Jakimi liniami pan przyleciał?
Delta.
Numer lotu? Kiedy wylądował?
Maxwell dziwnie na nią spojrzał, ale podał dane, o które prosiła.
Dlaczego chce pani to wiedzieć?
Podstawowy protokół zapewniła go. Pamięta pan ten stary telewizyjny serial Dragnet?
„Wyłącznie fakty, psze pani".
Uśmiechnął się promiennie.
Uwielbiałem ten serial.
No to proszę. Policja bostońska chętnie sprawia przyjemność.
Porozmawiamy teraz o moim zięciu? Ponieważ istnieją fakty, o których powinniście się dowiedzieć…
Wszystko w swoim czasie wtrąciła D.D., grzecznie, lecz stanowczo.
Siedzący obok niej Miller zaczął obracać między palcami długopis, przyciągając tym uwagę Maxwella.
Kiedy po raz ostatni rozmawiał pan z córką, Sandrą Jones? zapytała D.D.
Maxwell zamrugał oczami, przez moment wyglądał na zaniepokojonego.
Och, lata temu. Sandra nie była skora do podnoszenia słuchawki i wykręcania numeru.
I przez cały ten czas pan do niej nie zadzwonił?
Cóż, jeśli musicie wiedzieć, to przed jej wyjazdem z miasta pokłóciliśmy się. Moja córka miała zaledwie osiemnaście lat i była zbyt młoda na spotykanie się z osobami pokroju Jasona, i to jej właśnie powiedziałem. Black ciężko westchnął. Niestety, Sandra zawsze była krnąbrna. Uciekła w środku nocy. Od tamtego czasu czekam na telefon albo choćby kartkę pocztową.
Po wyjeździe córki zgłosił pan jej zaginięcie?
Nie, proszę pani. Nie uznałem jej za zaginioną. Wiedziałem że uciekła z tamtym chłopcem. To było w stylu Sandy.
Naprawdę? Wcześniej także uciekała?
Black się zarumienił.
Obowiązkiem rodzica jest znać słabe strony swojego dziecka oświadczył sztywno. Moja córka…
cóż, Sandy źle zniosła śmierć matki. Weszła w okres buntu i tak dalej. Piła, nie wracała na noc. Była…
cóż, bardzo aktywną nastolatką.
To znaczy seksualnie aktywną dopowiedziała D.D.
Tak, psze pani.
Skąd pan to wiedział?
Nie kryła się z tym. Wracała do domu nad ranem śmierdząca papierosami, alkoholem i seksem.
Sam byłem kiedyś nastolatkiem, pani sierżant. Wiem, jak te dzieciaki się zachowują.
Jak długo to trwało?
Jej matka zmarła, kiedy Sandy miała piętnaście lat.
Na co zmarła?
Zawał odparł Black, po czym się zmitygował. Spojrzał na nią, następnie na Millera, który nadal obracał długopis, a potem z powrotem na D.D. Prawdę powiedziawszy, to nie był zawał. To wersja, którą przedstawiamy już tak długo, że niemal stała się prawdą, tak jak to się czasem dzieje w przypadku kłamstw. Moja żona, mama Sandry, popełniła samobójstwo. Zatrucie tlenkiem węgla. To Sandra znalazła jej ciało w naszym garażu.
Pańska żona zabiła się w domu?
We własnym cadillacu.
Pańska żona cierpiała na depresję?
Ponownie niemal niedostrzegalne wahanie.
Moja żona prawdopodobnie piła więcej, niż można uznać za lecznicze, pani sierżant. Wie pani, moja praca jest bardzo wymagająca. Myślę, że to samotność okazała się tragiczna w skutkach.
Pańska żona miała dobre relacje z Sandrą?
Moja żona może i nie była idealną matką, ale bardzo się starała.
A pan?
Jak już mówiłem, prawdopodobnie zbyt często nie było mnie w domu, ale ja także kocham córkę.
Tak bardzo, że przez ostatnie pięć lat nie próbował jej pan odnaleźć?
Och, próbowałem. Oczywiście, że próbowałem.
Jak to?
Wynająłem prywatnego detektywa. Jednego z najlepszych w hrabstwie. I oto zagwozdka.
Mężczyzna, którego Sandra przedstawiła mi jako przyszłego męża, nazywał się Jason Johnson, nie Jason Jones.
D.D. przeprosiła na chwilę i wyszła po szklankę wody. Zahaczyła o biurko detektywa Coopera i zaktualizowała jego zadanie oprócz Jasona Jonesa miał także sprawdzić Jasona Johnsona.
Cooper posłał jej mało przyjazne spojrzenie. Był najlepszy w jednostce w tego rodzaju sprawach, ale bez pierwszej litery drugiego imienia czy innych dodatkowych szczegółów przegrzebywanie się przez tysiące Jasonów Johnsonów na świecie z pewnością nie jest łatwiejsze od przegrzebywania się przez Jasonów Jonesów.
Wiem zapewniła go. Uwielbiasz swoją pracę i każdy dzień okazuje się przyjemniejszy od poprzedniego. Baw się dobrze.
D.D. wróciła do pokoju przesłuchań, ale tym razem zdecydowała się na rolę obserwatora. Sędzia Black zbyt dobrze się czuł w kontaktach z kobietami. Epatował czarem Południowca i raczył gładkimi zdaniami. Uznała więc, że bardziej produktywne może się okazać zajęcie miejsca za szybą obserwacyjną i przekazanie pałeczki Millerowi.
Jak na razie Miller nie zmienił pozycji na krześle i jego brak zainteresowania sprawiał, że Maxwell zaczynał się wiercić. Sędzia bawił się krawatem, wygładzał chustkę, następnie napił się kawy. Lekko drżała mu dłoń, kiedy uniósł kubek. Ze swego miejsca D.D. widziała ciemne plamy starcze na wierzchach jego dłoni. Ale twarz miał względnie gładką i przystojną.
Był atrakcyjnym mężczyzną. Zamożnym, czarującym, ustosunkowanym. Ciekawiło ją, dlaczego do tej pory nie pojawiła się druga pani Black.
Wiedział pan, że Sandra zaciążyła? zapytał nagle Miller. Zanim uciekła?
Sędzia zamrugał kilkakrotnie oczami, wyraźnie poniewczasie kierując swoją uwagę na detektywa.
Słucham?
Czy Sandy powiedziała panu, że ten Jason Johnson czy Jones czy jeszcze ktoś inny zrobił jej dziecko?
Wiedziałem, że jest w ciąży.
Mnie by to wkurzyło rzekł swobodnym tonem Miller. Jakiś trzydziestoletni gość zapładniający moją osiemnastoletnią córkę. Ja bym wpadł w szał.
Ja, eee… cóż, jak już mówiłem, należy znać własne dziecko. Sandra przechodziła okres lekkomyślności. Zajście w ciążę stanowiło jedynie kwestię czasu. Poza tym nie wierzę, że to Jason jest ojcem dziecka.
Miller przestał obracać długopis.
Nie?
Nie, proszę pana. Pamiętam, jaka była mama Sandy, kiedy spodziewała się dziecka. Przez pierwsze trzy miesiące Missy ledwie była w stanie wstać z łóżka, taka była zmęczona i dręczona nudnościami. Tak samo było z Sandrą. Nagle zrobiła się chora, na tyle, aby siedzieć w domu i na okrągło spać. Sądziłem, że złapała jakiegoś wirusa, ale kiedy trwało to już zbyt długo, zacząłem podejrzewać prawdę. Krótko później zaczęła dochodzić do siebie. Nawet znowu wychodziła wieczorami. I dopiero wtedy po raz pierwszy wspomniała o tym nowym mężczyźnie, którego poznała, Jasonie Johnsonie
Chwileczkę. Twierdzi pan, że Sandy zaciążyła, a potem dorwała zamożnego starszego faceta i nakłoniła go do tego, aby się z nią ożenił?
Można i tak to ująć.
Hej, przepraszam bardzo, ale czy to nie byłby powód do radości? Pańska córka z niezamężnej nastoletniej mamy staje się zamożną panną młodą. Chyba nie można nienawidzić za to Jasona.
Jason Johnson odebrał mi córkę.
Powiedział jej pan, że nie może wyjść za mąż. Mówił pan, że zna swoje dziecko? Gdy tylko jej pan tego zabronił, to oczywiste, że zamierzała uciec.
Była zbyt młoda na ślub!
Proszę powiedzieć to temu facetowi, który ją zapłodnił. Dla mnie wygląda to tak, że miała szczęście, iż Jason posprzątał bałagan po jakimś innym gościu.
Johnson wykorzystał jej bezbronność. Gdyby nie była taka przerażona, nigdy by mnie nie opuściła dla jakiegoś nieznajomego.
Opuściła pana?
Opuściła bezpieczeństwo własnego domu poprawił się Maxwell. Proszę się nad tym zastanowić. Ten trzydziestoletni mężczyzna pojawia się nie wiadomo skąd, zawraca w głowie mojej bezbronnej młodej córce i wywozi ją, nawet nie pytając o moją zgodę.