Выбрать главу

— Prawda, prawda — przytaknął chudzielec. — Niechaj i cała Sicz się ruszy na cara Borysa. Bodaj tam carscy wojewodowie podgolili hultajstwo jak czuprynę, to Kijowszczyzna odetchnie, nie będą szynki pękać w szwach od Niżowców. I spokój zapanuje na parę lat na Ukrainie, niczym po niesławnym buncie Nalewajki. A niechaj ich wszystkich carewicz ze sobą zabierze, bodajby i jednego Kozaka nie zostało — tak na włości, jak i na Dzikich Polach!

— Ale carewicz nie ufał w siłę Kozaków — zagrzmiał Waarłam. — Dlatego poprosił o pomoc książąt Wiśniowieckich. A ci przyjęli go z otwartymi ramionami i dzięki ich staraniom wielu panów popiera dziś w Koronie i na Litwie sprawę Dymitra.

— Na przykład kto? — nie wytrzymał Dydyński.

— Na przykład pan wojewoda sandomierski z rodziną. — Waarłam cisnął ogryzioną kość do ognia, wytarł ręce o opończę i chwycił czarę, do której usłużny koszykarz dolał nową porcję wina. — Książęta Wiśniowieccy. Jan Fredro. Tarłowie, Ustrzyccy i Balowie z Ziemi Sanockiej, Stanisław Borsza, starosta radomski, i Jakub Struś, starosta bracławski i Winnicki, Stanisław Stadnicki z Leska, kasztelan przemyski, Jan i Stanisław Buczyńscy. Mało wam jeszcze, jaśni panowie?

— Już wystarczy — mruknął spokojnie opasły szlachcic. — Poczet liczny jak pchły na grzebieniu. Ale czy dużo tam bród senatorskich, czy raczej więcej gołowąsów i dziurawych pluder? Kto jeszcze stoi za Dymitrem? Słomiani kasztelanowie i starostowie bez jurydyk. Poza Wiśniowieckimi panowie koronni jak jeden mąż odkazywajutsa[40] od tej awantury.

— Kto nie chce popierać Dymitra? — beknął Waarłam. — Teraz ja słucham!

— Na przykład Jan Zamoyski i senatorowie ruscy. Tak samo pan hetman polny Stanisław Żółkiewski i hetman litewski Chodkiewicz, który boi się złamania paktów z Moskwą.

— Że Żółkiewski stoi przeciwko carowi, to rzecz mało dziwna — wtrącił Dydyński — bo przecież to wierny klient pana kanclerza i prędzej morze z brzegów wystąpi, niż będzie miał inne zdanie!

— Ale są jeszcze inni panowie — zaoponował opasły szlachetka. — Jak choćby kasztelan poznański Jan Ostroróg, który kazał Dymitriaszkę odesłać do domu. Jak biskup poznański Wawrzyniec Goślicki, co wszem wobec głosi, że carskie pochodzenie Dymitra niepewne i raczej zmyślone od osób creditu[41] równie niewielkiego co kuśka świętego Stanisława ze Skałki w Krakowie. A nie muszę przypominać, co gada w tej sprawie jegomość pan wojewoda sieradzki.

— Ichmość pan wojewoda płocki Stanisław Krasiński radzi Dymitra ukryć i poczekać do sejmu.

— Ukryć, znaczy w wieży przytrzymać, aby nie rozhulał się Dymitriaszka na Dzikich Polach. Żelazny munsztuk w gębę włożyć.

— Wszelako pan wojewoda krakowski jest jego zwolennikiem.

— Pan wojewoda Zebrzydowski pod królem doły wilcze kopie, dla niego każdy powód dobry, by w Rzeczypospolitej burzę rozniecić. I lepiej by uważał, aby sam od pioruna nie zginął!

— Lew Sapieha Dymitrowi sprzyja.

— Bo chce odzyskać wioski: Opaków i Jelną! Którą jego ojcom i dziadom zabrali Moskale po szturmie Smoleńska Anno 1514! Z tego to względu unię z Moskwą szykował, ale spraktykował na swoim poselstwie hetkę z pętelką, jak to mówią na Litwie, czyli tyle co nic.

— A ja sam słyszałem, dobrzy ludzie, jak gadał: Powadzi nas pan wojewoda sandomierski przed czasem z moskiewskim, lub mu się poszczęści, lub nie, jednak źle ojczyźnie i nam uczyni.

— Gdzie żeś to słyszał?

— Na sejmiku!

— Alboś ty szlachcic, że na sejmiki jeździsz? Bodaj cię zabito!

— Ty złej matki synu!

— Uciszcie się! Cisza, spokój!

— Sejmiki wszystkie jak jeden mąż contra[42] Dymitriaszkowi! Piszą: Ze strony Dymitra Moskwicina, postrzegać mają tego panowie posłowie, aby pacta[43] z Moskwą inviolabiter[44] były zachowane. Sam w kancelarii grodzkiej czytałem!

— Wszystko to jezuicka intryga. W stolicy krzyczą, że wojnę tę pierwej w Rzymie niż w Warszawie uchwalono!

Waarłam nie czekał na rozstrzygnięcie sporów polsko-polskich. Zwłaszcza że zakończenie takich dyskursów bywało czasami dość nieoczekiwane, gordyjskie węzły argumentów nie do odparcia szlachcice przecinali ostrzami szabel, nie troszcząc się zbytnio, że pod ich ostrza może nawinąć się nieszczęsny czerniec, chłop albo sługa.

Dlatego mnich wymknął się po cichu, potoczył tam, gdzie poza głównym obozowiskiem stały kolasy i bryki, a także namioty rozstawione przez Majchra z Przemyśla, który nie opuścił nigdy okazji, aby nie rozpuścić wśród okolicznej szlachty i mieszczan swoich swawolnych klaczek i kobyłek. Był to zamtuz na kołach; gdzie tylko zeszło się kilku panów braci, a to na sejmiku, zjeździe, okazywaniu szlacheckim, roczkach ziemskich sądowych, tam zaraz wyrastały jak grzyby po deszczu malinowe namioty, spod których podmalowane barwiczkami inamoraty zapraszały panów braci na krótką przejażdżkę.

Dziś w nocy jednak Majcher przygotował dla Waarłama specjalną niespodziankę. Jaickij bowiem razem z wiekiem zmieniał swoje upodobania i podobnie jak biblijny król Salomon spragniony był, aby coraz młodsze ciałka ogrzewały jego sterane kości.

Rajfur czekał w obozie cichy, skryty, uniżony. Bez żadnych wstępów, bez tracenia czasu, ojczulek wcisnął mu w dłoń chudy mieszek.

— Ona już czeka!

— Boże wam pobłogosław, Stanisławie Iwanowiczu!

Posapujący, ale szczęśliwy Waarłam ruszył do namiotu. Wejście było od strony zamku, więc musiał obejść go z boku, uważając na zdradliwe linki odciągów. Pochylił łeb, gdy zobaczył podwiniętą kotarę i…

Prawie zderzył się ze szlachcicem polskim, który czekał w przejściu.

Waarłam zamarł, a jego ręka szybko wniknęła w zanadrze mantii. Ale nieznajomy nie zdradzał złych zamiarów, więc przez głowę laickiego przemknęła myśl, iż może Majcher pomylił się. I, do rogatego czorta, wziął Waarłama za partyzanta tureckiej miłości, która kwitła jak rozmaryn na drzewie dobrego i złego po niektórych polskich dworach i zagrodach. Osobliwie folgowali jej książęta Zbarascy. Jednak fakt, że podobnie jak Turcy przedkładali chłopięce wdzięki nad piękne łączki i wyniosłe wzgórki niewieściego ciała, większość szlachty uważała za jeszcze jedną pańską fanaberię, nie czyniąc wokół tego zbyt wielkiego rozgłosu.

вернуться

40

rus. - odcinają się

вернуться

41

łac. - zaufania

вернуться

42

łac. - przeciwko

вернуться

43

łac. - układy

вернуться

44

łac. - niepogwałcone