— Bez względu na to, co stanie się w alei Axtattle — powiedziała Sula — sądzę, że powinniśmy zaplanować zniszczenie Hotelu Wielkiego Przeznaczenia. Zrobić drugą ciężarówkę-bombę, wjechać pewnej nocy do holu i wystrzelić wszystkich administratorów średniej rangi na orbitę. Sukinsyny nie zdołają ukryć czegoś takiego — połowa miasta spojrzy przez okno i zobaczy, jak hotel wylatuje w powietrze.
Poryw wiatru spryskał oczy Honga delikatną wodną mgiełką. Hong zamrugał i uniósł dłoń.
— Trudno dostarczyć taką rzecz do Górnego Miasta, tylko jedną kolejką linową i jedną drogą.
— Właśnie dlatego trzeba przygotować ciężarówkę już teraz — powiedziała Sula. — Przecież macie zespoły w Górnym Mieście, prawda?
Hong miał nieprzenikniony wyraz twarzy.
— Nie powinnaś tego wiedzieć, Cztery-Dziewięć-Jeden.
Sula, która słyszała, jak porucznik Joong się skarży, że mieszka tuż za rogiem swego dawnego klubu palaczy, a nie może tam zajrzeć i pociągnąć ze starych nargili, po prostu wzruszyła ramionami.
Zimna mgiełka spadła jej na twarz. Odeszli z Hongiem poza zasięg fontanny i Sula wręczyła Hongowi pakiet.
— Kawa — powiedziała. — Wyżynna, z Devajjo. Hong był pod wrażeniem.
— Gdzie ją znalazłaś?
Sula uśmiechnęła się — teraz prywatnie, nie służbowo.
— Tajemnica wojskowa. Ale daj mi znać, jeśli będziesz potrzebował więcej.
Siły Chen przeleciały przez dość rzadkie skupisko radioaktywnego pyłu, które kiedyś było wormholową stacją przekaźnikową, opuściły układ Koel i przeszły do układu Aspa Darla.
Koel był napuchniętym czerwonym gigantem, chłodnym i dziwacznie błyszczącym, rozsiadłym pośrodku układu jak nabrzmiały krwią kleszcz. Układ był niezamieszkany, jeśli nie liczyć załóg stacji przekaźnikowych. Wszyscy załoganci tych stacji zginęli od pocisków, wystrzelonych przez Michi Chen z Mazdan, jeszcze zanim jej statek wszedł do układu.
Załogi musiały umrzeć głównie z tej przyczyny, że Koel stanowił rdzeń systemu komunikacyjnego, z czterema bardzo uczęszczanymi wormholowymi portalami. Dowódca eskadry Chen uznała, że nie chce, by Naksydzi wiedzieli, którym wormholem opuści układ, więc wszelkie środki łączności między układem Koel a światem zewnętrznym zostały zlikwidowane.
Martinez doceniał zimną logikę lady Michi, ale żałował stacji wormholowych. Nie tyle naksydzkich załóg, choć oszczędziłby je, gdyby mógł, co tego, że stacje były na swój sposób bardzo ważne.
Nie chodziło wyłącznie o to, że stacje zszywały rozległe imperium laserami komunikacyjnymi wysokiej mocy, ale że zapobiegały zanikaniu samych wormholi. Wormhole mogły ulec destabilizacji, czy nawet całkiem zniknąć, jeśli przechodząca przez nie masa nie została w końcu zrównoważona podobną masą lecącą w odwrotnym kierunku. Stacje wormholowe zbudowano wokół potężnych wyrzutni masy, mogły ciskać olbrzymie kawałki skał i metalu, nawet wielkości asteroid i w ten sposób bilansować rachunek.
Przekaźnikową funkcję stacji można zapewnić, parkując przed wormholem statek z dostatecznie silnym sprzętem łączności, ale problemu bilansowania mas nie da się tak łatwo rozwiązać. Ludzie będą musieli bardzo ostrożnie przelatywać przez Protipanu i Koel, i liczyć się z tym, że uniemożliwią sobie powrót do domu.
To również leżało w intencjach Michi Chen. Nawet jeśli Siły Chen polecą dalej, tempo handlu przez połączenia wormholowe bardzo się obniży, ponieważ logistykom trudno będzie zbilansować masy.
Dokonania Sił Chen w Koel wykazały, że imperium jest bardziej kruche, niż się wydawało. Wojna domowa mogła trwale zmienić jego krajobraz.
Jednakże wormholom Koela bezpośrednie niebezpieczeństwo nie groziło. Siły Chen znalazły w układzie szesnaście statków handlowych i zniszczyły je, by nie wspomagały naksydzkiej gospodarki i wysiłków wojennych. Niektóre z załóg, widząc nadlatujące pociski, uciekły w szalupach. Nie wszystkie.
W Aspa Darla będzie więcej statków i więcej innych celów. Nie było jednak powodów niszczyć stacji wormholowych Aspy Darii, gdyż w układzie znajdowały się tylko dwa wormhole. Wszyscy się dowiedzą, że Siły Chen polecą stąd do Bai-do.
Natychmiast po wejściu do układu „Prześwietny” nadał obwieszczenie Michi Chen, skierowane do stacji pierściennych przy dwóch bogatych w metale planetach Aspa i Darla.
„Wszystkie statki dokujące przy stacji pierściennej mają zostać porzucone i odcumowane, by można je było zniszczyć bez uszkodzenia pierścienia. Wszystkie doki remontowej stocznie mają zostać otwarte na środowisko, a statki z ich wnętrza wyrzucone w kosmos. Statki próbujące uciekać zostaną zniszczone. Wasze urządzenia skontroluje się i sprawdzi, czy posłuchaliście tych rozkazów. Niepodporządkowanie się spowoduje zniszczenie pierścienia”.
Wypuszczono cztery szalupy, które popędziły w kierunku Aspy i Darli, by jeszcze przed przybyciem Sił Chen przeprowadzić te kontrole. Eskadra otrzyma odpowiedź za kilka godzin. Tymczasem Martinez, bezpiecznie wpięty w fotel akcelaracyjny, obserwował displeje czujników na wypadek, gdyby w układzie znalazła się jakaś naksydzka eskadra.
Statki w układzie stosowały radar — a więc Sił Chen tutaj nie oczekiwano — i na displejach Martineza już pojawiło się mnóstwo szczegółów. Wiele statków wlatywało do układu i z niego wylatywało. Statki te wkrótce staną się celami. Martinez nie zauważył żadnych formacji floty.
Zaczął się odprężać. To prawdopodobnie będzie sprawa oczywista, kolejne zwycięstwo. Prosił los jedynie o zwycięstwo.
Spojrzał na displeje i zobaczył siedem statków Sił Chen w ciasnej grupie — standardowy, staromodny szyk, gdyż ani Martinez, ani Michi nie widzieli sensu w pokazywaniu swej rozproszonej, taktycznej formacji, jeśli nie istniało zagrożenie. W centrum szyku, ochraniany przez inne statki, leciał uszkodzony „Niebiański”. Torminelska załoga, wspomagana przez zespoły remontowe z innych statków, dokonywała naprawczych cudów i zaskoczyła wszystkich, ratując kapitana Eldeya i inne osoby uwięzione w sterowni i uważane za martwe. „Niebiański” mógł manewrować razem z resztą eskadry, ale stracił jedną baterię pocisków, wiele uzbrojenia obronnego i ze ćwierć stanu liczebnego.
Nadajniki „Prześwietnego” wysłały następną wiadomość.
„Mówi dowódca eskadry Michi Chen do wszystkich statków w układzie Aspa Darla. Załogi mają natychmiast opuścić swoje statki. Wszystkie statki w układzie zostaną zniszczone. Nie będziemy strzelać do szalup”.
Pociski wypuszczono wkrótce potem, by dodać rozkazowi siły przekonywania.
Czas mijał. Stawało się jasne, że w tym układzie Naksydzi okrętów wojennych nie posiadają.
— Milady, wiadomość od kapitana Hansena z „Lorda May” — oznajmiła lady Ida Li. — On… jest dość wzburzony.
Martinez zobaczył na twarzy Michi uśmiech.
— Dobrze, wysłucham go — powiedziała.
Kapitan „Lorda May” stanowił kompozycję odcieni szkarłatu: rude włosy, szczeciniasta ruda broda, czerwona twarz i nabiegłe krwią oczy — przybycie Sił Chen przerwało mu zapewne rundę ciężkiego picia.
— Nie zabijajcie mojego statku, do cholery! — wrzasnął tak donośnym głosem, że Martinez skrzywił się i ściszył głos w słuchawkach. — Nienawidzę pieprzonych Naksydów. Po prostu, dotychczas nie miałem cholernej możliwości wyrwać się z ich łap! Kieruję się do wormholu Aspa Darla Jeden. Powiedzcie mi tylko, gdzie mam stamtąd lecieć!