Выбрать главу

— W zbrojowni kompletny miszmasz, milordzie. Chau totalnie rozkwasił jednego robota podczas rozładunku, teraz jest aresztowany za przywalenie Tippelowi w ryj, a my ciągle nie wiemy, co z tym robotem, blokuje wszystko, jest za duży i nie da się go przesunąć.

„A co ja, do diabła, mam na to poradzić?” — chciał wrzasnąć, ale potem pomyślał „nie biadolić”, wstał od biurka i zajął się pracą.

* * *

Paszcza rozdziawiła się — szeroka, czerwona, z krwawym odcieniem i delikatną koronką szronu, który wpełzł na połowę okna kokpitu szalupy. Oficer dyplomowany Severin przyzwyczaił się do zimna, do tego, że zamarza mu oddech, a z nosa stale cieknie katar. Przywykł do warstw ubrania, które miał na sobie nawet podczas snu, i do pledu termicznego, którym był okutany po wstaniu z łóżka; wyglądał w nim jak chory w szpitalnym namiocie tlenowym. Przyzwyczaił się do tego, że na ścianach szalupy skrapla się wilgoć, a w układzie Protipanu grasuje naksydzka eskadra.

Osiem statków zakończyło bardzo, bardzo długie hamowanie i ponownie weszło do układu, rozpędzając się po wypoczynkowej orbicie wokół brązowego karła i planet zewnętrznych. Wiedzieli teraz, gdzie jest wormhol, ale nie okazywali chęci przejścia przez niego. Poprzednie ich plany uległy zmianie.

Naksydzi dostali wsparcie. Trzy dodatkowe okręty i dwa potężne frachtowce — te wyrzuciły na orbitę wokółsłoneczną wielkie kontenery, które miały być podjęte przez okręty. Severin przypuszczał, że zawierają żywność i paliwo. Frachtowce poleciały potem na spotkanie stacji przekaźnikowych, by je przejąć. Wkrótce Severin nie będzie miał możliwości wysłania wiadomości poza układ.

Naksydzi wystrzelili przynęty na orbitę, nadając im skomplikowaną konfigurację wokół układu Protipanu. Komuś wlatującemu do układu trochę czasu zajmie odróżnienie celów prawdziwych od fałszywych. A ten czas może decydować o szansie przeżycia.

Naksydzi coś kombinowali. Severin obserwował wszystko na displejach i robił notatki.

Wrogowie mieli plany, a Severin zamierzał je rozpracować. Gdyby tylko potrafił coś poradzić na to marznięcie.

KALENDARZ

O ile wiadomo, rok Shaa to dość arbitralnie ustalony okres, niezwiązany z orbitą żadnej planety ani z jakąś miarą w świecie naturalnym. Liczy sobie 0,84 roku ziemskiego, czyli 306,6 ziemskich dni. Caroline Sula, mająca 23 lata według miary Shaa, miała 20 lat ziemskich.

Planety w imperium Shaa posiadają własny kalendarz, który służy wyznaczaniu lokalnych lat i pór roku, ale w oficjalnych sprawach stosuje się kalendarz imperialny, a nie lokalny.

Rok Shaa jest podzielony na jednakowe, arbitralnie ustalone jednostki, a podział ten dowodzi uwielbienia Shaa dla liczb pierwszych. Rok składa się z 11 miesięcy po 27,9 ziemskiego dnia; każdy miesiąc ma 23 dni — każdy po 1,21 ziemskich dni. Dzień Shaa liczy 29 godzin, po 59,98 ziemskich minut; godzinę podzielono na 53 minuty, po 67,9 ziemskich sekund. Minuta Shaa to 101 sekund, każda po 0,67 sekund ziemskich.

Nie istnieje odpowiednik „tygodnia”, choć wiele planet ma taką miarę czasu w swoich kalandarzach.

W tej powieści zastosowano wyłącznie metrum Shaa, chyba że zostało to odrębnie zaznaczone. Czytelnik może się pocieszyć, że choć dzień Shaa jest nieco dłuższy od dwudziestoczterogodzinnego ziemskiego, to godzina i minuta są w przybliżeniu równe swym ziemskim odpowiednikom.