Выбрать главу

23 Poniedziałek

Znów do szkoły, już taki mój pech! Mieliśmy dziś lekcję gospodarstwa domowego.

Piekliśmy w piecu kartofle z nadzieniem z sera. Moje kartofle były największe, toteż nie upiekły się przed końcem lekcji, dokończyłem pieczenie u Berta Baxtera. Chciał znowu zobaczyć Pączka, co jest troszkę kłopotliwe, bo on tak strasznie wolno chodzi. Poszliśmy jednak, wszystko jest lepsze od matmy.

Bert zabrał ze sobą wszystkie końskie zgrzebła i wyczyścił Pączka, który błyszczał jak prawdziwy kasztan. Bert tak się przy tym zadyszał, że musiał usiąść na wraku samochodu i zapalić woodbine'a, później poszliśmy do jego domu.

Szabla jest w lepszym humorze, odkąd dostał nową budę, a i dom Berta jest w lepszym stanie, odkąd Szabla więcej przebywa na zewnątrz. Bert powiedział mi, że zdaniem opiekuna społecznego powinien pójść do domu starców, gdzie miałby należytą opiekę. Bert skłamał i powiedział, że wnuk przychodzi codziennie i nim się zajmuje. Opiekun społeczny tosprawdzi, więc mogę się znaleźć w kłopocie za podszywanie się pod kogoś innego! Ciekawe, ile jeszcze potrafię znieść!

24 Wtorek

Wczoraj wieczorem widziałem, jak mama wyjeżdżała z panem Lucasem jego samochodem.

Musiała to być jakaś specjalna okazja, bo ubrana była w kombinezon z cekinami. Wyglądała trochę rozwiąźle. Pan Lucas ubrany był w najlepszy garnitur i miał na sobie mnóstwo złotej biżuterii. Jak na starego człowieka, to niewątpliwie umie się ubrać.

Gdyby ojciec bardziej dbał o swój wygląd, nie doszłoby do tego wszystkiego. Zrozumiałe, że każda kobieta woli mężczyznę w garniturze, obwieszonego mnóstwem złotej biżuterii od takiego jak mój ojciec, który rzadko się goli, nosi stare rzeczy i nie ma żadnej biżuterii. Nie będę spał, żeby zobaczyć, o której mama wróci.

Północ. Mamy jeszcze nie ma.

2 nad ranem. Mamy ani śladu.

25 Środa

Zwiastowanie N M Pannie

Zasnąłem w końcu, więc nie wiem, o której mama wróciła. Ojciec powiedział, że poszła na kolację i na tańce urządzane w firmie ubezpieczeniowej z okazji Bożego Narodzenia. W marcu! Daj spokój, tato! Nie urodziłem się wczoraj! Dziś na wf było pływanie. Woda, podobnie jak szatnia, była lodowato zimna. Muszę postarać się o jakąś kontuzję, żeby nie iść na wf w przyszłym tygodniu.

26 Czwartek

Policja zatrzymała Barry Kenta, bo jechał na rowerze bez tylnego światła. Mam nadzieję, że wsadzą go do więzienia. Dobrze by mu zrobił gwałtowny szok.

27 Piątek

Pandora i Nigel rozstali się! Głośno o tym w szkole. Dla mnie to najlepsza wiadomość od niepamiętnych czasów.

Czytam "Panią Bovary". To też napisał żabojad.

28 Sobota

Ostatnia kwadra księżyca

Nigel dopiero, co wyszedł, jest zupełnie załamany. Próbowałem go pocieszyć aforyzmami o plaży pełnej kamyków I morzu pełnym ryb. Był jednak za bardzo przygnębiony, żeby w ogóle mnie słuchać. Powiedziałem mu o moich podejrzeniach dotyczących mamy i pana Lucasa, na co zauważył, że to przecież ciągnie się od dawna. A więc wszyscy wiedzieli, poza mną i ojcem!

Rozmawialiśmy jeszcze przez dłuższy czas o rowerach wyścigowych, a potem Nigel poszedł do domu rozmyślać o Pandorze.

Jutro Dzień Matki. Nie mogę się zdecydować, czy kupić jakiś prezent czy nie, Mam tylko sześćdziesiąt osiem pensów.

29 Niedziela

Czwarta w wielkim poście, Dzień Matki

Wczoraj wieczorem ojciec dał mi trzy funty. Powiedział przy, tym: "Synu, kup matce coś porządnego, to może być już po raz ostatni". Nie miałem najmniejszego zamiaru jechać z powodu mamy do śródmieścia, więc kupiłem u pana Cherry'ego pudełko czekoladek Czarna Magia i kartę z nadrukiem " Wspaniałej matce". Producenci kart widocznie uważają, że wszystkie matki są wspaniałe, bo słowo to figuruje na absolutnie każdej kartce. Miałem ochotę wykreślić " wspaniała " i napisać w to miejsce "rozwiązła", ale się powstrzymałem. Podpisałem "syn Adrian". Dałem mamie prezent rano. Powiedziała tylko: "Adrianie, nie powinieneś był tego robić". Miała rację, rzeczywiście nie powinienem był.

Muszę kończyć, Mama urządza coś, co nazywa "cywilizowanym spotkaniem". Ma być pan

Lucas. Ja naturalnie nie jestem zaproszony! Będę podsłuchiwał pod drzwiami.

30 Poniedziałek

Straszna rzecz zdarzyła się wczoraj wieczorem, Ojciec i pan Lucas pobili się w ogródku przed domem, cała ulica wyległa, żeby to obserwować. Mama starała się ich rozdzielić, ale obydwaj przykazywali, żeby "trzymała się od tego z daleka". Pan O'Leary próbował pomóc mojemu ojcu i wykrzykiwał raz po raz: "George, przyłóż temu oślizgłemu cwaniaczkowi jednego ode mnie". Pani O'Leary wygadywała głośno straszne rzeczy na moją matkę. Wyglądało na to, że od Bożego Narodzenia pilnie obserwowała wszystkie mamy poruszenia. Cywilizowane spotkanie skończyło się koło piątej, kiedy ojciec uzmysłowił sobie, od jak dawna trwał romans mamy i pana Lucasa.

Około siódmej odbyli kolejne cywilizowane spotkanie, kiedy jednak mama wyznała, że wyjeżdża z panem Lucasem do Sheffield, ojciec zapomniał o kulturze i zaczął walczyć. Pan Lucas uciekł do ogrodu, ale ojciec przygwoździł go chwytem rugby koło krzaków laurowych i walka rozgorzała na nowo. Naprawdę było to bardzo ekscytujące. Z okna mojego pokoju miałem dobry widok. Pani O'Leary powiedziała w pewnej chwili: "Żal mi tylko tego dziecka ", wtedy wszyscy spojrzeli do góry i zauważyli mnie, więc zrobiłem smutną minę. To doświadczenie objawi się prawdopodobnie w przyszłości pod postacią jakichś urazów. Na razie czuję się dobrze, ale przecież nigdy nie wiadomo.

31Wtorek

Mama wyjechała z panem Lucasem do Sheffield. Musiała usiąść za kierownicą, bo pan

Lucas miał tak popodbijane oczy, że nic nie widział. Poinformowałem sekretarkę w szkole o ucieczce mamy. Była bardzo miła i dała mi jakiś formularz, żeby ojciec wypełnił. To na bezpłatne obiady w szkole. Staliśmy się teraz niepełną rodziną.

Nigel poprosił Barry Kenta, żeby przez kilka najbliższych tygodni przestał mnie maltretować.

Barry Kent oświadczył, że się nad tym zastanowi.

Kwiecień

1 Środa

Prima aprilis

Rano zadzwonił Nigel udając przedsiębiorcę pogrzebowego i zapytał, kiedy ma przyjechać po ciało.

Telefon odebrał ojciec. On naprawdę nie ma poczucia humoru.

Miałem w szkole dobrą zabawę mówiąc dziewczynom, że wystają im halki, co było nieprawdą. Barry Kent przyniósł na lekcję plastyki proszek łaskoczący i nasypał go do długich butów pani Fossington-Gore. Ona też nie ma za grosz poczucia humoru. Barry Kent nasypał mi trochę proszku za koszulę. To nie. było zabawne. Musiałem pójść do szkolnej pielęgniarki, żeby mnie uwolniła od tego całego łaskotania.

Dom wygląda potwornie brudno, bo ojciec nic nie robi. Pies tęskni za mamą.

Urodziłem się dokładnie trzynaście lat i trzysta sześćdziesiąt cztery dni temu.

2 Czwartek

Dziś mam czternaście lat! Dostałem od ojca dres i piłkę. (On nie ma najmniejszego pojęcia 0 moich potrzebach). Od babci Mole dostałem "Podręcznik stolarki dla chłopców". (Bez komentarza).

Od dziadka Sugdena jednego funta schowanego w kartce urodzinowej. (Z pewnością nie można go zaliczyć do osób nadmiernie rozrzutnych). Najlepsze było dziesięć funtów od mamy i pięć od pana Lucasa. (Wyrzuty sumienia).

Nigel przysłał żartobliwą kartkę. Na pierwszej stronie jest nadruk: "Kto jest atrakcyjny, czarujący, inteligentny i przystojny", a w środku: "no, z pewnością nie ty, bracie". Nigel dopisał do tego: "Bez obrazy, druhu". Do koperty włożył dziesięć pensów.