Выбрать главу

Urešcie, krychu prymučanyja, sieli na atulenaj zielenniu cyprysaŭ łaŭcy dy pačali hutaryć ab tym, što najbolš im lažała na sercy: ab uciokach Lihiji.

Akte daloka mienš vieryła, čym Lihija, što heta ŭdasca. Časami zdavałasia joj nat, što heta šalony namier, jaki nie moža ŭdacca. Čuła štoraz bolšuju litasć nad Lihijaj. Zdavałasia joj, što ŭštoraz biespiačniej było b sprabavać prasić Vinicija. I pačała vypytvać, jak daŭno znaje Vinicija, dy ci nie dumaje, što daŭsia b mo ŭprasić i viarnuŭ by jaje Pamponiji.

Ale Lihija sumna zapiarečyła hałavoju.

— Nie. U Aŭłaŭ Vinić byŭ inšy, vielmi dobry, a ad učarašniaha bankietu ja bajusia jaho i chutčej chaču ŭciačy ad jaho da lihaŭ.

Akte pytałasia jaje dalej: — Adnak u Aŭłaŭ jon byŭ tabie miłym?

— Tak, — adkazała Lihija, pacviardžajučy hałavoju.

— Ty ŭsio ž tki nia josć niavolnicaj, jak była ja, — skazała, nadumaŭšysia, Akte. — Ciabie Vinić moh by ŭziać zamuž. Ty ž zakładnica j dačka kniazia lihaŭ. Aŭły kachajuć ciabie, jak rodnuju, i ja peŭnaja, što hatovy ciabie pryniać za dačku. A Vinić moh by ciabie ŭziać, Lihija.

A Lihija cicha dy šče sumniej adkazała: — Lepš uciakać da lihaŭ.

— Chočaš, Lihija, zaraz pajdu da Vinicija, zbudžu jaho, kali spić, dy skažu jamu toje, što kažu tabie ciapier? Tak, maja darahaja, pajdu da jaho j skažu: «Vinić, heta kniazioŭna i darahoje dzicia słaŭnaha Aŭła; kali kachaješ jaje, viarni jaje Aŭłam, a pasla vaźmi jaje zamuž z ichniaha domu».

A dziaŭčyna adkazała hołasam tak užo cichim, što Akte ledź dačuła: — Lepš da lihaŭ… I dzvie slaziny pavisli na jejnych spuščanych zrenkach. Dalejšuju hutarku pierarvaŭ šorach zbližajučychsia krokaŭ, i Akte nie paspieła hlanuć, chto jdzie, jak pierad łaŭkaju pakazałasia Sabina Papieja z nievialikim karahodam niavolnic.

Dzvie z ich trymali nad jejnaju hałavoju pučki straŭsavych pierynaŭ, asadžanych na załatych prutkach, dy matlali imi lahońka, zasłaniajučy ad haračaha jšče viasienniaha sonca svaju spadaryniu, a pierad joju čornaja, by hieban, etyjopka z napučanymi hrudźmi niasła na rukach dzicia, atulenaje purpuraju z załatymi frendzlami. Akte j Lihija ŭstali, dumali bo, što Papieja projdzie vobak łaŭki, nie zviarnuŭšy na ich uvahi, ale jana zatrymałasia pierad imi j skazała: — Akte, zvanočki, što pryšyła ikunkuli[26], drenna pryšytyja; dzicia adarvała adzin dy ŭziało ŭ rot; ščascie, što Lilit uporu ahledzieła.

— Vybačaj, boskaja, — adkazała Akte, kryžujučy na hrudziach ruki dy skłaniŭšy hołaŭ.

Papieja hlanuła na Lihiju: — Što heta za niavolnica?

— Heta nie niavolnica, boskaja aŭhusta, a ŭzhadavanka Pamponiji Hrecyny i dačka kniazia lihaŭ, addanaja jak zakładnica dla Rymu.

— I pryjšła da ciabie ŭ adviedziny?

— Nie, aŭhusta, ad anadašniaha dnia žyvie ŭ pałacy.

— Była ŭčora na bankiecie?

— Była, aŭhusta.

— Z čyjho zahadu?

— Na zahad cezara… Papieja pačała ŭvažniej uhladacca na Lihiju, jakaja stajała pierad joju z pachilenaj hałavoju, to padyjmajučy z cikavasci svaje pramianistyja vočańki, to znoŭ nakryvajučy ich viejkami. Nahła aŭhusta prychmuryłasia. Zajzdrosnaja sobskaj pryhažosci j ułady, jana viečna tryvožyłasia, kab jakaja ščaslivaja kankurentka nie zhubiła jaje tak, jak jana sama zhubiła Aktaviju. Dziela taho kažnaja krasunia ŭ pałacy budziła jejnaje padazrennie. Znatockim vokam akinuła adrazu ŭsiu fihuru Lihiji, acaniła kažnuju drobiaź jejnaha tvaru i žachnułasia.

«Heta ž sapraŭdy nimfa, — skazała sama sabie. — Jaje, niajnačaj, sama Vienus naradziła». I naraz pryjšło joj u hołaŭ toje, što nikoli jšče nie prychodziła: jana josć značna starejšaj! Zakipieła ŭ joj zranienaje samalubstva, aharnuła tryvoha, i roznyja sumnivy pačali joj lezci ŭ hołaŭ. «Moža, Neron jaje nie prykmieciŭ abo, ahladajučy praz šmarahd, nie dacaniŭ. Ale što budzie, kali spatkaje jaje ŭdzień, pry soncy, tak čaroŭnuju?.. U dadatku nia josć niavolnicaj!

Josć kniazioŭnaj, barbarskaj, ale kniazioŭnaj!.. O, bohi niesmiarotnyja! Jana ž takaja krasunia, jak by j ja, ale maładziejšaja!» I brovy nasupilisia jašče chmarniej, a vočy chaładniej blisnuli z-pad załacistych viejkaŭ.

Ale, zviarnuŭšysia da Lihiji, pačała nibyta spakojna raspytvać: — Hutaryła z cezaram?

— Nie, aŭhusta.

— Čamu ž tut prabyvaješ, a nie ŭ Aŭlusa?

— Ja tut mimavoli, Piatroni nahavaryŭ cezara, kab uziaŭ ad Pamponiji, i ja tut mimachoć, spadarynia!..

— I chacieła b viarnucca da Pamponiji?

Apošniaje pytannie Papieja vyhavaryła krychu miakčej dy łahadniej, dyk u Lihiji pačała radzicca nadzieja.

— Uładarynia, — adazvałasia Lihija, vyciahajučy da jaje ruki, — cezar abiacaŭ addać mianie, by niavolnicu, Viniciju, ale ty ŭstupisia za mianie i viarni mianie Pamponiji.

— Dyk namoviŭ cezara, kab zabraŭ ciabie ŭ Aŭłaŭ dy addaŭ Viniciju?

— Tak, uładarynia. Vinić šče siannia zbirajecca mianie zabrać, ale ty, dobraja, zžalsia nada mnoju.

Heta skazaŭšy, nachiliłasia i, chapiŭšy za bierah sukni Papieji, čakała z raschvalavanym sercam na jejnaje słova. Papieja pahladzieła, pahladzieła na jaje, złaviesna ŭchmylajučysia, dyj kaža: — Dyk abiacaju tabie, što jašče siannia staniešsia niavolnicaju Vinicija.

I pajšła, jak zdań strojnaja, spahudnaja. Da vušej Lihiji i Akte dalacieŭ tolki kryk dziciaci, jakoje, niemaviedama čamu, pačało płakać.

Vočy Lihiji taksama nabiehli slaźmi, ale zaraz uziała za ruku Akte j kaža: — Viartajemsia. Pomačy tre čakać tolki adtul, adkul jana moža pryjsci.

I viarnulisia ŭ atryjum, adkul nie vychodzili ŭžo da viečara. Jak sciamnieła j niavolniki ŭniasli čacviaročnyja płamianiejučyja svietačy, abiedzvie vyhladali zbialełyja. Hutarka nie klejiłasia. Nasłuchoŭvali ŭsciaž, ci chto nie jdzie, Lihija nie pierastavała paŭtarać Akte, što choć dobra joj, ale kali Ursus tam užo čakaje, to chaj by ŭžo chutka ŭsio stałasia. Adnak ža ŭzvarušennia apanavać nie mahła. Akte chutka zhortvała, jakija mahła, kaštoŭnasci i, zaviazvajučy ich u ražok piepluma, zaklinała jaje, kab brała heta z saboju, patrebna budzie pry ŭciokach. Raz-poraz zapadała cišynia, poŭnaja spahudaj. Abiedzvium zdavałasia, byccam čujuć to niejkija šepty za kotaraj, to daloki płač dziciaci, to brachannie sabak.

Naraz zasłona pradsiennia zavarušyłasia biasšelesna, i vysoki čarniavy čałaviek z vaspavatym tvaram zjaviŭsia, by duch, u atryjumie. Lihija ŭ toj ža chvilinie paznała Atacyna, Vinicijeva vyzvolnika, jaki prychodziŭ da Aŭłaŭ.

Akte ŭskryknuła, ale Atacyn skłaniŭsia nizka j kaža: — Pryvitannie boskaj Lihiji ad Marka Vinicija, jaki čakaje na jaje z pačostkaj u prybranym zielenniu domie.

Vusny dziaŭčyny zbialeli, jak snieh.

— Idu, — kaža.

I kinułasia Akte na šyju.

X

Adom Vinicija sapraŭdy byŭ uzialenieny mirtami dy bluščam, paprypinanym na scienach i nad dzviaryma. Kalumny paabvivana zvitkami vinahradu. U atryjumie, nad jakim raspiata ad načnoha choładu vaŭnianuju purpurovuju zasłonu, vidno było, jak udzień. Pałymnieli vaśmi- j dvanaccacisvietačnyja kahancy, padobnyja kštałtam da sudzin, drevaŭ, zviarat, ptušak abo statujaŭ, trymajučych lampy, napoŭnienyja pachučaju alivaj, vykananych z marmuru, z załočanaje karynckaje miedzi, nie tak čaroŭnych, jak toj słaŭny sviačnik Apałona Neronavy, ale strojnych, raboty słaŭnych raźbiaroŭ. Niekatoryja byli paprysłońvanyja aleksandryjskim škłom abo ažurovymi tkaninami z-nad Indu, čyrvonaha koleru, błakitnaha, žoŭtaha, fijaletavaha, tak što ŭvieś atryjum poŭny byŭ roznakolernych pramienniaŭ. Usiudy raschodziŭsia pach nardu, da jakoha Vinić pryvyk i palubiŭ na ŭschodzie. U hłybi domu, dzie snavała mnostva žanočaj i mužčynskaj słužby, było taksama jasna. U tryklinijumie byŭ nakryty stoł dla čatyroch asob, mielisia bo aprača Vinicija j Lihiji tudy zasiesci Piatroni j Chryzatemis.

вернуться

26

Lalcy (łac.).