I przez kilkanaście następnych godzin nie myślał już o niczym.
Przez iluminator sączyło się czerwonawe światło Paszczy. Porucznik Shushanik Severin siedział w ciszy sterowni i obserwował naksydzką eskadrę, niszczoną w falach odległego ognia. Znając w przybliżeniu czas bitwy, przywiódł swoją załogę i swą łódź na powrót do układu Protipanu, dryfując z wyłączonymi silnikami przez wormhol. Przeczesywał mrok pasywnymi czujnikami w poszukiwaniu oznak potyczki.
Przed trzema dniami, kiedy opuścił Protipanu, skierował się prosto na stację wormholową Seizho. Stacja została porzucona, ale nadal miała niezłe zaopatrzenie i przez dwa dni ludzie Severina napawali się luksusem ciepłych łóżek, nielimitowanych gorących pryszniców, ogolonych twarzy i obfitych posiłków.
Severin podejrzewał, że jego przełożeni na Seizho niezupełnie wiedzieli, co mają z nim począć. Nie usłuchał rozkazów, kiedy przesunął wormhol. Usprawiedliwiłoby to kroki dyscyplinarne, ale z drugiej strony jego akcja zapobiegła atakowi Naksydów na układ; Severin dostarczył na Seizho całą porcję wiadomości wywiadowczych oraz wrócił z awansem uzyskanym od samej dowódcy eskadry Chen. Najwidoczniej postanowili pójść za przykładem lady Michi i przesłali gratulacje oraz pochwały służbowe. Severin miał zostać nagrodzony Medalem Eksploratorów, a jego załoga Nagrodą za Słuszne Zachowanie.
Inne wiadomości dodawały mniej ducha. Naksydzi zajęli Zanshaa.
Załoga Severina dziwiła się, że po zajęciu stolicy wojna jest kontynuowana, ale gdy tylko Severin usłyszał tę nowinę, zdał sobie sprawę, co Siły Chen zamierzają dokonać. Odbędą potężny rajd w sercu wrogiego obszaru, podczas gdy Naksydzi zostaną uwiązani obroną stolicy. Severinowi się to spodobało. Ten przebiegły plan miał klasę, co przemawiało do jego zmysłu smaku.
Powrót do Protipanu był własnym pomysłem Severina. Nie poprosił o pozwolenie, poinformował tylko Seizho, że leci. Zanim dojdą do niego jakieś sprzeciwy, znajdzie się już po drugiej stronie wormholu.
Teraz, kiedy czujniki ukazały mu, jak wyparowuje dziesięć wrogich statków i jak siedem lojalistycznych ocalałych pędzi ku Wormholowi Trzy, Severin cieszył się ze swej decyzji. Mógł poinformować imperium o jeszcze jednym zwycięstwie: dziesięć zniszczonych okrętów wroga a tylko jeden stracony statek lojalistów. Nie odwróci to ciosu po utracie Zanshaa, ale może podniesie morale ludności i spowoduje, że wszelkiej maści zaprzańcy się zastanowią.
I jeszcze Siły Chen wykorzystały pewne interesujące zwycięskie taktyki. Severin miał zamiar o nich pomyśleć.
Upewnił się, że komputery szalupy pomyślnie zarejestrowały i rozmnożyły zapis bitwy, a potem rozkazał dyszom manewrowym odwrócenie szalupy dziobem do wormholu. Rozpoczął odliczanie do uruchomienia silnika.
Kiedy czekał na rozruch, przesłał eskadrze lojalistów wiadomość. Wiedząc, że w układzie nie mogą już go podsłuchać żadni Naksydzi, wykorzystał radio i posłał wiadomość otwartym tekstem.
— Tu porucznik Severin do dowódcy eskadry Chen — powiedział do kamery i wywołał na twarzy szeroki uśmiech. — Gratuluję sensacyjnego zwycięstwa! — powiedział. — Jestem w układzie czasowo, jako obserwator. Wkrótce powrócę na Seizho i prześlę pełny zapis władzom. — Przerwał, przestał się uśmiechać i kontynuował. — Mam nadzieję, że wybaczy mi pani tupet, który wykazuję, mówiąc o tym, ale sugeruję, by sprawdziła pani starannie położenie Protipanu Trzy. Naksydzi mogli go przesunąć w taki sam sposób, w jaki ja przesunąłem Protipanu Jeden.
— Kiedy ta wiadomość do pani dojdzie, opuszczę już układ. Niech pani misji towarzyszą moje najlepsze życzenia sukcesu. Koniec wiadomości.
Wiadomość pomknęła w ciemność w tej samej chwili, w której silnik zapalił i Severin odruchowo podniósł dłoń, by osłonić twarz przed deszczem zimnej wody. Deszcz nie nastąpił: kondensacja wyparowała przed wieloma dniami.
Severin zaśmiał się. Życie nie było zwyczajnie dobre, było interesujące. „Interesujące”, czyli najlepsze.
SZESNAŚCIE
Dziesięć dni po upadku pierścienia na Zanshaa dotarła pierwsza wiadomość od Naksydów. Sula przeszła w holu nad opróżnionymi butelkami po iarogiicie i wkroczyła do mieszkania w tylnej części domu przy Nadbrzeżu. Spence i Macnamara oglądali ścienne wideo.
— Nadają to prawie od godziny — informował Macnamara. — Naksydzi wymieniają władze Zanshaa.
Na wideo daimongski spiker czytał w kółko ten sam komunikat. Sula pomyślała, że wybór Daimonga jest doskonały — jego twarz nie mogła wyrazić emocji, a jeśli ton głosu przenosił jakieś uczucia, potrafił je wykryć jedynie inny Daimong.
— Lady Kushdai, gubernator Zanshaa wyznaczona przez Komitet Ocalenia Praxis, wydała następujące rozkazy — mówił Daimong. — Obsadzenie wielu stanowisk ulega obecnie zmianie. Na wicegubernatora wyznaczono lorda Akthana, który natychmiast zajmie kwaterę lorda seniora i utworzy rząd Zanshaa, do czasu gdy lady Kushdai będzie osobiście mogła objąć swoje stanowisko. Lord Akthan ma wszelkie pełnomocnictwa do wyznaczania i odwoływania urzędników. Lady Ix Jagirin została wyznaczona na szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Lorda Ummira mianowano Ministrem Policji. Lady Kulukraf została szefem Ministerstwa Prawa i Dominacji, z mocą dysponowania wszystkimi zasobami floty w układzie Zanshaa…
— Teraz znamy konspiratorów na planecie — stwierdził ponuro Macnamara. Zgiął palce, jakby dusił dłońmi naksydzkie gardło. — To właśnie są zdrajcy, których cały czas mieliśmy wśród nas.
Sula zastanowiła się nad tym.
— Niekoniecznie — powiedziała. — To wszystko są prominentni Naksydzi, od lat w służbie cywilnej. Niektórzy z nich pełnili przed rebelią wysokie funkcje, ale później zostali zwolnieni. Możliwe, że lady Kushdai po prostu wyznaczyła ludzi, którzy według niej dopilnują spraw do jej przybycia.
Kushdai prawdopodobnie uważała, że zjedzie na dół i po prostu przejmie władzę, pomyślała Sula. — Informację, że pierścień został zniszczony i przejęcie planety opóźnione, przekazano na Magarię, a tam podjęto decyzję o stworzeniu tymczasowej administracji i tę decyzję przesłano z powrotem tutaj.
— Uważam, że powinniśmy ich zabić, zanim zorganizują sobie ochronę — stwierdził Macnamara.
— Zobaczymy, co na to powie Blanche — odparła Sula. Nawet jeśli nominowani na stanowiska nie brali udziału w żadnym antyrządowym spisku, kilkoro z nich należało zastrzelić, choćby po to, by innym dać do myślenia. Daimong czytał komunikat.
— Następujące osoby mają zgłosić się na policję pod groźbą aresztowania. Były Gubernator Pahnko. Były lord komisarz policji, lord Jazarak…
Przy wymienianiu nazwisk Sula czekała w napięciu. Lista jednak dobiegła końca i nazwisko Suli nie padło. Ani nazwisko kapitana porucznika Honga, ani nikogo z Grupy Blanche.
Wszystkie zapisy o pozostawionych grupach, a także wszystkie zapisy floty podobno wytarto z komputerów w Dowództwie, a zwolnione miejsce w pamięci wypełniono ciągami liczb losowych. Wszystkie oficjalne ślady prowadzące do Grupy Operacyjnej Blanche powinny opuścić planetę, kiedy ewakuowano Dowództwo.
Wydawało się, że Sula i jej towarzysze są na razie bezpieczni.
— Lord gubernator pomyślnie opuścił Górne Miasto, Naksydzi nie zdążyli mu nic zrobić i teraz znajduje się w tajnej siedzibie administracji. Nadal mamy legalny rząd na Zanshaa. Łańcuch dowodzenia nadal funkcjonuje.