Выбрать главу

– Kto mógłby wchodzić w grę w tym przypadku? – zapytał z powagą Jellinek.

– Do dnia dzisiejszego pytanie to pozostaje bez odpowiedzi, Wasza Eminencjo.

– A jak miałby wyglądać tego rodzaju projekt teologiczny?

– Jeden z brytyjskich badaczy na przykład przypuszcza, że zestawienie proroków i Sybilli ma związek z dwunastoma kanonami apostolskiego wyznania wiary, ponieważ niektóre z nich zgadzają się z ich naukami, sposobem przedstawiania czy wreszcie życiorysem. Zachariaszowi odpowiadałaby na przykład zasada: Credo in Deum Patrem omnipotentem creatorem coeli et terrae, Joelowi: et in Jesum Christum, Filium eius unicum, Dominum nostrum, Izajaszowi: qui conceptus est de Spiritu Sancto, natus ex Maria Virgine, Ezechielowi: passus sub Pontio Pilato, crucifixus, mortuus et sepultus, descendit ad infernos, Danielowi: tertia die resurrexit a mortuis, Jeremiaszowi: ascendit ad coelos, sedet ad dexteram Dei Patris omnipotentis, Jonaszowi: inde venturus est iudicare vivos et mortuos, Sybilli Delfickiej: credo in Spiritum Sanctum, Erytrejskiej: Sanctam Ecclesiam catholicam, sarictorum communionem, Sybilli z Cumae: remissionem peccatorum, Perskiej: corporis resurrectionem, Libijskiej: et vitam aeternam *.

– Cóż za zuchwała interpretacja! – powiedział Jellinek, podczas gdy pozostali zamyślili się. – Przede wszystkim należy ona do gatunku tych, przy pomocy których można dowieść wszystkiego i zarazem niczego.

– I tak jest w rzeczywistości – odparł Parenti. – Jeżeli zanalizujemy tekst i sceny z fresku, znajdziemy zaskakujące podobieństwa.

– Na przykład? – zapytał Fedrizzi.

– W księdze Daniela, uosabiającego tu zmartwychwstanie, w rozdziale dwunastym napisano dosłownie: „Lecz ty idź swoją drogą, aż przyjdzie koniec; i spoczniesz, i powstaniesz do swojego losu u kresu dni!” A u Izajasza, symbolizującego narodziny Chrystusa, można przeczytać w rozdziale dziewiątym: „Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu”. Jonasz z kolei, przedstawiający Sąd Ostateczny, opisuje w rozdziale trzecim swej księgi boski sąd nad Niniwą. Także jeśli idzie o pozostałych proroków, można stwierdzić podobne zgodności. Jednakże interpretacja ta budzi duże wątpliwości ze względu na sposób przedstawienia Sybilli. Jeżeli jeszcze Pytii z Delf można przyporządkować wszechwiedzę Ducha Świętego, to pozostałe wymagają już pewnego rodzaju akrobatyki myślowej, o co nie podejrzewałbym Michelangela.

– Czyżby nie posądzał pan Michelangela o taką inteligencję? – odezwał się oburzony Pavanetto.

– Nie idzie mi o zdolności – odparł Parenti – ile o chęć.

– Ale czyż to właśnie nie Michelangelo posługiwał się wielokrotnie tego rodzaju dziwaczną tajemniczością? – zapytał Jellinek.

– To prawda – odpowiedział Parenti. – Michelangelo był wszystkim, tylko nie człowiekiem, którego można by posądzać o beznamiętność; żył w swoim własnym, trudnym do ogarnięcia świecie i nie ma żadnych wątpliwości, że ten artysta obchodził się z Biblią, a dokładniej ze Starym Testamentem, w sposób nader dowolny i arbitralny. Nadał niektórym wydarzeniom nadmierną wagę, ignorując całkowicie inne, jak na przykład budowę wieży Babel, czyli motyw, który u innch malarzy występuje bardzo często.

– Mord popełniony przez Kaina! – wtrącił się Pavanetto.

– Tak, tej sceny także brakuje, mimo iż to wydarzenie jest bardzo ważne dla Kaina i jego plemienia.

– Myślę – stwierdził Jellinek – że powinniśmy oddzielić sposób traktowania Biblii przez Michelangela od tego, w jaki czynią to teolodzy; tylko tak możemy w ogóle zbliżyć się do poznania treści fresków. Tak, im więcej zajmuję się tymi scenami, tym bardziej uświadamiam sobie, iż Michelangelo zabrał się do pracy nad swym dziełem z celową naiwnością. Co pan o tym sądzi, profesore?

– Może sformułuję to w ten sposób: dokonana przez Michelangela interpretacja starotestamentowej historii Stworzenia Świata i Zbawienia wywodzi się z ducha, a nie litery. Spójrzmy choćby na wstępie na stworzenie Świata – Parenti wskazał na przednią część sklepienia – zanim Bóg zaczął odpoczywać siódmego dnia, stworzył osiem rzeczy. U Michelangela jest ich dziewięć. Dla niego stworzenie Adama i Ewy, o których w Biblii mówi się tylko, że Bóg stworzył kobietę i mężczyznę, to dwa odrębne wydarzenia, nie uwarunkowane na dodatek względami artystycznymi. I tak siedem dni Stworzenia Michelangelo namalował na pięciu tylko freskach. Spójrzmy na pierwszy z nich, oddzielenie światła od ciemności przez Boga Ojca; już w tym miejscu pojawia się pierwsza zagadka.

– Mam nadzieję – przerwał mu kardynał Jellinek – że wyjaśni nam pan, dlaczego Bóg Ojciec ma kobiece piersi!

– Proszę o wybaczenie, Wasza Eminencjo, ale nie potrafię; po dzień dzisiejszy nie znaleziono sensownego wyjaśnienia tego faktu. Bardziej zrozumiała jest natomiast druga scena, stworzenie Słońca, Księżyca i Ziemi, aczkolwiek i w tym przypadku istnieją różnice zdań. Bóg, szeroko rozłożywszy ramiona, nadlatuje z szybkością burzy; jak się wydaje, malując tę scenę Michelangelo opierał się na Izajaszu, który szczególnie podkreślał znaczenie ramienia Pana, bracchium Domini *, jako przeprowadzającą swoją wolę potęgę. Podczas gdy Boska prawica dotyka tarczy słonecznej, florentyńczyk zdaje się stroić sobie figle ze stworzenia Ziemi i roślin, każąc ukrytemu gdzieś w tle Bogu latać wokół słońca. Prawdopodobnie jednak Michelangelo chciał poprzez tę nader ryzykowną scenę przypomnieć fragment z księgi Mojżeszowej, w którym Mojżesz prosi Boga, aby ukazał mu swoją wspaniałość, Bóg zaś pozwolił mu spojrzeć jedynie na swoje plecy.

– Videbis posteriora mea *!mruknął Jellinek, dodając, jakby to było najzupełniej oczywiste, numerację tego fragmentu: Exodus, 33, 23.

Parenti skinął głową potwierdzająco i kontynuował swoje wyjaśnienia:

– Uczeni nie mogą się pogodzić, jeśli idzie o interpretację postaci dzieci wyglądających z fałd szaty Boga. Jedni twierdzą, że idzie tu o zapowiedź pojawienia się Jezusa i Jana, inni zaś sądzą, iż są to anioły, które, jak napisano w Psalmach, chwalą jego dzieło. Na trzecim fresku Bóg Ojciec unosi się ponad wodami w towarzystwie aniołków. To zapewne najbardziej jednoznaczna i najłatwiejsza do objaśnienia scena. Czwarty fresk ukazuje stworzenie Adama; chyba najsłynniejsza ze scen całego malowidła: Bóg daje życie leżącemu na ziemi mężczyźnie, dotykając jego bezwładnego palca wskazującego, spod boskiego ramienia wygląda ożywiona już kobieta. Istnieją również inne, nawet bardziej prawdopodobne teorie, że w przypadku tej młodej dziewczyny idzie o Zofię, narzeczoną Salomona.

– Sławi swe szlachetne pochodzenie, gdy obcuje z Bogiem i miłuje ją Władca wszechrzeczy – zacytował Jellinek z pamięci fragment tekstu – Jest bowiem wtajemniczona w wiedzę Boga i może wybierać spośród dzieł Jego. A jeśli warto pożądać w życiu bogactwa, to cóż jest cenniejszego nad mądrość, która wszystko sprawia?

– Bravo, bravissimo!wykrzyknął z uznaniem Pavanetto. – Wydaje mi się, że Wasza Eminencja zna Stary Testament na pamięć!

вернуться

* Wierzę w Boga Wszechmogącego…

вернуться

* ramię Pana

вернуться

* zobaczysz moje plecy