Выбрать главу

— Čytaj, — kaža, padajučy list Pamponiji.

Taja ŭziała j pračytała nastupnaje: «Mark Vinić — pryvitannie Aŭłu Płaŭtu. Što stałasia, stałasia z voli cezara, pierad jakoju schilecie hałovy, jak schilajem ja i Piatroni».

Nastała doŭhaje maŭčannie.

VI

Piatroni byŭ doma. Prydzvierny nie staŭ zatrymvać Vinicija, jaki ŭlacieŭ u atryjum, moŭ bura, i, daviedaŭšysia, što haspadara tre šukać u biblijatecy, z takim samym impetam ulacieŭ tudy i, zastaŭšy Piatronija pišučaha, vyrvaŭ jamu trascinku z ruki, złamaŭ i kinuŭ vobziem, tady aščapieryŭ žaleznymi palcami jahonyja plačuki i, sunučy tvar da jahonaha tvaru, spytaŭ chryplivym hołasam: — Što ty z joju zrabiŭ? Dzie jana?

Ale vomih stałasia niespadziavanaja reč: chudarlavy j raspieščany Piatroni schapiŭ urezanuju ŭ plečy dałoń maładoha atlety, pasla druhuju i, trymajučy abiedzvie ŭ svajoj adnoj by stalovymi abcuhami, kaža: — Ja tolki ranicaj byvaju niedałužny, a viečaram maju daŭniuju pruhkasć.

Sprabuj vyrvacca! Himnastycy vučyŭ ciabie chiba tkač, a zvyčkam — kaval?

Na tvary jahonym nat nie vidać było hnievu, tolki ŭvačču bliskaŭ niejki vohnik advahi j enerhiji. Pa chvilinie pusciŭ ruki Vinicija, a toj stajaŭ pierad im supakorany, zasaromleny j złosny.

— Maješ stalovuju ruku, — kaža, — ale na ŭsie piakielnyja bohi prysiahaju tabie, kali mianie ty zdradziŭ, uvapchnu tabie nož u horła, choć by i ŭ pakojach cezara.

— Pahavarem spakojna, — adkazvaje Piatroni. — Stal, jak bačyš, macniejšaja, čym žaleza, dyk, choć z tvajho adnaho plečuka možna zrabić maje dva, nie patrabuju ciabie bajacca. Zatoje horka mnie ad tvajho hrubijanstva, i kali b niaŭdziačnasć ludskaja mahła mianie šče dzivić, to dziviŭsia b z tvaje niaŭdziačnasci.

— Dzie Lihija?

— U lupanaryi, heta znača ŭ domie cezara.

— Piatroni!

— Supakojsia, sadzisia. Prasiŭ ja cezara dzvioch rečaŭ, jakija mnie abiacaŭ: pieršaja — vydabyć Lihiju z domu Aŭłaŭ, a druhaja — addać jaje tabie. Ci nie maješ tam dzie naža ŭ chvandach tohi? Moža mnie ŭsunieš? Ale ja raju tabie pačakać dzion z paru, bo ŭziali b ciabie ŭ viaznicu, a tady b Lihija nudziłasia ŭ tvajim domie.

Nastała cišynia. Vinić paziraŭ čas niejki zdziŭlenymi vačyma na Piatronija, pasla skazaŭ: — Vybačaj. Kachaju jaje j kachannie maročyć mnie hołaŭ.

— Nu, słuchaj, Mark. Anahdaj kažu cezaru tak: moj siastryniec Vinić tak pakachaŭ adnu chudarlavuju dziaŭčynu, katoraja hadujecca ŭ Aŭłaŭ, što dom jahony zmianiŭsia ad tužnych uzdychanniaŭ u parovuju łazniu. Ty, kažu, cezar, ani ja, znajučysia na sapraŭdnaj krasie, nie dali b tysiačy sestercyjaŭ za jaje, ale hety chłapiec durny, jak trynožnik, a ciapier i zusim zdurnieŭ.

— Piatroni!

— Kali nie zdahadvaješsia, što ja heta skazaŭ dziela ratavannia Lihiji, to ja hatoŭ sam sabie pavieryć, što skazaŭ praŭdu. Ja ŭbiŭ u hołaŭ Rudabarodamu, što taki esteta, jak jon, nie moža ŭvažać takoje dziaŭčyny za krasuniu, i Neron, jaki dahetul nie smieje jnakš hladzieć, jak majimi vačyma, nie znajdzie ŭ joj krasy, a nie znajšoŭšy, nie budzie jaje žadać. Treba ž było pierad małpaj zabiaspiečycca i ŭziać jaje na povad. Na Lihiji paznajecca ciapier nie jon, tolki Papieja, i istavietna pastarajecca jaje zaraz z pałacu vydalić. A ja niechacia kazaŭ dalej Rudoj Baradzie: «Vaźmi Lihiju i daj jaje Viniciju! Maješ prava heta zrabić, bo jana ž zakładnica, a kali tak zrobiš, nasoliš Aŭłu». I zhadziŭsia. Nie mieŭ najmienšaje racyi nie zhadzicca, tym bolš, što nasunuŭ jamu nahodu dakučyć česnym ludziam. Zrobiać ciabie aficyjnym dahladčykam zakładnicy, addaduć tabie ŭ ruki heny lihijski skarb, a ty, jak sajuznik vajackich lihaŭ dy adnačasna vierny słuha cezara, nie tolki sa skarbu ničoha nie zmarnuješ, ale pastaraješsia jaho pamnožyć. Cezar dla vidu zatrymaje jaje dzion kolki ŭ domie, a pasla adašle da tvaje insuli, ščaslivy małojca!

— I to praŭda hetamu? Ci ž ničoha joj tam nie pahražaje?

— Kali b tam zastałasia žyć nazaŭsiody, Papieja pahavaryła b ab joj z Łakustaj, ale praz niekalki dzion ničoha joj nie pahražaje. U pałacy cezara josć dziesiać tysiač ludziej. Moža być, što Neron zusim jaje i nie bačyćmie, bo j tak usio daručyŭ mnie, što voś pierad chvilinaj byŭ u mianie centuryjon z dakładam ab dastaŭcy dziaŭčyny da pałacu i zdačy ŭ ruki Akte. Dobraja duša heta Akte, tamu ja zahadaŭ joj jaje addać. Pamponija Hrecyna, vidać, taksama dumała, bo da jaje pisała. Uzaŭtra bankiet u Nerona. Zamoviŭ ja tabie miejsca vobak Lihiji.

— Vybačaj, Kaj, za maju haračku, — skazaŭ Vinić. — Ja dumaŭ, što ty zahadaŭ jaje ŭziać dla siabie abo dla cezara.

— Ja mahu tabie haračku daravać, ale prastackija rubašnyja žesty j hołas, jak tych, što jhrajuć u moru, ciažka mnie daravać. Hetaha nie lublu, Mark, i hetaha vyscierahajsia. Viedaj, što cezaru dastaŭlaje dzievak Tyhelin, dyj znaj, kali b ja maniŭsia ŭziać dziaŭčynu sabie, to ciapier, hledziačy tabie ŭ vočy, skazaŭ by nastupnaje: Vinić! Adbiraju ad ciabie Lihiju i budu jaje trymać až datul, dakul mnie nie pryjesca.

Heta kažučy, hladzieŭ Viniciju prosta ŭ vočy z vyhladam chałodnym dy biezbajaznym, tak što małady čałaviek zbiantežyŭsia zusim.

— Maja vina, — kaža. — Ty dobry, česny, i dziakuju tabie z usiaho serca j dušy. Dazvol tolki jašče zapytacca: čamu nie zahadaŭ adasłać Lihiju prosta ŭ moj dom?

— Bo cezar bajicca jazykoŭ. Ab tym ludzi buduć havaryć u Rymie. A jak Lihiju zabirajem jak zakładnicu, jakaja prabyvaje ŭ pałacy cezara, to jazyki nie strašnyja. Pasla adašluć tabie jaje pacichieńku j kaniec. Rudabarody bajazlivy, jak sabaka. Viedaje, što ŭłada jahonaja biezhraničnaja, adnak starajecca abformić kažny prastupak. Ci supakojiŭsia ty ŭžo i možaš krychu pafilazafavać? Mnie samomu prychodziła ŭ hołaŭ: dziela čaho złačynstva, choć by było mahutnaje, jak cezar, dy nie čuła kary nad saboju, jak jon, starajecca zaŭsiody prykryvacca pravam, spraviadlivasciaj i cnotaj?.. Našto jamu heta turbota? Mnie zdajecca, zamardavać matku j žonku prystojiła tolki jakomuniebudź azijackamu kniaźku, nie rymskamu cezaru; ale, kali b mnie heta prydaryłasia, nie pisaŭ by apraŭdalnych listoŭ u sienat… A Neron piša — Neron šukaje prykryŭki, bo Neron trus. Ale taki Tyberyj nie byŭ trusom, adnak apraŭdvaŭsia z kažnaha svajto prastupku. Čamu heta tak? Što heta za dziŭnaja, mimavolnaja pašana, addavanaja praz zło cnocie? I viedaješ, što mnie zdajecca? Dziejecca tak tamu, što prastupak josć brydotny, a cnota pryhožaja.

Ergo[21], sapraŭdny estet josć tym časam i cnatlivym čałaviekam. Ergo, ja cnatlivy čałaviek. Mušu siannia vylić krychu vina Pratahoru, Prodyku i Horhiju.

Akazvajecca, što j safisty mohuć na nievašta prydacca. Słuchaj, havaru dalej. Zabraŭ ja Lihiju ŭ Aŭłaŭ, kab addać jaje tabie. Dobra. Ale Lizyp vyreźbiŭ by čaroŭnuju hrupu. Aboje vy prystojnyja, dyk i moj učynak josć pryhožy, nie moža być złym. Hlań, Mark, vo pierad taboju siadzić učałaviečanaja ŭ Piatronija cnota! Kab žyŭ Arystyd, pavinien by pryjsci da mianie j achviaravać mnie sto minaŭ za karotkuju lekcyju ab cnocie.

Ale Vinić, jakomu rečajisnasć bolš lažała na sercy, čym lekcyja ab cnocie, skazaŭ: — Uzaŭtra ŭbaču Lihiju, a pasla miećmu jaje ŭ svajim domie štodzień, zaŭsiody i da smierci.

— Ty budzieš mieć Lihiju, a ja budu mieć na hałavie Aŭła. Sciahaćmie na mianie pomstu ŭsich padziamielnych bahoŭ. I choć by ž prynamsi navučyŭsia, biestyja, pierš dobraj dekłamacyi… A to jon budzie narakać, jak moj daŭniejšy prydzvierny, jakoha pryjšłosia vysłać na siało da erhastuluma.

— Aŭł byŭ u mianie. Ja abiacaŭ jamu paviedamić ab Lihiji.

вернуться

21

U vyniku (łac.).