– O ile dobrze księdza zrozumiałem, kardynale (pytanie Jego Eminencji kardynała Jellinka), to przypuszcza ksiądz, iż za literami Michelangela ukrywa się muzyka, która z kolei związana jest z konkretnym tekstem w pewnej określonej wymowie?
Jego Eminencja kardynał Giuseppe Bellini potwierdza przypuszczenie pytającego.
Okrzyki protestu ze strony braci zakonnych, Pier Luigi Zalby z zakonu Służebników Marii, Ugo Pironiego z zakonu Eremitów św. Augustyna i fra Felice Centino. Ten ostatni stwierdza wzburzony: – Bracia w Chrystusie, jesteśmy na najlepszej drodze, aby utracić kontakt z rzeczywistością! Dyskutujemy o pogańskich formach zaklęć i tekstach obcych nam pieśni, zamiast szukać poznania w pobożnych modlitwach. Niech Pan będzie z nami.
Odpowiedź oratorianina, Augustyna Feldmanna: – Chrześcijańska wiara, bracie w Chrystusie, codziennie traci kontakt z rzeczywistością. Tak, można by nawet rzec, iż wiara jest wrogiem rzeczywistości i faktów. Rzeczy pozornie niezrozumiałe stają się zrozumiałe tylko w przypadku posłużenia się wiarą. Żaden wierzący chrześcijanin nie będzie wątpił w Apokalipsę św. Jana, która pomijając sprawy współczesne, jest niosącym pociechę przesłaniem dla każdego chrześcijańskiego pokolenia. A mimo to Apokalipsa zawiera w sobie wiele tajemnic, które do dnia dzisiejszego nie zostały wyjaśnione. Czyżbyś chciał, bracie w Chrystusie, z tego powodu wątpić w prawdę i przesłanie zawarte w Apokalipsie? Czyżbyś miał zamiar zaprzeczyć, iż Apokalipsa św. Jana co do istoty rzeczy zgodna jest z owym objawieniem naszego Pana Jezusa, które obwieścił nam pod koniec swej działalności, tylko dlatego że Jan był niezrozumiały i stał się przedmiotem pogańskiej interpretacji?
Kardynał Jellinek żąda dokładniejszego sprecyzowania tej wypowiedzi.
– W jaki sposób chciałbyś, bracie, wyjaśnić fragment Apokalipsy św. Jana 13, 11-18, jeżeli nie za pomocą magii liczb: „I widziałem zwierzę”, powiedział Jan, „wychodzące z ziemi, które miało dwa rogi podobne do baranich, i mówiło jak smok. I kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć”. Tak brzmi tekst Apokalipsy, wszyscy go znacie.
Kolejne pytanie (prawdopodobnie zadane przez fra Felice Centino): – Czy każdy tekst wymaga jakiejś interpretacji?
– Oczywiście, że nie. Chrześcijanin może wierzyć dla samej tylko wiary; ale w przykazaniu nauczania, jakie pozostawił nam nasz Pan Jezus, zawarte jest też polecenie wyjaśniania. Kim więc jest owo zwierzę, którego liczbą jest liczba człowieka, sześćset sześćdziesiąt sześć? W sto lat po śmierci Jana nie znaleziono odpowiedzi na to pytanie i chrześcijańska teologia nie zna jej do dzisiaj, chyba że…
– Chyba że… – słowa te zostały powtórzone przez wielu obecnych.
– Chyba że przywołamy na pomoc magię liczb grecko-orientalnej gnozy.
Okrzyki protestu ze wszystkich stron. Fra Felice Centino, kanonik z Santa Anastasia, żegnając się: – Niech Bóg ma nas w swojej opiece!
Jego Eminencja kardynał Jellinek: – Proszę kontynuować, bracie!
– To, o czym teraz powiem, każdy może sam przeczytać w Archiwum Watykańskim – mówił dalej Augustyn, rzucając niepewne spojrzenie. – Sekta późnoantycznego gnostyka, Basilidesa, uprawiała swój niecny proceder w 130 lat po narodzeniu naszego Pana. Jej wyznawcy używali do rozpoznawania się magicznego słowa ABRAXAS. Było ono również magiczną formułą. Słowo to jest prawdopodobnie złożone z początkowych liter hebrajskich imion Boga i oprócz liczby siedem, to jest liczby swych liter, wykazuje i inne osobliwe cechy. Według magii liter uprawianej przez tę sektę, formuła ABRAXAS zawiera także wartość liczbową 365 i jako liczba dni w roku symbolizuje obejmującą wszystko całość i boskość: A – 1, B – 2, R – 100, A – 1, X – 60, A – 1, S – 200. Także i słowo „Meithras”, którego dyftong „ei” wywodzi się z języka greckiego, według tej samej magii liter daje liczbę 365; „lesous”, znowu zawierające w sobie greckie dyftong, daje liczbę 888. Powracając jednak do Apokalipsy św. Jana i zagadkowej liczby 666, w wymienionym wyżej systemie liter i liczb sumę 666 dałby następujący szereg: AKAIDOMETSEBGE. Wychodząc jednak z założenia, iż Jan zapisał swą Apokalipsę w języku greckim, słowo to należałoby zapisać w sposób następujący A.KAI.DOMET.SEB.GE. – poprawny skrót wszystkich tytułów cesarza Domicjana: Autokrator Kaiser Dometianos Sebastos Germanikos. Jan napisał Apokalipsę na opanowanej przez Rzymian greckiej wyspie Patmos i należy się zastanowić, czy nie chciał przy pomocy tej liczbowej wskazówki napiętnować ówczesnego kultu cesarza, polegającego na oddawaniu czci boskiej ziemskiemu władcy.
Po przemówieniu ojca Augustyna nastąpiła długa pauza, którą przerwał dopiero kardynał Sekretarz Stanu, Giuliano Cascone.
– I sądzisz, bracie w Chrystusie, że inskrypcja Michelangela mogłaby mieć podobny charakter? Wierzysz w to, że florentyńczyk użył literowej magii jednej z pogańskich sekt, aby skompromitować papieża i Kościół?
– A czy Jego Eminencja zna jakieś lepsze wyjaśnienie?
To pytanie pozostało bez odpowiedzi. W końcu głos zabrał prefekt consilium, kardynał Jellinek. Stwierdził, iż dyskusja wykazała, że nie należy lekceważyć omawianego problemu i ex officio polecił padre Augustynowi Feldmanowi, kierownikowi Archiwum Watykańskiego i Pierwszemu Tajnemu Archiwariuszowi Jego Świątobliwości, przygotowanie dokumentacji na temat tajnych nauk i kultów za czasów pontyfikatów następujących papieży: Juliusza II, Leona X, Hadriana VI, Klemensa VII, Pawła III, Juliusza III, Marcelego II, Pawła IV i Piusa IV. Antonio Parentiemu, profesorowi historii sztuki na uniwersytecie we Florencji, nakazano zaś znalezienie w biografii Michelangela powodów i punktów stycznych z wrogimi Kościołowi filozofiami. Jego Eminencji Frantiskowi Kolletzkiemu, podsekretarzowi Kongregacji Wychowania Katolickiego i rektorowi Collegium Teutonicum, polecono specialissimo modo zasięgnięcia rady semiotyka w sprawie dotyczącej interpretacji napisu. Jako termin następnego zebrania consilium wyznaczono poniedziałek po święcie Matki Boskiej Gromnicznej.
Za zgodność powyższego protokołu:
Monsignore Antonio Barberino, notariusz
Monsignore Eugenio Berlingero, protokolant
Monsignore Francesco Sales, pisarz.
5. Pomiędzy drugą a trzecią niedzielą po Trzech Królach
Oratorianin, ojciec Augustyn, nie mógł sobie przypomnieć, aby kiedykolwiek był wzywany przez kardynała Sekretarza Stanu, Giuliano Cascone, mimo iż pracował w Watykanie od prawie trzydziestu lat. Bez wątpienia archiwista stał w hierarchii rzymskiej Kurii całkiem na dole. Augustyn był przyzwyczajony do przyjmowania poleceń na piśmie i skrupulatnie je wypełniał. Kuria była swoistego rodzaju mechanizmem zegarowym, w którym on stanowił najmniejszy trybik. Tym większe więc ogarnęło go zdziwienie, gdy monsignore Raneri, Pierwszy Sekretarz kardynała Sekretarza Stanu, poprosił go do swego biura. Augustyn pośpiesznie podążył na wezwanie. Przeszedłszy przez Cortile della Pigna, podał swoje nazwisko przy Cortile di San Damaso oraz cel swojej wizyty; po telefonicznym sprawdzeniu został wpuszczony do wnętrza gmachu.
Kardynał Sekretarz Stanu zalicza się do grupy niewielu kardynałów, którzy nie tylko pracują w Watykanie, ale także tam mieszkają. Na pierwszym piętrze uszu gościa doszło dźwięczne trajkotanie fagotu. Dla chwały Boga, swej własnej, trzeba przyznać, oryginalnej przyjemności oraz przyjemności Kurii monsignore Raneri, Pierwszy Sekretarz kardynała Sekretarza Stanu, Giuliano Cascone, grał w każdej wolnej minucie na tym instrumencie z podwójnym stroikiem.