Jason zerknął z żalem na Ethana Hastingsa, rozumiejąc teraz, że wcześniejsze ciosy to nic w porównaniu ze szkodami, jakie ten chłopiec miał zaraz wyrządzić.
Sierżant D.D. Warren przedstawiła się, a zaraz po niej Miller. Uścisnęli dłoń Phila, skinęli głową Ethanowi, po czym obdarzyli Jasona tego rodzaju kamiennymi spojrzeniami, jakie większość gliniarzy rezerwuje dla gwałcicieli czy seryjnych zabójców.
Pogrążony w rozpaczy mąż, nakazał sobie w myślał ale dzisiaj naprawdę nie miał już ochoty na granie.
Słyszeliśmy o incydencie odezwała się Warren.
Phil wskazał na Ethana siedzącego z głową schowaną między kościstymi ramionami.
Ethan? zapytał cicho.
To jego wina wybuchnął chłopak, podnosząc głowę i celując palcem w Jasona. Pani Sandra ostrzegała mnie przed nim. Ostrzegała mnie.
D.D. obdarzyła Jasona spokojnym spojrzeniem, w którym można było dostrzec cień triumfu.
Co ci mówiła pani Sandra?
Wyszła za mąż bardzo młodo odparł z powagą Ethan. Miała osiemnaście lat. W sumie była niewiele starsza ode mnie.
Dorośli nie odezwali się ani słowem.
Ale już go nie kochała. Chłopak uśmiechnął się szyderczo, patrząc śmiało na Jasona.
Powiedziała mi, że już cię nie kocha.
Czy te słowa zabolały? Jason nie wiedział. Przebywał w swojej strefie, a tam nic nie było w stanie go zranić. Taki był sens tej strefy. Powód jej utworzenia? Powstała, kiedy był zbyt młody i zbyt słaby, aby robić cokolwiek innego w celu uchronienia się przed bólem.
Sandy mówiła mi, że pracuje z tobą nad pewnym projektem odezwał się łagodnie Jason.
Mówiła, że jesteś świetnym uczniem, Ethan, i że bardzo lubi z tobą pracować.
Ethan zarumienił się i ponownie spuścił głowę.
Od jak dawna ją kochasz? zapytał Jason, świadomy tego, że stojąca obok niego D.D.
zesztywniała, a oczy Phila Stewarta rozszerzyły się ze zdumienia.
Nie… zaczął dyrektor.
Nie zasługujesz na nią! wyrzucił z siebie Ethan. Przez cały czas pracujesz. Zostawiasz ją samą.
Ja bym ją lepiej traktował. Gdybym mógł, spędzałbym z nią każdą chwilę. Pomagam jej przy module nauczania. Chodzę na mecze koszykówki, tylko dla niej. Ponieważ to właśnie powinno się robić, jeśli się kogoś kocha. Powinno się przebywać z tą osobą, rozmawiać z nią.
Jak często przebywałeś w towarzystwie pani Sandry? zapytała go sierżant Warren.
Codziennie. Podczas okienka. Uczyłem ją nawigacji po Internecie, jak to wyjaśniać szóstoklasistom. Jestem bardzo dobry, wiecie, jeśli chodzi o komputery.
Cholera, pomyślał Jason. Cholera jasna.
Ethan, czy ty i pani Sandra wychodziliście gdzieś razem? zapytała Warren.
Widywałem się z nią w każdy czwartek podczas meczów koszykówki. Czwartkowe wieczory to moje ulubione wieczory w całym tygodniu.
Chodziłeś do jej domu albo może gdzie indziej?
Dyrektor Stewart wyglądał tak, jakby miał zaraz dostać zawału.
Ale Ethan pokręcił głową.
Nie powiedział żałośnie, po czym przeniósł nadmiernie ożywione spojrzenie z powrotem na Jasona. Mówiła, że nie mogę przychodzić do niej. Że to by było zbyt niebezpieczne.
Co jeszcze pani Jones mówiła na temat swojego męża? zapytała Warren.
Chłopak wzruszył ramionami.
Takie tam. Różne rzeczy. Ale nie musiała wszystkiego mówić. Sam widziałem. Była taka samotna.
Smutna. Pewnego dnia to nawet się popłakała. Widać było, że chce od niego odejść. Ale była przerażona. No bo tylko na niego popatrzcie. Też byłbym przerażony.
Wszyscy posłusznie spojrzeli na Jasona, jego podkrążone oczy, kilkudniowy zarost. Wbił wzrok w podłogę. Pogrążony w rozpaczy mąż, pogrążony w rozpaczy mąż.
Ethan, wygląda na to, że ty i pani Sandra dużo ze sobą rozmawialiście. Wysyłałeś może do niej e maile albo dzwoniłeś na jej komórkę czy kontaktowałeś się z nią w jakiś inny sposób? zapytała pani sierżant.
Taa, jasne. Ale powiedziała, żebym nie dzwonił ani nie pisał za często. Nie chciała, aby jej mąż nabrał podejrzeń. Kolejne wściekłe spojrzenie.
A więc ty i pani Sandra spotykaliście się poza szkołą odezwał się dyrektor Stewart. Wyglądał na mocno zatroskanego.
Ale Ethan pokręcił głową.
Już to mówiłem, spotykaliśmy się podczas jej okienek. I w czwartkowe wieczory. Na meczach koszykówki.
Co jeszcze robiliście podczas tych meczów? zapytała Warren.
To znaczy?
Policjantka wzruszyła ramionami.
Chodziliście razem na spacery, może wokół szkoły, albo siedzieliście w klasie i rozmawialiście, a może coś innego?
Chłopak zmarszczył brwi.
Oczywiście, że nie. Miała ze sobą swoją córkę. Nie mogła tak po prostu odejść i zostawić Ree samej. Pani Sandra to bardzo dobra mama!
Warren zerknęła na Jasona.
Pracuję w czwartkowe wieczory wyjaśnił cicho. A więc owszem, była z nią wtedy Ree.
Lekko skinęła głową i widział, że zastanawia się nad tymi samymi pytaniami, co i on. Ethan Hastings wyraźnie uważał, że łączy go z Sandy jakiegoś rodzaju związek. Ale jak daleko ten związek się posunął? Prawdziwa relacja fizyczna pomiędzy nauczycielką a uczniem? Czy jedynie pobożne żytnia nastoletniego chłopca?
Sandy o jasnych włosach i młodzieńczym wyglądzie nie różniła się zbytnio od innych młodych, ładnych, jasnowłosych nauczycielek, które ostatnimi czasy aresztowano za niestosowne relacje z nastoletnimi uczniami. A Ethan prawdopodobnie właściwie odczytał jej sygnały Sandra bez wątpienia czuła się samotna, zaniedbywana, przerastało ją godzenie pracy i obowiązków rodzicielskich. Ethan był
pełną uwielbienia widownią, szybko zasypującą ją pochwałami i poświęcającą jej całą swoją uwagę, Niemniej jednak był tylko chłopcem. Jason chciał wierzyć w to, że gdyby żona rzeczywiście go zdradziła, nie zrobiłaby tego z trzynastolatkiem. No ale ci pozostali mężowie myśleli najpewniej tak samo.
Ponownie rozległo się dyskretne pukanie do drzwi. I ponownie pojawiła się w nich głowa Adele.
Przyjechali rodzicie Ethana Hastingsa powiedziała.
Dyrektor Stewart skinął głową i drzwi otworzyły się szeroko, ukazując mocno zaszokowanych i przygnębionych rodziców.
Ethan zawołała kobieta, przeciskając się obok stojących w gabinecie dorosłych, aby dotrzeć do syna.
Ethan mocno przytulił się do mamy, natychmiast zmieniając się z obiecującego Don Juana w przerażonego małego chłopca. Jason pomyślał, że mają takie same włosy. Krótki rudawy paź matki zlewał się ze zmierzwionymi włosami syna. Byli dwoma ziarnami grochu w jednym strąku. Idealnie dopasowani.
Wycofał się z powrotem do strefy, tego magicznego miejsca, gdzie nic nie było w stanie go zranić.
Ja tego nie rozumiem zaczął ojciec, po czym dostrzegł bandaż na twarzy Jasona. On zaatakował pana? Mój syn zaatakował dorosłego mężczyznę?
Ma obiecujący prawy sierpowy wyjaśnił Jason, a kiedy ojciec Ethana pobladł, dodał: Proszę się nie martwić, nie zamierzam wnieść oskarżenia.
Sierżant Warren przyjrzała mu się ze świeżym zainteresowaniem.
Ethan był wytrącony z równowagi kontynuował Jason. Potrafię to zrozumieć. Dla mnie ten tydzień też jest paskudny.
Na twarzy ojca pojawiła się jeszcze większa konsternacja, ale Jasonowi nie chciało się już niczego wyjaśniać. Koniec tego dobrego. Pora wracać do domu.
Nie zawracał sobie głowy pożegnaniami, po prostu wyszedł z gabinetu, gdy tymczasem dyrektor Stewart zaczął wyjaśniać „domniemany incydent" i konsekwencje dyscyplinarne dwojgu rodzicom, którym najpewniej w ogóle nie przyszło do głowy, że ich pochłonięty komputerami syn mógłby skrzywdzić choćby muchę.