— Nie opuścicie kliniki, dopóki nie upewnimy się, że wszystkie czujniki dotarły na właściwe miejsca — ciągnęła. — Z doświadczenia wiemy już, że jeden cry dwa mogą nie dotrzeć do celu. W takim wypadku czujnik należy znaleźć i doprowadzić do właściwego miejsca. Natomiast jeżeli chodzi o awarie, istnieje wielostopniowy system kontroli. Po pierwsze, działanie czujników sprawdzane jest przynajmniej dwadzieścia razy dziennie. Ponadto dwa razy w ciągu dnia cały system przechodzi test sprawności. Gdy wyniki są niezadowalające, system dokonuje samodestrukcji, rozkładając się na związki chemiczne nieszkodliwe dla zdrowia. W ciągu ostatniego roku badaliśmy konsekwencje wszystkich potencjalnych awarii wraz z ich następstwami.
Nicole skończyła mówić i spojrzała na zgromadzonych.
— Czy są jakieś pytania?
Po chwili ciągnęła dalej: — W takim razie poproszę o ochotnika, któremu robot — pielęgniarka wszczepi czujniki. Moje zostały wprowadzone i skontrolowane w ubiegłym tygodniu. Kto chce być następny?
Francesca podniosła się z fotela.
— W porządku, signora Sabatini — powiedziała Nicole dając znak ręką ekipie telewizyjnej. — A panowie sfilmujcie ten hologram. To tak ładnie wygląda, kiedy te białe punkciki zasuwają przez układ krwionośny…
9. ARYTMIA
Nicole wyglądała przez okno. W szarym grudniowym świetle usiłowała dostrzec syberyjskie śniegi, leżące prawie dwa kilometry poniżej. Naddźwiękowy samolot minął Władywostok i zaczął zwalniać. Nicole ziewnęła. Spała tylko trzy godziny. a teraz przez cały dzień będzie walczyć z sennością. W Japoni była teraz dziesiąta, ale w jej domu w Beauvois, w dolinie Loary, jej córka Genevieve będzie spała jeszcze przez cztery godziny, zanim zadzwoni nastawiony na siódmą budzik.
Na monitorze w oparciu siedzenia pojawił się napis informujący, że do lądowania w Kansai Transportation Centre pozostało piętnaście minut. Śliczna Japonka, która ukazała się na ekranie, radziła, aby już teraz zapewnić sobie transport z lotniska i zarezerwować hotel. Nicole nacisnęła guzik i z oparcia wysunęła się klawiatura. W ciągu minuty zarezerwowała miejsce w pociągu do Kyoto i taksówkę z dworca do hotelu. Zapłaciła kartą kredytową. Po chwili z klawiatury wysunął się wydruk, na którym widniał czas odjazdu pociągu. Dotrze zatem do hotelu 0 11:14 czasu miejscowego.
Gdy samolot podchodził do lądowania, zastanawiała się nad przyczyną swojej niespodziewanej podróży na drugi koniec świata. Jeszcze wczoraj zamierzała spędzić ten dzień w domu, pomagając Genevieve w nauce języków obcych. Zaczęły się już święta i kosmonauci mieli wolne. Z wyjątkiem dnia, kiedy w Rzymie miało odbyć się to idiotyczne przyjęcie. W zasadzie Nicole nie miała żadnych obowiązków aż do ósmego stycznia. Potem powinna się stawić na stacji LEO — 3.
Poprzedniego dnia rano siedziała w biurze, przeglądając wyniki badań biometrycznych z ostatniej serii testów i zaobserwowała dziwne zjawisko. Studiowała rezultaty pomiarów ciśnienia krwi i tętna Richarda Wakefielda podczas testów przeciążeniowych i zauważyła, że jego tętno było chwilami bardzo wysokie. Następnie zdecydowała się zbadać wyniki badań biometrycznych doktora Takagishi, który brał udział w ćwiczeniach razem z Richardem.
Wyniki Takagishiego okazały się jeszcze większą niespodzianką. Tętno Japończyka było zadziwiająco nieregularne, możliwe, że była to nawet wada wrodzona. Ale żaden z czujników nie dawał znać o niebezpieczeństwie, żaden z kanałów nie informował o zagrożeniu. Co się stało, czyżby Nicole wykryła w systemie Hakamatsu jakąś usterkę?
Po godzinie pracy godnej detektywa udało jej się trafić na inne dziwne zjawiska. W ciągu wszystkich symulacji nierówne tętna Takagishiego pojawiło się czterokrotnie, ale występowało jedynie sporadycznie. Czasem nieregularność skurczu mięśnia sercowego nie dawała o sobie znać przez trzydzieści sześć godzin.
Nicole była nie tyle zdziwiona wynikiem badań, ile brakiem jakiegokolwiek ostrzeżenia ze strony systemu w obliczu tak rażącego odstępstwa od normy. Kontrola karty zdrowia Takagishiego, ze szczególnym uwzględnieniem chorób serca, nie przyniosła żadnych wyników. Nie było w niej żadnych informacji świadczących o niewydolności serca Nicole doszła do wniosku, że w grę może wchodzić jedynie nieprawidłowe działanie czujników.
Jeżeli system działałby poprawnie, myślała, nieregularność pracy serca spowodowałaby, że czujnik w sercu przekazałby tą informację do monitora, wszczynając alarm. Ale tak się nie stało. Ani za pierwszym razem, ani potem. Czy to możliwe więc, że mamy do czynienia z awarią systemu? Ale skoro tak, to dlaczego po przeprowadzeniu testu sprawności system nie dokona samodestrukcji?
Nicole chciała zadzwonić do jednego z asystentów z ISA, żeby porozmawiać o swoim odkryciu, ale ponieważ tego dnia pracownicy ISA mieli wolne, Nicole zdecydowała zatelefonować do doktora Hakamatsu w Japonii. Jej telefon wprawił go w prawdziwe osłupienie. Japończyk powiedział, że żadne zbiegi okoliczności nie mogły doprowadzić do niewłaściwego działania czujników; zjawisko zaobserwowane przez Nicole musi mieć związek z pacjentem.
— Skoro tak, to dlaczego żaden z czujników nie poinformował o zagrożeniu? — spytała Nicole.
— Dlatego, że przewidziano bardzo dużą tolerancję i żaden z jej parametrów nie został przekroczony — odparł Hakamatsu. — Czy sprawdzała pani kartę pacjenta?
Po kilku minutach rozmowy, gdy Nicole powiedział doktorowi Hakamatsu, że pacjentem jest rodak, kosmonauta Takagishi, na co dzień powściągliwy Hakamatsu wykrzyknął: — To wspaniale, zaraz to wyjaśnimy! Zadzwonię do niego, jest teraz na uniwersytecie w Kyoto. Zawiadomię panią, gdy tylko będę coś wiedział.
Trzy godziny później na monitorze wideo pojawiła się twarz doktora Shigeru Takagishi.
— Madame des Jardins — powiedział bardzo grzecznie wiem, że rozmawiała pani z moim przyjacielem Hakamatsusan o wynikach moich badań biometrycznych. Czy byłaby pani łaskawa powiedzieć mi, co pani wykryła?
Nie ukrywając niczego, Nicole opowiedziała o wszystkim, co udało jej się stwierdzić, dodając, że przyczyną takich wyników był najprawdopodobniej zepsuty czujnik.
Zapadła długa cisza.
— Hakamatsu — san odwiedził mnie przed chwilą i sprawdził wszystkie czujniki — zaczął Takagishi. W raporcie z pewnością napisze, że nie stwierdził w systemie żadnych usterek… — Takagishi przerwał i widać było, że myśli o czymś bardzo głęboko. — Madame des Jardins — powiedział po chwili — chciałbym prosić panią o przysługę. Jest to dla mnie sprawa najwyższej wagi. Czy w najbliższych dniach mogłaby pani odwiedzić mnie tu, w Japonii? Chciałbym z panią porozmawiać w cztery oczy i przy okazji wyjaśnić coś, co wiąże się z wynikami badań biometrycznych.
W głosie i twarzy Takagishiego Nicole dostrzegła powagę świadczącą o tym, że naukowiec rzeczywiście potrzebuje jej pomocy. Bez zbędnych pytań Francuzka przychyliła się do jego prośby. W kilka minut później zarezerwowała miejsce w nocnym naddźwiękowcu z Paryża do Osaki.
— To miasto nie zostało zbombardowane podczas wojny z Ameryką — mówił Takagishi, wskazując ręką na rozciągające się pod nimi Kyoto. — Nie ucierpiało nawet w 2141 roku, kiedy na siedem miesięcy zostało opanowane przez gangsterów. Wiem, że jestem stronniczy, ale uważam, że to najpiękniejsze miasto na świecie — powiedział z uśmiechem.
— Wielu moich rodaków mówi to samo o Paryżu — rzekła Nicole otulając się płaszczem. Powietrze było zimne i wilgotne. Wydawało się, że lada chwila może zacząć padać śnieg. Nicole zastanawiała się, kiedy jej towarzysz przejdzie do sedna sprawy. Nie przeleciała tylu tysięcy kilometrów po to, żeby zwiedzić miasto, choć musiała przyznać, że położona pośród drzew świątynia Kiyomizu rzeczywiście prezentowała się wspaniale.