Tragedia Wielkiego Chaosu została opisana w tysiącach prac historycznych. W pierwszych dwóch latach głównym problemem stał się gwałtowny wzrost bezrobocia oraz masowe bankructwa, zarówno małych firm prywatnych, jak i całych korporacji. Jednak biorąc pod uwagę liczbę bezdomnych i umierających z głodu, kłopoty finansowe przedsiębiorców z pewnością nie należały do najważniejszych.
Zimą 2136 roku w parkach wszystkich większych miast pojawiły się gromady bezdomnych, którzy koczowali w namiotach. Władze lokalne starały się im pomóc, ale miały trudności z uzyskaniem środków finansowych. Spodziewano się, że osiedla żebraków znikną, gdy gospodarka wyjdzie z recesji. Niestety, tak się nie stało. Ich namioty stały się trwałym elementem miejskiego krajobrazu, tworząc odrębny świat, rządzący się własnymi prawami.
Mijały miesiące i desperacja bezdomnych obróciła się w gniew; niewiele brakowało, by zamieszki doprowadziły do zniszczenia miast.
Wiosną 2138 roku we Włoszech miała miejsce seria przedziwnych wydarzeń. Ich głównym bohaterem był młody franciszkanin Michael Balatresi, który przeszedł do historii jako święty Michał ze Sieny. Łączył w sobie błyskotliwą inteligencję i zdolności polityczne. Był także poliglotą.
Pojawił się w Toskanii z religijnym przesłaniem, które porwało miliony ludzi na całym świecie. Jego rosnąca popularność szybko przekraczała granice państw. Michael stał się wrogiem numer jeden rządów, przedkładających własny interes nad wspólne dobro wszystkich krajów. Zginął męczeńską śmiercią w czerwcu 2138 roku. Wydawało się, że ludzkość straciła ostatnią iskierkę nadziei.
Cztery lata dzielące rok 2138 od 2142 były straszne. Ludzie umierali z głodu, wybuchały epidemie, szerzyło się bezprawie i bezustannie wybuchały konflikty wojenne. Większość instytucji cywilizowanego świata przestała istnieć. Próby ich wskrzeszenia spełzły na niczym. Lokalnymi środkami nie można było rozwiązać problemów o charakterze globalnym.
Wielki Chaos nie ominął także pozaziemskich kolonii, kończąc okres podboju przestrzeni kosmicznej. Bez środków finansowych, prowiantu i personelu, mieszkańcy kolonii wkrótce stali się żebrakami. Do 2140 roku połowa spośród nich zdecydowała się na powrót na Ziemię. W latach 2141 — 2142 imigracja nasiliła się, ponieważ z powodu braku części zamiennych w koloniach załamywały się ekosystemy.
W 2143 roku na Marsie i Księżycu pozostawało jedynie kilkudziesięciu zatwardziałych osadników. Komunikacja pomiędzy koloniami a Ziemią stała się szczątkowa. Dwa lata wcześniej rozwiązano Związek Planet. Żadna międzynarodowa organizacja nie zajmowała się problemami ludzkiego gatunku jako całości. Dopiero pięć lat później stworzono Radę Rządów.
W 2144 roku miała miejsce ostatnia wyprawa w kosmos. Meksykanka Benita Garcia, wraz z trzyosobową załogą, skierowała swoją rakietę na stacjonarną orbitę, po której krążył stary statek James Mamin, jedyny pozostały międzyplanetarny statek transportowy. Udało jej się uratować dwadzieścia czworo ze stu kobiet i dzieci wracających z Marsa.
Historycy są zgodni, że uratowanie pasażerów Jamesa Martina zakończyło pewien okres podboju przestrzeni kosmicznej. W ciągu kolejnych sześciu miesięcy wszystkie kolonie opustoszały, zaniechano wszelkich lotów w przestrzeń, nawet na orbitę. Ta sytuacja trwała przez ponad czterdzieści lat.
W 2145 roku świat zaczął zdawać sobie sprawę, jak istotną rolę odgrywały międzynarodowe instytucje, zlikwidowane na początku Wielkiego Chaosu. Utalentowani politycy rozumieli, że jedynie wspólne działanie może przyczynić się do odtworzenia kultury materialnej społeczeństw. Pierwsze inicjatywy nie były szczególnie udane, ale natchnęły ludzi optymizmem. Rozpoczął się powrót do cywilizacji.
Statystyki wykazały zmiany na lepsze dopiero po dwóch latach; w 2147 roku Światowy Produkt Brutto wynosił zaledwie siedem procent tego, co osiągnięto przed sześciu laty. Bezrobocie w krajach rozwiniętych doszło do trzydziestu pięciu procent, a w krajach rozwijających się nawet do dziewięćdziesięciu procent. Szacuje się, że w samym roku 2142, gdy susza nawiedziła regiony tropikalne, umarło z głodu sto milionów ludzi. Astronomiczna liczba zgonów spowodowała zmniejszenie ziemskiej populacji o prawie miliard.
Doświadczenia Wielkiego Chaosu odbiły się na psychice całej generacji. Mijały lata i dzieci urodzone po kataklizmie nie rozumiały rodziców, których życiowa ostrożność graniczyła z fobią. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XXII wieku otaczano nastolatków niezwykle surową opieką rodzicielską. Dla ich rodziców życie nie było zabawą, lecz walką o byt.
W latach siedemdziesiątych XXII wieku ziemska społeczność w sposób drastyczny odcinała się od leseferyzmu sprzed pięćdziesięciu lat. Wiele starych instytucji, między innymi Kościół rzymskokatolicki i monarchia brytyjska, przeżywało swój renesans. Przejęły one kluczowe role w porządku, który wyłonił się po Chaosie.
Pod koniec tego okresu powróciło zainteresowanie kosmosem i odtworzona Międzynarodowa Agencja Kosmiczna budowała nowe rodzaje satelitów komunikacyjnych. Pierwsze budżety ISA były niezwykle skromne. Loty załogowe powoli wracały do łask, na lata dziewięćdziesiąte zaplanowano kilka misji. W 2188 roku otwarto Akademię Kosmiczną kształcącą kosmonautów; w cztery lata później jej pierwsi wychowankowie otrzymali dyplomy.
Przez kolejne dwadzieścia lat, przed pojawieniem się Ramy II w 2196 roku, rozwój gospodarczy następował powoli, lecz spokojnie. Z technologicznego punktu widzenia w 2196 roku osiągnięto poziom cywilizacyjny sprzed siedemdziesięciu lat, choć niektóre dziedziny, takie jak medycyna i przetwarzanie informacji, były bardziej zaawansowane niż wówczas.
Ale w 2196 roku wielu Ziemian pamiętało Wielki Chaos. Ludzie wiedzieli, czym jest strach. To właśnie lęk i poczucie zagrożenia zadecydowały o priorytetach wyprawy na spotkanie Ramy II.
6. LA SIGNORA SABATINI
— Więc gdy pani mąż dokonał odkrycia supernowej 2191a, pracowała pani nad doktoratem z fizyki w instytucie SMU?
Elaine Brown siedziała na fotelu w swoim pokoju. Miała na sobie golf i skromny brązowy kostium. Odczuwała wyraźną tremę i chciała, żeby wywiad jak najszybciej się skończył.
— Byłam na drugim roku, a David był moim promotorem powiedziała, ostrożnie dobierając słowa i zerkając na męża, który przyglądał się wywiadowi zza kamer. — David dużo czasu poświęcał swoim doktorantom, wszyscy o tym wiedzieli. Między innymi dlatego zdecydowałam się na studia w SMU.
Francesca Sabatini siedziała tuż obok i wyglądała przepięknie; jej długie jasne włosy spadały na ramiona. Była ubrana w elegancką białą jedwabną bluzkę, granatowy szal i spodnie.
Na stoliku stały dwie filiżanki z kawą.
— Doktor Brown był wówczas żonaty, prawda? Chodzi mi o okres, kiedy był pani promotorem.
Elaine zarumieniła się. Włoszka w dalszym ciągu uśmiechała się do niej z rozbrajającą niewinnością. Pani Brown wzięła głęboki oddech.
— Z początku tak, chyba był — powiedziała. — Ale rozszedł się z żoną, zanim jeszcze skończyłam pisać pracę. Gdy obroniłam doktorat, dostałam od niego w prezencie pierścionek zaręczynowy — dodała niezręcznie.