– Och. Boże! To… To…
– Zamierzałem ponownie zapytać, ale teraz jest moja kolej, żeby odpowiedzieć, a to jest o niebo łatwiejsze.
– To brylant! – wykrztusiła w końcu.
– Hm? A tak, to brylant. – Spojrzał na pierścionek.
– Naprawdę wielki brylant!
– Nie jest idealny.
– Co?
– Brylant. Ma kilka skaz. – Był zakłopotany. – Uznałem, że powinnaś wiedzieć. Nie jestem pewien, czy będzie pasował.
Serce jej zmiękło.
– Może powinnam przymierzyć. Wyjął pierścionek i wsunął jej na palec.
– No i?
– Pasuje idealnie. – Zarzuciła mu ręce na szyję. – To znaczy, że się zgadzasz?
– No pewnie!
– Cudownie. Objął ją mocno.
– Kocham cię.
Maddy uznała, że to najpiękniejsze słowa na świecie.
Epilog
Maddy skończyła nowe pastele, a potem złapała wielki sweter i wyszła na balkon, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Zima zaczęła się na dobre. Śnieg pokrył góry. Otuliła się ramionami, żeby zatrzymać ciepło i promieniujące zadowolenie.
Na wzgórzu w pobliżu frontowej bramy widziała, że robotnicy budowlani zrobili spore postępy, stawiając szkielet konstrukcji domu. Zdecydowali się z Joem, że dostawią do domu właściciela piętrową dobudówkę. Będzie dwa razy większa od oryginalnego domku i całkiem samowystarczalna, ale pozostaną blisko Mamy.
Dźwięk męskich głosów wrzeszczących jak kapral podczas musztry ściągnął jej uwagę na obóz, gdzie Joe i Derrick prowadzili popołudniowe ćwiczenia. Nadal z trudem wierzyła, że tylu ludzi jest gotowych zapłacić za coś, co dla niej wyglądało jak tortury, a jednak lista chętnych nie miała końca. A Joe zachowywał się jak wyrośnięty dzieciak; bawił się jak nigdy w życiu.
Uśmiech wypłynął na jej usta, gdy przypomniała sobie ich rozmowę dziś przy śniadaniu. Przez ostatnich kilka tygodni dopraszał się, by wyznaczyła datę ślubu. Ale ponieważ Sylvia poganiała ją, żeby przygotowywała się do wiosennego katalogu, Maddy odparła, iż nie da sobie rady z podejmowaniem choćby jeszcze jednej decyzji więcej, nie wspominając o milionie wyborów związanych z planowaniem wesela.
Joe spojrzał na nią i oznajmił, że zwalnia ją jako organizatora ślubu i sam przejmuje tę funkcję. Rozdziawiła usta, ale wytłumaczył jej, że skoro kobieta się oświadczyła, to mężczyzna może zaplanować ślub i wesele. Nie miała pojęcia, jak znajdzie czas, skoro obóz treningowy rozkręcił się na całego, ale zapewnił ją, że wszystkim się zajmie.
– Dobrze – zgodziła się z nieskrywanym rozbawieniem. – Tylko uzgodnij datę z Christine i Amy, żeby na pewno mogły być druhnami.
– Nie ma sprawy.
Z przyjemnością oddała mu ster. Nie mogła się doczekać, kiedy powie przyjaciółkom i usłyszy, co o tym myślą. Męska wizja ślubu musi okazać się co najmniej interesująca.
Myśląc o Christine i Amy, wróciła do środka, żeby sprawdzić e-maile. W ostatnich dniach przychodziło mnóstwo wieści od Christine. Maddy otworzyła laptopa i znalazła nowy list od przyjaciółki, która właśnie bawiła w Kolorado. Wytrzeszczyła oczy, czytając najświeższe nowiny o szalonym romansie, a potem błyskawicznie wystukała odpowiedź.
Temat: Co?
Wiadomość: Kobieto, szczegóły. Chcemy poznać szczegóły!
Julie Ortolon