bez chwili wahania – powiedział Reacher z uśmiechem.
– Jak spotkałeś Amy Callan? – spytał Deerfield.
– Jestem pewien, że wiesz.
– Opowiedz, jak spotkałeś Amy Callan. Do nagrania.
– Jesteśmy nagrywani?
– Jasne.
– Bez odczytania mi praw?
– Nagranie wykaże, że twoje prawa były przestrzegane, kiedy zechce mi się oznajmić, że ich przestrzegam.
Reacher milczał.
– Opowiedz mi o Amy Callan – powtórzył Deerfield.
– Miała problem w swojej jednostce i przyszła z nim do mnie.
– Jaki problem.
– Napastowanie seksualne.
– Potraktowałeś ją życzliwie?
– Tak. Potraktowałem ją bardzo życzliwie.
– Dlaczego?
– Ponieważ nigdy nie byłem źle traktowany z powodu płci i nie widziałem powodu, by ona miała być źle traktowana z tego samego powodu.
– Więc co zrobiłeś?
– Aresztowałem oficera, którego oskarżyła.
– A potem?
– Nic. Byłem policjantem, nie prokuratorem. Sprawa nie należała do mnie.
– I co?
– Oficer wygrał w sądzie. Amy Callan odeszła z armii.
– Ale kariera oficera i tak została zrujnowana? Reacher skinął głową.
– Tak, została zrujnowana.
– Jak się wtedy czułeś? Reacher wzruszył ramionami.
– Można powiedzieć, że byłem zdezorientowany. Facet wydawał się w porządku, ja przynajmniej nic złego o nim nie słyszałem. Ale w końcu uwierzyłem Callan, nie jemu. Moim zdaniem był winny. Pewnie cieszyłem się, że odszedł. Ale w idealnych warunkach to nie powinno działać w ten sposób. Werdykt „niewinny” nie powinien rujnować kariery.
– Było ci go żal?
– Nie. Było mi żal Callan. I armii. Zrobił się z tego straszny bałagan. Dwie kariery legły w gruzach, a w normalnych warunkach dowolny wyrok zrujnowałby tylko jedną.
– A co z Caroline Cooke?
– Z Caroline Cook było inaczej.
– Jak inaczej?
– Inne miejsce, inny czas. Zagranica. Uprawiała seks z jakimś pułkownikiem. Moim zdaniem trwało to dobry rok. Nazwała to napastowaniem dopiero wtedy, gdy nie dostała awansu.