“Nichts nichtet” – nicość nicestwieje – pisał Heidegger. “Nicość przenicowała się” – mówi Szymborska. Ta gra słów podaje od razu tonację: chociaż będziemy tu mówili o sprawach zasadniczych – nic z patetycznej powagi! A jednocześnie – cóż za pomysł: ta nicość, która – po swojej drugiej stronie – “ma” byt. Wystarczy ją tylko odwrócić – jak materiał. Ale słowa te można by odczytać także i inaczej. “Nicość przenicowała się”: jak gdyby przesiliła swoje nic, jak gdyby nasilając je do coraz większego stopnia – “nicując” i “nicując” – nagle przedostała się na drugą stronę, zamieniła się we własne przeciwieństwo.
Świat obrazem tym otwarty jest naszym zwykłym, normalnym światem. Ale jakże inaczej – w błysku owego nicościowego jasnowidzenia – został zobaczony i pokazany. Jak przez kogoś, kto patrząc na lodową górę – widział przed chwilę jej podwodną, nierównie rozleglejszą część. Jak przez kogoś, kto nagle, na własną rękę, odkrył istnienie liczb ujemnych.
Mamy tu do czynienia z jeszcze jednym żartem językowym: z przekornym zaprzeczeniem, odwróceniem utartego zwrotu “nic nadzwyczajnego”. Powiedzieć można: odwróciwszy nicość, odwróciwszy rzeczywistość, poetka odwraca także – konsekwentnie – słowo.
Zwróćmy jednak uwagę na co innego: cały wiersz zbudowany jest na tej zasadzie: niewidzenia w świecie, w istnieniu niczego jako zwyczajne, rozumiejące się samo przez się. Otóż, na tym właśnie polega – jak wolno sądzić – jedna z najcenniejszych wartości poetyckich: w tym, co zwyczajne, zobaczyć niezwykłość, zagadkowość, cudowność. Umieć ukazywać świat przez pryzmat metafizycznego zdziwienia – tego samego, które leży u podstaw filozoficznej refleksji nad istnieniem. Szymborskiej udało się to zrobić w sposób – by tak rzec – globalny.
Tak więc, Szymborska ukrywa głębsze, filozoficzne dno swoich wierszy. Udaje, że pisze o sprawach codziennych. Ukrywa kunszt. Udaje, że pisanie wierszy to sprawa dziecinnie łatwa. Ukrywa wreszcie – tragiczny, gorzki sens swojej poezji. Udaje, że niczym znowu tak bardzo się nie przejmuje.
Jest przy tym spraw tych świadoma. W wierszu “Pod jedną gwiazdką” pisze:
Dyskrecja, a zwłaszcza specyficzny humor – jeśli pamięta się o skali przeżyć, jakie w poezji tej kryją się naprawdę – należą do najbardziej ujmujących jej cech.
W wielu wypadkach dokonuje się tu zabieg – na pierwszy rzut oka dość skomplikowany. To, co mogłoby być w przekazywanych przez tę poezję reakcjach wybuchem patetycznego wzruszenia – otrzymuje znak przeciwstawny i wyraża się w karykaturze, drwinie, nawet – błazenadzie. Owo zastępcze wyładowanie umożliwia dyskrecję, spokój i umiar wtedy, gdy potrzeba ich najbardziej: w centralnych momentach tej poezji, w centrum jej tragizmu.
Niezrównaną formułę tego mechanizmu przynosi wiersz “Cień”:
Tej zasadzie dwubiegunowości, zasadzie odczyniania bólu przez śmiech, uśmiech, ironię, żart – Szymborska pozostaje wierna od lat. Nauczyła się dozować te dwa elementy tak, że sumują się one czy potęgują – wywołując przeżycie estetyczne niecodziennej miary.
Jednocześnie zaś – współtworząc wzorzec osobowościowy o niezwykle cennych wartościach. Nie są to już, zapewne, wartości sensu stricto poetyckie. Pisaliśmy tu jednak o wartościach czysto poetyckich niemało – możemy w zakończeniu dotknąć spraw innych.
Dwa głównie komponenty, dwie – przezwyciężone – antynomie składają się na ten wzorzec. Pierwsza z nich to umiejętność pogodzenia indywidualizmu, wiemy, jak daleko posuniętego, z postawą otwartą: wobec ludzi, świata, wiedzy. Nic dalszego od Szymborskiej niż technicystyczna koncepcja poezji, niż zamknięcie się w kręgu prywatnych skojarzeń, niż hermetyzm.
Sprawa druga to właśnie umiejętność opanowania, zrównoważenia emocjonalnej postawy wobec tragicznej koncepcji świata i ludzkiego istnienia. Możemy podziwiać poetów, którzy tragizm ten ukazują nam wprost, którzy swoje lęki i fobie wyładowują przed nami, zazwyczaj uwalniając się w ten sposób od nich. Ale na większy szacunek zasługują poeci, u których wartości estetyczne i poznawcze łączą się z etycznymi. Tacy, którzy w swojej poezji tworzą – mimochodem, jak gdyby niechcący – pewien model człowieczeństwa, który może stać się wzorcem czy pomocą dla innych. Do takich poetów należy Szymborska. Do takich modeli jej – wstydzący się samego siebie, autoironiczny, prześmiewny – heroizm.
Jerzy Kwiatkowski
Poezje
Obmyślam świat