Выбрать главу

Byli sproby znajsci jakuju-niebudź zrazumiełuju nahladnuju anałohiju; davoli papularnaje tłumačennie Avieryjana, jaki prapanavaŭ takoje paraŭnannie: ujavim sabie staražytnaje ziamnoje zbudavannie epochi roskvitu Vaviłona, jakoje ŭzviedziena z žyvoha rečyva, što maje zdolnasć uzbudžacca i razvivacca; architektonika jaho pačarhova prachodzić šerah faz, prosta na vačach prymajučy formy hreckaj i ramanskaj architektury, zatym kałony stanoviacca tonkimi, jak travinka, sklapiennie — biazvažkim, jano imkniecca ŭhoru, arki pieratvarajucca ŭ krutyja parabały, zatym zavastrajucca, jak u hotycy. Hotyka dasiahaje daskanałasci, zatym stareje, jaje strohasć zmianiajecca orhijaj pyšnych formaŭ, na našych vačach kvitnieje mudrahielistaje baroka. Pastupova, pierachodziačy razam z našym žyvym zbudavanniem ad adnaho stylu da druhoha, my pryjdziem da architektury kasmičnaj epochi. Uiaviŭšy ŭsio heta, my choć krychu nablizimsia da razumiennia taho, što takoje simietryjada.

Ale takoje paraŭnannie, choć jaho ŭdaskanalvali i razvivali, navat sprabavali prailustravać spiecyjalnymi madelami i filmami, u lepšym vypadku dokaz našaj biezdapamožnasci, u horšym — sproba ŭchilicca ad prablemy, a mo prosta padman, bo simietryjada nie padobnaja ni na što ziamnoje…

Čałaviek moža ŭsprymać adrazu nie vielmi šmat; my bačym tolki toje, što adbyvajecca pierad nami, tut, ciapier; ale my nie zdolnyja ŭiavić sabie mnostva adnačasovych pracesaŭ, niachaj navat uzajemazviazanych, navat tych, što dapaŭniajuć adzin adnaho. Heta datyčyć navat paraŭnalna prostych zjaŭ. Historyja adnaho čałavieka moža mieć vielmi vialikaje značennie, historyju niekalkich sotniaŭ ciažka prasačyć, a historyja tysiačy abo milona nie aznačaje pa sutnasci ničoha. Simietryjada — milon, nie, navat milard, uzviedzieny ŭ stupień biaskoncasci, simietryjada — sama niejmaviernasć. My staim u adnym z jaje zavułkaŭ udziesiaciaronaj prastory Kroniekiera, — byccam murašy, jakija zamierli na žyvym sklapienni, pierad nami — płoskasci, što imknucca ŭhoru i ćmiana milhajuć u sviatle našych asviatlalnych rakiet, my nazirajem ichniaje ŭzajemapranikniennie, płaŭnasć i biezdakornuju daskanałasć, i ŭsio heta — tolki momant, bo hałoŭnaje tut — ruch, zasiarodžany i metanakiravany. My bačym tolki asobnaje trymciennie adnoj struny ŭ simfaničnym arkiestry zvyšhihantaŭ i viedajem — ale tolki viedajem, a nie razumiejem, — što adnačasova nad nami i pad nami, u spičastych nietrach, za miežami zroku i ŭiaŭlennia adbyvajucca tysiačy i milony pieraŭtvarenniaŭ, zviazanych miž saboj, jak noty, matematyčnym kantrapunktam. Niechta nazvaŭ simietryjadu hieamietryčnaj simfonijaj, ale ŭ takim razie nas varta nazvać jaje hłuchimi słuchačami.

Kab choć što-niebudź tut ubačyć, treba było b adyscisia, adstupicca na nievierahodnuju daleč, ale ž u simietryjadzie ŭsio — nutro, razmnažennie, łaviny naradženniaŭ, niaspynnaje farmavannie, darečy, toje, što farmujecca i samo farmuje. Nijakaja mimoza tak čujna nie adhukniecca na dotyk, jak adhukajecca addalenaja ad nas na šmat mil i na sotni jarusaŭ častka simietryjady na zmianienni, što adbyvajucca ŭ tym miescy, dzie my staim. Kožnaja kanstrukcyja, jakaja isnuje tolki adno imhniennie, sama madeluje ŭsie inšyja i dyryžyruje imi, a jany ŭ svaju čarhu ŭzdziejničajuć na jaje. Tak, heta simfonija, ale takaja, jakaja sama siabie stvaraje i sama siabie zahłušaje.

Final simietryjady strašny. Kali naziraješ za im, zdajecca, što zjaŭlaješsia sviedkam trahiedyi, a mo navat zabojstva. Praz dzvie-try hadziny — stolki doŭžycca praces razrastannia, pavieličennia, samastvarennia — žyvy Akijan pierachodzić u ataku: hładkaja pavierchnia morščycca, supakojeny, pakryty zasochłaj pienaj pryboj zakipaje; ad samaha haryzontu imčyć mnostva kancentryčnych chvalaŭ, hetkich ža muskulistych krateraŭ, jak i tyja, što supravadžajuć naradžennie mimoida, ale na hety raz jany nievierahodna bolšyja. Padvodnaja častka simietryjady vyciasniajecca, kałos pavoli ŭzdymajecca ŭhoru, nibyta vyciskajecca za miežy płaniety, vierchnija słai Akijana aktyvizujucca, załaziać usio vyšej na bakavyja scieny, zastyvajuć na ich, zamuroŭvajuć adtuliny, ale heta nie idzie ni ŭ jakoje paraŭnannie z tym, što adbyvajecca ŭ hłybini simietryjady. Spačatku formaŭtvaralnyja pracesy — samastvarennie i samapieraŭtvarennie architektoniki na karotki čas zamarudžvajucca, a pasla šalona paskarajucca. Ruchi, jakija da hetaha byli płaŭnyja, miernyja, takija ŭpeŭnienyja, nibyta jany musili doŭžycca stahoddziami, nabyvajuć strymhałovuju chutkasć. Uznikaje pryhniečanasć ad taho, što byccam by pierad pahrozaj niebiaspieki kałos imkniecca niešta paspieć. Ale čym chutčej adbyvajucca zmieny, tym bolš vidavočnym stanovicca strašnaje, ahidnaje pieraradžennie samoha materyjału i jaho dynamiki. Spičastyja skryžavanni dziŭna hnutkich płoskasciej pravisajuć, stanoviacca miakkimi, viałymi; zjaŭlajucca niaskončanyja, pačvarnyja, skalečanyja formy; z niabačnaj hłybini čuvać štoraz macniejšy šum, hul, u pieradsmiarotnych pakutach pavietra naradžaje ŭ vielizarnych horłach, pralotach i sklapienniach, pakrytych slizziu, nievierahodny stohn i chrapiennie; adčuvajecca, jak usio navokal pamiraje, i heta nasupierak imklivamu ruchu. Hety ruch — zniščalny. I voś užo tolki vichor, jaki skavyča ŭ biazdonnych kałodziežach, padtrymlivaje, razdźmuchvaje vielizarnaje zbudavannie; jano pačynaje spaŭzać, rastavać, nibyta achoplenyja połymiem soty; dzie-nidzie jašče bačny apošnija sutarhi, biezdapamožnaje trymciennie; zatym vielikan, jaki niaspynna atakujecca zvonku i padmyvajecca chvalami, pavoli kulajecca i znikaje ŭ hetkim ža viry z pieny, u jakim jon naradziŭsia.

I što ŭsio heta aznačaje? Tak, što heta aznačaje?..

Pamiataju, jak adna školnaja ekskursija naviedała Instytut salarystyki ŭ Adenie. Ja byŭ tady asistentam Hibaryjana. Praz bakavuju zału biblijateki školnikaŭ praviali ŭ hałoŭnaje pamiaškannie, jakoje ŭ asnoŭnym zjaŭlałasia schoviščam mikrafilmaŭ. Na plonkach byli zniaty niaznačnyja frahmienty nutra simietryjad, jakija, viadoma, užo daŭno nie isnavali. Usiaho ž tam — nie asobnych kadraŭ, a cełych špulaŭ z plonkaj — bolš za dzievianosta tysiač. I voś tady taŭsmataja dziaŭčynka hadoŭ piatnaccaci, rašuča i zapytalna pazirajučy praz akulary, spytałasia:

— A navošta ŭsio heta?..

U niajomkim maŭčanni, jakoje nastupiła adrazu ž, nastaŭnica surova zirnuła na svavolnuju vučanicu, a my, salarysty-ekskursavody (ia taksama byŭ tam), nie mahli adkazać. Simietryjady ž niepaŭtornyja, i, jak praviła, nie paŭtarajucca pracesy, što ŭ ich adbyvajucca. Časam pavietra pierastaje pravodzić u ich huk, časam pavialičvajecca abo zmianšajecca kaeficyjent prałamlennia. U asobnych miescach rytmična pulsuje pryciahniennie, nibyta ŭ simietryjady pačynaje bicca hravitacyjnaje serca. Časam našyja hirakompasy prosta varjaciejuć; dzie-nidzie zjaŭlajecca i znikaje pavyšanaja ianizacyja. Heta možna doŭžyć biaskonca. Zrešty, navat kali zahadka simietryjad budzie adhadana, zastanucca jašče asimietryjady…

Jany ŭznikajuć takim ža čynam, ale final u ich — inšy. U ich nielha ničoha adroznić: u ich usio trasiecca, pałaje, milhaje. My viedajem tolki adno: asimietryjady — heta ačahi pracesaŭ, chutkasć jakich miažuje z fizična mahčymymi vieličyniami; časam asimietryjady nazyvajuć „vielizarnymi kvantavymi zjavami”. Matematyčnaje padabienstva asimietryjad z madelami peŭnych atamaŭ takoje časovaje i mimalotnaje, što niekatoryja ličać jaho druharadnaj abo navat vypadkovaj prykmietaj. Asimietryjady žyvuć značna mienš, čym simietryjady, — nie bolš za dvaccać chvilin, a ichniaja pahibiel jašče bolš strašnaja: adrazu za vichuraj, jakaja z ahłušalnymi hrymotami zapaŭniaje i ŭzryvaje ich, na miescy asimietryjad z nievierahodnaj chutkasciu ŭzdymajecca burlivaja hidkaja vadkasć. Jana razlivajecca pad brudnaj pienaj i zalivaje ŭsio, a pasla adbyvajecca vybuch, jaki nahadvaje vyviaržennie vułkana hrazi: jon vykidvaje słup paškumatanych reštkaŭ, jakija doŭha jašče padajuć na niespakojnuju pavierchniu Akijana. Viecier haniaje hetyja šmatki, vysachłyja, žaŭtlavyja, plaskatyja, jany nahadvajuć zakascianiełyja pieraponki abo prazrystyja chrastki. Pazniej ich možna znajsci na chvalach za dziesiatki kiłamietraŭ ad miesca vybuchu.

Asobnuju hrupu składajuć utvarenni, jakija całkam addzialajucca ad žyvoha Akijana na bolš-mienš praciahły čas. Jany sustrakajucca značna radziej, i ich značna ciažej zaŭvažyć. Kali ŭpieršyniu byli znojdzieny ich reštki, vučonyja paličyli, jak stała viadoma pazniej, całkam pamyłkova, što heta reštki nasielnikaŭ akijanskich hłybiń. Časam zdajecca: utvarenni sprabujuć uratavacca ŭciokami ad pahoni „mihciennikaŭ”, niby dziŭnyja šmatkryłyja ptuški. Ale hetaje ziamnoje paraŭnannie ničoha nie vytłumačvaje. Časam — vielmi redka — na skalistych bierahach astravoŭ možna zaŭvažyć dziŭnyja siłuety, jakija nahadvajuć albo ciuleniaŭ, albo pinhvinaŭ. Jany statkam hrejucca na soncy abo laniva spaŭzajuć u mora, kab zlicca z im u adno cełaje.