— Znacznie bardziej optymistycznie, niż uzasadniają to cyfry — prychnęła kapitan Susan Phillips. — Uważam, że dostali polecenie, by podkręcać nastroje, podając takie wyniki. Nie wiem tylko, czy chodzi o utrzymywanie entuzjazmu u zwolenników, czy o zniechęcenie przeciwników do udziału w wyborach.
— Zaskakująco wiele uwagi poświęcacie polityce jak na wojskowych — zauważył Benjamin, przyglądając się z namysłem zebranym oficerom. Yu wzruszył wymownie ramionami.
— Powód jest prosty: albo widzieliśmy, jak nasze własne rządy kończą pod murem, albo wychowywaliśmy się, obserwując, jak legislatorzy manipulują Dolistami i uzyskują „uczciwe głosy w demokratycznych wyborach”. Każde z tych doświadczeń szybko uczy i zwiększa zainteresowanie polityką, Wasza Miłość. Ci, którzy nie mają już ojczystych krajów, są zdecydowani nie dopuścić do powtórki, a ci, którzy wychowali się w Ludowej Republice, są jeszcze większymi zwolennikami wolności słowa i wolnych wyborów. Obie grupy zaś wiedzą, jak się manipuluje opinią publiczną, i dlatego dość krytycznie podchodzą do propagandy w mediach.
— W takim razie szkoda, że większość z was jeszcze nie będzie mogła głosować — ocenił Mayhew — bo reprezentujecie podejście, które najlepiej służy wolności. I dlatego z niecierpliwością czekam na dzień, w którym wszyscy, nie tylko admirał Yu, będziecie mieli czynne prawo wyborcze.
— Hej, ja też je mam! — zaprotestowała Honor.
— Fakt — zgodził się Benjamin. — Ale wszyscy wiedzą, że ta „obca baba” siedzi w mojej kieszeni albo ja w jej (w zależności od uprzedzeń), więc absolutnie nie można brać jej pod uwagę w uczciwej debacie o zasługach moich reform. Ci, którzy się z tobą zgadzają, już słyszeli moje argumenty, a ci, którzy popierają Muellera, nie chcą ich słuchać, więc zmieniają program. Albo co gorsza słuchają wybiórczo i wszystko, co powiesz, przekręcają, jak im pasuje.
Powiedział to lekkim tonem, ale uczucia towarzyszące słowom były gorzkie. Zaskoczyło to Honor, gdyż rzadko wyczuwała w nim aż takie napięcie.
— Naprawdę przewidujesz utratę dużej liczby miejsc w Izbie Mieszkańców? — spytała poważnie.
Mayhew wzruszył ramionami.
— Nie wiem. Straty będą na pewno, a poważne, jeśli obecne notowania się utrzymają.
— Nie wierzę, by tak się stało — odezwał się Yu. — To, na co wskazują sondaże, zależy głownie od nastawienia sondujących i do prawdy często ma się nijak. A nawet jeśli któraś firma przeprowadza je obiektywnie i fachowo, nie odzwierciedlają one fundamentalnej zmiany w stanowisku wyborców, jeśli mowa o tych konkretnych sondażach, ale są rezultatem kampanii propagandowej opozycji. A ona nie może potrwać zbyt długo, bo to kosztowne przedsięwzięcie. Skończą im się pieniądze.
Honor zmrużyła oczy, czując nagły skok wściekłości w emocjach Protektora po ostatnim zdaniu Yu. Wściekłość ta nie była jednak skierowana przeciwko mówiącemu, a Benjamin zdławił ją prawie natychmiast. Pasowało to do tego, o czym nie chciał jej powiedzieć, i miało zabarwienie w stylu „dla jej własnego dobra” dziwnie podobne do emocji matki, które czuła, gdy rozmowa schodziła na temat Muellera. Do czego zresztą Allison starała się nie dopuścić. Zupełnie jakby oboje obawiali się, że jeśli dowie się, o co chodzi, wpadnie w szał i narozrabia jak pijany zając ze starego dowcipu.
Spojrzała dyskretnie przez ramię. LaFollet stał razem z majorem Rice’em, tak jak się spodziewała. Jeśli ktoś mógł dowiedzieć się, o czym nie chcieli z nią rozmawiać rodzona matka i Protektor Graysona, to tym kimś był Andrew LaFollet. Postanowiła przy pierwszej sposobności napuścić go na nich.
— Mam nadzieję, że się nie mylicie — powiedział z nieco wymuszonym spokojem Benjamin. — I że nawet kieszenie opozycjonistów mają dna.
— Admirał Yu ma prawdopodobnie rację — zapewnił go brygadier Henri Benson-Dessouix. — A Harry ma ją na pewno. Najbardziej konserwatywni mogą najwięcej stracić przy jakichkolwiek zmianach systemowych, i dlatego mając perspektywę, że mogą wygrać, sięgają bez oporów do kieszeni. Ale są granice i tego, ile mogą, i tego, ile zechcą dać politykom. Nie wierzę, by Mueller miał fundusze pozwalające prowadzić przez dłuższy czas taką kampanię propagandową. A nawet jeśli, to zgadzam się, że dane z sondaży nie okażą się zgodne z wynikami wyborów: spora część obecnych zwolenników opozycji jest nimi pod wpływem chwilowego impulsu. Po pewnym czasie propaganda przestanie na nich działać, a zacznie nudzić i w najgorszym razie nie pójdą na wybory. W najlepszym pójdą i zagłosują na reformatorów.
Honor przytaknęła i z trudem ukryła uśmiech. Wady wymowy, na które na Hadesie cierpieli Harriet i Henri, zniknęły zupełnie dzięki kuracji zapoczątkowanej przez Fritza Montoyę, a zakończonej w Klinice Neurologicznej Harrington. U Henriego leczenie trwało długo. Okazało się, że w istocie jest gadułą, co było dla niej sporym szokiem, jako że przed jej wyjazdem jeszcze nie odzyskał daru pełni wyraźnej wymowy i zapamiętała go jako milczka. Pozostali do tej zmiany przyzwyczajali się stopniowo, toteż właściwie nikt jej nie zauważył. A poza tym, że mówił dużo, to przeważnie z sensem, tak jak choćby w tej chwili.
— Myślę, że Henri ma rację — odezwała się Honor. — Weź choćby pod uwagę, jaki obrót przybrała wojna. Mueller jest w tej chwili bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Właśnie wtedy, gdy sondaże zaczęły wskazywać na wzrost popularności opozycji, operacja „Buttercup” wybiła mu z ręki koronny argument o „naszej niepokonanej flocie powiązanej z niekompetentnym obcym dowództwem”. Już nie może go użyć, skoro Ósma Flota w sześć godzin zdobyła Barnett, nie tracąc ani jednego okrętu.
— Skąd ci to przyszło do głowy, na litość boską?! — zdumiał się tylko na wpół ironicznie Benjamin. — Jak sama powiedziałaś, on już mówił o „naszej niepokonanej flocie”, i to bez mrugnięcia okiem. Zupełnie jakbyśmy sobie sami tę flotę zbudowali, wyszkolili oficerów i załogi i obsadzili je wyłącznie obywatelami Graysona. Co, jak widać na załączonym obrazku, czyli po tu obecnych, jest samą świętą prawdą, zgadza się?
Na tarasie w tym momencie znajdowały się trzy osoby urodzone na Graysonie: on sam, Rice i LaFollet.
— Ale takie ignorujące fakty podejście działa jedynie na ludzi, którzy już mają takie zdanie i podobne klapki na oczach — zauważyła kontradmirał Mercedes Brigham.
— Właśnie — zgodził się Caslet. — Ci, których musi przekonać, będą znacznie bardziej sceptyczni niż jego wierni wyznawcy.
— Błagam, kapitanie Caslet! — jęknął Benjamin. — Na Graysonie określenie „wierny wyznawca” jest zarezerwowane dla idiotów z Masady! Naszych własnych nietolerancyjnych, skretyniałych reakcjonistów nazywamy „konserwatywnie myślącymi”.
— To się dopiero nazywa eufemizm! — przyznał z podziwem Caslet. — Cóż, Wasza Miłość, to widocznie jedna z tych różnic kulturowych, z którymi mają problemy zagraniczni heretycy!
— Proszę się nie przejmować, kapitanie — pocieszył go Benjamin. — Akurat z tą różnicą większość mieszkańców Graysona chciałaby zrobić porządek raz na zawsze i o niej zapomnieć.
— I mogą mieć ku temu okazję. — Henri najwyraźniej nie zrozumiał dokładnie, co Protektor miał na myśli. — Po bitwie o Barnett widać, że Ludowa Marynarka została kompletnie zaskoczona, a nowe systemy uzbrojenia okazały się skuteczniejsze, niż można się było spodziewać. Ja przynajmniej nie oczekiwałem, że okażą się decydujące, no ale informacje, którymi dysponowaliśmy przed rozpoczęciem ofensywy, były raczej ograniczone.