Выбрать главу
* * *
Z vinom u ruce, z łokanam u druhoj Ščaslivy siadzić nieznajomy z tuhoj, Jon pje i nie dbaje pra niebazvarotnasć, Pakul chmiel nie vytnie sałodkaj nahoj.
* * *
Niabiosy daremna nie robiać ničoha: Dajuć adnaho, kab ukrasci druhoha. Kab viedaŭ, što zrobić z im los, čałaviek — Na sviet by jon nie naradžaŭsia, niaboha.
* * *
My — lalki, a nieba — toj lalečnik sprytu, Što hłucha zaviesiŭ zasłonu z błakitu, Patuzajuć nas na kilimie žyccia, I znoŭku patrapim u kufar niabytu.
* * *
Cviarozamu mnie nie adčuć asałody, A ŭ pjanaha rozum słabieje ad zhody. Pramiežak miž chmielem i jasnasciu josć — Zaviecca žycciom, tam ja rab nazaŭsiody.
* * *
Ja horła nabliziŭ da horła zbana, Kab srodak zdabyć daŭhažyćby sa dna. Da hub majich huby prykłaŭšy, skazaŭ jon: «Jak ty, byŭ i ja, naša dola adna».
* * *
Kali nahoju smierci budu rastaptany, Rukoju smierci, byccam ptuška, abskubany, Maj litasć, kab moj prach zbanami tolki staŭ, Mo ažyvu ja, ŭčuŭšy pach vina žadany.
* * *
Kali skanaju, abmyjcie mianie čystym vinom, Bahasłavicie ŭ ludskoj hamanie čystym vinom, Znajsci zachočacie ŭ dzień uvaskresiennia, Dyk prach šukajcie moj u čajchanie z čystym vinom.
* * *
Tvarec svaju litasć vykazvaje sam. Josć lik i pravinam tvajim i hracham. Jak pjany ty sionnia da smierci, dyk zaŭtra Daruje tvajim zasmylełym kasciam.
* * *
Napeŭna, travinka, što šepča z piaskom, U niebapadobnaj była vałaskom. Nie luta stupaj na travu maładuju, Bo vyrasła z prachu ciulpana kradkom.
* * *
Chto čuje hołas rozumu sprasonnia, Byka jon dojić u tuhi ŭ pałonie. Lepš apranachu błaziena nadzień, Za rozum tolki pyrnik kupiš sionnia.
* * *
Ustań, skuniežany, nastała rannie! Na lutni hraj, smakuj vino kachannia. Bo doŭha tut jašče nie byŭ nichto, A tym, što adyšli, niama viartannia.
* * *
Jak pryjdzie pa viasnie kumir adtul, dzie huryj hraj, I mnie padasć vina tudy, dzie nivy samy kraj, Jak by ni łajali pasla za hety słovy ludzi,— Sabaka lepšy za mianie, kali ja ŭspomniu raj!
* * *
Kažuć, pjanic u piekle zhłynaje ahoń, Heta žyłka many bjecca postrachu ŭ skroń, Jak kachanki i pjanyja piekła zasielać, Zaŭtra ž raj budzie hoły, jak taja dałoń.
* * *
Pryhožuju čaru, azdobu stałoŭ, Razbili i kinuli moŭčki dałoŭ. Šanujsia, nie stań na čarepje biez žalu, Bo čara rabiłasia z čaraŭ hałoŭ.
* * *
Nam vino i kachanka, vam — kumirnia i chram, Piekła my abžyvajem, raj hatovieńki — vam. Dyk vina naša viečnaja ŭ čym? Adkažy mnie! — Tak Mastak na skryžalach los pavyznačyŭ sam.
* * *
Ich šmat, chto pa darohach dzion pajšoŭ za niebaspad, Chto z ich viarnuŭsia, kab skazaŭ pra ŭsio jaho pahlad? Na skryžavanni prahnasci i niemačy šanujsia, Nie pakidaj ničoha, bo nie vierniešsia nazad.
* * *
O niebaschił! Chto ŭ złosci za ciabie luciej? Niespraviadlivasć ceniš ty, jak lichadziej. Kali b, Ziamla, tvaje rassiekčy hrudzi, ŭ ich by Znajšłosia šmat kaštoŭnych kamianioŭ — ludziej.
* * *
Chajam! Našto tak biedavać z-za hrechu? Mały, vialiki — heta varta smiechu! Jak hrechu nie było b, navošta daravannie? Vychodzić, daravanniu hrech na ŭciechu.
* * *
Pierš čym ciabie hłynie niaščadny vir, Skažy vina pryniesci, o kumir. Nie zołata ty, durań bieskłapotny, Navošta z-za ciabie tryvožyć žvir.
* * *
Budź viasioły, pryvykaj da strat, Zor jašče na niebie ŭzydzie šmat. I cahliny z prachu tvajho rupna Pakładuć u scieny inšych chat.
* * *
Niebaschił — tolki pojas na zniasilenym ciele, A Džej chun — tolki sled našych sloz, što ciapleli, Piekła — tolki iskrynka ŭzdychaŭ našaje marnaty, Raj — imhniennie adno našaj mułkaj pascieli.
* * *
I ja ŭ hančarniu zavitaŭ, jak na bazar. Maŭklivy ŭbačyŭ tam i havarki tavar, Dzvie tysiačy zbanoŭ, i zakryčaŭ adzin z ich: «Dzie pakupnik? Dzie pradaviec? I dzie hančar?»
* * *
Karony i viancy z ich hułam ja pradaju, Čałmu za flejtu z hukam čułym ja pradaju, Ružaniec — vojska pasłancoŭ niabiosaŭ Za pi'jału vina ahułam ja pradaju.
* * *
O kon! Ty hvałt uznosiš nad usim, Tam, dzie pryhniot i zdziek, žyvieš ty ŭ domie tym. Sumlennym doryš bol, niahodnikam — raskošu. Niazdatny, ty aslep ci zvarjacieŭ zusim?
* * *
I ad usich ludziej achoŭvaj tajnu chrama, I ad usich zładziuh, ich duch nie ŭpuscić brama, Što tvoryš z boskimi stvarenniami, zirni, I ad usich ludziej čakaj taho ž taksama.
* * *
Zajšoŭ spjana ŭ vinarniu ŭčora ja ŭnačy, Tam zban trymaŭ schmialeły starac na plačy. Spytaŭ ja: «Ci tabie, Tvarec, nie soram?» A jon: «Boh litascivy, pi vino j maŭčy!»
* * *
Łazy dziavockuju cnatlivasć nie krani, Li kroŭ, siačy pakajnych sercaŭ karani. Zali ziamlu kryvioj dzviuch tysiač kryvadušnych, Dy ni hłytka vina na doł a ni lini.