Tak więc w słowie tym nie ma nic obraźliwego. Tylko tysiącletnie plugawienie przez chrześcijan wierzeń ludowych sprawiło, że całe pokolenia Ukraińców wstydziły się swej własnej wiary, nazywając ją sztucznym terminem "przedchrześcijańska". Termin "wierzenia ludu" także nie oddaje istoty pojęcia, gdy mówi się o narodzie, który przeważnie jest schrystianizowany. Piśmiennych źródeł dawnej wiary pozostało niewiele. Tysiącletnia walka chrześcijaństwa z narodowymi wiarami doprowadziła do zniszczenia starodawnych utworów pisanych, w których zebrane były ruskie teksty religijne. Pozostały nam tylko negatywne opisy pogańskich świąt w latopisach autorstwa mnichów chrześcijańskich. Narodowa pamięć zachowała jednak mnóstwo obrzędowych pieśni i tekstów rytualnych formułek, jakie w tych dawnych czasach były modlitwami. Wiemy również, jakie księgi wołchwów były niszczone przez Cerkiew: Astrologia, Poczet gwiazd, Gromownik, Kolędnik, Sennik, Wołchownik, Putnik, O leczeniu, Trawnik, Zielarz, Kwietnik. Księgi te opowiadały o zjawiskach przyrody, o wróżeniu podług faz Słońca, Miesiąca, według gwiazd i błyskawic, tłumaczyły sny, przewidywały pogodę, uczyły rozpoznawać ludzi na podstawie ich zewnętrznego wyglądu, mówiły o leczniczych właściwościach roślin itp.
Medyczne umiejętności scytyjskich i później ruskich wołchwów zadziwiały cały świat antyczny. Herodot wymienia wybitnych scytyjskich znachorów-medyków i mędrców: Anacharsisa, Anabazisa, Toksarisa. Ostatniemu z wymienionych po śmierci składano ofiary i oddawano cześć boską. Te umiejętności naszych przodków kłuły w oczy sługów Cerkwi, którzy nie mając nic do przeciwstawienia wiedzy ludu (bo byli przeważnie cudzoziemcami w naszym kraju), rozprawiali się okrutnie z wołchwami i niszczyli ich księgi.
Pierwsze wiadomości o jazycznyckiej wierze podał opat Danyło, który przełożywszy grecką księgę Słowo Grzegorza Bogosłowa, uzupełnił ją materiałami o charakterze miejscowym. Dzisiaj ten utwór znamy pod tytułem Słowo św. Grzegorza o bałwochwalstwie. Jak zwykle celem tych opisów jest potępienie wiary tradycyjnej. Cenne są natomiast porównania światopoglądu ruskiego narodu XI-początku XII wieku, całkowicie żyjącego w dwuwierze.
Następcy wołchwów przez długie jeszcze wieki po chrystianizacji narodu przechowywali tajemną wiedzę swych przodków. Niektóre z ich zapisów ocalały, resztę przekazywano z ust do ust. I tak nawet w XIX wieku rozpowszechniany był rękopiśmienny apokryf kalendarza obrzędów na cały rok ku czci Mokoszy. Teksty tego kalendarza podawały w postaci zaszyfrowanej obliczenia "dwanadesiatnyc", czyli dwunastu piątków w roku, kiedy czczono Mokoszę (według chrześcijańskiego kalendarza Paraskiewę-Piątnicę). Boris Rybakow pisze, że ten kalendarz "reprezentuje znacznie wyższy poziom niż modły niepiśmiennych bab przed świętą Paraskiewą"23. I chociaż autor rękopisu ukrył się pod imieniem świętego Klemensa, to jest oczywiste, że on przekazał w spadku po sobie wiedzę ruskich wołchwów, których dziedzicem mógł być on sam.
Cennym źródłem do poznania i rekonstrukcji dawnej wiary ma stać się Księga Wełesowa, dotąd mało zbadana, a to wskutek uprzedzeń naukowców, którzy pod naciskiem imperialnej Rosyjskiej Akademii Nauk wciąż uważają ją za falsyfikat. Aleksandr Puszkin w swoim czasie obronił od podobnych napaści Słowo o wyprawie Igora, znalazłszy zręczny argument w tym, że nie znany mu jest taki talent, który mógłby dokonać podobnej podróbki. Rzeczywiście, czyżby znalazł się na świecie taki znawca ukraińskiej mitologii, który sfałszowałby (i po co?) tak oryginalny zabytek jak Księga Wełesowa? Pisał na ten temat również profesor Wołodymyr Szajan: "Trudno przypuścić, żeby jakiś falsyfikator znał tak dokładnie tyle elementów starej wiary i obrzędu"24. Mimo to i dotąd pojawiają się obraźliwe wystąpienia przeciw prawdziwości zabytku. Ktoś tam nawet uważa, że taka podróbka była potrzebna jako podłoże do większej chwały stalinowskiego imperium25. Uczeni ukraińscy muszą dokładniej przebadać pamiątkę, nie oglądając się na moskiewskie "autorytety", i włączyć ją do naukowego użytku.
Wiadomości o ruskiej wierze znajdujemy także w pracach cudzoziemskich podróżników i historyków: Al-Masudiego (Złote łąki), Ahmada Ibn Fadlana, Prokopiusza z Cezarei (VII wiek), Al-Dżajhaniego (Księga dróg i królestw, IX wiek), Ibn Dasta (Księga dobrych skarbów, I połowa X w.) i in. Ponadto mamy opisy słowiańskiej wiary sąsiadujących z Rusiczami plemion (Słowian wendyjskich, Lutyków i in.) z czasów już późniejszych (X–XI wiek). U tych plemion najdłużej zachowała się rodzima wiara, która swą filozofią, obrzędowością, jak również pod względem budowli kultowych była bardzo bliska kulturze ukraińskiej. Wszystkie te opisy jako też materiały archeologiczne dają możliwość rekonstrukcji starej wiary. Na obszarze Ukrainy takie archeologiczne pamiątki stanowią grodziska — koło wsi Babyne i Kulisziwka (nad Dniestrem), świętowisko Rżawynśke (w Czerniowieckiej obł.), Szumśke (w Żytomierskiem), Trypolskie (nad Dnieprem), Błagowiszczenśke (nad Desną), Busziwśke (w Winnickiem), Trachtemyriwśke i in.
Istnieje kilka nazw (słowiańskich i ukraińskich) oznaczających dawne świętowiska: chrom, molbiszcze, kapiszcze, kontyna i inne.
Chromy — cerkiewno-słowiańska forma słowa choromy, co oznacza: długa budowla w kształcie kabłąka (półkola), wzniesiona wokół okrągłego majdanku, na którym stoi kapiszcze. W takich chromach umieszczano długie stoły z ławami, gdzie mogło zasiąść do rytualnej biesiady równocześnie 200–300 ludzi (na przykład w chromie Błagowiszczenśkim koło Wżyszcza). Na świętowisku Rżawynśkim o powierzchni 600 m2 choromy mieściły nie mniej niż 300 osób.
Zachodniosłowiańskie słowo kontyna być może pochodzi od kont (żywność, jadło, prowiant). Otóż przy takich nabożeństwach, po złożeniu żertw bogom, wszyscy obecni urządzali wspólną zastawę stołu na cześć bogów. Może ono też pochodzić od kant (z łacińskiego), co oznacza uroczysty śpiew na cześć bogów.
Kapiszcze to pierwotnie tylko posąg (idol) bóstwa. Starosłowiańska kap' oznacza "widziadło", "przywidzenie", "obraz". Później ta nazwa przeszła i na majdanek, na którym stał posąg. Kapiszcza z reguły znajdowały się na górach lub na usypanych w tym celu kopcach. Otóż w chrześcijańskich dokumentach i latopisach znajdujemy nakazy: "kapiszcza idolskie rozkopać", "rozkopać nieczyste kapiszcza" itp. To znaczy: burzyć kopce i wzgórki.