Выбрать главу

Strażnicy odpowiedzieli, że na trudnej drodze, jaką wybrali, nie napotkali żywej duszy.

Niewidomy oberżysta pozwolił Amerykanom przenocować w stajni i dał im zupę, kawę zbożową i trochę piwa. Potem przyszedł do stajni posłuchać, jak układają się na słomie.

— Dobranoc, Amerykanie — powiedział po niemiecku. — Śpijcie spokojnie.

9

A oto jak Billy Pilgrim stracił swoją żonę Walencję.

Billy leżał nieprzytomny w szpitalu w Vermont po katastrofie samolotu. Walencja zaś, dowiedziawszy się o wypadku, jechała z Ilium rodzinnym Cadillakiem El Dorado Coupe de Ville. Walencja była bliska histerii, gdyż powiedziano jej otwarcie, że Billy może umrzeć, a jeśli przeżyje, to będzie całkowitym kretynem.

Walencja uwielbiała Billy’ego. Tak płakała i zawodziła za kierownicą, że przegapiła właściwy zjazd z autostrady. Wcisnęła hamulce ze wspomaganiem i z tyłu wpakował się na nią Mercedes. Nikt nie został, Bogu dzięki, ranny, gdyż kierowcy obu wozów mieli pasy bezpieczeństwa. Bogu dzięki, dzięki Bogu. Mercedes stracił tylko reflektor, ale na widok tyłu Cadillaka specjalista od karoserii mógł dostać orgazmu. Bagażnik i błotniki zostały wgniecione do środka. Bagażnik otworzył gębę jak wiejski przygłupek, który właśnie wyjaśnia, że nic nie wie. Błotniki wzruszyły ramionami. Zderzak zrobił na ramię broń. „Reagan na prezydenta!” — głosił napis na zderzaku. Tylną szybę pokrywała pajęczyna pęknięć. Cały układ wydechowy leżał na jezdni.

Kierowca Mercedesa wysiadł i podszedł do Walencji sprawdzić, czy nic się jej nie stało. Walencja bełkotała coś histerycznie na temat Billy’ego i katastrofy lotniczej, a potem nagle ruszyła i zawróciła w niedozwolonym miejscu, pozostawiając układ wydechowy na drodze. Kiedy zajechała pod klinikę, wszyscy podbiegli do okien zobaczyć, skąd ten hałas. Cadillac bez tłumika wydawał odgłos jak ciężki bombowiec ciągnący na skrzydłach i na modlitwie. Walencja wyłączyła silnik i opadła bezwładnie na kierownicę. Klakson trąbił bez przerwy. Z kliniki wybiegł lekarz z pielęgniarką, żeby zobaczyć, co się dzieje. Biedna Walencja straciła przytomność na skutek zatrucia spalinami. Była niebiańsko lazurowa.

W godzinę później zmarła. Zdarza się.

* * *

Billy nic o tym nie wiedział. Śnił i podróżował w czasie na zmianę. W klinice było tylu pacjentów, że Billy nie mógł dostać osobnego pokoju. Leżał razem z profesorem historii z Uniwersytetu Harvarda, nazwiskiem Bertram Copeland Rumfoord. Rumfoord nie musiał oglądać Billy’ego, gdyż był on otoczony białymi płóciennymi parawanami na gumowych kółeczkach. Za to często słyszał, jak Billy mówi sam do siebie.

Rumfoord miał lewą nogę na wyciągu. Złamał ją sobie na nartach. Miał siedemdziesiąt lat, ale jego duch i ciało były o połowę młodsze. Spędzał właśnie miodowy miesiąc ze swoją piątą żoną, kiedy zdarzył mu się ten wypadek. Żona nazywała się Lily i miała dwadzieścia trzy lata.

* * *

W tym samym mniej więcej czasie, gdy stwierdzono zgon biednej Walencji, Lily wkroczyła do pokoju Billy’ego i Rumfoorda z naręczem książek. Rumfoord posłał ją po nie do Bostonu. Pracował nad jednotomową historią Amerykańskich Sił Powietrznych w drugiej wojnie światowej. Książki mówiły o bombardowaniach i bitwach powietrznych, które zdarzyły się, kiedy Lily nie było jeszcze na świecie.

* * *

— Idźcie dalej sami — powtarzał Billy w malignie, kiedy weszła piękna mała Lily. Rumfoord poznał ją w nocnym lokalu, gdzie była tancerką, postanowił, że ona musi być jego. Lily nie ukończyła szkoły średniej. Jej współczynnik inteligencji wynosił 103.

— Ja się go boję — szepnęła mężowi, wskazując Billy’ego.

— A mnie on nudzi jak cholera! — odpowiedział Rumfoord gromkim basem. — Gada przez sen i nic tylko rezygnuje, poddaje się, przeprasza i prosi, żeby go zostawiono w spokoju.

Rumfoord był generałem w stanie spoczynku Rezerwy Sił Powietrznych, oficjalnym historykiem wojsk lotniczych, profesorem zwyczajnym, autorem dwudziestu sześciu książek, multimilionerem od urodzenia i jednym z najlepszych żeglarzy świata. Najpopularniejsza z jego książek poświęcona była życiu płciowemu i ćwiczeniom fizycznym dla mężczyzn po sześćdziesiątce piątce. Teraz zacytował Teodora Roosevelta, do którego zresztą był bardzo podobny. — Potrafiłbym wystrugać lepszego człowieka z banana.

* * *

Rumfoord kazał Lily przywieźć z Bostonu między innymi oświadczenie prezydenta Trumana o zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę. Rumfoord spytał Lily, czy je przeczytała.

— Nie.

Lily nie czytała zbyt biegle i była to jedna z przyczyn, dla których nie ukończyła szkoły.

Rumfoord kazał jej usiąść i natychmiast przeczytać oświadczenie Trumana. Nie orientował się, że Lily nie jest mocna w czytaniu. W ogóle wiedział o niej niewiele poza tym, że była jeszcze jednym dowodem jego nadludzkich możliwości.

Tak więc Lily usiadła i udawała, że czyta mowę Trumana, która zaczynała się następująco:

„Szesnaście godzin temu amerykański samolot rzucił jedną jedyną bombę na Hiroszimę, ważną bazę wojenną Armii Japońskiej. Bomba ta miała większą siłę niszczenia niż 20 000 ton T.N.T. Energia jej wybuchu była dwa tysiące razy większa od brytyjskiego «Szlema», największej bomby użytej w dotychczasowej historii wojen.

Japończycy rozpoczęli wojnę atakiem z powietrza na Pearl Harbor. Odpłaciliśmy im z nawiązką. I to jeszcze nie koniec. Nowa bomba dokonała przewrotu w rozwoju środków rażenia i wzmocniła rosnącą potęgę naszych sił zbrojnych. W produkcji znajdują się dalsze bomby tego samego typu i prowadzone są prace nad jeszcze potężniejszymi.

Jest to bomba atomowa. Oznacza to ujarzmienie podstawowej energii wszechświata. Przeciwko tym, którzy rozpętali wojnę na Dalekim Wschodzie, użyto tej samej energii, z której korzysta Słońce.

Przed rokiem 1939 uczeni dopuszczali teoretyczną możliwość wyzwolenia energii atomowej, ale nie znano praktycznej metody osiągnięcia tego efektu. W 1942 roku dowiedzieliśmy się, że Niemcy pracują gorączkowo nad sposobami dodania energii atomowej do innych machin zniszczenia, za pomocą których chcieli opanować świat. Ich starania skończyły się fiaskiem. Możemy być wdzięczni Opatrzności za to, że Niemcy zbudowali swoje V-l i V䃀 tak późno i w tak niewielkich ilościach, a jeszcze bardziej za to, że nie weszli w posiadanie bomby atomowej.

Bitwa toczona w laboratoriach była dla nas nie mniej ważna niż bitwy toczone w powietrzu, na lądzie i na morzu i teraz możemy powiedzieć, że odnieśliśmy zwycięstwo w bitwie laboratoriów, podobnie jak zwyciężaliśmy w innych bitwach.

Jesteśmy teraz w stanie szybciej i bardziej gruntownie zniszczyć każdy zakład przemysłowy Japończyków znajdujący się na powierzchni ziemi w dowolnym mieście — powiedział Hany Truman. — Zniszczymy ich stocznie, fabryki i system komunikacyjny. Niech nikt nie ma co do tego wątpliwości: zniszczymy całkowicie japońską machinę wojenną. Po to, aby zaoszczędzić…”

I tak dalej.

* * *

Wśród książek, jakie Lily przyniosła Rumfoordowi, znajdowało się też Zniszczenie Drezna pióra angielskiego autora Davida Irvinga. Było to amerykańskie wydanie Holta, Rineharta i Winstona z 1964 roku. Rumfoord chciał wykorzystać fragmenty przedmów swoich przyjaciół: Iry C. Eakera, amerykańskiego generała lotnictwa w stanie spoczynku, oraz sir Roberta Saundby, brytyjskiego marszałka lotnictwa i kawalera najwyższych odznaczeń.