Выбрать главу

Na pewno występowały i pisemne teksty religijne, jakie bezlitośnie wyniszczono. O ile nie zachowało się z nich prawie nic, to narzędzi pisarskich znaleziono już niemało — są to pisaki z kości lub metalu (patyczki z zagiętym i zaostrzonym końcem, czasem z rączkami w postaci dziwacznych zwierząt czy zdobniczych przeplatanek). Dzisiaj pojawia się coraz to więcej faktów świadczących o tym, że piśmiennictwo istniało na Rusi Kijowskiej na długo przed misją Cyryla. Wobec tych faktów możemy z całą pewnością stwierdzać, że wołchwowie byli również pierwszymi latopiścami. Świadczą o tym również wyniki prac historyków i językoznawców, którzy w kronikach chrześcijańskich znajdują o wiele wcześniejsze zapisy przenoszone z dawniejszych notatek religijnych z czasów rodzimej wiary (na przykład hipoteza Mychajły Brajczewskiego o latopisie Askolda).

Żercy, wołchwowie, pieśniarze należeli do wyższej kasty duchownych, która korzystała z autorytetu księcia i cieszyła się szacunkiem całego narodu. Bywali wołchwowie-mędrcy, jakich czczono i ubóstwiano nawet po śmierci. Takim był znany ze Słowa o wyprawie Igora pieśniarz Wieszczy Bojan, który nawet przez kilka wieków był niedościgłym symbolem prawdziwego poety narodowego. Imię Bojan stało się znane w całym świecie słowiańskim: syn bułgarskiego cara Borysa I zwał się Bojan, istniała ulica Bojanowa w Nowogrodzie. Wiadomo też o wodzu Awarów — Bojanie. W Kronice Liutpranda jest wzmianka o Bojanie, który otrzymał wykształcenie w Bizancjum i poświęcił się całkowicie naukom, literaturze i muzyce. Przypisywano mu moc zamieniania się bądź w orła, bądź w wilka czy innego zwierza. Podobnie postać Bojana rysuje się w Słowie, z czego wynika, że żył on w XI lub w początkach XII wieku. O Bojanie jako o historycznej postaci dowiadujemy się z napisu na ścianie soboru Sofijskiego w Kijowie, odkrytego w latach sześćdziesiątych. To świadectwo jest kupiecką notatką datowaną między rokiem 1068 a 1111: "…kupiła księżna całą ziemię Bojanową i dała za nią siedemdziesiąt grzywien sobolowych, a w tym jest część siedmiuset grzywien"33. Cena ta była zbliżona do rocznego dochodu z siedmiu miejscowości, a ziemia, jak możemy sądzić, znajdowała się nie opodal Sofii, a więc — na Kijowszczyźnie.

Jeśli jest to ten sam cieszący się powszechnie sławą pieśniarz Bojan, to możemy ujawnić jego wysoki cenzus majątkowy oraz wysoką pozycję w ówczesnym społeczeństwie. Cytowanie przez autora Słowa strofek Bojana również świadczy o tym, że jego utwory ("baśnie" czy "koszcziuny") nie tylko śpiewano, lecz i zapisywano. Ponadto wiadomo, że Anna Jarosławna jadąc do Francji w liczbie innych ksiąg zabrała z sobą także Pieśń Bojana34.

Obok wysokich przywódców duchownych zawsze istnieli funkcjonariusze niższego stopnia: ci, co podtrzymywali wieczny ogień, doglądali zwierząt ofiarnych, przechowywali dary ofiarne, ogłaszali ludowi o zbliżających się świętach i uroczystościach religijnych, sporządzali maski, kostiumy, palice, gwiazdki i inne atrybuty niezbędne w świątecznych obrzędach.

Główna rola w spełnianiu obrzędów przypadała doświadczonym sługom religijnych kultów, którzy znali dobrze dawne prawa i zwyczaje i umieli zorganizować zespół osób, aktorów świątecznej dziejby.

Wyniki badań ukraińskich pisarzy i uczonych — Osypa-Jurija Fed'kowicza, Wasyla Szuchewicza, Wołodymyra Szajana — wskazują na to, że taką rolę odgrywa w ludowych obrzędach Huculszczyzny Bereza — przywódca gromadki kolędników w czasie święta Narodzenia. Oto jak opisuje rolę Berezy Wołodymyr Szajan: "To ten, co zna wszystkie kolędy, wszystkie związane z rytuałem kultowe obrzędy i zwyczaje. On przewodzi grupie muzykantów i tancerzy. Tańce nosiły obrzędowo-rytualny charakter i miały uświęcające znaczenie dla ziarna i urodzaju. Bereza jest naczelnym kultowym pieśniarzem, chór tylko powtarza za nim strofy czy przyśpiewy, podobnie jak za duchowym czy kultowym żercem w religiach starożytnych. On i kolędnicy cieszą się szacunkiem gospodarzy i całej gminy jako nosiciele kultu i mamy też wyraźne dowody, że on i jego drużyna byli równocześnie kultowym uosobieniem starożytnych Bóstw czy kosmogonicznych mocy"35.

CHRYSTIANIZACJA UKRAISKIEGO NARODU

I PRÓBY DUCHOWEGO WYZWOLENIA

Chrystianizacja ruskiego narodu, jaką najczęściej utożsamia się z Włodzimierzowym chrztem Rusi, rozpoczęła się na długo przed oficjalną datą 988 roku. Już od IV wieku misjonarze chrześcijańscy przyjeżdżali do ruskiego kraju. Dla prestiżu chrześcijańskiej wiary skorzy byli pisać o sukcesach w szerzeniu jej w wielu krajach.

Bodaj najwcześniejszą wzmianką o chrystianizacji na naszej ziemi jest wiadomość podana przez Kwintusa Tertuliana (około 160–222), w której mówi się o ochrzczeniu Scytów i Sarmatów. Według wszelkiego prawdopodobieństwa mogło to dotyczyć jedynie pojedynczych przedstawicieli tych ludów, a nie ich całości. Spośród pierwszych chrześcijan Rusi możemy z całą pewnością wymienić Scytę Dionizego Małego, który, wzięty jeńcem do Bizancjum, po pewnym czasie został tam ihumenem klasztoru i wsławił się swą mądrością. Dionizego nazwano Małym dla uniknięcia pomyłek z mitycznym Dionizym Areopagitą. Dionizy Mały prowadził rejestr paschalnych cykli Cyryla Aleksandryjskiego, obejmujący okres od 437 po 531 rok. On też zebrał zwód kanonów (kilkaset), dekretów papieskich i aktów soborowych znanych pod nazwą Dionisiana.

Interesująca jest wiadomość podana przez Jana z Nikiu o chrzcie księcia Kija, w źródłach bizantyjskich zwanego Kuwratem: "Kuwrat, książę Hunów i plemiennik Orchana, był ochrzczony i wychowywał się w Konstantynopolu w centrum chrześcijaństwa"36. Napisano to w VII wieku. Według Mychajły Brajczewskiego taki fakt był nie tylko możliwy, ale i prawidłowy.

Prawdopodobnie wcześniej chrzcili się wychodźcy z naszej ziemi, którzy przebywali w Bizancjum, gdzie zmuszały ich do tego okoliczności. Natomiast misjonarze, którzy przybywali na Ruś, by głosić wiarę Chrystusa, z reguły spotykali się z niepowodzeniem. Tak np. święty Kolumban, misjonarz, w VI wieku odwiedził Scytię-Ruś i usiłował nawrócić tamtejszy lud na wiarę chrześcijańską. Spotkało go rozczarowanie i rozgniewał się widząc, że Scytowie nieźle orientują się w zasadach chrześcijaństwa i śmieją się zeń, szczególnie dotkliwie wyszydzając święto Osła, na jakim Jezus wjeżdżał do Jerozolimy (ustanowione w roku 590, ale nie przyjęło się i znikło). Kolumban po powrocie znad Borystenesu37 mówił, że łatwiej ten lud uśmiercić, niż przekonać, że ich rodzima ojcowska wiara jest nieprzyzwoita. Bardzo możliwe, że właśnie jako odpowiedź na takie usiłowania cudzoziemców powstało na Ukrainie powiedzenie: "Cóż nam po cudzym bogu — swego mamy przy progu". Jednak o ile prosty lud mocno trzymał się swej rodzimej wiary, to góra społeczeństwa (książęta, bojarstwo, drużyna książęca) często widziała się w trudnej sytuacji i doznawała porażki w dyplomatycznych negocjacjach z powodu nieprzyjmowania cudzej, chrześcijańskiej wiary, jako że prawie wszystkie międzynarodowe umowy wymagały przysięgi w cerkwi czy w pobliżu świątyń. Dlatego kniaziowie zezwalali na budowanie na Rusi chrześcijańskich cerkwi, jakie odwiedzane były przeważnie przez cudzoziemskich posłów, kupców, ochrzczonych drużynników — Waregów.