Выбрать главу

Nicole otarła oczy, wzięła go za ręce i położyła się na nim. Pocałowała go.

— Kocham cię — szepnęła i pocałowała go.

Zadzwonił budzik, co znaczyło, że w Ramie zapanował dzień. Jeszcze dziesięć dni, pomyślała Nicole. Najwyższa pora na poważną rozmowę…

Richard także się obudził. Popatrzył na nią i uśmiechnął się.

— Kochanie — powiedziała — nadszedł czas…

— Powiedział Mors, pogrążyć się w rozmowie, o tym, czym but jest…

— Przestań, muszę z tobą porozmawiać. Musimy zadecydować, co robić. Wydaje mi się nieprawdopodobne, żeby ktoś nas uratował…

— Zgadzam się. — Richard skinął głową. Usiadł i sięgnął po swoją koszulę. — Starałem się odwlec tę chwilę, ale zdaje się, że nadeszła. Myślę, że należy zaryzykować przepłynięcie morza.

— Nie da się zbudować łodzi?

— Nie. Jedno tworzywo jest zbyt lekkie, drugie zbyt ciężkie. Gdybyśmy mieli gwoździe, może moglibyśmy użyć równocześnie jednego i drugiego… Ale nie mając żagla i tak musielibyśmy wiosłować… Pływanie wydaje mi się pewniejsze…

Richard wstał i podszedł do czarnego prostokąta na ścianie.

— Mój plan nie wypalił, prawda? — stuknął w ścianę. A oprócz łodzi chciałem smażyć steki z frytkami…

— Nawet najdoskonalsze plany się nie udają…

Nicole była już prawie ubrana. Zrobiła kilka skłonów.

— Boże — syknęła — nie jestem w formie. Dawno nie ćwiczyłam.

Richard spojrzał na nią spode łba.

— Tego, co robiliśmy, nie rozpatruję w kategoriach ćwiczeń fizycznych — wyjaśniła Nicole.

— A ja owszem — mruknął z uśmiechem Richard. — To jedyny rodzaj ćwiczeń, jaki lubię. W akademii nienawidziłem zajęć ze „sprawności fizycznej”.

Richard pokroił pozostałe części melona i ułożył je na stole. — Mamy zapasy jeszcze na trzy posiłki — powiedział. Trzeba będzie popłynąć, zanim znów zrobi się ciemno.

— Nie chcesz zrobić tego rano? — spytała Nicole.

— Nie. Mogłabyś się przejść na wybrzeże, żeby wybrać odpowiednie miejsce na start. Znalazłem wczoraj w komputerze coś dziwnego i chciałbym się temu jeszcze raz przyjrzeć. Nie uda nam się wyprosić żywności i łodzi, ale zdaje się, że włamałem się gdzie indziej…

Zjedli śniadanie. Nicole pocałowała Richarda i ruszyła po schodach na górę. Wędrówka nad brzeg nie trwała długo. Coraz bliższa perspektywa przepłynięcia Morza Cylindrycznego sprawiła, że Nicole czuła narastające przygnębienie. Wybór miejsca na start nie miał żadnego znaczenia. Zginiemy prawdopodobnie, jeszcze zanim zrobi się ciemno…

Usiłowała wyobrazić sobie, jak by to było, gdyby zjadł ją biot — rekin. Czy byłaby to szybka śmierć? Czy miałaby świadomość, że traci obydwie nogi? Na samą myśl o tym przeszedł ją zimny dreszcz. A może trzeba spróbować zdobyć jeszcze jeden melon…

Wiedziała, że to na nic. Prędzej czy później i tak musieliby przepłynąć morze…

Ale przynajmniej w ciągu tych kilku ostatnich dni było nam dobrze, pomyślała. Richard jest świetnym kompanem, pod każdym względem… Pomyślała o wspólnie przeżytych chwilach rozkoszy. Uśmiechnęła się do siebie i ruszyła z powrotem.

— Na co ja właściwie patrzę? — spytała Nicole, gdy na czarnym prostokącie pojawił się kolejny obraz.

— Nie jestem całkiem pewien — odparł Richard. — Wiem tylko, że znalazłem jakąś długą listę. Pamiętasz konfigurację klawiszy, która wywołuje znaki przypominające sanskryt? Przyglądałem się temu i w pewnym momencie dostrzegłem powtarzające się elementy. Zatrzymałem się na początku, zmieniłem kolejność ostatnich trzech klawiszy i stuknąłem w dwie kropki. Nagle na ekranie pojawił się obraz. I za każdym razem, gdy naciskam którąś z liter, widzę coś innego.

— Ale skąd wiesz, że patrzysz na obraz sensorów?

Richard nacisnął kilka klawiszy, na ekranie pojawił się inny obraz.

— Widzisz? Czasem pojawia się coś znajomego — powiedział. — To, na przykład, wygląda jak klatka schodowa przy obozie Beta, sfotografowana z Równiny Środkowej.

— Możliwe, że masz rację — powiedziała po chwili Nicole — ale skąd ta pewność?

Richard zmienił obraz na ekranie. Trzy kolejne zdjęcia nie przedstawiały nic znajomego. Na czwartym jakieś linie zbiegały się w jeden punkt.

— Czy to nie wygląda jak jeden z małych szczytów widziany z Dużego Rogu?

Pomimo najlepszych chęci Nicole nie była w stanie zobaczyć tego, co widział Richard.

Po chwili Richard znów stukał w klawiaturę. Mniej więcej co piąty obraz był ostry.

— W systemie muszą znajdować się algorytmy poprawiające jakość obrazu — powiedział. — Gdybym się do nich dostał, mógłbym wyostrzyć wszystkie zdjęcia.

Nicole zrozumiała, że zanosi się na kolejną wielogodzinną sesję nad klawiaturą. Zbliżyła się do niego i objęła go za szyję.

— Czy mogłabym najpierw odwrócić twoją uwagę? — spytała całując go w usta.

— Chyba tak — odparł stawiając klawiaturę na ziemi. — Należą mi się jakieś rozrywki…

Nicole miała wspaniały sen. Była w domu w Beauvois. Richard siedział na sofie i trzymał ją za rękę. Ojciec i Genevieve siedzieli naprzeciwko.

Nagle obudził ją głos Richarda. Nicole powoli otworzyła oczy. Richard drżał z podniecenia.

— Wstawaj, kochanie — wyciągnął do niej rękę. — To fantastyczne! Ktoś tam jeszcze jest!

Nicole spojrzała w ekran.

— Możesz w to uwierzyć? — powiedział podskakując. Nie ma żadnych wątpliwości; statek wojskowy wciąż jest zakotwiczony!

Dopiero teraz Nicole zrozumiała, że widzi Ramę z zewnątrz. Zamrugała oczami, starając się zrozumieć chaotyczne wyjaśnienia Richarda.

— Kiedy doszedłem do tego, jak użyć procedur poprawiających jakość obrazu, prawie wszystkie zdjęcia stały się czytelne. To, co widzieliśmy przedtem, to obraz z setek kamer, przekazywany w czasie rzeczywistym. I wydaje mi się, że wiem, jak dostać się do innych czujników…

Richard triumfował. Wziął Nicole na ręce, całował ją i przytulał.

Kiedy się nieco uspokoił, Nicole przez dobrą minutę wpatrywała się w obraz na ekranie. Nie było żadnych wątpliwości, że przedstawia wojskowy statek Newton; bez trudu mogła odczytać na burcie jego nazwę.

— Więc naukowcy polecieli już do domu… — mruknęła. — Tak — odparł Richard. — Spodziewałem się tego. Bałem się tylko, że odlecą razem, zanim zdążymy przepłynąć morze, i że znajdziemy się w innym, większym więzieniu.

Nicole myślała podobnie. Uśmiechnęła się do Richarda.

— No, to wszystko jest proste, tak? Płyniemy na drugą stronę i idziemy do windy; ktoś będzie nas oczekiwał na górze… Nicole zaczęła się pakować. Richard przeglądał obrazy z innych kamer.

— Co robisz, kochanie? MyślałaFn, że idziemy popływać?

— Poprawiłem jakość obrazu, ale nie zdążyłem tego wszystkiego zobaczyć…

Nicole przestała się pakować i usiadła obok Richarda. Obraz rzeczywiście był interesujący. Niektóre zdjęcia wykonano z zewnątrz, ale większość kamer znajdowała się w środku Ramy, także w podziemnych korytarzach. W pewnej chwili zobaczyli panoramiczny obraz z kamery umieszczonej na suficie wielkiej komnaty z gorącymi kulami otoczonymi pajęczyną. Czekali, aż na ekranie pojawi się czarno — złota ośmiornica, ale nic takiego się nie stało.