Выбрать главу

— Zapiekankę z dziczyzny — uznała stanowczo Kukuła. — Mamy jarzyny i została mi jeszcze połówka cebuli[3]. Jestem pewna, że któryś z tych kopców można przerobić na piekarnik…

— Wstawać wszyscy! Baczność! — krzyknął za nimi poruszający się bezszelestnie Jackrum. Zatrzymał się i czekał z lekkim uśmieszkiem na twarzy, kiedy jego żołnierze podrywali się na nogi. — Szeregowy Halter, muszę mieć wściekle ostry wzrok — rzekł, kiedy stali już mniej więcej pionowo.

— Tak, sierżancie — odparła Stukacz, patrząc prosto przed siebie.

— Domyślacie się czemu, szeregowy?

— Nie, sierżancie.

— No bo przecież wiem, że ciągle pilnujecie granic obozu, ale widzę was tak dobrze, jakbyście stali tuż przede mną, Halter. Zgadza się, Halter?

— Tak, sierżancie!

— I dobrze, że ciągle stoicie na warcie, Halter, bo karą za opuszczenie posterunku w czasie wojny jest śmierć, Halter!

— Ja tylko…

— Żadnych tylko! Nie chcę słyszeć żadnych tylko! I nie chcę, żebyście uważali mnie za faceta wrzaskliwego. Kapral Strappi był wrzaskliwy, ale to przecież piekielny politruk! Słowo honoru daję, nie jestem wrzaskliwy, ale jeśli nie wrócisz na posterunek w ciągu trzydziestu sekund, to wyrwę ci język!

Stukacz odbiegła. Sierżant Jackrum odchrząknął i kontynuował już spokojniejszym tonem.

— To, chłopcy, było coś, co nazywam prawdziwą wykłodą o życiu, nie taką wymyślną o polityce, jakie wygłaszał wam Strappi. — Zakaszlał. — Celem tej wykłody jest to, byście zdali sobie sprawę, jak stoimy. A stoimy po uszy w bagnie. I nie byłoby gorzej, nawet jakby żaby z nieba padały. Są pytania?

Ponieważ nie było, a zdziwieni rekruci milczeli, mówił dalej. Równocześnie zaczął powolny spacer wokół oddziału.

— Wiemy, że na tym terenie operują oddziały wroga. W chwili obecnej nie mają butów. Ale znajdą się inni, mający butów pod dostatkiem. W tym regionie mogą być również dezerterzy. To nie będą mili ludzie! Będą niegrzeczni! Zatem porucznik Bluza zdecydował, że będziemy podróżować nocą i poza traktami. Owszem, spotkaliśmy się z przeciwnikiem i pokonaliśmy go. To był traf. Nie spodziewali się, że będziecie twardymi i hardymi żołnierzami. Wy też nie, więc nie chciałbym, żebyście wpadli w zarozumiałość. — Pochylił się i jego twarz znalazła się o kilka cali od Polly. — Czujecie się zarozumiali, szeregowy Perks?

— Nie, sierżancie!

— To dobrze. Dobrze. — Jackrum odstąpił. — Idziemy na front, chłopcy. Jest wojna. A w czasie paskudnej wojny gdzie najlepiej się znaleźć? Oprócz księżyca oczywiście. No? Wie ktoś?

Nefryt wolno uniosła rękę.

— No, mówcie — zachęcił ją sierżant.

— W armii, sierżancie — powiedziała troll. — Bo… — Zaczęła odliczać na palcach. — Jeden, dostajesz broń, zbrojem i resztem. Dwa, jesteś otoczony przez innych uzbrojonych. Eee… Dużo, dostajesz żołd i lepsze żarcie niż tacy z cywilów. Eee… Mnóstwo, jak siem poddajesz, biorom cię do niewoli, a som przepisy o niewoli, takie jak niekopanie jeńców po głowie i różne inne, bo jak kopiesz ich jeńców po głowie, to oni kopią naszych jeńców po głowie i to tak, jakbyś sam siebie kopał po głowie, ale nie ma takiego prawa, żeby nie kopać wrogich cywilów po głowie. Są też inne rzeczy, ale skończyły mi siem numery. — Uśmiechnęła się do nich brylantowo. — Może jesteśmy powolni, ale nie gupi — dodała.

— Jestem pod wrażeniem, szeregowy — przyznał Jackrum. — I macie rację! Jedyna osa w dżemie to fakt, że jeszcze nie jesteście żołnierzami. Ale w tym akurat mogę wam pomóc. Być żołnierzem nie jest trudno. Gdyby było, żołnierze nie dawaliby sobie z tym rady. Trzeba koniecznie spełniać tylko trzy zadania, a mianowicie: jeden, słuchać rozkazów, dwa, dowalić nieprzyjacielowi solidnie i mocno, trzy, nie ginąć. Zrozumieliście? Dobrze. Jesteście prawie u celu! Brawo! Proponuję, że będę wam asystował w wykonywaniu wszystkich trzech! Jesteście moimi małymi chłopaczkami i ja o was zadbam. A tymczasem macie swoje obowiązki. Kukuła, do gotowania! Szeregowy Perks, zajmiecie się rupertem! A potem ćwiczcie golenie! Ja teraz odwiedzę tych na warcie i przekażę im słowo boże! Rozejść się!

Utrzymały coś zbliżonego do postawy zasadniczej, dopóki sierżant nie oddalił się poza zasięg słuchu. Dopiero potem odetchnęły.

— Dlaczego on zawsze krzyczy? — spytała Kukuła. — Przecież wystarczyłoby mu zapytać…

Polly przelała straszliwe skubbo do blaszanej miski i niemal pobiegła do szałasu porucznika. Uniósł głowę znad mapy i uśmiechnął się, jakby dostarczyła mu prawdziwe smakołyki.

— Ach, skubbo — powiedział.

— Tak naprawdę to my jemy co innego, sir. I na pewno wystarczy dla wszystkich…

— Wielkie nieba, nie… Lata minęły, odkąd jadłem coś podobnego — zapewnił Bluza i sięgnął po łyżkę. — Oczywiście w szkole nie zachwycało nas to tak bardzo.

— Dostawał pan takie jedzenie w szkole, sir?

— Tak. Prawie codziennie.

Polly nie całkiem potrafiła to zrozumieć. Bluza był dobrze urodzony, a dobrze urodzeni dobrze się odżywiają, tak?

— Zrobił pan coś złego, sir?

— Nie mam pojęcia, o co ci chodzi, Perks. — Bluza chlipał straszliwą ciecz. — Ludzie odpoczęli?

— Tak, sir. Ci zabici trochę nami wstrząsnęli…

— Rozumiem. Paskudna historia. — Porucznik westchnął. — Ale niestety, taka jest wojna. Żałuję tylko, że tak szybko musieliście się o tym przekonać. To zwykłe niedopatrzenie, od samego początku. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni, kiedy już dotrzemy do Kneck. Żaden generał nie może przecież oczekiwać, że tacy młodzi chłopcy w jednej chwili staną się żołnierzami. Będę miał coś do powiedzenia w tej kwestii.

Jego królicze rysy wydawały się bardzo zdeterminowane, jak u chomika, który nagle wypatrzył otwór w kołowrotku.

— Czy jestem jeszcze do czegoś potrzebny, sir? — upewniła się Polly.

— Hm… Czy ludzie o mnie rozmawiają, Perks?

— Właściwie nie, sir. Nie.

Porucznik wydawał się rozczarowany.

— Aha. No tak. Dziękuję ci, Perks.

Polly zastanawiała się, czy Jackrum kiedykolwiek sypia. Stała na warcie, gdy bezgłośnie wyszedł spoza niej i zawołał:

— Zgadnij kto to, Perks! Jesteś na posterunku! Powinieneś zobaczyć straszliwych wrogów, zanim oni cię zobaczą. Jakie są cztery główne elementy warty?

— Kształt, cień, sylwetka, błysk, sierżancie! — Polly stanęła na baczność.

Sierżant zamilkł na chwilę, nim powiedział:

— Wiedziałeś wcześniej, co?

— Nie, sir! Mały ptaszek mi powiedział w czasie zmiany warty. Mówił, że ich też pan pytał.

— Aha! Czyli mali chłopcy Jackruma spiskują przeciwko swojemu staremu dobremu sierżantowi, co?

— Nie, sir. To tylko wymiana informacji, ważnych dla oddziału w sytuacji zagrożenia, sir!

— Szybko gadasz, Perks, muszę ci przyznać.

— Dziękuję, sierżancie.

— Ale widzę, że nie stoisz w tym przeklętym cieniu, Perks, ani nie zrobiłeś nic, żeby zmienić swój przeklęty kształt, sylwetkę wyraźnie widać w tym przeklętym świetle, a twoja szabla błyszczy jak diament w przeklętym uchu kominiarza! Wytłumacz!

— To z powodu piątego elementu, sierżancie! — Polly spoglądała prosto przed siebie.

— To znaczy?

— Koloru, sierżancie! Noszę przeklętą czerwień i biel w przeklętym szarym lesie, sierżancie!

вернуться

3

Kobiecie zawsze zostaje pół cebuli, niezależnie od rozmiarów cebuli, potrawy ani kobiety.