Czy to przypadek, że wybrał się na spacer akurat teraz, właśnie wtedy, kiedy ona dzwoni? A może zrobił to celowo, może spodziewał się tego telefonu, a jeszcze nie czuł się na siłach, by z nią rozmawiać?
Czy to jest jej pierwsza poważna próba?
Z lękiem podchodziła do telefonu stojącego na szafce przy łóżku. Pomodliła się w duchu, prosząc Boga, by dał jej siłę. Za nic nie może zawieść Perseusa. Podniosła słuchawkę.
– Halo? – Chrząknęła, bo głos uwiązł jej w gardle. – Słucham, tu Samantha Kostopoulos.
– Dziękuję że zechciała pani podejść – kobieta mówiła po angielsku z wyraźnym obcym akcentem. – Nazywam się Sofia Leonidas. Czy pani o mnie słyszała?
Sam kurczowo ścisnęła słuchawkę.
Co powinna odpowiedzieć na to pytanie? Czego spodziewał się po niej Perseus?
– Owszem. Mąż opowiadał mi o swojej rodzinie. Wiem, że pani ojciec poślubił jego matką i przez jakiś czas pani i Perseus byliście przyrodnim rodzeństwem.
Złowroga cisza, jaka zapadła po tych słowach, była aż nadto wymowna. A więc trafiła w czuły punkt.
– To, co łączyło mnie i Perseusa, zdarza się jedynie raz w życiu, a…
W jej głosie było tyle uczucia, że Sam serce się ścisnęło.
– Próbowałam złapać go telefonicznie w Nowym Jorku, ale nie oddzwonił. Po tym, co stało się przed laty, nie mam do niego pretensji. Potrafią zrozumieć, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. – Głos jej drżał. – Ale wtedy to była sprawa życia i śmierci, tylko dlatego to zrobiłam. I teraz chciałabym się z tego wytłumaczyć. Czekałam na to dwadzieścia lat.
Do tej pory wyobrażała ją sobie jako zimną i okrutną dziewczynę, która z nożem rzuciła się na Perseusa, a potem uciekła przed nim na koniec świata, zacierając za sobą ślady. Jednak Sofia mówiła jak kobieta, która kocha i jest nieszczęśliwa. Jak osoba pogrążona w rozpaczy.
– Teraz, gdy Perseus jest na Serifos, muszę się z nim rozmówić. Mój ojciec jest umierający i koniecznie chce go widzieć. Są rzeczy, o których musi mu powiedzieć przed śmiercią. Ja również… – łkanie stłumiło jej głos. – Obecnie to znowu sprawa życia i śmierci. Pani jest jego żoną. Skoro Perseus po tylu latach zdecydował się na małżeństwo, to znaczy, że pani ma na niego wpływ. Błagam, niech pani użyje tego wpływu i skłoni go, by przyjechał do domu. Wprawdzie teraz wybudował sobie własną willę, ale kiedyś to tutaj był jego dom. Przez krótki czas mój tata był jego ojcem. A ja go kochałam i nadal kocham. I umrę z jego imieniem na ustach.
Sam zadrżała, słysząc te słowa i kryjące się za nimi emocje.
– Czy zechce pani przekazać to Perseusowi? Mój numer zostawiłam gospodyni.
– Powtórz____________________cej nie mogę obiecać.
– ____________________kuję i za to. To więcej, niż sobie zasłużyłam. – W słuchawce zapadła cisza.
Sam usiadła na brzegu łóżka. Nie mogła się pozbierać. Zaskoczyło ją to, co mówiła Sofia, a jeszcze bardziej jej łzy. Ona nadal go kocha. A kiedy Perseus znowu ją zobaczy i wysłucha jej wyjaśnień, powróci do niej. Była tego niemal pewna.
Siedziała nieruchomo, zdruzgotana przeczuciem tego, co nieuniknione. Była tak pogrążona w myślach, że nie usłyszała jego wejścia. Był w białych szortach i czarnym T-shircie.
Przełknęła ślinę na widok jego smukłej, wspaniale zbudowanej sylwetki.
– Z kim rozmawiałaś? Masz zmienioną twarz.
– Z Sofią.
____________________ły. Był zły. Zacisnął pięści.
– Dlaczego nie poleciłaś Ariadne, by odebrała wiadomość – warknął z ledwie powstrzymywaną złością.
– To Ariadne mnie tu znalazła. Powiedziała, że ta pani chce mówić ze mną.
– Sofia nie traci czasu – wymruczał z furią. Nigdy dotąd go takim nie widziała.
– Nim coś powiesz, dowiedz się, że jej ojciec jest umierający i chce się z tobą widzieć.
– Umierający?
Potwierdziła skinieniem głowy.
– Sofia powiedziała też, że były ważne powody, które pchnęły ją do tamtego czynu. Że to była sprawa życia i śmierci. Teraz chce ci to wszystko wytłumaczyć. Ona płakała Perseus. Wierzę, że szczerze.
Czarne oczy zalśniły groźnie.
– Co jeszcze ci powiedziała? Chciałbym wiedzieć.
Uciekając wzrokiem, by nie wyczytał czegoś z jej oczu, wyszeptała:
– Że to, co was łączyło, zdarza się tylko raz w życiu, że po tych dwudziestu latach nadal cię kocha. I choć wie, że nigdy jej nie wybaczysz, to umrze z twoim imieniem na ustach.
Popatrzyła na jego kamienną twarz.
– Myślę, że powinieneś zaraz do niej pojechać.
– Mam coś do załatwienia na Naxos i powinienem tam być już godzinę temu, ale przylecę po kolacji i pójdziemy się kapać w morzu.
Chciała go przeprosić, że wtrąca się w jego sprawy, ale zniknął tak szybko, że nawet nie zdążyła otworzyć ust.
Reszta dnia minęła jej w marnym nastroju. Wieczorem, choć naszykowana przez Ariadne kolacja prezentowała się świetnie, z trudem się zmu____________________sów. Postanowiła wcześnie się położyć. Dopiero powrót Perseusa przywrócił jej humor. Uparł się, by poszła się z nim kapać.
– Tylko nie oddalaj się za daleko – uprzedził, wychodząc z wody na plażą. W świetle księżyca wyglądał wspaniale.
– Będą się trzymać brzegu.
Ciągle nie mogła uwierzyć, że to nie sen. Uszczypnęła się. Ta gorąca noc, ciepłe morze, księżyc jak dojrzały grapefruit. I powietrze przesycone cudownym aksamitnym aromatem.
Zanurzyła się, woda rozprysnęła się z pluskiem. Pływała z przyjemnością, aż poczuła lekkie zmęczenie. Przekręciła się na plecy. Teraz widziała nad sobą rozgwieżdżone niebo, a na brzegu sylwetkę Perseusa. Tuż za nim jaśniały światła domu.
Jego złość minęła bez śladu. Szczęście, że to nie na mnie był taki wściekły, pomyślała.
– Smakowała ci kolacja?
– Była pyszna. Co to była za potrawa?
– Boxa. Jagnięcina z warzywami w cytrynowym sosie. Sporządza się ją w specjalnym garnku. A na deser miałaś kremowy ser Mizithra. To mój przysmak.
– Wszystko było wspaniałe. Tylko chyba będę pływać całą noc, żeby zrzucić kalorie.
Zaśmiał się serdecznie.
Celowo tak powiedziała. Musi się trzymać od niego z daleka. Te jego czarne włosy, sposób, w jaki się porusza, opalona skóra… Jego widok wręcz ją rozpłomienia. Jeszcze chwila, a zapłonie żywym ogniem.
Już widziała krzyczące nagłówki w gazetach:
„Młoda amerykańska żona greckiego potentata eksplodowała jak fajerwerk przed ich willą na Cykladach, wyrzucając płonące iskry na wysokość trzydziestu metrów".
Rozbawiona, roześmiała się w głos. Nieoczekiwanie Perseus już był przy niej. Rozgarniał wodę silnymi ramionami.
– Kiedy się śmiejesz, wyglądasz jak dziewczyna z obrazu, który wisi w mojej sypialni. Spostrzegłem to podobieństwo, jak tylko weszłaś do mojego gabinetu. Ona też ma takie złociste włosy, tylko dłuższe, oplatają całe jej ciało. Jest przykuta do skały.
– To pewnie Andromeda. Dziewczyna, którą Perseus wyratował z rąk morskiego potwora i zabrał do siebie na Serifos.
– Jest niemal tak piękna jak ty – powiedział z powagą.
Zanurkowała, by nie zobaczył jej rumieńca. Wypłynęła dopiero kilka metrów dalej. Nie minęła chwila, a znowu był przy niej. Uśmiechał się. Wydawał się teraz dziesięć lat młodszy.
Dla niej i tak jest ideałem męskiej urody. Kusiło ją, by wyciągnąć rękę i go dotknąć. Jest cudowny, chodząca doskonałość.
– Czyj to obraz? – zapytała, by przerwać czar, jaki na nią rzucał.