– To znaczy, że chcesz ode mnie odejść, tak? Rzucisz to, co nas łączy, nie próbując nawet rozwiązać naszych problemów?
Obróciła się w siodle i spojrzała na niego.
– To ty najwyraźniej nie potrafisz dostrzec niczego poza swoim punktem widzenia. – Ujęła lejce. – Mam nadzieję, że twoje zasady będą cię grzały nocą. – Już ruszała, ale jeszcze zatrzymała konia. – Mam diabelną nadzieję! Mam nadzieję, że będziesz tego żałował do końca życia. Że za każdym razem, kiedy przeczytasz, że śpiewam w jakimś zakątku świata, będzie ci się chciało płakać.
To powiedziawszy, dźgnęła konia i odjechała.
16
Maddie stała przy koniu, spoglądając na malowniczy krajobraz wokół domu jej ojca. i czuła napływające do oczu łzy. Ale nie mogła – a przynajmniej nie zamierzała – więcej płakać. Dość się już napłakała.
Minęły trzy tygodnie, od kiedy zostawiła Ringa. Trzy długie, straszne tygodnie. Kiedy przyjechała do domu ojca. ucieszyła się na widok rodziców i ich starych towarzyszy, ale bycie z nimi wcale nie sprawiło, że się lepiej poczuła. Dobre Ucho zajechał na podwórze dziesięć minut po przybyciu Maddie i Laurel i raczył przyjaciół opowieściami o eskapadach Maddie z wojskowym. Kiedyś może Maddie by te historie rozbawiły, ale nie teraz. Przywitała się % rodziną i wyszła, pozostawiając ich sobie i opowieściom.
To matka wyszła za nią i to w jej ramionach Maddie wykrztusiła z siebie całą prawdę. Opowiedziała jej o swoim lęku o Laurel, o strachu, który czuła występując dla poszukiwaczy złota, a przede wszystkim o swojej miłości do Ringa.
– Ale on chce mnie zamknąć w klatce – zakończyła.
Matka mówiła niewiele, tylko słuchała, nie komentując tego, co usłyszała.
Przez pierwsze dwa tygodnie przyjaciele ojca próbowali wszystkiego, byle przestała Się smucić. Bailey zaśpiewał jej trzy najnowsze piosenki, straszliwie wulgarne, i poprosił o pomoc przy melodii, ale Maddie stwierdziła, że sam sobie świetnie radzi. Ojciec proponował, żeby wybrała się z nim na polowanie, ale nie chciała. Link spytał, czyby nie pomogła mu wyszukać młodych drzewek na narty, ale odparła, że woli zostać w domu. Thomas zwierzył się, że Spisuje swoje przygody z lat młodości i przydałaby mu się pomoc Maddie, ale ona nie potrafiła się skupić na temacie. Dobre Ucho próbował ją rozbawić, ale popatrzyła tylko na niego niewidzącym spojrzeniem. Laurel straciła cierpliwość do siostry. – Lepiej ci bez niego! – wrzasnęła. – Nie znosiłam go. Uważał, że wszystko wie. Myśli, że tylko on może pokierować firmą Jamiego, a założę się, że Jamie potrafiłby sam nią zarządzać. Jamie…
– Jamie tak jest zajęty flirtowaniem, że nie ma czasu na prowadzenie spółki – odparła ze znużeniem Maddie. – Nic nie wiesz o Ringu. On troszczy się o innych. Przyjmuje na siebie odpowiedzialność za świat. A do tego jeszcze będzie samotny.
– Nie będzie. Znajdzie sobie inną. A ty spotkasz innego mężczyznę, który…
– Całe życie trwało, nim na siebie trafiliśmy, i nie znajdziemy nikogo innego. Ja będę dalej śpiewała, a…
Nie dokończyła. Póki nie poznała Ringa, sądziła, że miała wszystko, czego mogła zapragnąć, teraz jednak bez niego to wszystko nie miało żadnego znaczenia.
– Czemu nie śpiewasz? – spytała cicho Laurel. – Wszyscy chcą ciebie posłuchać. Bailey twierdzi, że już zapomniałaś, że przez tamtego zapomniałaś, jak śpiewać.
Maddie zamrugała powiekami, by odpędzić łzy. Ostatnim razem śpiewała dla Ringa, kiedy przez kilka dni kochali się bez końca.
Teraz, stojąc na wzgórzu i przyglądając się okolicy, nie wiedziała, co ma zrobić ze swoim życiem.
– Nadał się nie zdecydowałaś?
Maddie odwróciła się i zobaczyła za sobą matkę. Uśmiechnęła się. Wszystkim się wydawało, że Jefferson Worth sam odkrywał Dziki Zachód, ale Maddie wiedziała, jak bardzo jego życie było związane z żoną i jak silmy wpływ Amy Littleton miała na swojego męża.
– Nie zdecydowałam w jakiej sprawie?
– Ile miłość dla ciebie znaczy.
Maddie nie odpowiedziała, więc matka mówiła dalej.
– Kiedy twój ojciec poprosił mnie o rękę, byłam taka szczęśliwa. Natychmiast zaczęłam mówić o naszym wspólnym życiu, o tym, że wrócimy do Bostonu i zamieszkamy u mego ojca. Powiedziałam, że Jeff będzie mógł wraz z moim ojcem kierować jego firmą przewozową. Mówiłam nawet o pięknych ubraniach, które kupię Jeffreyowi.
Maddie zdziwiona przyglądała się matce. Wiedziała, ze ojciec matki był dość bogaty i Jeff miedzy innymi dlatego nie chciał wziąć młodej malarki w podróż po Missouri, gdyż obawiał się, że przyzwyczajona do wygód i luksusu nie poradzi sobie w surowych warunkach. Nie potrafiła sobie jednak wyobrazić ojca gdzie indziej niż na zachodzie, w innym ubraniu niż skórzane spodnie.
– Przez jakiś czas wydawało mi się, że będę musiała od niego odejść- podjęła Amy. – Miałam powyżej uszu brudu i ohydy zachodu. Znudziło mi się w kółko to samo jedzenie. Męczyli mnie mężczyźni i ich paskudne przyzwyczajenia. Chciałam wrócić na wschód i mieszkać z ludźmi, którzy potrafią powiedzieć całe zdanie, nie wtrącając doń przekleństw. Tęskniłam za książkami, muzyką i porcelanową zastawą. Pragnęłam mieć ładne suknie.
Kilka lat temu Maddie nie chciałaby tego słuchać. Do tej pory wolała myśleć, ze rodzice od zawsze się kochali, że nigdy nie mieli żadnych problemów.
– I co zrobiłaś?
– Zostawiłam go. Wiedziałam, czego chcę, a on nie mógł mi tego dać. Wróciłam na wschód i mieszkałam przez cały rok bez niego. – Amy uśmiechnęła się do swoich wspomnień. – Nie wzięłam jednak pod uwagę, jak bardzo się zmieniłam w ciągu tamtego roku. Nie byłam już tą samą młodą damą, która wyjechała na zachód. Drażniło mnie, kiedy moje przyjaciółki bały się byle płochliwego konia. Kiedy przez trzy dni żyje się bez wody, pod naporem strzelających. Apaczów, nerwowy koń przestaje być czymś ważnym. No i ciągle szokowałam ludzi swoimi uwagami. Nie zniosłam dłużej tego wymuskanego światka,
– Więc wróciłaś do taty? – spytała Maddie.
– Płynął wtedy w górę rzeki statek parowy, wsiadłam więc i popłynęłam.
– I błagałaś ojca, żeby znowu cię przyjął. Amy się roześmiała.
– Niezupełnie. Daleko mi było do błagania. Powiedziałam mu co musi zrobić, jeśli chce, bym została. – Uśmiechnęła się. – Nie trzeba było szczególnej przenikliwości, żeby zobaczyć, że był równie nieszczęśliwy beze mnie, jak ja bez niego. Powiedziałam, że chcę mieć porządny dom i nie będę wiecznie przenosić się z miejsca na miejsce, tak jak on to robi. Stwierdziłam, że on może jeździć, gdzie i kiedy chce, ale ja zostanę na miejscu.
Maddie z uśmiechem zapatrzyła się w góry. Jej rodzicom się udało, ponieważ każdego lata ojciec wyruszał na wyprawę, odwiedzając swoich przyjaciół z różnych plemion i niektórych traperów, którzy nadal mieszkali w górach. Maddie towarzyszyła mu w pięciu takich eskapadach, a Gemma niemal we wszystkich.
– Czy mam pojechać do Ringa i powiedzieć mu, że muszę śpiewać, a on musi jeździć ze mną? – spytała.
– Nie wiem. Wiem tylko, że kochałam twojego ojca i zostałam z nim, i nigdy tego nie żałowałam.
– W tamtej sytuacji ty ustąpiłaś, ale tutaj to Ring powinien mi ustąpić. – Maddie zasłoniła twarz dłońmi. – Nawet nie wiem, czy jeszcze żyje. Pojechał do tego strasznego miasta, żeby schwytać człowieka, który porwał Laurel. Jeśli Ring zginie, to będzie moja wina. Laurel została porwana, ponieważ tamten chciał słuchać mego śpiewu, a gdyby Ring… Amy objęła córkę.