12 Sobota
Pan Cherry przyłapał mnie, kiedy wieszałem na miejscu kółko do kluczy. Napisał list do moich rodziców. Właściwie mógłbym się zabić.
13 Niedziela
Trzecia w adwencie
Dzięki Bogu, że w niedzielę nie przychodzi listonosz. Rodzice doskonale się bawili ubierając choinkę. Z ciężkim sercem obserwowałem, jak zawieszali Świecidełka.
Czytam "Zbrodnię i karę". To najbardziej prawdziwa książka, jaką kiedykolwiek czytałem.
14 Poniedziałek
Wstałem o piątej, żeby złapać listonosza. Mimo mżawki zabrałem psa na spacer (chciał dalej spać, ale mu nie pozwoliłem). Całą drogę do następnej przecznicy pies kwękał i marudził, więc w końcu pozwoliłem mu wrócić do kartonowego pudła. Chciałbym być psem, zwierzęta nie mają najmniejszego pojęcia ani o etyce, ani o moralności.
Listonosz przyniósł pocztę o siódmej trzydzieści, akurat, kiedy byłem w ubikacji. Wiadomo, mój pech!
Ojciec zabrał listy i położył je za zegarem. Przejrzałem je szybko, kiedy zanosił się kaszlem przy pierwszym papierosie. Oczywiście jeden z listów zaadresowany był do rodziców niewprawną ręką pana Cherry'ego.
Mama i ojciec przez parę minut roztkliwiali się wzajemnie nad sobą, potem zaczęli otwierać listy, gdy tymczasem dmuchany ryż rozmiękał im w mleku. Było siedem parszywych kart świątecznych, które rozwiesili nad kominkiem. Skoncentrowałem wzrok na liście od pana
Cherry'ego. Mama otworzyła list, przeczytała i powiedziała: "George, ten stary kretyn Cherry przysłał rachunek za cholerne gazety". Potem zjedli dmuchany ryż i tyle. Zmarnowałem mnóstwo adrenaliny, martwiąc się niepotrzebnie. Jeżeli nie będę uważał, to mi niewiele zostanie.
15 Wtorek
Mama wyjaśniła mi, dlaczego zostawiła glistę Lucasa i wróciła do ojca. Powiedziała:
"Adrianie, Bimbo traktował mnie jak obiekt seksualny, oczekiwał, że ugotuję mu codziennie kolację i obcinał sobie paznokcie u nóg w saloniku. Zresztą bardzo jestem przywiązana do twojego ojca ". O mnie nie wspomniała.
16 Środa
Biorę udział w eksperymentalnej szopce w szkole. Nazywa się "Od żłobka do gwiazdy".
Gram Józefa, Pandora gra Marię. Jezusem jest najmniejszy chłopak z pierwszej klasy, Peter Brown.
Bierze proszki, żeby urosnąć.
11 Czwartek
Kolejny list z BBC!
Drogi Adrianie Mole,
dziękuję za przysłanie najnowszego wiersza. Zrozumiałem go bez trudu, ponieważ napisałeś go na maszynie. Jednak, Adrianie, zrozumienie to nie wszystko. Nasza sekcja poezji zasypana jest jesiennymi wierszami. Zapach ognisk i szelest zeschłych liści opanował nawet korytarze. Dobra próba, ale spróbuj ponownie, dobrze?
Z najlepszym i życzeniami
John Tydeman
"Próbuj ponownie". To niemal zamówienie. Odpisałem mu następująco:
Szanowny panie Tydeman,
ile dostanę pieniędzy, jeżeli nada pan jeden z moich wierszy przez radio? Kiedy mam go przysłać? O czym ma być? Czy mogę go sam przeczytać? Czy zapłaci mi pan koszty przejazdu z góry? 0 której pójdzie na antenę? Ja muszę być w łóżku o dziesiątej.
Z poważaniem
A. Mole
PS. Życzę panu bardzo udanych świąt.
18 Piątek
Ostatnia kwadra księżyca
Dzisiejsza próba "Od żłobka do gwiazdy" była kompletnym fiaskiem. Peter Brown tak wyrósł, że nie mieści się w kołysce, więc pan Animba, instruktor obróbki drewna, będzie musiał zrobić drugą.
Pan Scruton siedział w głębi sali gimnastycznej obserwował próbę. Kiedy doszliśmy do momentu, w którym trzej królowie zostali zdemaskowani jako kapitalistyczne świnie, jego twarz przypominała północne stoki Eigeru.
Zabrał pannę Elf do pomieszczenia z prysznicami na słówko". Wszystkie,,słówka" słyszeliśmy dokładnie,) strasznie krzyczał. Oświadczył, że życzy sobie wystawienia tradycyjnej szopki, w której lalka Tiny Tears zastępuje Jezusa, a trzej królowie ubrani są szlafroki i ścierki do naczyń. Zagroził odwołaniem przedstawienia, jeśli Maria, alias Pandora, będzie dalszym ciągu symulowała poród w żłobie. Jakie to typowe dla Scrutona! On jest zwyczajną, tępą, prowincjonalną, seksualnie zacofaną, faszystowską świnią. Nie mam pojęcia, jakim sposobem mógł dojść do stanowiska dyrektora. Przez trzy lata chodzi w tym samym zielonym, kosmatym garniturze.
Jak możemy aż wszystko zmienić? Przedstawienie ma się odbyć wtorek wieczorem.
Mama dostała kartkę świąteczną od tej glisty Lucasa. Napisał: „Poli, czy masz kwit z pralni na mój wyjściowy garnitur? Bardzo trudno dojść do ładu pralnią Sketcheleya". Mamę bardzo to przygnębiło. Ojciec zadzwonił do Sheffieid i zakazał Lucasowi wszelkich prób komunikowania się z mamą, w przeciwnym razie może poczuć kawałek sheffieidskiej stali między swoimi świńskimi łopatkami. Ojciec wyglądał doskonale przy telefonie. Papieros miał przylepiony do wargi. Mama stała oparta o lodówkę i trzymała papierosa w ręku. Przypominali trochę Humphreya Bogartai Lauren Bacall z pocztówki, którą mam na ścianie. Chciałbym być synem prawdziwego gangstera, wtedy przynajmniej zobaczyłbym kawałek życia.
19 Sobota
Nie mam pieniędzy na prezenty gwiazdkowe. Zrobiłem jednak ich spis na wypadek, gdybym znalazł dziesięć funtów na ulicy.
Pandora – duży flakon Chanel Numer 5 (1.50)
Mama – stoper do gotowania jajek (75 p)
Ojciec – zakładka do książki (38 p)
Babcia – paczka zmywaków (45 p)
Pies – psie czekoladki (45 p)
Bert – 20 woodbine'ów (95 p)
Ciocia Zuzanna – słoik Nivei (69 p)
Szabla – małe pudełko Bob Martins (39 p)
Nigel – duża paczka cukierków Maltesers (34 p)
Panna Elf – rękawica kuchenna (własnej roboty)
2O Niedziela
Czwarta w adwencie
Odbyliśmy z Pandorą prywatną próbę ról Józefa i Marii w moim pokoju.
Zaimprowizowaliśmy wielką scenę, kiedy Maria wraca z Ośrodka Planowania Rodziny i mówi Józefowi, że jest w ciąży. Grałem Józefa jak Marlon Brando w „Tramwaju zwanym pożądaniem".
Pandora grała Marię trochę jak Blanche Dubois. Było bardzo dobrze, dopóki ojciec nie zaczął uskarżać się na krzyki. Pies miał reprezentować pokorne bydlątko, ale nie można go było utrzymać bez ruchu na tyle długo, by stworzyć żywy obraz.
Po kolacji mama napomknęła mimochodem, że zamierza włożyć futro z lisów na wtorkowy koncert w szkole. O zgrozo! O utrapienie! Natychmiast poszedłem do domu Pandory, żeby przynieść te parszywe lisy, ale okazało się, że pożyczyła je mama Pandory na świąteczną kolację z tańcami w Poradni Matrymonialnej! Pandora oświadczyła, że nie zdawała sobie sprawy, iż jedynie pożyczyłem jej futro, uważała je za dar kochanka! W jaki sposób uczeń w wieku 14 i 3/4 roku może sobie pozwolić na rozdawanie futer z lisów? Czy Pandora sobie wyobraża, że jestem milionerem jak Freddie Laker?
Mama Pandory wróci po północy, więc będę musiał tam pójść przed szkołą i potem przemycić futro do plastykowego pokrowca. To będzie trudne, ale ostatnio już nic w moim życiu nie jest łatwe ani proste. Prawie stale czuję się jak bohater rosyjskiej powieści.
21 Poniedziałek
Obudziłem się w ataku paniki i okazało się, że zegarek kwarcowy przy moim łóżku wskazywał ósmą pięćdziesiąt! Czarne ściany wydawały się niezwykle jasne i błyszczące; wystarczyło jedno spojrzenie przez okno, by potwierdzić moje podejrzenia: na zewnątrz leżał śnieg jak biały dywan.