Выбрать главу

Od Zanshaa dzieliło ją dwadzieścia siedem dni. Dwadzieścia siedem dni w ciemnym kosmosie, samotna z nieżywym mężczyzną i żywymi wspomnieniami. Z tych dwóch rzeczy przyjemniejszym towarzystwem był trup.

Zastanawiała się, czyby nie wziąć środka nasennego, ale bardzo się bała tych chwil, gdy środek jeszcze nie zaczynał działać, ciemności, która powoli osłania świadomość czarnymi skrzydłami, by potem pchnąć ją w przypływ nocy…

To za bardzo przypominało duszenie.

Wielokrotnie sprawdzała parametry statku, ale nie wykryła niczego podejrzanego, choć miała nadzieję, że powtarzanie tych czynności sprowadzi na nią pozbawiony marzeń sen. Oczywiście nic to nie pomogło. Była skazana na wspomnienia.

Wspomnienia dziewczyny o imieniu Gredel.

* * *

Jej najwcześniejsze wspomnienie: kuli się w ciemnościach, a za cienkimi drzwiami słyszy awanturę; Antony wrzeszczy na Neldę, słychać odgłosy ciosów, jakie zbiera Nelda, trzask ciskanych o ścianę mebli.

Antony bardzo brutalnie obchodził się z meblami.

Gredel — w odróżnieniu od wielu znanych sobie dzieci — znała swego prawdziwego ojca, ale to nie był Antony. Widziała ojca dwa razy, gdy pojawił się w fabsach w drodze do innego miejsca. I wówczas dał Neldzie pieniądze, a Nelda kupiła Gredel lody u Bonifacia w Maranie Town.

Nelda opiekowała się Gredel, ponieważ matka Gredel, Ava, była zwykle nieobecna. Gdy przychodziła, przynosiła Neldzie pieniądze, ale Neldzie było to obojętne.

Ava i Nelda chodziły razem do szkoły.

— Twoja mama była piękna — powiedziała kiedyś Nelda. — Wszyscy ją kochali. — Spojrzała na Gredel, westchnęła, powoli pogłaskała ją po gładkim policzku. — Ty też będziesz miała ten sam problem. Dużo ludzi będzie się w tobie kochać, ale nikt z odpowiedniego powodu.

Nelda mieszkała w fabsach, dzielnicy identycznych kamienic z prefabrykowanych elementów, na przedmieściach Maranie Town, w dół rzeki Iola. Żyli tu ludzie biedni, ale mieli przynajmniej pieniądze na czynsz. Ci, którzy pieniędzy nie mieli, spali na ulicach, a gdy aresztował ich patrol, byli wysyłani do wiejskich komun na terenach rolniczych Spannanu. Patrol jednak nie pojawiał się zbyt często w fabsach i niektórzy ludzie całymi latami żyli na ulicy.

Ava, matka Gredel, spędziła pewien czas w komunie wiejskiej, nie dlatego, że nie miała pieniędzy, lecz dlatego, że była zamieszana w pewną sprawę związaną z ojcem Gredel. Ojca Gredel wprawdzie nie aresztowano, ale musiał na długo opuścić fabsy. Nelda wyjaśniła, że ojciec Gredel miał pewne powiązania i dlatego patrol go nie aresztował, ale nie okazały się skuteczne w przypadku matki Gredel.

— Ktoś musiał zapłacić i popadło na twoją mamę — stwierdziła Nelda.

Gredel zastanawiała się, kto decydował o takich sprawach. Nelda powiedziała, że to bardzo skomplikowane, a ona i tak nie wie wszystkiego.

Nelda pracowała jako elektryk — zawód dobrze opłacany, o ile była praca. Zwykle jednak Nelda nie miała pracy i zarabiała nielegalnym podłączaniem mieszkań do sieci elektrycznej.

Antony — mężczyzna, który krzyczał i bił Neldę — był jej mężem. Rzadko pojawiał się w domu; wędrował od miasta do miasta, od jednej pracy do drugiej. Do fabsów wracał tylko wtedy, gdy nie miał pracy i potrzebował pieniędzy na wódkę. Gdy pił, należało mu schodzić z oczu.

Matka Gredel, Ava, wróciła z wiejskiego zesłania, ale nie sprawiała wrażenia osoby, która wiele wycierpiała. Była piękna, złotowłosa, o alabastrowej cerze — jak Gredel, jej córka — i dużych niebieskoszarych oczach. Miała na sobie cudowne ubranie: niebieską bluzkę z podniesionym kołnierzem, który przechodził w połyskującą, zdobioną klejnotami siatkę na włosy, i dwukrotnie zawiniętą spódnicę, która podkreślała jej figurę. Długie, zakręcone paznokcie dłoni były pomalowane niebieskoszarym lakierem pasującym do koloru oczu. Otaczał ją piękny zapach — Gredel miała ochotę wdychać go cały czas. Matka Gredel już znalazła sobie kogoś, kto o nią dbał.

Ava wzięła córkę na kolana i zasypała ją pocałunkami. Opowiedziała Gredel, co robiła na wsi.

— Zajmowałam się przetwórstwem jedzenia. Prażyłam ziarno dla Naksydów i robiłam tofu dla Ziemian. Nie była to trudna praca, tylko nudna.

Prace na farmach były przeważnie zautomatyzowane, wyjaśniła Ava. Na wsi nie potrzebowano zbyt wielu ludzi, dlatego tereny wiejskie były puste i ludność tłoczyła się w miastach, głównie w osiedlach takich jak fabsy.

Gredel uwielbiała matkę, ale nigdy nie miała okazji z nią mieszkać. Mężczyźni, którzy troszczyli się o Avę — a przez te lata było ich kilku, wszyscy z „powiązaniami” — nie życzyli sobie w swoim otoczeniu żadnych dzieci, a gdy Ava żyła sama, nie chciała mieć córki przy sobie, bo wówczas trudniej by jej było znaleźć mężczyznę.

Gredel doszła do wniosku, że aż tak bardzo nie tęskni za wspólnym życiem z matką. Mieszkała u Neldy, a Antony nie pojawiał się zbyt często. Nelda miała dwójkę własnych dzieci — syna i córkę — oraz opiekowała się jeszcze jednym chłopcem — Jakubem — synem innej znajomej. Po prostu lubiła towarzystwo dzieci. Dbała o to, żeby były nakarmione, ubrane i żeby chodziły do szkoły.

Gredel lubiła szkołę, ponieważ poznawała inne miejsca poza fabsami. I w domu, i w szkole spędzała całe godziny przy displeju, korzystając z programów edukacyjnych; często samodzielnie wyszukiwała sobie informacje.

Zajęcia przy terminalu miały zasadniczą zaletę: gdy Gredel siedziała cicho, Antony jej nie zauważał.

Pewnego razu natknęła się na obraz Łuku Macedońskiego o trzech wieżach. Zachwyciła ją jego zdobna, dziwaczna architektura tak odmienna od estetyki fabsów, różna nawet od tego, co widziało się w Maranie. Gredel wywołała obraz trójwymiarowy i dokładniej przyjrzała się budowli. Jej wieże były zwieńczone pinaklami — miało się wrażenie, że zrobiono je z białego lukru — a poniżej w niszach stały Macedońskie Kolosy.

Gredel, zaskoczona, przeczytała, że wszystkie Kolosy to Ziemianie. Ludwik XIV, Henryk VIII, Katon Starszy Cenzor, Szy Huang-ti, W. I. Lenin, Aleksander Macedoński, Mao Zedong, Marek Aureliusz, Konfucjusz… bohaterowie Ziemi, którzy przed przybyciem Shaa usiłowali wprowadzić coś w rodzaju Praxis — najdoskonalszej formy rządów.

Ziemia — jak się dowiedziała — zwała się również Terra w jednym z martwych języków. Ziemia miała widocznie mnóstwo różnych języków, co musiało sprawiać ludziom wiele trudności. To z Ziemi pochodzili przodkowie Gredel.

Zafascynowała się Ziemią, która nie była zbyt ważną planetą w imperium Shaa, ponieważ większość z jej wormholowych bram nie prowadziła do żadnych użytecznych miejsc, ale przecież miliardy Ziemian mieszkało na tej planecie i w tamtym układzie planetarnym. Gredel, rozczarowana, odkryła, że większość ludzi na Ziemi żyła w osiedlach przypominających raczej fabsy niż Łuk Macedoński, ale znajdowały się tam również starożytne miasta niezwykle okazałe i piękne, jak Bizancjum, Nanjing, Sa-Suu, Lima…

Zachłannie uczyła się wszystkiego, co dotyczyło Ziemi. Znała kolejne dynastie chińskie, imiona francuskich królów, wiedziała, jaka jest różnica miedzy moździerzem a haubicą. Oglądając wideo z Ziemianami, nauczyła się nawet mówić z ziemskim akcentem. Ava, odwiedziwszy ją kiedyś, stwierdziła ze zdziwieniem, że córeczka potrafi mówić o postaciach na dworze Kapetyngów tak, jakby mówiła o swych sąsiadach.

Wśród kolegów zyskała przezwisko „Ziemianka”. Nie brzmiało to pochlebnie, ale Gredel się tym nie przejmowała. W fabsach nikt nigdy nie zajmował się niczym ciekawszym od historii Ziemi.