Выбрать главу

Robię zapis w dzienniku już teraz na wypadek, gdybym wypił o jeden za dużo. Ludzie wydają Się popadać w stan alkoholowego upojenia tuz po przekroczeniu progu domu O'Learych.

11 Sobota

Pierwszy prawdziwy kac. W wieku czternastu.lat, pięciu miesięcy i dziewięciu dni. Pandora położyła mnie do łóżka. W ciągnęła mnie na schody systemem strażackim.

12 Niedziela

Dziś rano ojciec zabrał mnie, Pandorę i Berta do przechowalni psów zwanej "Machnięcie ogonem". Właścicielka, pani Kalle, nie chce dłużej trzymać Szabli. Bardzo wzruszające było spotkanie Berta i Szabli. Pani Kalle to twarda kobieta, zrobiła się bardzo nieprzyjemna, kiedy ojciec odmówił zapłacenia za pobyt Szabli; nie przestawała przygładzać czarnych wąsów palcami pełnymi odcisków i używała języka nieprzystojącego kobiecie.

Bert oświadczył, że już więcej się z Szablą nie rozstanie. powiedział, że Szabla jest jego jedynym przyjacielem! Po tym wszystkim, co dla niego zrobiłem! Gdyby nie ja, już by nie żył, a Szabla byłby sierotą na łasce Królewskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

13 Poni'edziałek

Bert rozmawiał z panią Singh! Mówi płynnie w języku hindi! Twierdzi, że pani Singh znalazła jakieś nieprzyzwoite czasopisma pod linoleum w łazience. Dziedzictwo po tejgliście!

Pan Singh jest oburzony. Napisał do agenta handlu nieruchomościami ze skargą, że dom został splugawiony.

Bert pokazał mi jeden z tych magazynów. Moim zdaniem nie są one nieprzyzwoite, no, ale ja jestem człowiekiem obytym. Schowałem ten magazyn pod materac, razem z "Big and Bouncy".

Nazywa się "Fotograf Amator".

Wieczorem przyszła opiekunka społeczna Berta, Katie Bell. Głupio z nim rozmawiała. powiedziała, że jest dla niego miejsce w Domu Promiennego Słońca im. radnego Coopera. Bert oświadczył, że nie chce tam iść. Na to Katie Bell, że nie ma wyboru, musi. Nawet ojciec przyznał, że było mu żal Berta. Nie na tyle jednak, by mu zaproponować zamieszkanie z nami na stałe.

Biedny Bert, co się z nim stanie?

Bert przeprowadził się do Singhów. Pan Singh przeniósł budę Szabli, więc to już oficjalne.

Bert robi wrażenie niezwykle szczęśliwego. Curry to jego ulubiona potrawa.

Pandora pozwoliła mi dotknąć biustu. Obiecałem, że nikomu nie powiem, ale tak naprawdę, to nie ma, o czym mówić. Nie mogłem się w ogóle zorientować, gdzie zaczyna się jej biust pod tymi wszystkimi warstwa mi bielizny, sukienek, swetrów, wiatrówek.

Czytam "Seks, garść faktów" dra A.P.G. Haiga.

16 Czwartek

11 rano. Ojciec dostał dzisiaj czek z rekompensatą za wymówienie. Skakał po całym hallu wydając kowbojskie okrzyki. Umówił się z Doreen Slater, żeby to uczcić. Ciekawe, kto też zajmie się przez ten czas Maxwellem? Tak, kochany dzienniczku, odgadłeś prawidłowo! To mam być ja!

11 wieczorem. Maxwell dopiero, co zasnął. O 21.30 dzwoniła Pandora, żeby zapytać, jak sobie radzę. Nie słyszałem jej dobrze, bo Maxwell strasznie wrzeszczał. Pandora poradziła, żebym dodał trochę wódki do gorącego mleka i wlał to siłą w jego przebrzydłe gardło. Właśnie tak zrobiłem. I poskutkowało.

To nie jest taki zły dzieciak, kiedy śpi.

17 Piątek

Pełnia księżyca

Jutro moja najdroższa, ukochana, opuszcza te brzegi. Odprowadzam ją na lotnisko. Mam nadzieję, że jej samolot nie będzie cierpiał na zmęczenie metalu. Właśnie.sprawdziłem na mapie świata, gdzie leży Tunezja, 1 odczułem niewypowiedzianą ulgę przekonawszy się, że Pandora nie będzie musiała przelatywać nad trójkątem bermudzkim.

Gdyby cokolwiek się przydarzyło mojej ukochanej, nigdy już bym się nie uśmiechnął.

Kupiłem jej książkę do czytania w samolocie. Ma tytuł "Krach!", a napisał ją facet o nazwisku

William Goldenstein III. Jasno z niej wynika, co robić, jeśli przydarzy się najgorsze.

18 Sobota

Pandora czytała "Krach!" w autokarze w drodze na lotnisko. Kiedy zawołali pasażerów do samolotu, dostała lekkiej histerii i ojciec musiał ją wnieść po schodkach. Machałem ręką tak długo, aż samolot skrył się w wielkiej chmurze, a potem ze smutkiem wsiadłem do autokaru i wróciłem do domu. Nie mam pojęcia, jak przetrwam dwa tygodnie. Dobranoc, moja tunezyjska piękności.

19 Niedziela

Piąta po św. Trójcy

Leżałem w łóżku i oglądałem Tunezję na mapie.

20 Poniedziałek

Nie ma jeszcze kartki od mojej ukochanej.

21 Wtorek

Dziś rano przyszedł Bert. Powiedział, że w Tunezji czają się liczne niebezpieczeństwa.

22 Środa

Dlaczego jeszcze nie dostałem kartki? Co się mogło stać?

23 Czwartek

Pytałem naszego listonosza o połączenia między Tunezją a Anglią. Powiedział, że są

"diaboliczne"' tunezyjska poczta zależy przede wszystkim od wielbłądów.

24 Piątek.

Ostatnia kwadra księżyca

Poszedłem odwiedzić pana Singha. Powiedział, że Tunezja jest bardzo niehigieniczna.

Wszyscy, prócz mnie, wydają się znać Tunezję!

25 Sobota

Pandoro! Pandoro! Pandoro!

O, moja miłości,

Serce moje wzdycha,

Język mi wysycha,

Dusza moja płonie.

Ty bawisz w Tunisie,

Ja na Anglii łonie"

Wspominając o mnie,

Racz uronić łezkę.

Wracaj cała, zdrowa,

Od słońca brązowa

I ciesz się, że tata

Ma zasobną kieskę.

Ona wraca za sześć dni.

26 Niedziela

Szósta po św. Trójcy

Poszedłem na obiad do babci. Byłem smutny i zamknięty w sobie z powodu pobytu Pandory w Tunezji. Babcia zapytała, czy mam zatwardzenie. O mały włos bym jej wszystko powiedział, ale jaki ma sens próba wyjaśniania miłości kobiecie siedemdziesięciosześcioletniej, która uważa, że samo to słowo jest nieprzyzwoite?

27 Poniedziałek

Kartka z poczty wielbłądziej! Jak następuje:

Najdroższy,

warunki ekonomiczne są tutaj przerażające. Miałam kupić Ci prezent, ale oddałam wszystkie pieniądze żebrakowi, Adrianie, jesteś bardzo wspaniałomyślny, nie wątpię, więc, że zrozumiesz,

Będę Cię kochać w nieskończoność,

Twoja na zawsze

Pandora

Co za pomysł, żeby pieniądze na prezent dla mnie oddawać brudnemu, leniwemu żebrakowi! Nawet nasz listonosz był zgorszony.

28 Wtorek

Zadziwiające, że mam jeszcze siłę utrzymać pióro! Cały dzień byłem zajęty przygotowaniami do sąsiedzkiego bankietu z okazji zaślubin w rodzinie królewskiej. Przyszła pani O'Leary z zapytaniem, czy bym nie pomógł w rozwieszaniu chorągiewek. " Uważam to za swój patriotyczny obowiązek", odpowiedziałem, Pani O'Leary zaproponowała, żebym wszedł na drabinę, a ona będzie mi podawała chorągiewki. Wszystko było w porządku na pierwszych czterech czy pięciu szczebelkach, ale potem niepotrzebnie spojrzałem w dół i dostałem strasznego zawrotu głowy, więc już później na drabinę wchodziła pani O'Leary. Nie mogłem nie zauważyć jej majtek. Niezwykle prowokujące, jak na osobę, która chodzi codziennie do kościoła, a w niedzielę nawet dwa razy,

Czarna koronka! Z czerwonymi wstążeczkami z satyny! Zdaje mi się, że pani O'Leary wiedziała, że przyglądam się jej majtkom, bo poprosiła, żebym mówił do niej Caitlin. Byłem zadowolony, kiedy pan O'Leary przyszedł mnie zastąpić. Państwo Singh wywiesili gigantyczną flagę brytyjską z okna sypialni od frontu. Bert powiedział mi, że ukradł tę flagę, kiedy był w wojsku.