Brown odetchnął z ulgą i zmienił temat. Ale Francesca nie była zadowolona. Jeżeli mnie wzrok nie myli, myślała Nicole, nasza dziennikarka chciałaby mi zadać jeszcze wiele pytań. Ale nie zrobimy tego teraz…
Przyglądała się Francesce, która najwyraźniej nie słuchała monologu Browna; była głęboko zamyślona. Brown ględził o reakcji Ziemi na śmierć Wilsona.
Po chwili skończył i zapadła cisza.
Nicole rozejrzała się dookoła po otaczającym ich lodowym świecie. Z tyłu piętrzyły się urwiska nad Morzem Cylindrycznym, przed nimi rozpościerała się panorama wieżowców Nowego Jorku. Świat Ramy był piękny. Nicole doznała poczucia winy; A może Brown i Francesca są w porządku? — pomyślała. To doprawdy wstyd, że ludzie nigdy nie potrafią się ze sobą dogadać. Nawet w zetknięciu z nieskończonością…
— Nie rozumiem, jak ci się to udało — nagle odezwała się Francesca. — Po prostu nie rozumiem.
Brown był całkowicie zbity z tropu.
— O czym ty mówisz?
— O pani doktor — odparła Francesca. — O ojcu jej dziecka. Czy uwierzysz, że opinia publiczna do dziś nie wie, kto jest ojcem córki Nicole?
— Signora Sabatini — Nicole przeszła na włoski — mówiłam już, że to nie pani sprawa. Nie pozwolę na tego rodzaju ingerencje w moje życie prywatne…
— Chciałam ci tylko przypomnieć, Nicole — przerwała jej Francesca, również po włosku — że twoje sekrety niedługo mogą zostać odkryte.
Brown ze zdziwieniem przysłuchiwał się tej rozmowie, nie rozumiejąc ani słowa.
— Więc co mówiłeś, Davidzie? — spytała Francesca wyniośle. — Jakie nastroje panują teraz na Ziemi? Czy myślisz, że dostaniemy rozkaz powrotu? A może każą nam odwołać tylko jedną misję?
— Komisja Wykonawcza COG ma się zebrać pod koniec tygodnia — odparł Brown po chwili wahania. — Doktor Maxwell twierdzi, że każą nam wracać.
— Byłaby to histeryczna reakcja głupich urzędników — mruknęła Francesca — którzy zawsze starają się minimalizować ryzyko. Po raz pierwszy w historii ludzie mają odpowiednie środki techniczne, żeby zbadać wnętrze statku kosmicznego Obcych. Ale ziemscy politycy zachowują się tak, jakby takie wizyty były rzeczą powszednią. Są ślepi…
Nicole przestała słuchać ich rozmowy, w uszach wciąż brzmiały jej słowa Franceski. Ona jest przekonana, że mam dowód na to, iż podała Borzowowi jakąś truciznę, myślała. Nie widzę innego uzasadnienia jej gróźb.
Gdy znaleźli się na skraju lodu, Francesca ustawiła robota — kamerę. Uwagi Nicole, że tracą czas, zostały przez Browna zignorowane. W związku z tym Nicole odmówiła zgody na filmowanie swojej osoby, wdrapała się na pobliskie schody i patrzyła na panoramę miasta. Kilkanaście metrów niżej Francesca nagrywała swoją audycję.
— Stoję teraz na skraju tajemniczego Nowego Jorku. To właśnie tutaj doktor Takagishi, kosmonauta Wakefield i ja w zeszłym tygodniu usłyszeliśmy dziwne, tajemnicze dźwięki. Podejrzewamy, że celem profesora, który w środku nocy zdecydował się na samotną wyprawę, był Nowy Jork… Co się z nim stało? Dlaczego nie odpowiada na nasze wezwania przez radio? Wczoraj wszyscy byliśmy świadkami tragedii, śmierci dziennikarza Reggie’ego Wilsona. Wilson, ryzykując życie, aby mnie ocalić, zderzył się z biotami. Jego nogi zakleszczyły się w pogiętej blasze i nie mógł ujść straszliwym nożycom biotów. Czyżby podobny los spotkał doktora Takagishi? Czy statek Obcych jest gigantyczną pułapką, której celem jest uśmiercenie kosmonautów? Nie znamy odpowiedzi na te pytania. Ale…
Stojąca na murze Nicole przestała słuchać Franceski. Starała się odgadnąć, w którą stronę poszedł Takagishi. Spojrzała na mapę na ekranie podręcznego komputera. Ruszył w kierunku centrum, pomyślała. Z pewnością w geometrii miasta dopatrzył się głębszego znaczenia.
35. W STUDNI
Od dwudziestu minut szli wąskimi uliczkami. Gdyby nie sprzęt nawigacyjny, już dawno by się pogubili. Nie mieli żadnego planu poszukiwań. Co trzy minuty admirał Heilmann przekazywał Brownowi wiadomości i trzeba było szukać miejsca, do którego sygnał radiowy docierał bez zakłóceń.
— W takim tempie — mruknęła Nicole za którymś razem, gdy w słuchawkach wśród trzasków znów usłyszała głos Heilmanna — nasze poszukiwania nigdy się nie skończą. Doktorze Brown, dlaczego nie zostanie pan w jednym miejscu? Francesca i ja mogłybyśmy…
— Uwaga, uwaga… — w słuchawkach usłyszeli głos Heilmanna. — Czy odebraliście ostatnią wiadomość?
— Obawiam się, że nie, Otto — rzekł Brown. — Czy mógłbyś ją powtórzyć?
— Yamanaka, Turgieniew i Wakefield przeszukali już jedną trzecią północnej części cylindra. Nie dostrzegli żadnych śladów, więc najprawdopodobniej to wy znajdziecie Takagishiego. Mam dla was również inne wiadomości. Schwytany biot jakieś dwie minuty temu dokonał próby uwolnienia się. Usiłuje przeciąć kraty, ale na razie udało mu się tylko nieco je powyginać. Tabori spieszy się, by wokół obecnej klatki zbudować większą i trwalszą. Zabieram helikopter Yamanaki do obozu Beta, żebyśmy mogli pomóc Taboriemu. Powinien być tu za minutę… Czekajcie… Mam pilną wiadomość od Wakefielda, przełączę na niego…
Nie było żadnej wątpliwości, że angielski akcent należał do Richarda Wakefielda, choć jego głos był ledwie słyszalny.
— Pająki! — krzyknął, co było odpowiedzią na pytanie Heilmanna. — Pamiętacie biota — pająka, którego otworzyła Laura Ernst? Tuż za południowym wzgórzem jest ich sześć. Są teraz w pobliżu prowizorycznego obozu. I najwidoczniej coś lub ktoś naprawił dwa zniszczone bioty — kraby. Braciszkowie naszego biota ruszyli w kierunku południowego bieguna…
— Zdjęcia! — krzyknęła Francesca do mikrofonu. — Czy robicie zdjęcia?!
— Co? Powtórz, nie rozumiem.
— Francesca pyta, czy robicie zdjęcia — wyjaśnił Heilmann.
— Oczywiście, moja droga — odparł Wakefield. — Zarówno automatyczną kamerą helikoptera, jak i ręczną kamerą, którą mi powierzyłaś. Te pająki są wspaniałe. Nigdy nie widziałem robotów, które poruszałyby się tak szybko… Agdzie nasz japoński kolega?
— Jeszcze go nie znaleźliśmy! — krzyknął Brown. — Bardzo trudno jest poruszać się w tym labiryncie.
Wszystkie wiadomości o zaginionym admirał Heilmann powtórzył Wakefieldowi i Irinie Turgieniew. Richard odparł, że w takim razie wrócą do obozu Beta, żeby zatankować paliwo.
— A co z tobą, Davidzie? — spytał Heilmann. — O wszystkim musimy informować tych skurwieli na Ziemi; wygląda na to, że powinieneś wrócić do obozu Beta, a Sabatini i des Jardins mogą kontynuować poszukiwania Takagishigo. Jeżeli okaże się to konieczne, możemy helikopterem przysłać kogoś na twoje miejsce. — Sam nie wiem, Otto. Jeszcze nie…
Francesca sięgnęła do nadajnika Browna i wyłączyła go. Brown spojrzał na nią z wściekłością.
— Najpierw musimy porozmawiać — powiedziała. — Powiedz Heilmannowi, że swoją odpowiedź przekażesz mu za kilka minut.
Nicole przysłuchiwała się rozmowie Franceski i Browna. VV najmniejszym stopniu nie byli zaniepokojeni losem doktora Takagishiego. Francesca nalegała, aby to ona mogła wrócić do obozu Beta; chciała sama przekazać na Ziemię wszystkie wiadomości. Brown obawiał się, że zostanie zepchnięty na drugi plan. Każde z nich przedstawiło swoje argumenty. A może razem powinni opuścić Nowy Jork? Ale wtedy des Jardins zostałaby sama. Więc może powinna wrócić z nimi, a poszukiwaniem doktora zajęliby się w bardziej sprzyjającym momencie…