Выбрать главу

Nie tkwił w pułapce. Miał plan ucieczki. Zawsze miał plan ucieczki.

I wtedy, gdy gorączkowo próbował przetworzyć to, co się stało i jak to się mogło stać, uświadomił

sobie coś jeszcze.

Dźwięk, nie tak daleko pod nim.

Skrzypnięcie deski.

Dochodzące z pokoju jego córki.

Rozdział 33

Zaszokowało mnie to, jaki hotel wybrał Jason. Spodziewałam się niedrogiego, przyjaznegodzieciom miejsca. Zamiast tego przybyliśmy do pięciogwiazdkowego hotelu z szeroką ofertą usługspa i wielkim basenem. Boy hotelowy w czerwonym płaszczu ze złotymi obszyciami zawiózł nas nanajwyższe piętro, na które wstęp miało się tylko po wsunięciu do specjalnego miejsca w windzieklucza od pokoju. Następnie zaprowadził nas do narożnego apartamentu z dwiema sypialniami.

W pierwszej znajdowało się olbrzymie łóżko z piękną białą pościelą i taką ilością dekoracyjnychpoduszek, że wystarczyłoby dla całego haremu. Z okna rozciągał się widok na port. Łazienkawyłożona była różowym marmurem.

W przyległej do niej części salonowej odkryliśmy sofę, dwa niskie fotele w kolorze karmelowym inajwiększy na świecie telewizor z płaskim ekranem. Kiedy Jason oznajmił, że to będzie pokój Ree,oczy niemal wyskoczyły jej z orbit. Mnie zresztą także.

Tu jest super! zapiszczała Ree i natychmiast zabrała się za rozpakowywanie walizki. Nieminęło pięć sekund, a w całym pokoju porozkładane były różowe kocyki, pół tuzina lalek Barbie, no ioczywiście Lil' Bunny, która zajęła honorowe miejsce na środku sofy.

Możemy obejrzeć film?

Później. Najpierw pomyślałem, że ubierzemy się elegancko i zabiorę moje dwie drogie panie nakolację.

Pełne zachwytu piski Ree były tak głośne i przenikliwe, że mało brakowało, a w oknach pękłybyszyby. A ja przyglądałam się zdumiona swemu mężowi.

Ale ja nie zabrałam niczego eleganckiego… Nie spodziewałam się…

Pozwoliłem sobie spakować ci odpowiednią sukienkę i buty.

Moje oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej, ale twarz Jasona pozostała nieprzenikniona. Cośkombinował. Po prostu to wiedziałam. I przypomniały mi się słowa Wayne'a. Może Jason wiedział,co robię. Domyślił się, że śledzę jego internetowe poczynania i teraz… podejmował mnie wystawnie?

Chciał mnie zmusić do posłuszeństwa w tym urządzonym z przepychem przybytku?

Wycofałam się do naszej połowy apartamentu, gdzie założyłam błyszczącą niebieską sukienkę, jakązapakował dla mnie Jason, i wysokie do kolan czarne skórzane kozaczki. Wayne nie widział jeszczetej sukienki. Zastanawiałam się, czy Jason o tym wie, i znowu ogarnął mnie niepokój.

Wtedy do pokoju wpadła Ree, obracając się w sukience koloru czarnej porzeczki, ozdobionejhaftowanym kwiatkami i wielką kokardą z tyłu.

Mamusiu, uczesz mnie. Czas na czesanie, mamusiu. Chcę wyglądać fantastycznie!

Ułożyłam więc jej włosy w koka na czubku głowy, zostawiając wokół twarzy pojedyncze loki. Swojezłote loki także ułożyłam i spryskałam lakierem i nawet znalazłam trochę kosmetykówzapakowanych przez mojego sprytnego męża. Pomalowałam oczy, policzki i usta. Ree tylko usta,błyszczykiem. Nadąsała się, dlatego że osobiście uważała, że im więcej ma się makijażu, tym

"fantastyczniej" się wygląda.

W drzwiach łazienki pojawił się Jason. Miał na sobie ciemne spodnie, jakich jeszcze u niego niewidziałam, ciemnofioletową koszulę i ciemną sportową marynarkę. Bez krawata. Dwa górne guzikiidealnie wyprasowanej koszuli były rozpięte, odsłaniając całą szyję. I wtedy poczułam motylki wbrzuchu, takie, jakich nie czułam od czterech miesięcy.

Mój mąż był przystojnym mężczyzną. Bardzo, bardzo przystojnym.

Moje oczy powędrowały w górę. Nasze spojrzenia się skrzyżowały i wtedy po plecach przeszedł midreszcz.

Bałam się swego męża.

Jason miał ochotę się przejść. Lutowy wieczór był chłodny, ale nie padało i chodniki były suche. Reebardzo spodobał się ten pomysł, zresztą jak całe rodzinne wakacje. Szła między nami, lewą rękęchowając w dłoni Jasona, prawą w mojej. Liczyła do dziesięciu, następnie musieliśmy podnosić ją dogóry, aby mogła piszczeć na mijających nas przechodniów.

Uśmiechali się do nas, ładnie ubranej rodziny spacerującej po wielkim mieście.

Udaliśmy się szlakiem Paula Revere'a w stronę Old State House, następnie skręciliśmy w lewo iposzliśmy w kierunku dzielnicy teatralnej. Rozpoznałam hotel Four Seasons, gdzie spędzałam swojenoce „spa". Kiedy szłam w jego stronę, trzymając za rękę córkę, nie mogłam się zmusić do tego, abyspojrzeć na szklane drzwi. Zbyt mocno przypominało to patrzenie na miejsce zbrodni.

Na szczęście Jason skręcił w boczną uliczkę i wkrótce dotarliśmy do uroczego bistro, gdziepachniało świeżo tłoczoną oliwą z oliwek i rubinowym chianti. Odziany we frak kierownik salizaprowadził nas do stolika, a inny młody chłopak w czarnej kamizelce chciał wiedzieć, czy wolimywodę gazowaną, czy niegazowaną. Już, już miałam powiedzieć, że kranówkę, kiedy Jason odparł

spokojnie, że poprosimy o butelkę perrier i oczywiście kartę win.

Zamrugałam oczami, patrząc na mężczyznę, który od pięciu lat był moim mężem. Ponowniezaniemówiłam. Tymczasem Ree wierciła się na drewnianym krześle, a potem odkryła koszyczek zpieczywem. Wsunęła dłoń pod lnianą serwetkę i wyjęła długą i cienką pałeczkę chlebową. Przełamałają na pół i zabrała się za jedzenie.

Powinnaś rozłożyć na kolanach serwetkę powiedział jej Jason. O tak.

Zademonstrował jej to ze swoją serwetką i na Ree zrobiło to takie wrażenie, że także rozłożyłaswoją. Wtedy Jason przysunął jej krzesło bliżej stolika i wyjaśnił, do czego służą różne sztućce.

Zjawił się kelner i nalał po odrobinie oliwy na nasze talerzyki. Ponieważ Ree znała to z naszychwypraw do North End, zabrała się za moczenie każdego kawałka pieczywa z koszyka, gdytymczasem Jason zwrócił się do kelnera i bardzo spokojnie zamówił butelkę Dom Perignon.

Ale ty nie pijesz zaprotestowałam, gdy kelner skinął wytwornie głową i po raz kolejny zniknął.

Masz ochotę na kieliszek szampana, Sandro?

Może.

Wobec tego ja także się napiję.

Dlaczego?

Uśmiechnął się jedynie i wrócił do studiowania menu. W końcu zrobiłam to samo, choć w głowiemiałam gonitwę myśli. Może zamierzał mnie upić. Potem, kiedy Ree nie będzie patrzeć, zepchnie mniedo morza. Żadnych spacerów blisko wody w drodze powrotnej do hotelu, pomyślałam z narastającąhisterią.

Ree zdecydowała, że ma ochotę na spaghetti z masłem i serem. Byliśmy dumni, kiedy głośno iwyraźnie złożyła zamówienie, pamiętając o słowach „proszę" i „dziękuję". Ja z kolei jąkałam się jakidiotka, ale udało mi się zamówić przegrzebki z ryżowym risottem.

Jason zdecydował się na cielęcinę.

Pojawił się szampan. Kelner zafundował nam dyskretne przedstawienie, odkorkowując go zdelikatnym odgłosem. Nalał do dwóch wysokich i cienkich kieliszków, w których wyraźnie widaćbyło bąbelki. Ree orzekła, że to najładniejszy drink, jaki kiedykolwiek widziała, i że też chciałaby sięnapić.