Выбрать главу

— Niekoniecznie — powiedział Prilicla. — Nie przypuszczam nawet, aby to było w jakiejkolwiek mierze prawdopodobne. Nasze chwytne kończyny i precyzyjne mechanizmy sprawią się jeszcze lepiej. Mamy duże doświadczenie w wydobywaniu rannych rozbitków z wraków statków kosmicznych, a przyjaciel Fletcher posłuży za bardzo poręczną lalkę.

Kapitan wydał odgłos, którego translator nie przetłumaczył.

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIERWSZY

Gdy porucznik Dodds zjawił się przy włazie, lalka Keet już na niego czekała i szybko zaprowadziła go do Prilicli i Fletchera. Mimo uszkodzeń manipulatorów nadal była pomocna i wspierała niekiedy ekipę podczas długiego i żmudnego procesu odłączania Keet od całej aparatury. Prilicla i kapitan byli równie przejęci jak pacjentka, na dodatek wszyscy martwili się nieustannie o Jasama, którego musieli z przyczyn technicznych odciąć chwilowo od sieci komunikacyjnej.

Empata próbował uspokoić atmosferę, podpytując o lalki. Keet jednak nie chciała podejmować tego tematu.

— Nie wiem, co takiego w nich widzisz — powiedziała z zakłopotaniem. — To zabawki, którymi bawią się dzieci oraz niektórzy dorośli, próbujący przypomnieć sobie, jacy byliśmy kiedyś, gdy mogliśmy się swobodnie poruszać, pływać, wspinać się i biegać razem, i dotykać się bez ciężkich i niewygodnych skafandrów ochronnych. Lalki przypominają żywe istoty, są naturalnych rozmiarów i modelowane na wzór właścicieli. Dziecięce są o wiele prostsze, te dla dorosłych wyposaża się w lepsze mózgi i więcej funkcji, tak że mogą podejmować cały szereg złożonych czynności niedostępnych już właścicielom. W wielu wypadkach zbawiennie wpływają na naszą psychikę. Jasam i ja mieliśmy z powodów technicznych pozostawać cały czas w skafandrze, bez możliwości nawiązania fizycznego kontaktu aż po kres naszych dni.

Stąd psychologowie projektu postanowili, że przydana nam zostanie załoga złożona z dwóch wyspecjalizowanych lalek, najdoskonalszych spośród dotąd zbudowanych, aby obsługiwały naszą powłokę i pomagały nam walczyć z poczuciem straty, samotnością i szaleństwem.

Prilicla przemieścił się do niewielkiej wolnej przestrzeni, którą kapitan i robot przygotowali dla niego w gęstej masie przewodów, i nałożył małą klamrę zaciskową na gruby wąż dostarczający mieszankę odżywczą z prawie pustego już zbiornika. Drugi jego koniec ginął w ciele Keet w okolicy żołądka. Trochę to przypomina operację mózgu, pomyślał, starając się w tej ciasnocie nie wykonywać żadnych zbędnych ruchów. Pracował przez kilka minut, aż poczuł zadowolenie z wyniku i odsunął się od pacjentki.

— I pomagały? — spytał.

— Tak, aż do czasu, gdy znaleźliśmy ten wspaniały i nietknięty zniszczeniem świat i nasze urządzenie sygnałowe wybuchło, a potem zaatakował nas wasz statek ratowniczy. Ale teraz nie uważam już, abyście nas atakowali — dodała po chwili.

— Dziękuję — odparł empata, wiedząc, że Keet mówi całkiem szczerze. — Teraz jednak musimy przenieść cię na nosze i opatrzyć rany spowodowane ekstrakcją. To będzie prosta sprawa, starczy kilka szwów i nałożenie leczącej maści, której skład został dopasowany do twojego metabolizmu. Na pewno nie wywoła niepożądanej reakcji, ponieważ jest wzorowana na środkach z zestawu medycznego twojej lalki. Jak pamiętasz, poddaliśmy je analizie na potrzeby reprodukcji. Wszyscy gotowi?

Dalsze manewry kapitan nazwał przenoszeniem na wpół przyrządzonego naleśnika przez labirynt drutu kolczastego. Prilicla nie wiedział, co to naleśnik. Z ludzkiego pożywienia znał dobrze tylko spaghetti. Ostatecznie jednak wydobyli Keet z kokonu i ułożyli wygodnie na noszach.

— I co teraz? — spytała.

— Teraz zahermetyzujemy nosze i przeniesiemy się do sekcji Jasama, gdzie podłączymy tymczasowo do sieci łączności, abyś mogła przekazywać mu, co się dzieje, podczas gdy przyjaciel Fletcher i ja będziemy informować naszych ludzi, aby przygotowali się na przyjęcie dwojga nowych pacjentów. Potem zaś… Przepraszam, ale znowu muszę się zdrzemnąć.

Podczas transportu noszy Prilicla szybko wyjaśnił sytuację patolog Murchison, uzupełniając ją obrazami z obcego statku przesyłanymi na dół za pośrednictwem Rhabwara.

Szpital polowy był bardziej przestronny niż Rhabwar i przebywała tam cała reszta ekipy medycznej wraz z podopiecznymi. Keet i Jasam pogrążeni byli w rozmowie, a kapitan brał się właśnie do złożenia raportu sytuacyjnego, który jak wszystko, co dotyczyło akcji, także miał zostać zarejestrowany, gdy Prilicla stracił raptownie kontakt z rzeczywistością.

Fletcher spojrzał na śpiącego empatę i ściszył głos.

— Kurier Jeden — powiedział na kanale, który był wykorzystywany także przez dwoje obcych. — Mogę już zameldować, że statek, który uległ awarii, nie był agresorem, a do zniszczenia Terragara doszło przypadkiem na skutek nieświadomego uruchomienia przez załogę statku zwiadowczego automatycznego systemu obronnego bliskiego zasięgu, który niszczy urządzenia elektroniczne, nie zagrażając żywym formom życia. Nie można go wyłączyć i nadal jest groźny dla każdej jednostki, która podeszłaby do obcego statku. Tym samym zakaz wchodzenia do układu zostaje utrzymany do czasu znalezienia środków zaradczych. Obcy statek pochodzi z układu Trolann, którego położenie pozostaje nieznane.

Toczy się tam od wieków wojna Trolannów z innymi inteligentnymi istotami, zwanymi druulami. Nie udaje się nawiązać z nimi pokojowych kontaktów, obecnie zaś są w tej wojnie po stronie wygranych. Fizycznie zdradzają podobieństwo do typu DBDG, co znacznie utrudniło realizację procedur kontaktowych, ponieważ załoga Terragara, podobnie jak i ziemska część personelu Rhabwara, zostały początkowo zidentyfikowane przez obcych jako druule. Obecnie sądzę, że zyskaliśmy ich zaufanie…

— Ograniczone zaufanie — wtrąciła się Keet. — Ufam Prilicli, wam zaś tylko o tyle, o ile wykonujecie jego polecenia i wyglądacie na skłonnych, aby nam pomagać. Jasam nadal się was obawia. Nie ufam także innym wyglądającym jak druule.

— Nie widziałaś ich przy pracy — powiedział kapitan. — Oni też mają swoje zadania i działają na waszą rzecz, tyle że nie na pierwszym planie. Nie byli, nie są i nie będą druulami, nie przypominają ich też zachowaniem. Czy mogę kontynuować?

— Trolannie należą do typu fizjologicznego CHLI — powiedział, gdy Keet nie zareagowała. — Są ciepłokrwistymi tlenodysznymi, chociaż w zanieczyszczonej atmosferze ich planety nie zostało już wiele tlenu. Mówią o sobie jako o mniejszości żyjącej w stanie oblężenia. Keet, ilu was zostało na Trolannie?

— Mniej niż sto tysięcy — odparła obca.

— Tak mało? — zdumiał się kapitan, blednąc lekko. — W tej sytuacji, a także dlatego, że Trolannie nie dysponują liczącą się flotą ani rozwiniętą techniką kosmiczną, zalecam zdecydowanie przygotowanie federacyjnej akcji ratunkowej mającej na celu ewakuację całej rasy z nienadającej się praktycznie do życia planety do świata, nad którym się znajdujemy.

Został on odkryty przez Keet i Jasama, zanim ich statek uległ awarii podczas próby uruchomienia urządzenia sygnałowego. Zalecam też przedsięwzięcie akcji policyjnej wobec druuli, aby powstrzymać ich od wszelkich działań zbrojnych do czasu zakończenia ewakuacji Trolannów. W późniejszym terminie wskazane będzie przygotowanie dla nich ewentualnego programu reedukacyjnego, a w razie jego powodzenia — ustalenie zakresu prac potrzebnych do umożliwienia im przetrwania…

Keet aż się zwinęła pod przezroczystą kopułą.

— Nie zamierzacie zabić ich wszystkich? — spytała ze złością. — Albo przynajmniej odizolować, aby sami się wymordowali? To właśnie zrobią, jeśli zabraknie im innego wroga.