Выбрать главу

Jak to będzie, kiedy zabawa się skończy, kiedy już nie będzie udawać jego żony? Jej miejsce jest w jego ramionach, dopiero tam jest bezpieczna, wiedząc, że przy nim nic złego jej nie spotka. A przecież zna go zaledwie od kilku tygodni, więc jak to możliwe?

– Perseus?

– Uhm… – Wydawał się być w podobnym nastroju co ona.

– Opowiedz mi choć trochę o swojej narzeczonej. Wolałabym zawczasu wiedzieć, czego się spodziewać. I uniknąć zaskoczeń – dorzuciła pozornie lekkim tonem. Rozmawiali już o bardzo wielu rzeczach, ale do tej pory nie powiedział jej nic o swojej przeszłości. Paliła ja, ciekawość.

– Nie widziałem jej od dwudziestu lat. Dziewczyna, która mnie zraniła, a potem zniknęła, teraz jest dojrzałą kobietą.

– Nie o to pytałam – skrzywiła się Sam. – Powiedz mi, dlaczego cię zraniła?

Przez____________________ opowiadać.

– Kiedy w Delos przysięgaliśmy sobie miłość, pewnie sadziła, że to nic poważnego, zabawa. Byłem jak zakazany owoc____________________gający. Pochodziłem z nizin społecznych. Chłopak, o którym z góry wiadomo, że się za niego nie wyjdzie, ale można się z nim zabawić. Kiedy wszedłem do jej pokoju, by ją zabrać ze sobą w świat i poślubić, po raz pierwszy uświadomiła sobie, że z mojej strony to coś poważnego. To ją przeraziło. Bała się mojej miłości. Wpadła w panikę. Chciała się przede mną obronić. Dlatego to zrobiła. Całkiem naturalne.

– Przecież byś jej do niczego nie zmuszał. – Sam z niedowierzaniem pokręciła głową – Wiem, że byś tego nie zrobił. Nic nie usprawiedliwia jej postępku! To wcale nie było naturalne!

– Ale ludzkie – powiedział szeptem, z ustami tuż przy jej skroni. – W mojej ojczyźnie kobiety mają gorący temperament, a ona była wtedy bardzo młoda. Ledwie skończyła osiemnaście lat.

– Nic nie usprawiedliwia takich zachowań. Nie mogę pojąć, że jesteś zdolny jej to wybaczyć. – Głos jej drżał. – Choć domyślam się, że jest coś prawdziwego w stwierdzeniu, że miłość wszystko wybacza, każdą niegodziwość, każde zło.

– Miłość jest właśnie taka, okrutna i czasami cudowna, Kyria Kostopoulos. Któregoś dnia sama to zrozumiesz, na własnej skórze doświadczysz jej szalonych wzlotów i upadków, które łamią serce. Przekonasz się wtedy, że rzeczywistość przekracza wszelkie oczekiwania.

Taka niedobra miłość stała się udziałem jej mamy. Nie przyniosła jej nic poza bólem i rozpaczą. Sam wzdrygnęła się na to wspomnienie.

– Wolałabym tego nie poznawać.

– I w tym właśnie jest problem. – Perseus przygarnął ją mocniej. – Miłość nie wybiera, nie pyta o pozwolenie. Spada na ciebie jak grom z jasnego nieba, gdy wcale się tego nie spodziewasz. I człowiek już nigdy nie jest taki jak wcześniej.

Na szczęście stała do niego tyłem, więc nie mógł widzieć łez, które naraz napłynęły jej do oczu.

– Ty już nigdy potem nie byłeś taki jak kiedyś.

– Nie – odparł głucho. Ogarnęła ją fala żalu i współczucia.

– Perseus… chciałabym ci jakoś pomóc. – Głos się jej łamał.

– Więc bądź przy mnie. Nie wystawiaj mnie na pokuszenie, nie spuszczaj mnie z oka. I zawsze, bez względu na okoliczności, bądź sobą. Kobietą, która potrafi nazwać mnie Kofolopogosem, która ma odwagę rzucić mi w twarz, że mój podniesiony głos nie robi na niej najmniejszego wrażenia.

Sam opuściła głowę, skonfundowana.

– Aż nie chce mi się wierzyć, że mogłam ci coś takiego powiedzieć.

– Nigdy tego nie zapomnę – wyszeptał, muskając ustami jej kark. Topniała w jego uścisku. Szczęście, że ją trzymał, bo nogi miała jak z waty.

– Chodźmy na dół. To świeże powietrze pobudza apetyt. Czuję, że nadszedł czas na filiżankę dobrej kawy. A jeśli mnie pamięć nie myli, do kawy podają tu negraki.

– To rodzaj ciasta?

– Czekoladowe ciasto z rumem i rodzynkami. Polane pysznym czekoladowym sosem.

– Tak myślałam. Uwielbiasz słodycze. – Uśmiechnęła się szeroko.

– ____________________d wiesz?

– Bo zamawiasz deser do każdego posiłku, a jak zrobiłeś mi herbatę, to był to taki ulepek, że można było łyżkę postawić.

Perseus zaśmiał się głośno. Kilka o____________________nku. Nie zważając na ciekawskich, ruszyli na dolny pokład. Uśmiechnięci i objęci. Jak zakochani.

Niestety, to tylko pozory. W istocie oboje odgrywają swoje role, starając się robić to jak najlepiej. Sam bardzo się bała, by go nie zawieść.

Perseus wykazał ogromną wielkoduszność, skrupulatnie wypełniając jej życzenia. Nie było dla niego żadnych ograniczeń, żadnych trudności. Miał gest. Nie spodziewała się po nim aż takiej hojności. Tym bardziej zależało jej, by nie okazać się niewdzięczną. Dręczyła się myślą, że czymś się zdradzi, że zrobi coś nie tak. Ale jak do tej pory nie miał jej nic do zarzucenia, nawet słowem nie okazał, że spodziewa się czegoś więcej.

Usiedli przy stoliku pod oknem, Perseus skinął na kelnera. Wprawdzie w hotelu w Atenach zjadła skromne śniadanie, ale czuła, że znajdzie miejsce na czekoladowe ciastko. Dodatek rumu wspaniale wzbogacał smak. Nic dziwnego, że Perseus zamówił sobie drugą kawę.

Patrzyła na niego z uśmiechem. Był jak zgłodniały chłopiec, odsuwający nie lubiane potr____________________y smakołyki.

Wiele by dała, by móc zobaczyć go na zdjęciach z wcześniejszych lat. Ciekawe, jak wyglądał, kiedy był dzieckiem, kiedy dorastał. I jaki był wtedy, gdy po raz pierwszy poznał dziewczynę, z którą się potem zaręczył, nim jeszcze obudziła się w nim tą niszczącą miłość? Nim jeszcze życie otworzyło mu oczy i zmusiło do szukania swojego miejsca na ziemi. Nim zdecydował się walczyć o przetrwanie, zdobyć pozy____________________gnął w końcu swój cel. Miał sławę i bogactwo. Tylko miłość była już nie dla niego.

– Tam w oddali widać jakąś wyspę – powiedziała, bojąc się, że odgadnie jej myśli.

– Mijamy właśnie Kea. Któregoś dnia popłyniemy tam. Woda jest tam cudowna, przejrzysta jak kryształ. Masz wrażenie, że pławisz się w słońcu.

– Chciałabym poznać wszystkie wyspy! – wykrzyknęła.

Na chwilę zdjął okulary i popatrzył na nią uważnie ponad filiżanką z kawą.

– Musiałabyś przeznaczyć na to przynajmniej ze sto lat. Ale póki będziemy razem, postaram się pokazać ci ich jak najwięcej.

– To wspaniale. Ty pewnie znasz wszystkie wyspy, co?

– Na Cykladach na pewno.

Chwyciła głęboki oddech. Pora dowiedzieć się czegoś więcej.

– Powiedz mi, jakie były twoje początki? To znaczy, od czego zaczynałeś? Nie pytam dlatego, że jestem wścibska, ale skoro mam uchodzić za twoją żonę, to…

– Nie masz uchodzić – sprostował chłodno. – Jesteś moją żoną tak długo, jak to będzie potrzebne. Zawarliśmy układ. Ja wypełniłem swoje zobowiązania.

Znieruchomiała. Nie cierpiała, kiedy był taki jak teraz.

– Wiem o tym. Po prostu za każdym razem, kiedy tylko o coś prosiłam, zaraz to miałam. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Coś mi się wydaje, że już mnie rozpuściłeś. Chodziło mi tylko o to, że gdyby to małżeństwo było prawdziwe i…

– …i byśmy ze sobą sypiali… – dodał drwiąco.

– ____________________… – Oczy błysnęły jej gniewnie. – Że gdybyśmy poznali się w inny sposób, a potem zakochali w sobie i pobrali, to bardzo dużo bym o tobie wiedziała. A już na pewno najważniejsze rzeczy.

– Już przecież wiesz o Sofii. – Jego głos zabrzmiał poważnie.