Выбрать главу

– Chyba nie było w tym nic złego. Można by to nawet uznać za komplement

– Prawda, ale słuchając ich śmiechu, zobaczyłem przed sobą przyszłość. Wiedziałem, że po kres swoich dni będę kierował Warbrooke Shipping, a kiedy skończę dwadzieścia jeden lat, ożenię się z jakąś miejscową dziewczyną – oczywiście, o ile uda mi się znaleźć taką, która nie będzie moją krewniaczka – a potem sam będę miał dzieci.

– Łowiąc je z morza?

– Gzy w inny dowolny sposób. Wyobraziłem sobie siebie jako pięćdziesięcioletniego mężczyznę, który przyuczywszy swoich synów, uczy teraz wnuki, jak należy prowadzić Warbrooke Shipping. Widziałem siebie jako osiemdziesięciolatka, który nadal zastanawia się, jak uciec od Warbrooke.

– Rozumiem. A w jaki sposób kobieta przyczyniła się do twego wstąpienia do armii?

– Mniej więcej w tym samym czasie gdy podsłuchałem rozmowę kapitana z oficerem, moją matkę odwiedziła przyjaciółka. Liczyła sobie trzydzieści kilka lat, ale mnie, siedemnastolatkowy, wydawała się staruszką. Miała spędzić u nas miesiąc i przez pierwszych kilka dni nawet chyba na nią nie spojrzałem.

– Cóż, biorąc pod uwagę, że w nocy się uczyłeś, a w dzień pracowałeś, nie miałeś pewnie czasu oglądać się za dziewczętami. Czy wspominałam ci, że ja też miałam lekcje wieczorami?

– Ten twój nauczyciel najwyraźniej zapomniał o arytmetyce.

– Uczył mnie ojciec.

– No, to wszystko wyjaśnia.

– Przestań wyrzekać na mojego ojca i opowiedz mi o swej damie.

Uśmiechnął się.

– Rzeczywiście, to była prawdziwa dama. Tak czy owak, w kilka dni po jej przyjeździe moi bracia zaczęli jeden po drugim chorować na wietrzną ospę.

– A twoje siostry?

– Carrie nie było jeszcze na świecie, a Ardis zamieszkała u Davy'ego. Matka chciała się i mnie, pozbyć z domu, żebym się nie zaraził, powiedziała też przyjaciółce, że powinna wrócić do siebie. Ale ona z jakichś powodów niej mogła, nie pamiętam czemu, remont mieszkania, czy coś takiego. W każdym razie spytała ojca, czy mogłaby się przyglądać, jak się zarządza Warbrooke Shipping.

– I ojciec posłał ją do ciebie.

– Właśnie. Naprawdę mnie to zezłościło. Obawiam się, że nawet zacząłem krzyczeć, że mam na głowie mnóstwo rzeczy, prawdziwą pracę i nie mam zamiaru tracić czasu na niańczenie jakiejś staruszki. A poza tym, to kobieta, co ona może wiedzieć o prowadzeniu, spółki? – Ring na chwilę przymknął oczy. – Usłyszała mnie i wmaszerowała do gabinetu ojca, mówiąc, że dotrzyma mi we wszystkim kroku. Wyzwała mnie, żebym spróbował znaleźć choć jedną sprawę, związaną z prowadzeniem spółki, której ona swoim kobiecym móżdżkiem nie ogarnie.

– I rzeczywiście tak się stało? Czy we wszystkim dotrzymywała ci kroku i wszystko rozumiała?

– O, tak. Udało jej się, choć nie miałem nad nią litości. Kiedy ma się siedemnaście lat i samodzielnie prowadzi spółkę wielkości Warbrooke Shipping, można stać się…

– Próżnym? Zarozumiałym? Przekonanym o własnej wielkości?

– Mniej więcej. Dopiero po tygodniu dałem spokój i przestałem ją zmuszać do czyszczenia stajni Augiasza.

– Co?

Twój ojciec najwyraźniej zapomniał też o mitach greckich. Przestałem ją zmuszać, żeby cały czas przekonywała mnie o swojej wartości i powoli się zaprzyjaźniliśmy. Nie miałem pojęcia, że na świecie są kobiety takie jak ona. W swojej wielkiej mądrości sądziłem, że wszystkie kobiety przypominają moją matkę. Matkę obchodzi wyłącznie rodzina, nic poza tym.

– A ta kobieta? Twoja przyjaciółka?

– Jej ojciec umarł, kiedy miała dwadzieścia dwa lata. Póki żył, najważniejszymi sprawami w jej życiu były falbanki u nowej sukni, czy prezencik otrzymany właśnie od kolejnego adoratora. Po śmierci ojca okazało się, że zostawił po sobie upadający sklepik z damską odzieżą oraz mnóstwo długów.

– I co zrobiła?

– Powiedziała, że miała do wyboru trzy rzeczy. Pierwsza to ubóstwo, druga – małżeństwo i pozostawienie mężowi troski o resztki majątku ojca. Stwierdziła jednak, że żaden mężczyzna, za którego ewentualnie chciałaby wyjść za mąż, nie poradziłby sobie z prowadzeniem sklepu, ona zaś nie miała ochoty wychodzić za człowieka interesów.

– A trzecie rozwiązanie?

– Samej zająć się prowadzeniem sklepu. Doszła do wniosku, że całkiem nieźle potrafiła kupować suknie, teraz więc pozostało jedynie kupić jeszcze trochę i je sprzedać.

– I tak właśnie zrobiła?

– Tak. Opowiadała, że początkowo nie było łatwo, ale jakoś sobie poradziła. Kiedy ją poznałem, miała sześć sklepów i interes kwitł.

– A jaki miała wpływ na twoją decyzję o zaciągnięciu się do wojska?

– Zakachałem się w niej. To nic była prawdziwa miłość, teraz to wiem. Ale ona, mnie fascynowała. Nigdy przedtem nie zdawałem sobie sprawy, że właściwie nie mam z kim rozmawiać. Ojca nudziły interesy i ochoczo pozostawili wszystko mnie. Matki to nie interesowało, a mój młodszy o dwa lata brat, Jamie, wiecznie był na morzu. Pozostali bracia byli za młodsi, żeby cokolwiek zrozumieć.

– Zaś Ardis cały czas spędzała z Davym.

– Tak i w ten sposób przyjaciółka matki stała się pierwszą osobą, z która mogłem się podzielić tym, co robię.] A jej ciekawość była niezaspokojona. Chciała wiedzieć wszystko, chciała, żebym jej wszystko pokazał.

– I tak się stało? Czy pokazałeś jej wszystko? – wyszeptała Maddie.

– Tak – odparł po chwili. – Dzień przed, jej wyjazdem popłynęliśmy łódką na jedną z wysp. Nie wypłynęliśmy daleko, kiedy zaskoczyła nas gwałtowna burza. Przez chwilę obawiałem się nawet, że nie dotrzemy do brzegu.

– Ale dla kogoś, kto się w morzu urodził, to nie powinno być zbyt trudne.

– Chyba nie. Dotarliśmy na wyspę kompletnie przemoczeni. Była tam stara chata, w której żył niegdyś pustelnik, ale zmarł kilka lat wcześniej i pozostała me zamieszkana.

– Umilkł. – Spędziliśmy tam noc.

– Kochałeś się z nią?

Przez chwilę nie odpowiadał.

– Tak, Właściwie to ona się ze mną kochała. Biorąc pod uwagę mój tryb życia, jako siedemnastolatek niewiele zdążyłem mieć do czynienia z dziewczętami, a w ogóle nie miałem do czynienia z kobietami.

– Nawet z pomocą Toby'ego?

– Zwłaszcza, z pomocą Toby'ego,

– A więc spędziłeś z nią noc. I co dalej?

– Rankiem wróciliśmy do domu. W drodze powrotnej snułem plany co do nasz Małżeństwa? Przecież byłeś od niej znacznie młodszy.

Nic mnie to nie obchodziło. Wyobrażałem sobie nasze życie, jak oboje kierujemy Warbrooke Shipping, rozmawiamy i… spędzamy razem czas.

– A jednak się z nią nie ożeniłeś.

– Nie. Po powrocie do domu zasnąłem, a kiedy obudziłem się wieczorem, już jej nie było. Nie wyobrażasz sobie nawet, jak poczułem się zdradzony. Nie zostawiła nawet listu, nic. Ciężko to zniosłem, chodziłem odęty, wściekałem się i warczałem na wszystkich. Tylko moja matka domyślała się dlaczego. Wreszcie wyjawiłem jej swoje żale, nienawiść za to, że tamta wyjechała bez pożegnania. Matka powiedziała, że jej przyjaciółka podarowała mi coś cennego i mam to przyjąć jako dar. Trochę potrwało, nim sobie uświadomiłem, że miała rację. Czas, który spędziłem z przyjaciółką mojej matki był czymś cudownym i tak mam to zapamiętać.