To ten facet od komputerów spróbował ponownie. Musicie mu się przyjrzeć. Może jego relacje z Sandrą wykraczały poza sprawy służbowe. Może jej pragnął i to on zrobił się zazdrosny, kiedy nie chciała zostawić Ree.
Nie miał pan na myśli tego, że nie chciała zostawić pana?
Nie zrobiłem krzywdy swojej żonie! Nie odebrałbym Ree jej matki. Ale ten stanowiec, co by go to obchodziło? Albo ojciec Sandry, Maxwell Black. Wiedzieliście, że właśnie uzyskał sądowe orzeczenie ex parte dotyczące spotkań z Ree? Krótko mówiąc, Max nie przyjechał aż tutaj po to, aby pomagać w poszukiwaniach własnej córki, ale po to, aby wszcząć batalię o prawa do opieki nad wnuczką. Nie mógł
tego zrobić, kiedy na miejscu była Sandra. Nie miałby podstaw. Ale skoro Sandy zaginęła, ja jestem głównym podejrzanym… Nie uważacie, że to dla niego cholernie wygodne? Może zbyt wygodne, aby to był wyłącznie zbieg okoliczności? D.D. jedynie wpatrywała się w niego.
To pańska linia obrony? Sądziłam, że miał pan na oku miejscowego zboczeńca.
Nie mam pewności, czy Sandra go znała.
Rozumiem. Wobec tego własny ojciec i ekspert komputerowy, którego zaangażowała do sprawdzenia tego, co robi pan w sieci, mają więcej sensu.
I proszę nie zapominać o Ethanie Hastingsie. Wiedział, że raczej pudłuje, ale nie mógł się powstrzymać. Trzynastoletni chłopcy zdolni są do gorszych rzeczy.
Naprawdę? No więc który z nich? Aidan Brewster, Ethan Hastings, Wayne Reynolds, Maxwell Black? A może winny jest Tomcio Paluch?
Wayne Reynolds? powtórzył.
D.D. zarumieniła się, zbyt późno gryząc się w język.
Okłamuje nas pan powiedziała zwięźle. Okłamuje nas pan w kwestii swojej tożsamości, okłamuje nas pan w kwestii tego, co robi w Internecie, okłamuje nas pan w kwestii swojego całego cholernego życia. Następnie się pan odwraca i twierdzi, że kocha żonę i pragnie jedynie jej powrotu.
Cóż, jeśli naprawdę tak bardzo kocha pan tę kobietę, proszę zacząć z nami współpracować. Powiedzieć nam, co się dzieje. Powiedzieć nam, co się, u diabła, stało z pańską żoną.
Jason udzielił jej jedynej możliwej odpowiedzi.
Z ręką na sercu, pani sierżant, nie mam bladego pojęcia.
Rozdział 29
Zaczęło się od jednego spotkania podczas meczu koszykówki. Ethan miał wujka, który był
wykwalifikowanym analitykiem komputerowym. I przyprowadził go na mecz, aby się ze mnąspotkał.
Wayne Reynolds nie okazał się taki, jak się spodziewałam. W moich wyobrażeniach technicykomputerowi wyglądali bardziej jak faceci z Zemsty frajerów niż gwiazdy seriali kryminalnych.
Rude włosy Wayne'a były lekko potargane, krawat przekrzywiony. Nadawało mu to swoistegouroku i sprawiało, że miało się ochotę wygładzić kołnierzyk, odsunąć z czoła niesforne włosy. Był
wysoki i atletycznie zbudowany, a jednocześnie aż się go chciało dotykać. Bardzo się chciało.
Całe czterdzieści pięć minut naszej pierwszej rozmowy zaciskałam dłonie w pięści, żeby nie zrobićczegoś wprawiającego w zakłopotanie.
Mówił o komputerach. O tym, jak skopiować twardy dysk. Jak przeanalizować sektory zniewykorzystanymi danymi pod kątem znalezienia ukrytej zawartości. O tym, jak ważne jest użyciedo tego celu odpowiedniego narzędzia śledczego.
Patrzyłam, jak jego długie nogi pokonują kolejne metry korytarza. Zastanawiałam się, czy podciemnym materiałem spodni jego uda i łydki są tak ładnie umięśnione, jak się wydają. Czy jasnorudewłosy miał na całym ciele, czy tylko na głowie? W dotyku były równie jedwabiste, na jakiewyglądały?
Kiedy pod koniec meczu wróciliśmy na salę, nieco brakło mi tchu i Ethan zmierzył mniepodejrzliwym spojrzeniem. Starałam się w ogóle nie patrzeć na jego wujka. Ethan był przerażającospostrzegawczym chłopcem, o czym zdążyłam się już przekonać.
Wayne napisał mi na kartce nazwę twardego dysku, jaki miałam kupić. Schowałam ją wraz zwizytówką do portfela, a potem zabrałam Ree do domu.
Później tego wieczoru, po położeniu Ree spać, nauczyłam się na pamięć adresu e mailowegoWayne'a i jego numeru telefonu. Następnie podarłam wizytówkę na małe kawałeczki i spuściłam wtoalecie. To samo zrobiłam z kartką z informacjami dotyczącymi twardego dysku. Na tym etapie niemogłam sobie pozwolić na nieostrożność.
Jason wrócił do domu krótko po drugiej w nocy. Usłyszałam kroki w pokoju dziennym,skrzypnięcie starego drewnianego krzesła, gdy wysuwał je spod stołu, by zająć stale miejsce przedkomputerem. Ponownie obudziłam się o czwartej, kiedy właśnie wchodził do sypialni. Nie włączył
żadnego światła, lecz rozebrał się po ciemku. Tym razem moje myśli dotyczyły Jasona. Jakie mięśniemogły się skrywać pod długimi spodniami i prostymi koszulami, jakie zawsze nosił? Czy na klatcepiersiowej miał gęste ciemne włosy? Czy tworzyły jedwabistą linię aż do krocza?
Po obejrzeniu Tajemnicy Brokeback Mountain udawałam, że Jason jest gejem i że dlatego mnie niedotyka. Mówiłam sobie, że to nie chodzi o mnie. Po prostu wolał mężczyzn. Jednak raz na jakiś czasprzyłapywałam go na przyglądaniu mi się z mrocznym, tajemniczym błyskiem w oku. Jakaś częśćniego reagowała na mnie, byłam tego pewna. Niestety, wystarczało to tylko na tyle, by ze mną być, anie, żeby mnie kochać.
Zamknęłam oczy, gdy mój mąż wszedł do łóżka. Udawałam, że śpię.
Jakieś pół godziny później przekręciłam się na drugi bok i dotknęłam ramienia mego męża.
Rozłożyłam palce na ciepłym T shircie, zakrywającym mu plecy. Poczułam, jak jego mięśnie sięspinają, i pomyślałam, że przynajmniej tyle jest mi winien.
Wtedy jego palce zamknęły się na moim nadgarstku. Zdjął moją dłoń ze swego ramienia.
Nie rób tego powiedział.
Dlaczego?
Śpij, Sandy.
Chcę drugiego dziecka. Co częściowo było prawdą. Rzeczywiście pragnęłam jeszcze jednegodziecka, a przynajmniej jeszcze kogoś, kto by mnie kochał.
Możemy adoptować odparł.
Boże, Jason. Aż tak bardzo mnie nienawidzisz?
Nie odpowiedział. Wyskoczyłam z łóżka, zbiegłam na dół, usiadłam przed komputerem. Następniesprawdziłam pusty kosz i trzy URL e pozostawione w historii przeglądarki: „New York Times", „USAToday" i„Drudge Report".
W tamtej chwili gardziłam mężem. Nienawidziłam go za to, że mnie zabrał, ale tak naprawdę nieocalił. Nienawidziłam go za okazywanie mi szacunku, a jednocześnie niesprawienie ani razu, abymsię czuła pożądana. Nienawidziłam go za jego milczenie i tajemnice, i za czarno białe zdjęcieprzerażonego małego chłopca, które wciąż mnie prześladowało.
Jakim ty jesteś potworem? zapytałam na głos. Ale komputer nie miał dla mnie żadnejodpowiedzi.
Zalogowałam się więc na moje konto na AOL. A potem napisałam: Witaj, dzięki, że się ze mnąspotkałeś. Pracuję teraz nad naszym projektem. Mam nadzieję, że spotkamy się ponownie na meczuw przyszły czwartek…
Rozdział 30
Jak to nie możecie znaleźć tych pieniędzy? To cztery miliony dolarów, na litość boską. Tyle nie zmieści się do świnki skarbonki. D.D. ciskała gromy do swojej komórki, którą trzymała blisko ucha.