Wyszliśmy z Moskwy, kiedy srożył się hołomor… — był to straszny głód, który rozpoczął się w roku 1601, kiedy w lipcu i sierpniu padały śniegi, a zboża zmarniały na polach.
…jak pijanego żaka, co pierwszy raz do Smoczej Jamy zawitał… — Smocza Jama, dziś odwiedzana licznie przez rodziny z dziećmi, była w xvii wieku najsłynniejszym krakowskim zamtuzem, w którym zabawiano się ze skortezankami, a poza tęgim piciem można tam było jeszcze nabawić się francy. Jak pisał Jan Andrzej Morsztyn:
…było wyraźnikom, szelmom tudzież hultajstwu… — wyraźnikami nazywano w xvii wieku rabusiów i kieszonkowców.
subtortor — pomocnik kata, czyli oprawcy.
…moskiewską szablę z rękojeścią przypominającą drapieżną głowę ptaka… — takie szable były dość rozpowszechnione w Moskwie w pierwszej połowie xvii wieku. Kto nie wierzy, niechaj odwiedzi carską zbrojownię na Kremlu w Moskwie, gdzie znajdują się takie szable — np. pod numerem katalogowym 6211.
Rozdział V
Az jesm' s wami, i niktoże na wy — jest to fragment kondakionu Wniebowstąpienia Pańskiego, który brzmi tak: Jam jest z wami, nikt przeciwko wam.
…Illustris, Magnificus, Nobilis, palatinus sendomiriensis, comes de magna et parva Kończyce, capitaneus samborensis, a w przyszłości zapewne Magni Moscoviae Ducis et cetera… — Oświecony, wielmożny, szlachetny wojewoda sandomierski, pan na wielkich i małych Kończycach, starosta Samborski, a w przyszłości zapewne wielki książę moskiewski i tak dalej.
…bijąc mnie, chołopa swego… — chołopi byli w xvii wieku warstwą ludności chłopskiej nieposiadającej żadnych praw. Dlatego Iwan Groźny, który znajdował niezwykłą radość w poniżaniu swych bojarów, nakazał, aby w oficjalnych pismach i prośbach adresowanych do niego szlachta i książęta przedstawiali się tylko z imienia i porównywali do chołopów.
Ani to krzyż strigolników, ani żydowinów. Nie jest to chrest Karpa ani Nikity, heretyków, których mieszczanie Nowogrodu potopili w Wołchowie — mowa o moskiewskich herezjach ze Średniowiecza. Strigolnicy byli jednymi z pierwszych heretyków w tym kraju. Sekta założona została w roku 1371 przez pskowskiego diakona Karpa, który krytykował obyczaje duchowieństwa, stworzył też podstawy własnego wyznania. Odrzucał chrzest, komunię i spowiedź, zaprzeczał wierze w zmartwychwstanie i życie wieczne; zanegował również sens modlitwy — jedynymi jej formami było u strigolników wznoszenie oczu do nieba w milczeniu. Dlatego Karp i jego zwolennicy nie cieszyli się sympatią duchowieństwa i musieli uchodzić przed prześladowaniami do Nowogrodu, gdzie przyszło im zaznajomić się z wodą, zostali bowiem utopieni w Wołchowie.
Żydowini byli sektą założoną około 1470 roku w Nowogrodzie przez kabalistę Karaima Zachariasza. Jej wyznawcy opanowali od środka hierarchię prawosławną i w roku 1490 osadzili na stanowisku metropolity w Moskwie swego stronnika Zosimę. Kiedy jednak jego powiązania z żydowinami zostały odkryte, doszło do zdemaskowania sekty i prześladowań, zakończonych klątwą i spaleniem na stosie jej członków — oczywiście poprzedzonym wyrwaniem im języków. Dogmatyka żydowinów opierała się na prawie Mojżeszowym, odrzucała zaś całą naukę Jezusa Chrystusa.
Rozdział VI
…kilka rot kozackich i petyhorskich… — chorągwie kozackie, zwane od połowy xvii wieku pancernymi, były drugim podstawowym rodzajem jazdy polskiej i swoją liczebnością przewyższały sławną husarię. Nazwa tej formacji jest myląca — sugeruje, że służyli w niej Kozacy zaporoscy. Tymczasem oddziały owe formowane były ze szlachty polskiej, na polu bitwy zaś pełniły role lekkiej i średniozbrojnej konnicy.
Kozacy, nazywani później pancernymi, uzbrojeni byli w szable, rohatyny, czyli włócznie długie na 4 stopy, kałkany, czyli okrągłe, wypukłe tarcze, pistolety i bandolety, a także łuki. Mogli oni nie tylko atakować białą bronią, ale także prowadzić walkę ogniową z oddziałami rajtarów przeciwnika.
Przed ciosami chroniła ich kolczuga, karwasze, misiurka i czasem kałkan. Wszystko wskazuje jednak na to, iż w pierwszej połowie stulecia część chorągwi kozackich nie stosowała uzbrojenia ochronnego. Szymon Starowolski pisze na przykład, że jazda lekka bywała dwojaka — jedni towarzysze używali pancerzy i misiurek, a drudzy siedzieli na koniach w samych żupanach.
Prawdopodobnie około połowy xvii wieku uzbrojenie uległo ujednoliceniu i odtąd, a zwłaszcza od czasu wojen kozackich, mamy do czynienia z jednolitą formacją pancernych, używających kolczug. Wbrew temu, co można by sądzić, była to jazda, której liczebność o wiele przewyższała husarię. W czasie potopu szwedzkiego w wojsku koronnym służyło zaledwie kilkuset husarzy i ponad dziesięć tysięcy pancernych! Nawet w bitwie pod Wiedniem było ich znacznie więcej.
Chorągwie petyhorskie istniały tylko na Litwie i były odpowiednikiem używających pancerza rot kozackich, tyle tylko, iż w przeciwieństwie do nich szarżowały z kopiami, a nie z krótszymi rohatynami. W połowie stulecia zmieniły się w chorągwie pancerne.
…czapce zawieszonej na jednym uchu… — oczywiście, nie chodziło o to, że czapka była dosłownie zawieszona na uchu, ale przesunięta na bok w ten sposób, iż odsłaniała kawałek głowy.
To żeś inflantczyk? Żołnierz lisowski? — uprzedzając historyków amatorów, którzy zaraz podniosą huk, że przecież towarzysz husarski nie miał nic wspólnego ze sławnymi lisowczykami, informuję, że w wielu listach staropolskich spotkałem się z określeniem Inflant jako prowincje lisowskie. Stąd właśnie nazwa późniejszych lisowczyków, żołnierzy lekkiej jazdy sformowanej przez Aleksandra Lisowskiego, w czasie wojen moskiewskich wziąć się mogła nie tylko od nazwiska ich twórcy, lecz także od nazwy prowincji, w której walczyło wielu sławnych wojaków. Żołnierz lisowski oznaczał zapewne najpierw po prostu żołnierza z Inflant, a dopiero w późniejszym okresie członka formacji lekkiej jazdy zwanej lisowczykami.