– Zraża mnie? Jak w ogóle mogłeś tak pomyśleć? Nie wiesz, że dzięki niej jesteś jeszcze bardziej interesujący?
I znowu za późno ugryzła się w język. Dlaczego nie pomyśli, zanim coś powie? Niepotrzebnie się zdradza.
– A co do współczucia to jestem jak najdalej od tego. Wręcz przeciwnie. Wiesz, co sobie pomyślałam? Zupełnie szczerze. Gdybym była mężczyzną nie chciałabym mieć z tobą do czynienia. Skoro tobie została ta blizna, to co dopiero musiało spotkać nieszczęśnika, który się z tobą zadał!
Perseus zaśmiał się głośno.
– Ale nie jesteś mężczyzną i teraz już wiesz, że ta blizna jest dziełem kobiety, a raczej młodziutkiej, przerażonej dziewczyny… Jednak przyznam, że myślę o operacji plastycznej.
– To już wyłącznie twoja decyzja.
– Mylisz się. Od tej pory zawsze będę pytać cię o zdanie i będziemy wspólnie podejmować decyzje. Tego samego spodziewam się po tobie. Inaczej nasze małżeństwo będzie mniej warte niż może czy powinno być.
Zupełnie nieświadomie dotknął istoty rzeczy. Również i dla niej małżeństwo zasadzało się na obopólnym zaufaniu i szeroko rozumianej wspólnocie. Mimowolnie wypowiedział dokładnie to, co zawsze sobie wyobrażała jako podstawę dobrego związku. Tylko że w ich przypadku… Przecież małżeństwo powinno opierać się na miłości. A oni…
– Parakalo, Kyrie Kostopoulos…
Głos kierowcy wyrwał ją z rozmyślań. Skorzystała z okazji i wykorzystując moment nieuwagi Perseusa, ześlizgnęła się z jego kolan. Puścił ją niechętnie. Nagle zobaczyła, że samochód stoi przed świeżo zbudowanym domem.
Zrobiło się jej gorąco. Kto wie, ile czasu upłynęło od chwili, kiedy znaleźli się na miejscu? Jak długo Yanni zwlekał, nim zdecydował się przypomnieć, że podróż dobiegła końca?
Niezły spryciarz z tego Perseusa. Tak zręcznie odwrócił jej uwagę, że rzeczywiście wyglądało na to, że godzinami mogła nie schodzić mu z kolan i nie widzieć poza nim świata! Potrafił maksymalnie wykorzystać dla siebie każdą sytuację. I z jaką wprawą! Nic dziwnego, że odniósł sukces w interesach. Pewnie z podobną finezją porusza się i na tym polu.
Właściwie czy jeszcze powinna się dziwić? Przecież, jeśli się dobrze zastanowić, to ich małżeństwo też było czymś w rodzaju interesu, choć nie chodziło o pieniądze, a o coś znacznie bardziej istotnego.
Jasne, że nikt jej do niczego nie zmuszał. Z własnej woli zgodziła się na ten układ. Chciała być jak najbliżej Perseusa, więc nie może się teraz boczyć na jego meto____________________ło ją takie przemożne współczucie, że obiecała mu wszelką pomoc, to w końcu jest to jej problem, nie jego. Jak wcześniej dyskretnie przypomniał, z góry zrekompensował jej usługi.
Teraz ona jest jego dłużniczką. Kiedy dochodzili do porozumienia, nie zdawała sobie sprawy____________________cej, że stanie się aż tak podatna na jego urok. Okazał się zmysłowy i czuły. Aż do dzisiaj nie znała go z tej strony. Co gorsze, aż do dzisiaj nie znała również i swojej natury.
A przecież dokładnie to samo przydarzyło się jej mamie. Kiedy poznała ojca, zapomniała o bożym świecie, odrzuciła wszelkie dotychczasowe wyobrażenia o spokojnej, wyważonej miłości, która nie odbierze jej trzeźwego spojrzenia, pozwoli właściwie ocenić, dokonać dobrego wyboru.
Miłość spadła na nią nieoczekiwanie, opętała, a potem przeminęła, tak jak przemija każde szaleństwo; zupełnie się wypaliła. Ojciec, nieświadomy niczego, więc wolny od wyrzutów sumienia, zniknął, by realizować swe egoistyczne plany, zostawiając na łasce losu brzemienną kochankę.
Ostatnie pół godziny otworzyło jej oczy na zupełnie nowe, nie przeczuwane dotąd odczucia. Zasmakowała ekstatycznego uniesienia i teraz, gdy choć trochę zaczynała to rozumieć, tym bardziej się broniła. Na szczęście jej sytuacja jest inna niż mamy. Nie obudzi się z płaczem za utraconymi złudzeniami. To wykluczone. Jest tylko tymczasową żoną. Będą dzielić jedynie stół.
Oczywiście odegra swoją rolę, dopełni umowy. Nie opuści Perseusa, dopóki nie ochłonie po spotkaniu z Sofią, nie wyleczy się z niej. Ale ten czas spożytkuje dla siebie. Kiedy stąd wyjedzie, będzie uznaną artystka, dokona czegoś. I rzuci to w twarz ojcu. Los, jaki spotkał mamę jest wystarczającą przestrogą. Nigdy nie dopuści, by ktokolwiek skrzywdził ją tak, jak ojciec mamę.
Może w pewnym sensie ona i Perseus mają ze sobą coś wspólnego.
Świadomość, że zostało się odrzuconym motywuje do działania, do udowodnienia, że jest się coś wartym. Perseus zaczynał od zera. I udało mu się stworzyć całe imperium.
Ona też patrzy w przyszłość, też pokaże, że coś potrafi. A kontrakt zawarty z Perseusem przyśpieszy jej karierę.
Pomógł jej wysiąść z auta. Rozejrzała się i zaparło jej dech. Widok był oszałamiający. Na tle niesamowicie błękitnego morza i ni____________________jącą bielą. Całość wyglądała jak z bajki.
Sugestia Perseusa też zrobiła swoje. ____________________gający się wokół zielony ogród, przełamujący antyczną surowość linii. Wodziła wzrokiem po przyszłych rabatach, chwiejących się w podmuchach bryzy bujnych zaroślach, obsypanych różnobarwnymi kwiatami. Przeplatające się pomarańczowe i amarantowe pąki, kontrastujące z żółciami, czerwienią i różnymi odcieniami zieleni. Czuła woń nagrzanych słońcem roślin. Utrzymany w swobodnym, zgodnym z naturą stylu, a jednocześnie starannie prz____________________y oko doborem barw i kształtów.
Przymruży____________________gający się dalej błękit wody. Geometryczne linie w duchu sztuki greckiej z ósmego wieku. Wyrafinowane zestawienie błękitu oleandru, barwinka, lawendy i śliwki, tworzące razem skomplikowaną mozaikę. Puszczona w ruch wyobraźnia podsuwała jej zaskakujące, odkrywcze skojarzenia. Nie mogła już się doczekać chwili, gdy sięgnie po ołówek, by rzucić na papier pierwsze szkice.
Nigdy, nawet w najśmielszych marzeniach, nie zakładała, że kiedyś przyjdzie jej zaprojektować prawdziwy, żywy ogród. I naraz, zupełnie nieoczekiwanie, ta perspektywa przesłoniła jej wszystkie inne pomysły. Nie wyobrażała już sobie czegoś wspanialszego, niż tworzenie kompozycji z żyjących roślin. Wprost świerzbiły ją palce, by zanurzyć je w żyzną glebę i zacząć flancować sadzonki… Nie mogła się powstrzymać, pomysł stworzenia ogrodu opanował ją bez reszty.
– Perseus, kiedy miałabym zacząć? – zapytała bez tchu.
Stał tuż za nią, delikatnie acz stanowczo trzymając ją za ramiona. Zakołysała się lekko, gdy musnął ustami jej policzek. Ten czuły gest zaskoczył ją i wzruszył.
– Widzę, że moja propozycja trafiła na podatny grunt. Już tylko to jedno ci w głowie – powiedział z wyraźną satysfakcją w głosie.
Mylisz się, sprostowała w duchu. Od chwili kiedy cią poznałam, myślą tylko o tobie. Wkroczyłeś w moje życie i całkiem je zmieniłeś.
– Możesz zacząć jutro. Teraz zjemy lunch, potem utniemy sobie drzemkę, a wieczorem pójdziemy wykapać się w morzu. To przeżycie nieporównywalne z niczym innym.
Zawirowało jej w głowie, gd____________________ce.
– Witaj w Villa Danae, Kyria Kostopoulos. Tu jest od teraz twój dom – dodał szeptem i przybliżył usta do jej warg, zasłaniając sobą słońce i zagłuszając cichy protest Sam, że przecież jest tu tylko tymczasowo.
Yanni już ruszył do domu. Otworzył przed nimi drzwi, a Perseus zgodnie z tradycją wniósł Sam do środka. Przekonywała się w duchu, że zrobił to wyłącznie ze wzglądu na kierowcę.
– Danae to matka Perseusa – zauważyła.
– To prawda. Znasz mity greckie? – zapytał ze zdziwieniem.
– Tak.
Znam je na pamięć, dodała w duchu.
– Jutro pokażę ci coś ciekawego. Skały, których kształt do złudzenia przypomina Meduzą, Perseusa i Danae.