Выбрать главу

Jak svietły dzień zhaniaje zmrok,

Niby jakoha złoha ducha,

Majoj kachanaj jazyčok

Maju skryšyŭ adrazu skruchu.

«Ja nienavidžu!» — čuju. Ŭraz

Za tym ščaslivaje: «Nie vas!»

146

Duša maja, ziamli ŭsioj asiarodak,

Čamu pryhon ty cierpiš nad saboj?

Na afarboŭku scien nie škoda srodak,

A što za toj farbovanaj scianoj?

Čamu na svoj prytułak tymčasovy

I nie tryvały traciš mnoha tak?

Zbiraješ spadčynu ty admysłova,

Kab bolš zdabyčy mieŭ slapy čarviak?!

Uzbahačaj, duša, svaju skarbnicu, —

Dla dzion nastupnych zastaniecca skarb,

Choć z panadvorku budzie mienš ilsnicca

Nikomu nie patrebnych, tannych farb.

Tady nad smierciu stanieš haspadyniaj,

Jaje ŭsia ŭłada nad žycciom zahinie.

147

Chvareju ja. Chvaroba ŭsia — luboŭ.

Nieŭtajmavanaj smahaj palić serca.

Atruty raz pakaštavaŭšy, znoŭ

Jaje šukaje, pje i nie napjecca.

Lačyŭ chvarobu doktar — rozum moj, —

Ciapier admoviŭsia, bo tak i varta:

Jakija b leki jon ni radziŭ joj,

Prymać ich nie zhadžajecca uparta.

Jak nieprytomny ja ŭ takoj biadzie,

Biez rozumu, nibyta utrapiony.

Badziajucca i słovy aby-dzie,

Ad ich i dumki — ŭ roznyja starony.

Kažu, naprykład, ty — sviatło dla voč,

A sapraŭdy — piakielnica, jak noč.

148

Jakija vočy mnie dało kachannie,

Jak praŭdu błytaje z chłusnioj pahlad!

Ci, moža, rozumu pryjšło zhasannie

I jon u błytaninie vinavat?

Kali ŭsio dobra, što im daspadoby,

Čamu ž nie zhodny sviet i ludzi z tym?

A kali nie, dyk ci nie lepš było by

Pryznać, što praŭdy ŭ ich niama zusim?

I što b skazali vočy ab pryhožym,

Kali slaza biassonnia kryje zrok?

Nam sonca navat pasviacić nie moža,

Kali na niebie pokryva z abłok.

Luboŭ sumysla slozy šle na vočy:

Schavać za imi ŭsie zahany choča.

149

Jak možaš ty, hareznica, skazać,

Što ja ciabie nibyta nie lublu,

Kali z taboj vychodžu vajavać

Ja na istotu ŭłasnuju svaju?

Ci siabravaŭ ja z voraham tvaim?

Ci zalacaŭsia da tvaich lichich?

Kali ž hladzieła pohladam błahim,

Ci nie sustreŭ jaho moj scipły ŭzdych?

Ci josć što-niebudź vartaje ŭ mianie,

Čaho b da noh tvaich ja nie sichiliŭ?

Jak tvoj zahad z-pad viejek milhanie,

Chiba jaho nie vykanaŭ kali?

Tvaja varožasć sviedčyć ab adnym:

Viduščych lubiš ty, ja ž staŭ slapym.

150

Dzie ty takuju ŭładu nabyła,

Kab panavać — biassilnaja — nad siłaj,

Chłusić, što dzień pryhož nie ad sviatła,

Chłusić na iscinu mianie schiliła?

Jakim prymusam ty ŭtłumiła mnie

Dabrom ličyć zło ŭsio tvajoj istoty,

I tak, što hrech ciapier mnie pryjamniej,

Čym samaja pryvablivaja cnota?

Ciapier za toje ŭsio ciabie lublu,

Za što b napeŭna musiŭ nienavidzieć.

Kali zniavažyć chto luboŭ maju,

Dyk z im mianie ty nie pavinna kryŭdzić.

Kali mahu niavartuju lubić,

Dyk varty bolš ja sam lubimym być.

151

Luboŭ nie viedaje zhryzot sumlennia,

Tym časam maci ich — sama luboŭ.

Kab nie šukać pasla tabie zbaviennia, —

Lepš nie nahadvaj mnie svaich hrachoŭ.

Kab hrešnych dumak ty sama nie mieła,

Adkul by ich daznałasia duša?

Pakul nie spakušaje zmusta cieła,

Nichto nie moh by płoci spakušać.

Jana ŭstaje, jak rab pierad carycaj,

Tvajo imia pačuŭšy i zahad,

Kab, metu ŭceliŭšy, da noh schilicca,

Pačucciem hordasci napoŭniŭšy pahlad.

Biez žadnych kajanniaŭ tabie toj rady,

Chto ŭzdymy viedaje i zaniapady.

152

Ciabie paznaŭšy, klatvu ja narušyŭ,

Ty ž pryviała dzvie zdrady za saboj:

Zahańbiŭšy spačatku łožak mužaŭ,

Pasla zhrašyŭšy znoŭ pierada mnoj.

Ale jakoj ža ja šukaju praŭdy,

Kali ja sam dalej ciabie pajšoŭ:

Ja klaŭsia vykryvać tvaje zavady

I zroksia — praz ciabie — svaich ža słoŭ.

Ja klaŭsia ščyrasci tvajoj i łascy,

Kazaŭ, što lubiš i addana mnie,

Zmušaŭ svaje ja vočy zakryvacca

Na praŭdu ŭsiu, kab vieryć toj manie.

Ale nie ŭ tym najbolš ja vinavaty:

Paklaŭsia ja, što ty pašany varta!

153

Boh Kupidon, zasnuŭšy u hajku,

Pakłaŭ pachodniu la siabie pry boku,

A nimfa, ŭziaŭšy hałaŭniu ŭ ruku,

Jaje zhasiła ŭ ručai hłybokim.

Vada, nahreŭšysia ahniom sviatym,

Chvaroby lečyć ad taje časiny.

A Kupidon nie haravaŭ pa tym:

Ahoń zdabyŭ z vačej majoj dziaŭčyny.

Kab toj ahoń paznać jak maje być,

Jon zakranuŭ mnie serca niečakana.

I voś jano ad toj pary balić,

Ručej hajučy nie ŭhaiŭ mnie rany.

Paznaŭ ja ŭsio ž: z lubimych mnie vačej

Dastanu leki ja za ŭsio chutčej.

154

Znianacku zadramaŭ kachannia boh.

Pachodnia la jaho z ahniom jurlivym.

Prybiehli nimfy. Son im dapamoh:

Adna ŭchapiła toj ahoń imkliva.

Zastaŭsia abiazzbrojeny ŭładar,

Jaki spaliŭ bahata pałkich sercaŭ.

A skradnica taki niabiesny dar

Vadoju zaliła ŭ kryničnaj rečcy.

Ahniom nahretaja, z časiny toj

Hajučaj stała dla mužčyn krynica.

I ja chadziŭ, kab lekavaj vadoj

Mnie ad svajoj chvaroby jak pazbycca.

Nahreć vadu luboŭ dapamahła,

Zhasić luboŭ krynica nie zmahła.

Pierakład: Uładzimir Duboŭka

Biełaruskaja Palička: http://www.knini.com