Выбрать главу

Stała bez ruchu, ze spuszczonym wzrokiem, nie dostrzegła więc w jego oczach bólu. Wiedziała, że Bill ją kocha, lepiej niż ktokolwiek inny wiedziała, jak bardzo kocha chłopców, lecz to nie miało znaczenia. Musiała tak postąpić dla własnego dobra.

– Chcesz tu zostać? Powiem im, że nie przeniesiemy serialu. Jeśli o to ci chodzi, do diabła z Kalifornią… zostaniemy tutaj.

W jego głos wkradła się nuta paniki, obserwując bowiem żonę doszedł do wniosku, że nie Kalifornia stanowi problem.

– To niczego nie zmieni – powiedziała cicho i łagodnie Leslie. Było jej bardzo przykro. – Już dla nas za późno. Nie potrafię tego wytłumaczyć, wiem tylko, że moje życie musi się zmienić.

– To znaczy co? Chcesz przeprowadzić się do Indii? Zmienić wyznanie? Zostać zakonnicą? Jaką odmianą jest uczenie w szkole Juilliarda? Co ty w ogóle próbujesz mi powiedzieć? Że chcesz mnie opuścić? Do diabła, jaki związek ma to z Juilliardem albo z Kalifornią?

Jej słowa zraniły go do głębi. Nie rozumiał, o co jej chodzi, i w końcu ogarnął go gniew. Dlaczego ona mu to robi? Czym sobie na to zasłużył? Pracował ciężko, by odnieść sukces. Gdyby żyli jego rodzice, byliby z niego bardzo dumni, oboje wszakże w ciągu roku umarli na raka, kiedy miał dwadzieścia parę lat. Był jedynakiem. Miał tylko ją i dzieci, a teraz znowu zostanie sam, bez trojga ludzi, których kochał, ponieważ zrobił coś źle, pracował za ciężko i za dobrze mu się powiodło. Niesprawiedliwość, z jaką Leslie zamierzała go potraktować, wzbudziła w nim palący gniew.

– Ty po prostu nic nie rozumiesz – z rezygnacją powiedziała Leslie.

– To prawda, nie rozumiem. Mówisz mi, że nie przeprowadzisz się do Kalifornii. W porządku, odpowiadam więc, że jeśli to coś zmieni, zostaniemy tutaj, a telewizja niech idzie do diabła. Będą musieli się na to zgodzić. I co dalej? Wrócimy do dawnego życia? Co się dzieje, Les?

Gniew i rozpacz rozdzierały mu serce. Nie wiedział, jak ją przekonać, by zmieniła zdanie. Nie zrozumiał jeszcze, że decyzja, którą podjęła Les, jest nieodwołalna.

– Nie wiem, jak ci to powiedzieć… – spojrzała na niego oczyma pełnymi łez. Na ułamek sekundy Billa ogarnęło szalone wrażenie, że jakimś cudem znalazł się w odcinku swego serialu i nie potrafi się z niego wydostać… Czy Leslie porzuci Billa? czy Bill jest w stanie się zmienić? czy Leslie wie, jak bardzo Bill ją kocha?… Miał ochotę roześmiać się lub rozpłakać, lecz nie zrobił ani jednego, ani drugiego.

– Między nami wszystko już skończone. Chyba tylko tak można to ująć. A Kalifornia nie ma z tym nic wspólnego. Po prostu dotąd nie chciałam sama przed sobą tego przyznać, ale nie mogę już dłużej. Chcę z chłopcami żyć własnym życiem, bez wiecznej obecności bohaterów twojego serialu… – I bez Billa, choć tego nie była w stanie powiedzieć głośno. Nie potrafiła patrzeć na jego ból. – Przykro mi…

Bill wyglądał jak człowiek rażony piorunem. Twarz pokryła mu śmiertelna bladość, a otwarte szeroko niebieskie oczy wyrażały głębokie cierpienie.

– Zabierasz chłopców?

Czym sobie na to zasłużył? Oboje dobrze wiedzieli, że bez względu na to, jak bardzo był zajęty przez ostatnie trzy lata, uwielbiał synów.

– Nie będziesz w stanie zaopiekować się nimi w Kalifornii.

Prostota tych słów obudziła w nim przerażenie.

– To prawda, ale możesz pojechać ze mną, żeby mi pomóc.

Próbował żartować, lecz obojgu nie było do śmiechu.

– Przestań, Bill…

– Czy będą mogli mnie odwiedzać?

Leslie skinęła twierdząco głową, a Bill modlił się w duchu, by dotrzymała obietnicy. Przez chwilę zastanawiał się, czy nie zrezygnować z serialu, zostać w Nowym Jorku i postarać się przebłagać ją, by nie odchodziła, wyczuwał jednak, że cokolwiek by zrobił, niczego to nie zmieni. Duszą, sercem i myślami Leslie opuściła go już dawno temu. Miał żal do siebie, że niczego wcześniej nie zauważył, bo może mógłby wówczas coś zmienić. Teraz wiedział, że jest za późno. Zbyt dobrze znał Leslie. Wszystko się skończyło. Przegrał wojnę, nie zdając sobie z tego sprawy.

Następne dwa miesiące były najbardziej tragicznym okresem w jego życiu. Do tej pory wspominał go ze łzami: rozmowa z chłopcami; pomoc w przeprowadzce Leslie i dzieci do mieszkania na West Side; jego pierwsza noc bez nich w ich starym mieszkaniu… Nie raz myślał, by zrezygnować z serialu i błagać Leslie o powrót, lecz jasne było, że klamka bezapelacyjnie zapadła. Przed wyjazdem do Kalifornii Bill odkrył, że w szkole Juilliarda pracuje mężczyzna, którego Leslie „bardzo lubi”. Nie miała z nim romansu. Bill znał żonę na tyle, by wierzyć, że była mu wierna, teraz jednak jej uczucie do tego mężczyzny przybierało na sile i stanowiło jeden z powodów jej odejścia. Pragnęła odzyskać wolność, by móc bez wyrzutów sumienia i Billa Thigpena w swym życiu związać się z tamtym człowiekiem. Utrzymywała, że z nim łączy ją wszystko, podczas gdy z Billem wspólne. mają już tylko dzieci. Adam bardzo przeżył rozstanie z ojcem, mając jednak dwa i pół roku, szybko się przystosował do nowej sytuacji, ośmiomiesięczny Tommy zaś nawet nie zauważył różnicy. Separacja najmocniej dotknęła Billa. W samolocie unoszącym go z Nowego Jorku do Los Angeles nie potrafił powstrzymać łez płynących mu wolno po twarzy.

W Kalifornii Bill bez reszty poświęcił się serialowi. Pracował dzień i noc, czasem nawet spał na kozetce w swoim gabinecie. Popularność serialu pobiła wszystkie rekordy, a liczba nagród Emmy rosła. Po siedmiu latach pobytu na Zachodzie zapał Billa Thigpena zmalał tylko w nieznacznym stopniu. „Życie, które warto przeżyć” stało się jego dumą i radością, nieodłącznym towarzyszem, najlepszym przyjacielem, ukochanym dzieckiem. Nie miał powodu, by taki stan rzeczy zmieniać. Pozwolił, by praca wypełniła mu życie.

Chłopcy odwiedzali go w czasie ustalonych z Leslie świąt, spędzali z nim także miesiąc letnich wakacji. Kochał synów bardziej niż kiedykolwiek i boleśnie odczuwał dzielące ich trzy tysiące mil, pragnął bowiem mieć ich na co dzień. Chociaż spotykał się z wieloma kobietami, na stałe związał się tylko z serialem i grającymi w nim aktorami. Z utęsknieniem wyczekiwał synów, a ich wizyty stały się najważniejszymi wydarzeniami w ciągu roku. Leslie wkrótce po rozwodzie wyszła za nauczyciela od Juilliarda i urodziła mu dwoje dzieci. Zrezygnowała z uczenia. Z czwórką dzieci, z których żadne nie skończyło dziesięciu lat, miała pełne ręce roboty, lecz takie życie najwyraźniej bardzo jej odpowiadało. Bill rozmawiał z nią czasem przez telefon, szczególnie gdy chłopcy gdzieś wyjeżdżali lub chorowali, ale poza sprawami dotyczącymi dzieci oboje nie mieli sobie wiele do powiedzenia.

Bill z trudnością przypominał sobie małżeństwo z Leslie. Ból po jej odejściu już minął, wspomnienia szczęśliwych dni przyblakły. Z przeszłości pozostali tylko jego synowie. Byli jedyną prawdziwą, wielką miłością jego życia. Gdy latem zjawiali się u niego na miesiąc, obdarzał ich uczuciem i uwagą o wiele przewyższającymi pasję, jaką kiedykolwiek budziła w nim praca. Zwykle na połowę wspólnych wakacji gdzieś wyjeżdżali, resztę czasu zaś spędzali w Los Angeles: jeździli do Disneylandu, odwiedzali przyjaciół, siedzieli w domu. Bill gotował i troskliwie opiekował się synami, a kiedy wracali do Nowego Jorku, cierpiał zawsze tak samo.