Выбрать главу

Miejsce przed posągami, gdzie składano ofiary, nazywa się trebiszcze (ofiarnik). Obok niego stali wołchwowie, bogomolcy, uczestnicy rytuału, chór. Znaczenie tego słowa zachowało się w ukraińskim treba (nieodzownie potrzeba, tak należy).

Idol — słowo greckiego pochodzenia, które pierwotnie znaczyło: "wyobrażenie", "obraz", "podobizna" boga, czyli posąg boga. Wraz z chrystianizacją narodu wyraz ten nabrał zabarwienia negatywnego, a z czasem stał się przenośnią obiektu pozbawionej rozsądku, ślepej czci. Synonimami tego słowa są kumir i bowwan. Kumir według badaczy znaczyło "olbrzym", a wiąże się z etnonimem "Kimmerowie"26. To wydaje się całkiem przekonywające, bo kumiry istniały już wtedy, gdy lud Ukrainy zwał się Kimmerami, a jego narodowe bóstwa mogły przejąć imię narodu. Takich posągów było mnóstwo, jako że w każdej osadzie, w każdym świętym gaju stały kumiry bogów oraz bohaterów narodu i mędrców.

Bowan również oznacza "idol", "kumir". Jednakże sens tego słowa nie jest całkiem jasny. Rzeczą interesującą wydaje się porównanie go ze słowem "bowwanić" — widnieć z oddali, a także z jego wariantami bowanić, buwanić, co, być może, za dawnych czasów pochodziło od być, bywać. W niektórych tureckich językach jednako brzmiące słowa znaczą "bohater", "zapaśnik", "siłacz". Chrześcijaństwo pomściło się i na tym słowie, przerabiając je na obraźliwe "bołwan" (rosyjski), co poczęło znaczyć "dureń", "jołop", "ladaco".

Modły u dawnych Słowian odprawiano najczęściej w świętych gajach, w pobliżu zdrowotnych źródeł i czczonych drzew. W świętych gajach nie wolno było rąbać drzew, rwać kwiatów, łowić ptactwa, jako że te lasy i gaje uchodziły za mieszkania bogów. Obok każdego chromu z reguły rosły święte drzewa, przeważnie dąb, brzoza, lipa, wierzba, wiśnia, a także biły naturalne źródła, strumyki. Uważano, że bogowie przebywają w koronach drzew oraz w uzdrowicielskich wodach źródeł. Aż do XI stulecia, póki Cerkiew nie zakazała tego, wyobrażenia świętych drzew często widniały w latopisach. Interesujący opis słowiańskiego chromu dał w roku 1159 Herbord, żywotopisarz Ottona, biskupa Bambergu, który był znany ze swych okrutnych rozpraw z pogańskimi świątyniami i sługami dawnych kultów. Zburzył on cztery chromy tradycyjnej wiary, porąbał posągi bogów, nakazał ścięcie świętego dębu. Jednakże lud ubłagał go, zapewniwszy, że nikt już nie będzie modlić się przy dębie, a jedynie wypoczywać w cieniu jego korony. I święty dąb został uratowany27.

Sakson Gramatyk w swej Historii Danii daje opis świątyni Ranów na wyspie Rugii (1168). Był to chrom Światowida. Zbudowano go jak twierdzę, dostępu do niej broniły ze wschodu, północy i południa strome urwiska wymyte przez morze, od zachodu zaś wał obronny. Obok chromu biło spod ziemi święte źródło. Chrom, wzniesiony z drewna, zajmował miejsce centralne, miał kształt czworoboku pod jedną kopułą pomalowaną na jaskrawy malinowy kolor. Ściany chromu zdobiły wykonane z niezwykłym mistrzostwem rzeźby ukazujące bogów, znaki symboliczne, amulety, różne ornamenty. Posąg Światowida (Świętowita) stał w środku świątyni w ogrodzeniu z czterech słupów i żerdzi poprzecznych u góry, z których zwisały niezwykle piękne kilimy, tworzące zasłonę. W czasie nabożeństwa posąg odsłaniano. Miał on cztery głowy zwrócone w cztery strony świata. Każda głowa wykazywała portretowe podobieństwo z typowymi przedstawicielami tego słowiańskiego plemienia, zwłaszcza pod względem uczesania i podstrzygania wąsów. W prawej ręce Światowid trzymał wielki róg, służący do corocznych wróżb o urodzaju, z drogocennego metalu, ozdobiony rzeźbą. Obok posągu przechowywano symbole bóstwa: miecz, uprząż końską i siodło. Przy świątyni utrzymywano białego konia; nikt nie śmiał na nim jeździć: to był święty koń Światowida, używany podczas sakralnych obrzędów do wróżb. U Ranów Światowid był Bóstwem Białego Konia (Świtania). Chrom miał własną straż 300 doborowych rycerzy konnych. Zdaniem wielu badaczy chrom na Rugii był typowy dla wszystkich Słowian, przeto i dla ukraińskich plemion.

Opis podobnego chromu dał również germański kronikarz Thietmar (975-1018), który brał udział w burzeniu świątyń słowiańskiego plemienia Lutyków. Świątynia znajdowała się w Radogoszczy, gdzie mieszkańcy, jak zaznacza autor, zawsze byli gościnni, "radzi gościom", za co im się "wywdzięczyli" tacy nieproszeni goście. Chrom był drewniany, bogato upiększony rzeźbami. Każdy obraz bóstwa nosił podpis: imię boga wyrzeźbione w drewnie. Jednym z bogów był Swarożyc. Adam Bremeński w swej Historii napisanej przed 1076 rokiem dał przegląd zachodniosłowiańskich plemion. Wśród nich wzmiankował potężnych Redarów, których stolicę stanowiła Retra. Bóstwem naczelnym był u nich Radogost (jak i u Lutyków); jego posąg wykonano z czystego złota i innych kosztowności. W tejże pracy mamy uwagę o naszym Kijowie ("Chiwe w Rusi"), który "jest rywalem sceptru Konstantynopola".

Opis jednego z chromów nadbałtyckich Słowian podał Al-Masudi: "Świątynia była zbudowana z czerwonego koralu i zielonego szmaragdu. Pośrodku niej wznosiła się wielka kopuła. W świątyni stał obraz Boga. Jego ręce, nogi i głowa zrobione były z czterech rodzajów szlachetnych kamieni: zielonego chryzolitu, czerwonego rubinu, żółtego agatu i białego kryształu. A głowa jego była z czerwonego złota. Obok obrazu Boga stał obraz dziewczyny blondynki składającej mu ofiarę: kwiaty. Ta świątynia poświęcona była jakiemuś mędrcowi, co żył u nich dawnymi czasy" (Złote łąki). Al-Masudi pisze też o tym, że chrom posiadał otwory w pokryciu i nadbudowach zrobione dla obserwacji wschodu słońca, również o cudownie pięknym śpiewaniu, jakie zachwycało cudzoziemskich podróżników. Najdawniejsze chromy budowano, jak widzimy, z drewna, co dawało mistrzom rzeźbiarzom szerokie możliwości uzmysłowienia najbardziej złożonych ornamentów, znaków, napisów itp. Drewno, odwieczny symbol roślinnej siły, miało nadto sakralne znaczenie w budownictwie świątyń. Posąg Światowida w Arkonie wykonano z kilku rodzajów świętego drewna.

W domu Słowianie mieli swe domowe posążki rzeźbione z drewna, stawiane na specjalnych półeczkach w kącie chaty — bożnicach; przejęli je w spadku chrześcijanie dla swoich ikon. Gdzieniegdzie na Huculszczyźnie zachowały się do dzisiaj figurki Domowniczków, zwanych tam Dziadami albo Przodkami.

Z czasem drewnianą architekturę cerkiewną wyparł materiał trwalszy — kamień, jednak pierwotny kształt chromów pozostał typowy — słowiański. Lecz cerkiew wzniesiona na planie czworokątnym otrzymywała zwieńczenie nie jednej, ale kilku kopuł. Mimo wszystko obok kamiennego budownictwa przez długi jeszcze czas istniały cerkwie drewniane (zwłaszcza na Ukrainie Zachodniej).

Cenną pamiątkę tradycyjnej ruskiej wiary stanowi świątynia Busziwśka, której pozostałość znaleziono w rejonie Jampolskim w Winnickiem w roku 1884. Cenną tym bardziej, że tutaj odkryto i rozszyfrowano napisy wyryte na wapiennych bryłach. Są to imiona bogów Peruna, Chorsa, kniaziów Olega i Igora, a także imię żercy. Inskrypcje te odczytał w roku 1961 znany uczony ukraiński Walentyn Danyłenko. Uważa się, że zapisano je alfabetem zbliżonym do głagolicy, ale charakterem pisma wysoce zindywidualizowanym. Chrom Busziwśky zbudowano z kamienia, pokryto dębowym gontem. Składał się z dwóch poziomów, a naziemna i podziemna część połączone były pieczarami. Znaleziono tu rytualne ceramiczne czasze. Jedynym nie uszkodzonym detalem chromu jest kamienna bryła z przedstawieniem sceny składania ofiar: z lewa ścięte drzewo, na którym siedzi kogut (symbol słonecznego świtania), pod drzewem klęczy żerzec wznosząc do góry rytualną czaszę; z prawa postać świętego jelenia. Prawdopodobnie ofiaruje się bogom jelenie mleko. Właśnie na tej płaskorzeźbie zachował się pełny napis: "Ja jestem Mirobóg, żerzec Olgowy". Płaskorzeźba wykonana po mistrzowsku, w manierze jakby realistycznej, chociaż, wytarta przez czas, nieco straciła na wyrazistości. Ten portret wołchwa to najrzadsze wyobrażenie sługi tradycyjnego kultu ukraińskiego.