Выбрать главу

Generał O’Toole wyłączył kasetę i ruszył dalej. Znał resztę tej historii. Po mszy nad jeziorem nadszedł dla świętego Michała okres kłopotów; w ciągu kilku tygodni odebrano mu dostęp do mediów, a gazety rozpisywały się o rzekomo niemoralnym prowadzeniu się wiernych mu wyznawców. W ostatniej chwili udaremniono próbę zamachu na jego życie, a niektóre pisma bulwarowe oskarżały go, że ogłosił się drugim Chrystusem.

Przywódcy świata bali się ciebie, stałeś się dla nich najpoważniejszym zagrożeniem. Nikt cię nie rozumiał… — pomyślał. Kolejne dwa freski mówiły o tragedii znanej każdemu człowiekowi na Ziemi. Michael Belatresi — bo tak brzmiało jego nazwisko — i milion innych niewinnych ludzi zginęło o poranku 2138 roku.

Na dziesiątym fresku święty Michał stał przed pomnikiem Vittorio Emmanuela w błękitnej szacie i odprawiał mszę, a wokół niego stali ubrani na niebiesko wierni. Ich tłum wypełniał Via dei Fori Imperiali aż do Colosseum. Byli to młodzi, pełni entuzjazmu ludzie; z uwielbieniem wpatrywali się w człowieka, który dawał im nadzieję i przekazywał Słowo Boże.

Michael Ryan O’Toole, pięćdziesięciosiedmioletni katolik z Bostonu, ukląkł przed jedenastym freskiem i zapłakał. Obraz przestawiał to samo miejsce w godzinę później, po wybuchu siedemdziesięciopięciokilotonowej bomby atomowej, ukrytej w jednym z samochodów w pobliżu kolumny Trajana. W promieniu dwustu metrów od epicentrum wyparowało wszystko. Nie było świętego Michała, nie było Piazza Venezia ani pomnika Vittorio Emmanuela.

Boże, myślał O’Toole, pomóż mi zrozumieć przesłanie, jakim było życie tego człowieka. Oświeć mnie faską, abym i ja mógł przyczynić się do tego, co jest naszym przeznaczeniem. Prowadź mnie, abym na czas wyprawy stał się Twoim emisariuszem…

12. RAMOWIE I RZYMIANIE

— Jak wyglądam?

Nicole des Jardins stanęła twarzą do kamery. Miała na sobie białą garsonkę, jedną z tych, które same dopasowują się do figury. Na rękawach naszyte były czarne paski. Czarne były także szpilki i szeroki pas. Włosy Nicole luźno opadały na ramiona, a jej całą biżuterię stanowiła zapięta na lewej ręce złota bransoletka z diamentami.

— Wyglądasz ślicznie, mamusiu — odpowiedziała z ekranu Genevieve. — Nigdy przedtem nie widziałam cię z rozpuszczonymi włosami… O której zaczyna się bal?

— O pół do dziesiątej — odparła Nicole. — Bardzo późno. A jeść dadzą nam prawdopodobnie dopiero godzinę później. Mam zamiar przekąsić coś w hotelu przed wyjściem, żeby nie umrzeć z głodu.

— Mamusiu, nie zapomnij o obietnicy. Na przyjęciu będzie mój ulubiony piosenkarz Julien LeClerc. Musisz mu powiedzieć, że twoja córka uważa, że jest po prostu boski!

Nicole uśmiechnęła się.

— Dobrze, kochanie, powtórzę mu, choć obawiam się, że może to źle zrozumieć. O ile wiem, monsieur LeClerc jest przekonany, że kochają się w nim wszystkie kobiety na świecie… Nicole urwała na moment. — A gdzie dziadek? Mówiłaś, że za chwilę przyjdzie.

— Tutaj jestem. — Nicole usłyszała głos ojca, który po chwili pojawił się na ekranie. — Kończę opowiadanie o Peterze Abelardzie. Nie wiedziałem, że zadzwonisz tak wcześnie.

Pierre des Jardins miał sześćdziesiąt sześć lat i był znanym autorem powieści historycznych. Początki jego popularności zbiegły się z przedwczesną śmiercią żony.

— Wyglądasz wspaniale! — ucieszył się, zobaczywszy kreację córki. — Czy kupiłaś to wszystko w Rzymie?

— Tak naprawdę, tatusiu — powiedziała Nicole obracając się dookoła — tę garsonkę kupiłam na ślub Fransoise trzy lata temu. Ale oczywiście nie było okazji, żeby ją włożyć… Czy nie uważasz, że jest zbyt skromna?

— Ależ skąd — odparł Pierre. — Uważam, że na tego rodzaju bal jest w sam raz. Jeżeli przyjęcie będzie takie, jakie pamiętam z młodości, to każda kobieta będzie wystrojona w najdroższą suknię i biżuterię. A ty właśnie swoją czarno — białą „prostotą” będziesz odstawać od reszty. Bardzo podobają mi się te rozpuszczone włosy.

— Dziękuję. Wiem, że komplementów ojca nie należy traktować poważnie, ale miło się tego słucha. — Nicole spojrzała na ojca, jedynego towarzysza w ciągu ostatnich siedmiu lat. — Jestem stremowana. Myślę, że nie będę tak przejęta nawet w dniu, gdy przyjdzie nam spotkać się z Ramą. Nie czuję się dobrze na wielkich przyjęciach, a teraz mam jakieś dziwne przeczucie… Pamiętasz, tato, moje złe przeczucia, zanim zginął nasz pies? Byłam wtedy jeszcze dzieckiem.

Ojciec patrzył na nią z powagą.

— W takim razie może powinnaś zostać w hotelu? Zbyt wiele twoich przeczuć się sprawdza. Mówiłaś mi kiedyś, że z matką dzieje się coś niedobrego, a w dwa dni później…

— To uczucie nie jest aż tak silne — przerwała mu Nicole. A poza tym nie wiem, jak uzasadnić swoją nieobecność. Wszyscy spodziewają się, że tam będę, zwłaszcza dziennikarze, jeżeli wierzyć Francesce Sabatini. Wciąż jest na mnie zła za to, że nie chciałam mówić przed kamerą o życiu prywatnym.

— W takim razie powinnaś tam pójść; miej z tego choć trochę przyjemności. W ten jeden wieczór możesz być troszkę mniej poważna niż zwykle.

— I nie zapomnij pozdrowić ode mnie Juliena LeClerca dodała Genevieve.

— O północy będzie mi was brakowało — powiedziała Nicole. — Po raz pierwszy od 2194 roku nie będziemy razem westchnęła myśląc o świętach spędzanych w domu. — Uważajcie na siebie. Wiecie, jak bardzo was kocham.

— Ja też cię kocham, mamusiu — powiedziała Genevieve, a Pierre pomachał jej ręką.

Nicole wyłączyła wideofon i spojrzała na zegarek: była ósma. Kierowca miał przyjechać po nią dopiero za godzinę. Podeszła do terminalu komputera, chcąc zamówić coś do jedzenia; wybrała niewielką porcję zupy minestrone i wodę mineralną. Komputer poinformował, że zamówienie zostanie zrealizowane w ciągu piętnastu minut.

Rzeczywiście czuję się dziwnie, pomyślała Nicole przeglądając magazyn Italia. Pierwszym artykułem był dziesięciostronicowy wywiad z Francescą Sabatini, ilustrowany co najmniej dwudziestoma zdjęciami, na których w różnych pozach przedstawiona była „la bella signora”. Artykuł mówił o jej znakomitych filmach dokumentalnych. o seksie i narkotykach. Autor podkreślał, że podczas wywiadu Francesca wypaliła kilka papierosów.

Nicole przejrzała artykuł i czytając Raport o narkotykach doszła do wniosku, że Francesca poruszyła wiele aspektów tej sprawy, które Nicole nigdy nie przyszłyby do głowy. To bardzo dziwna kobieta… — zastanawiała się Nicole. Na samym końcu wywiadu zapytano Franceskę, co myśli o dwóch kobietach biorących udział w wyprawie Newtona.

— Mam wrażenie, że jestem jedyną kobietą w tym zespole odpowiedziała Francesca. — Rosjanka Turgieniew myśli i zachowuje się jak mężczyzna. Natomiast francusko — afrykańska księżniczka Nicole des Jardins ukrywa swoją kobiecość. To smutne, bo mogłaby być pięknością.