Выбрать главу

– Widzę, że jesteś skłonna do współpracy – podjął gładko, bez zająknięcia. Jej rozsądna decyzja w ogóle nie zrobiła na nim wrażenia.

– Powiedz Yanniemu, że się pomyliłam i niech nie zawozi Sofii tego listu.

Perseus pośpiesznie powiedział coś po grecku, schował telefon kieszeni. Skrzyżował ramiona i nonszalancko oparł się o blat biurka.

– Czekam na wyjaśnienie, Kyria.

Chciał wziąć ją pod włos, ale nic z tego.

– Chyba nie zaprzeczysz, że chciałeś pogodzić mnie z ojcem?

– Nie – odrzekł z miejsca i z taką szczerością, że straciła wątek.

– Mimo iż mówiłam ci, że nie chcę o nim rozmawiać ani o nim myśleć? – ze zdenerwowania drżała na całym ciele.

– Mimo to – odrzekł z przekonaniem. – Czasami rzeczywistość różni się od tego, co na jej temat myślimy. Przykładem na to niech bądzie historia Sofii, o której oboje mieliśmy okazję usłyszeć.

Poczuła łzy w oczach. Cholera!

– Nie waż się porównywać jej losu z moim. Mnie mama powiedziała wszystko o ojcu, niczego nie ukryła.

– Zdarza się, że rodzice widzą to, co chcą zobaczyć.

– Moja mama mówiła prawdę. – Uniosła dumnie brodę. Perseus wyprostował się, popatrzył na nią uważnie.

– Jesteś tego absolutnie pewna? Ja też całkowicie ufałem mojej mamie. Ale to nie zmienia faktu, że nigdy nie powiedziała mi, że ojciec Sofii już w młodości się w mej kochał. Nie mówiąc już o tym, że się jej oświadczył, nim zaręczyła się z moim ojcem.

Twarz mu się ściągnęła.

– Zataiła to przede mną. A ile przez to się nacierpiałem! Nie mogłem pojąć, dlaczego ojciec Sofii tak mnie nienawidzi. I w ostatecznym rachunku i ja, i Sofia wiele przez to straciliśmy.

Nie mogła odmówić logiki jego rozumowaniu. Ból, jaki ją przepełniał, zdawał się być nie do zniesienia.

– Niestety, mojej mamy już o nic nie można zapytać. – Głos się jej łamał.

– To prawda – potwierdził z powagą. – Ale pozostał jeszcze ojciec. I jest to jedyna osoba, dzięki której można poznać brakujące fragmenty ich historii.

– Nie! – wykrzyknęła. – Czy ty niczego nie rozumiesz? Ty, który dopiero co sam mówiłeś, że nie chcesz niczego z przymusu, że liczy się tylko czyjaś dobra wola?

– Mówiłem tak – potwierdził spokojnie.

Nie mogła nic poradzić na łzy, które popłynęły po policzkach.

– Gdyby mój ojciec rzeczywiście mnie chciał, to nigdy by nie doszło do takiej sytuacji, w której obcy człowiek po dwudziestu czterech latach podchodzi do mnie na ulicy i oświadcza, że nazywa się Jules Gregory i jest moim kochanym tatusiem!

Powinna go odepchnąć, ale nie mogła. Cierpienie było zbyt silne. Gdy tylko poczuła jego mocne ramiona, zaniosła się rozpaczliwym płaczem. Dopiero teraz odreagowywała szok, jakim było spotkanie ojcem.

– Czy on przyszedł do domu? – szeptem zapytał Perseus, dziwnie zaniepokojony.

– Nie. Chodził za mną po Livadi. – Z trudem wydobywała z siebie słowa. – Perseus, dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego go znalazłeś i skłoniłeś do przyjazdu? On nigdy nie był mi potrzebny. Przez te wszystkie lata był dla mnie martwy. Czy nie rozumiesz, co to dla mnie znaczyło, zobaczyć go twarzą w twarz? – zawołała przez łzy i szarpnęła się w tył.

Tym razem nie próbował jej zatrzymać. Stał nieruchomo, patrząc na nią poważnie.

– Skoro tak to odbierasz, Kyria, to podejmę kroki, by już nigdy cię nie niepokoił.

– Jeśli rzeczywiście chcesz mi pomóc, to pozwól mi lecieć dziś do Nowego Jorku – powiedziała, połykając łzy.

Znieruchomiał.

– Zwolnię cię z naszej umowy, ale musisz spełnić dwa warunki.

– Nie! – Potrząsnęła głową, włosy zafalowały gwałtownie. – Nie zobaczę się z nim, nawet dla ciebie! – Za późno się zreflektowała, że znowu niepotrzebnie się zdradziła. Teraz już wie, jak silnym uczuciem go obdarza. Fatalnie!

– To nie ma nic wspólnego z twoim ojcem. Chodzi o mnie.

– O czym ty mówisz? – Ukryła twarz w dłoniach.

– Zamierzałem zabrać cię dzisiaj na greckie tańce, ale w tej sytuacji chyba to sobie darujemy. Od razu przejdźmy do niespodzianki, jaką przygotowałem dla ciebie.

– Niespodzianki? – powiedziała bezgłośnie, zdumiona.

– Owszem. W porcie czeka mój jacht, gotowy do drogi. Popłyniemy w nocny rejs. Jeszcze nie byłaś na innych wyspach. Jutro, w drodze powrotnej, zawiniemy na kilka z nich.

W każdej innej sytuacji nie posiadałaby się z radości. Teraz tylko mimowolnie jąknęła.

– Jeśli ci to odpowiada, popłyniemy zaraz, a jutro wrócimy na Serifos. Oddam ci paszport i możesz lecieć helikopterem do Aten, a stamtąd do Stanów.

To wszystko było zbyt przemyślane. Coś ją tknęło.

– A ten drugi warunek? – zapytała nieswoim głosem, pełna obaw, czując niespokojne bicie serca.

– Zamieszkasz ze mną w Nowym Jorku jako moja żona, dopóki nie minie termin naszej umowy. Reszta uzgodnień bez zmian. Przedstawię cię w nowojorskiej fabryce. Będziesz mogła widywać się ze znajomymi, robić co zechcesz. A co ważniejsze, ciebie i ojca będzie dzielił cały ocean.

Opuściła głowę. Była wściekła, że nieproszony wtrącił się w jej życie, ale wierzyła w jego szczerość. Niczego przed nią nie ukrył, nie zapierał się. Miał dobre intencje, chciał pogodzić ją z ojcem. A kiedy plan się nie powiódł, próbuje załagodzić sytuację. W skrytości ducha kochała go za to jeszcze bardziej, choć nie chciała tego przyznać.

W Nowym Jorku tyle się dzieje, że nawet mieszkając z Perseusem pod jednym dachem, jakoś da się przeżyć te pozostałe miesiące. To co innego niż na Serifos. Nie bez znaczenia było także to, że Perseus nie będzie w pobliżu Sofii. Myśl, że mógłby się spotykać z tą kobietą była dla niej nie do zniesienia.

Jeśli zamieszkają w Nowym Jorku, to niebezpieczeństwo będzie wykluczone. To zresztą najlepsze rozwiązanie. Poza tym ich kontrakt jeszcze nie wygasł. Zobowiązała się mieszkać z nim do czasu, aż będzie mógł poślubić Sofię. Powinna więc dotrzymać przyrzeczenia, a jednocześnie pomyśleć o własnym życiu.

W Nowym Jorku ma znajomych, zajęcia, które przerwała, gdy na jej drodze nieoczekiwanie pojawił się Perseus. Problem tylko w tym, że teraz już tylko on się dla niej liczy. Prawdziwy grecki bóg. To o takich jak on tworzono mity. Tym bardziej musi się jak najszybciej otrząsnąć, wyzwolić spod jego wpływu, wrócić na ziemię.

Nabrała powietrza i oświadczyła stanowczo:

– Przyjmuję twoje warunki.

Z jego twarzy niczego nie można było wyczytać.

– Zastanów się. Słowa nie da się cofnąć.

– Już się zdecydowałam – potwierdziła.

Musi z góry założyć, że takiego jak on już nigdy nie znajdzie i zająć się wyłącznie karierą. Będzie żyć samotnie i będzie pracować dzień i noc.

– Więc dobrze – zamruczał z zadowoleniem. – Teraz, jak już z tym skończyliśmy, czuję że jestem okropnie głodny. – Sięgnął po komórkę, pewnie by wezwać pilota. – Im szybciej dolecimy do Pireusu, tym prędzej znajdziemy się na wodzie. Zjemy kolację w świetle księżyca, pod gwiazdami.

Zabrzmiało to bardzo romantycznie. Ale wciąż nie potrafiła odsunąć od siebie obrazu Perseusa i Sofii. Przed laty popłynęli razem do Delos, by tam przysięgać sobie miłość. Greckie dzieci morza.

Tylko że w prawdziwym życiu było inaczej niż w greckim micie. Ten współczesny Perseus wraca do rodzinnego Serifos połączony nie z tą, którą kocha. Podbił świat, lecz jego czarnowłosa Andromeda nadal jest dla niego nieosięgalna.